Przystankersi
Przystankersi – jedna z nowomiejskich subkultur młodzieżowych, charakteryzująca się tym, iż jej członkowie zdecydowaną większość życia spędzają na przystanku (filozofia ta nazywana jest także przystankocentryzmem). Tam jarają, piją, wciągają, dymają, jedzą chipsy, Snaki, łuskają ziarka itd. Jednym słowem, jest to ich drugi (w niektórych przypadkach – pierwszy!)[potrzebne źródło] dom.
Dowiedziono empirycznie, iż przystankeryzm rozwinąć się może w każdej, najmniejszej nawet społeczności – byleby zaistniały ku temu odpowiednie warunki, tzn. istniały przystanki MPK (ostatecznie PKS). Przykładem może być Sokółka w województwie podlaskim, gdzie kursują dwie linie autobusowe, oznaczone 1 oraz 2 lub w Międzyrzeczu, województwo lubuskie, gdzie przystanki są, a autobusów nie ma.
Typowe zachowania
- Plucie na chodnik. Najlepiej dokładnie między własnymi stopami. Prawdziwi przystankersi plują powoli, tak aby flegma trochę powisiała na ustach zanim spadnie.
- Podpalanie koszy na śmieci. Wiąże się to prawdopodobnie z próbą zabicia własnego smrodu. Przystankersi nigdy się nie myją i czasem trudno im wytrzymać samym ze sobą.
- Wybijanie szyb na przystankach. Aby dym z podpalonych śmietników mógł swobodnie do nich dotrzeć.
- Typowe jest również pospieszne zajmowanie miejsc na ławkach przystanków na widok zbliżającej się staruszki z laską. Przystankersi przyjmują wówczas charakterystyczny układ ciała - pochylony tułów, szeroko rozstawione nogi i przedramiona oparte na kolanach tak aby łokcie maksymalnie wystawały na zewnątrz.
- Wyjątkowo antagonistyczne nastawienie do wszelkich tubylców zmierzających, aby podjąć asymilacje z ich grupą i naruszyć ich teren.
- Przystankersi to rasowi melomanii (ich ulubionym gatunkiem muzycznym jest hip-hop). Słuchają jej głośno poprzez przenośne odbiorniki czyt. telefony komórkowe, tak aby podzielić swoje pasje muzyczne z resztą otoczenia.
- Oczekiwanie na tramwaj z okazji piątej przesiadki na trasie hawira-robota. Ponieważ jeśli ktoś myśli, że zadaniem komunikacji miejskiej jest sprawne i niekłopotliwe dowiezienie pasażerów do celu - jest w błędzie. Komunikacja miejska ma własny cel wyższy, nigdy nie mający nic wspólnego z miejscem docelowym jazdy pasażera.