Rastafarianie

Z Nonsensopedii, polskiej encyklopedii humoru
Wersja z dnia 17:12, 24 paź 2013 autorstwa Józef Piłsudski (dyskusja • edycje) (Przywrócono przedostatnią wersję, jej autor to 83.20.56.62. Autor wycofanej wersji to 80.50.231.198.)
Nawet Agatka jest za legalizacją!
Pingwin Tux również

Szablon:Truch kulturowo-religijno-społeczny, który opiera się na zielu, reggae i zielu. Niosąca zielono-żółto-czerwone flagi młodzież zaspokaja Marleya.

Mów do nich wolniej, mogą nie zatrybić za pierwszym razem. Odznaczają się dbałością o dredy o podłożu egoistycznym – te, które raz się rozpadły, można tylko obciąć i sprzedać na Allegro. Kochają wszystkich i wszędzie z wyjątkiem ns blacków. Kochają nawet drechów, gdyż mogą służyć jako tanie źródło zioła. Drecha wystarczy wystraszyć machając dredami i krzycząc przy tym głośno: Meduza! Meduza!.

Jak poznać?

  • Czujesz, że coś słodko pachnie? To właśnie rastafarianin zjadający jagodziankę z truskawkami bądź żujący malinową mambę.
  • Rastafarianie zawsze się śmieją, ale nigdy nie wiedzą, z czego. Najczęściej powodem jest szyszka lub polowanie na kosmitów w lesie.
  • Ma przynajmniej sześciu przyjaciół z glanami, którzy przekonują drechów o bezsensowności ich argumentów.
  • Rastafarianin denerwuje się, gdy nazwiesz go rastafarianinem. On nie jest rastafarianinem, on jest rasta.
  • Nazywa cię „man”, niezależnie od twojej płci.
  • Rastafarianin mówi dialektem jamajskim, przedłużając samogłoski.
  • Rastafarianin niszczy system od środka, jest anarchistą, hippisem i punkiem jednocześnie.
  • Rastafarianin jara, by połączyć się z Jah, wie wszystko o Jah, a także o Jah; czasami też interesuje się Jah.
  • Rasta rzuca się z uwielbieniem na każdego przechodzącego murzyna.

RastaKid

Wredna larwa rastamana, przeciętnie 13-latka z nadwagą i bez chłopaka, która nie wie, kto to Bob Marley i słucha tylko Bednarka. Zazwyczaj sierota, która ogląda Mam talent w Media Markt i wchodzi na koncerty przez szyb wentylacyjny. Marihuanę widziała co najwyżej na tapecie telefonu. Uważa, że nie trzeba jarać, aby przejść na rastafarianizm i żaden rasta tak naprawdę nie jara, bo to złe.

Jak być?

250px|right|thumb|W Babilonie zdrada...

  • Na początek najważniejsze: musisz mieć dredy!
  • Musisz mieć trójkolorowe naszywki.
  • Nie możesz mieć dołów. Jeżeli masz doła, zwiększ dawkę marihuany o 200%.
  • Słuchasz pozytywnej muzy.
  • Większość ludzi cię kocha lub lubi, reszta to rasiści, księża i politycy.
  • Musisz się wszędzie spóźniać (rasta mają czas, a niewolnicy Babilonu zegarki).
  • Musisz wierzyć w Jah, oraz to, że po śmierci zabierze cię on do Syjonu.
  • Musisz kochać murzynów i przy każdej nadarzającej się okazji to okazywać.
  • Pamiętaj: mimo że jesteś pacyfistą, musisz walczyć ze złym Babilonem.
  • Nie „jarasz gibonów”. „Dymisz sensi dla chilloutu”.
  • Każdy rasta musi rozumieć różnice pomiędzy Jah i JahJah.
  • Musi w sposób zrozumiały wytłumaczyć każdemu dresowi, tak aby ten nie zrozumiał i się tego wstydził.
  • Rasta, kiedy jest zdrowy, nie czuje się dobrze; on czuje się pozytywnie lub „Irie”.
  • Nic nie musisz, tylko niewolnicy Babilonu muszą.

Młodzież

Wśród dzieci i młodzieży co jakiś czas wraca moda na bycie rastamanem. Noszą wtedy dredy, koniecznie niemyte i kradną mamie majeranek, by zaszpanować, że palą zioło. Bardzo często są antyrasistami i pragną wolności. Nie lubią swoich rodziców, gdyż ci nie pozwalają im palić. Objawia się to przenaszywkowywaniem odzieży i chodzeniem na festiwale. Młodzi chłopcy (a coraz częściej – młode dziewczyny) porzucają bloga o Paris Hilton i odziewają duże czapy i warkocze (imitacja dredów w trosce o higienę).

Pozersko-rastamańska młodzież niestety z wykonawców reggae zna tylko Marleya i polskie wygibasy typu Sidney Polak, Jamal, ale nie przeszkadza im to w „trójkolorowości”. A muzykę od zespołów typu Tabu, Daab, Bakshish, Izrael, Rastasize czy Habakuk uważają najczęściej za podgatunek rocka i jako takiego nie mają o niej pojęcia. Do kościoła nie chodzą, tworzą je u siebie w domu. Lubią myśleć o Syjonie i niszczyć Babilon, cokolwiek by to miało znaczyć, a ich największe marzenie to podróż do Kingston – takiej wioski pod Warszawą, by tam wysłuchać koncertu znanych masonów jamajczyków, takich jak Kamil B. .

Długowłosi nastolatkowie polują z szydełkami na wszelakich dredziarzy. Są w stanie zrobić wszystko, aby tylko oryginalny rasta zrobił im chociaż jednego dreda, koniecznie z tyłu za uchem, tak aby mama nie widziała, ale żeby można się było pochwalić ziomom. Wielu błaga o naukę „Jak to się robi”. Wśród młodzieży zafascynowanej rastafarianizmem krąży zbiór mitów o technikach zaplatania loków – np. na gandę, na popiół, na majonez lub keczup. Zdesperowane przypadki próbowały się dredzić za pomocą kleju typu kropelka – bo co sklei, to nic nie rozklei. Niestety nie ma to nic wspólnego z JAH. Doświadczony kapłan Rasta osiąga stan doskonałości w wieku 20 lat. Pozostali młodsi wyznawcy mają słuchać i się uczyć.

Zobacz też