Szpital

Z Nonsensopedii, polskiej encyklopedii humoru
Wersja z dnia 21:41, 15 lut 2017 autorstwa DasBott (dyskusja • edycje) (→‎top: bot wprowadza drobne poprawki)
W szpitalach szanuje się pacjentów

Szpital – instytucja publiczna, gdzie jak przyjdziesz to odsyłają cię z kwitkiem. Czasem, gdy lekarze mają na to ochotę, zatrzymują jednak pacjenta w szpitalu celem długotrwałego torturowania przeróżnymi nieprzyjemnymi zabiegami. Możesz też dać w łapę lekarzowi, a on od razu się tobą zaopiekuje, robiąc szczegółowe badania w swoim prywatnym gabinecie.

Architektura

Najczęściej szpitale mieszczą się w rozsypujących się, nieklimatyzowanych ruderach. Nikogo nie powinien zdziwić fakt zarywającej się podłogi, czy sypiącego się ze ścian tynku. Okna – jeśli w ogóle są, to można mówić o dużym szczęściu.

Personel

Tu bywają problemy. Wszyscy lepsi i w miarę dobrzy lekarze i pielęgniarki wyjechali do Anglii. Jeśli liczymy na (przynajmniej) podstawową obsługę i nie damy w łapę – możemy się przeliczyć.

Wszyscy pracownicy służby zdrowia cierpią na przewlekły brak cierpliwości. Spowodowane jest to ich nadmiarem pracy. Nie mogą sobie pozwolić na poświęcenie pacjentowi więcej niż 5 minut, bo przecież nie rozwiązali jeszcze krzyżówki w „Gali”. Czasem jednak personel poświęca pacjentowi dużo czasu – niestety tylko w celu poddania go najróżniejszym torturom. Tortury te dzielą się na nieprzyjemne badania i jeszcze gorsze zabiegi. Lekarze nie lubią stykać się ze zwyczajnymi ludźmi, widok jakiegokolwiek pacjenta napawa ich obrzydzeniem. Jedyny rodzaj pacjentów tolerowany przez lekarzy to inni lekarze.

Lekarzom nie wolno zadawać żadnych pytań, to oczywiste, że pacjent musi sam wszystko z góry wiedzieć. Musi się też zgodzić na wszystkie tortury (badania i zabiegi), jakim zamierza poddać go personel. Pacjent nie ma prawa odzywać się nieproszony, a nawet proszony nie może używać zbyt wielu wyrazów, szczególnie trudnych.

Pielęgniarki co prawda nie są lekarzami, ale uznają za stosowne w równym stopniu gnoić pacjentów. W stosunku do lekarzy są milutkie niczym kotek wygrzewający się przed kominkiem na kolanach swojego właściciela. Z dużą dozą prawdopodobieństwa zaaportowałyby rzucony przez lekarza patyk.

Galeria

Zobacz też