Depeszowcy

Z Nonsensopedii, polskiej encyklopedii humoru
(Przekierowano z Depechowcy)
Dobrze oflagowani depeszowcy

– I try to discooooover... a little something to make me...
– Jezu, jak ja nienawidzę tej piosenki!!!
– Ja też bracie, ja też...

Depeszowcy o A little respect w wykonaniu Erasure.

Depeszowcy, depesze, Devotees – wyznawcy zespołu Depeche Mode. Wierzą w Trójcę Świętą składającą się z Jezusa – Davida Gahana, Boga Ojca – Martina L. Gore'a oraz Ducha Świętego – Andy'ego Fletchera, zaś ich prorokiem jest Alan Wilder. Często są to przedstawiciele pokolenia X, choć można od jakiegoś czasu spotkać grupy z niższych stage'ów.

Wygląd[edytuj • edytuj kod]

  • Nieodłączna część stroju depeszowca to skórzana kurtka, najlepiej po tacie.
  • Każdy depeszowiec nosi glany, ewentualnie białe buty, wyglądające jak obcięte pod kostką glany.
  • Ćwieki i skórzane pieszczochy to obowiązkowe dodatki.
  • Jeśli skórzane spodnie są dla danego depeszowca niewygodne, ubiera się w białe, czarne lub jasnoniebieskie dżinsy.
  • Na włosy powinna zostać zaaplikowana tubka żelu (lub dwie), tak aby przypominały fryzurę Dave'a lub blond afro Martina. Fryzury Alana i Fletcha też mogą być.
  • Na szyi musi wisieć wielki krzyż, podkreślający wiarę w personalnego Jezusa.

Zagrożenie ze strony depeszowców[edytuj • edytuj kod]

Jeśli skrytykujesz Depeche Mode, wyznawcy pokażą ci, że są Dangerous, a także, co to znaczy Broken, Suffer Well, a w skrajnych przypadkach i Barrel of a Gun, będą gotowi popełnić The Worst Crime, byś zrozumiał, że wypowiedziane słowa były Wrong, a żadne Scum nie ma prawa obrażać ich bogów poprzez Wagging Tounge, po czym wejdziesz do Heaven przez Death’s Door, założysz Halo na głowę, udasz się na spotkanie ze swoim Personal Jesus i już zawsze będziesz Enjoy the Silence oraz twierdził, że My Cosmos Is Mine.

Zachowanie[edytuj • edytuj kod]

W drodze na imprezę
  • Nigdy nie mów depeszowcowi, że jest tylko fanem zespołu. Inaczej przez 24 godziny będzie za tobą chodził, równocześnie machając rękoma i śpiewając Never Let Me Down Again.
  • Jeśli powiesz depeszowcowi, że Alan Wilder to beztalencie, albo że Martin Gore to pedzio i dziwadło, narażasz się na wydrapanie oczu (przez depeszówy) albo kopa z glana (depesze męscy).
  • Depeszowcy uwielbiają się gromadzić. Znane jako Black Celebrations spotkania to depeszowa odmiana zwykłych mszy. Nieważne gdzie się odbywają (Multikina, dyskoteki, stare stadiony) – przyciągają rzesze wyznawców.
  • Na każdej celebracji, ewentualnie zwykłym zlocie, trzeba obowiązkowo upić się do nieprzytomności. Tylko w stanie upojenia alkoholowego można zrozumieć sens piosenek takich jak Just Can't Get Enough czy John The Revelator.
  • Depeszowcy twierdzą, że nie słuchają muzyki. Oni doznają objawień geniuszu twórców boskich dźwięków.
  • Jeśli zapytasz się, czemu nic nie mówi, to ci odpowie Enjoy The Silence.
  • Jeśli jesteś na imprezie, na której jest obecny chociaż jeden depeszowiec, na bank usłyszysz w którymś momencie 15-minutowy instrumental DM ze strony „B” jakiegoś niezwykle rzadkiego singla.
  • Jeśli okażesz depeszowcowi odrobinę zainteresowania jego fascynacją, nie wypuści Cię z pokoju przez kilka godzin, puszczając piosenki DM i tłumacząc głębię przesłania zawartego w tekstach, zachowując się niczym szaman odprawiający voodoo.
  • Jeśli w obecności depeszowca przełączysz jego muzykę na inną, zyskasz śmiertelnego wroga. Wyjątek: The Cure, Erasure i Recoil.
  • Bycie na każdym zlocie w Twoim mieście to podstawa.
  • Jeśli słuchasz Marilyna Mansona, zostaniesz zrównany z ziemią przez depesza, który będzie wymieniał 101 dowodów na wyższość swojego zespołu.
  • Jeśli w obecności depesza słuchasz So Cruel w wersji U2, to na własnej skórze poczujesz, co to dosłownie oznacza.

Obowiązki[edytuj • edytuj kod]

Fajnie jest być depeszowcem!
  • Każdy depeszowiec musi twierdzić, że metalowcy, grunge'owcy, goci i sataniści to jego bracia, skinheadzi i punki niekoniecznie.
  • Posiadanie każdej możliwej płyty Depeche Mode, każdego DVD i każdego singla to minimum. Im więcej masz w swojej kolekcji specjalnych wydawnictw, autografów, plakatów i nie wiadomo czego jeszcze, tym lepiej.
  • Szerzenie swojej wiary jest koniecznością. Im więcej ludzi się dowie, że słuchanie Depeche Mode to jedyna słuszna droga, tym znaczniej depeszowiec zapisze się w historii swojej religii.
  • Depeszowiec musi być clean. Branie narkotyków doprowadziło Jezusa do dwóch prób samobójczych i ataku serca. Co innego alkohol (tutaj widoczna jest zbieżność ze skinheadami).
  • Obowiązkowym tekstem każdego Depeszowca na podryw jest nazwanie obiektu westchnień p-r-e-double-t-y.
  • Jeśli spodoba ci się jakiś zwykły popowy kawałek, zamknij się In Your Room i wybij to sobie z głowy, słuchając przez dwie doby A Pain that I'm Used To. Depesze nie mogą słuchać zwykłego popu!
  • Nie możesz wyznawać żadnej innej religii. Jeśli to robisz, nie jesteś depeszowcem, tylko udajesz i tak naprawdę słuchasz Kraftwerk albo New Order.
  • Depesze powinni szanować ludzi mających inne wyznanie, ale muszą przynajmniej spróbować ich nawrócić. Najlepiej nożem.
  • Bóg jest jedynym słusznym twórcą.
  • Dobrze jest znać solowe dokonania członków, ale niekoniecznie trzeba je lubić. Wyjątek: solówki Martina. Te trzeba wielbić.
  • Nie masz prawa skreślać twórczości zespołu po albumie Ultra!
  • Musisz kiedyś w przyszłości zrobić sobie tatuaż róży z okładki płyty Violator (lub z jakimś innym symbolem zespołu).

Zobacz też[edytuj • edytuj kod]