NonNews:USA vs. Czechy (Mundial 2006)
Amerykanie to niewyżyte grubasy. Czesi gadają jak napierdoleni. Kurna, oni są siebie jednak warci!
Mecz USA vs. Czechy (Mundial 2006) rozpoczął się 12 czerwca o godzinie 1800. Trener drużyny amerykańskiej miał problem ze znalezieniem w swoim kraju ponad dwudziestki mężczyzn, którzy nie mieliby nadwagi uniemożliwiającej grę przez 90 minut. Trener drużyny czeskiej miał problemy ze znalezieniem dwudziestki mężczyzn, nie graliby akurat w czasie mundialu w lidze hokejowej. W 5 minucie dośrodkowanie z prawej flanki wykorzystał 3 metrowy Janek Koller i strzelił gooola. Bramka została uznana mimo protestów drużyny USA, która utrzymywała, że w ich kraju nie można używać głowy. Jeszcze w pierwszej połowie było 2:0, po tym jak w 36 minucie Rosicky znalazł jedno miejsce na boisku, w którym jeszcze nie roiło się od amerykańskiego imperializmu. Pod koniec połowy Czesi postanowili się wyluzować i pokopać sobie między biegającymi na pałę Amerykanami.
Do przerwy havranki prowadziły z Jankesami 2:0.
Czechom zrobiło się żal takiego wielkiego kraju, który tak z nimi przegrywa i zaczęli grać do przodu tylko na spalone. Jednak po faulu na Niedźwiedziu zawodnicy czescy mocno się zdenerwowali. Rosicki chcąc uspokoić nastroje swoich kolegów rąbnął gola na 3:0. I takim wynikiem mecz ostatecznie się zakończył.