Clint Eastwood
Czasami spotykasz na swojej drodze osobę, której nie należy wkurwiać. (...) To ja.
- Clint Eastwood
Clint Eastwood (czasem też East Clintwood; ur. 31 maja 1930 w San Francisco) – aktor, reżyser, kompozytor, mściciel, kowboj i Bóg wie co jeszcze. Jego imię i nazwisko oznacza „klin z rosnącego na wschodzie drewna”. Jeden z Wielkich Przedwiecznych. W młodości łowca nagród. Od kiedy spiknął się z Serdżjo Lijone (świeć panie nad jego duszą), jest tym dobrym, który strzela w tych złych i brzydkich za garść dolarów (albo nawet kilka więcej). Po zabiciu Złego postanawia zostać gliniarzem. Znany z tego, że z nikim się nie pierniczy, gdy może, strzela w plecy, a dźwięk jego Magnum budzi postrach. Żaden z jego partnerów/partnerek nie przeżył współpracy z nim – Clint był po prostu dla nich zbyt twardy. Jego niemiłosiernie wykrzywiona twarz z cygarem w buzi oznacza w języku migowym stwierdzenie: „Fuck you”, a gdy w encyklopediach znajdujemy notatkę o nim, najprawdopodobniej odnajdziemy również odnośnik do słowa „Badass”. Jego warsztat aktorski obejmował dwa wyrazy twarzy – w kapeluszu i bez kapelusza. Możliwe, że za pomocą swojego magnum zabił samego Chucka, ale stwierdził, że Kopiący-Z-Półobrotu-Strażnik-Teksasu byłby dobrym sprzymierzeńcem, więc ożywił go krzywiąc mordę i namówił do przejścia na dobrą stronę barykady (Chuck dał się przekonać za garść dolarów). Clint ma pewne problemy z liczeniem trupów, które po sobie zostawia.
Po zabiciu wszystkiego co się aktualnie ruszało i z jakichś powodów stanęło na drodze kowbojowi, Eastwood zawiesił swojego gnata na kołku i zaczął kręcić filmy. Zdaniem krytyków, stał się największym reżyserem kina niezależnego w Ameryce – bo z wyrazem twarzy twardziela kręci co chce i jak chce i wszyscy producenci się go boją. Wszyscy uważają, że wielki mściciel zajął miejsce typowego kartofla, jednak nikt nie zna prawdziwego motywu jego postępowania. Możliwe, że przygotowuje armię do ostatecznej konfrontacji z uosobieniem zła – Panem Spinaczem. Dowiemy się dopiero wtedy, gdy nastąpi ów dzień. Ich walka jest zapowiedziana po roku 2012 – czyli po starciu tytanów: Bruce'a Lee i Chucka Norrisa. Zapewne będą walczyć na ruinach świata rozjebanego przez ogniste pięści i świetlne kopniaki (walkę będzie komentował sam Jasiu Śmietana).
Magnum 44
Nikt nie wie skąd ów wielki mściciel ma swój nieśmiertelny rewolwer potrafiący jednym strzałem zabić wszystko – legendy Majów głoszą, że gdy MacGyver przybył na ziemię, przewidział pojawienie się wielkiego mściciela, i stworzył jego broń. Jednak jest to unikat – jedyny przedmiot nie zawierający w sobie zapałek, ketchupu, spinek do włosów i taśmy Power Tape. Kreator światów majstrował przy nim aż 5 minut (co przy stworzeniu kosmosu w 2,5 minuty jest szokiem). Tak oto powstała broń, która zawstydziła wszystkich pajaców kombinujących przy bombie atomowej – Mac wiedział, że jeśli dostanie się w niepowołane ręce, wszechświat upadnie. Dlatego zamknął gnata w meteorycie, który wpadł Serdżjo (świeć panie nad jego duszą) do Spaghetti. Skubaniec myślał że to pulpet, połamał na nim zęby, a gdy już miał wyrzucić, Magnum przez przypadek wystrzelił, pocisk cofnął się w czasie i spowodował katastrofę tunguską. Należy pamiętać, że nabój w tej komorze był ślepakiem. Przerażony Serdżjo postanowił odnaleźć kogoś, kto byłby w stanie tą bronią zaprowadzić pokój a nie wywoływać wojny. Za wielką wodą odnalazł Clinta, podarował mu broń, cygaro, i kazał krzywić mordę, być groźnym i niszczyć wszystko co złe. Niestety Clint okazał się być zbyt twardy na zbawiciela ludzkości, więc rozwala zło tylko od święta. Ale i tak przestępczość spadła o 125% i wciąż leci w dół.