Awantura o kasę
Niebieskim udzielam upomnienia za bierność w licytacji, następnym razem będzie to kara pieniężna.
- Krzysiu pokazuje, kto tu rządzi
Od żony też trzeba kiedyś odpocząć.
- Kapitan zielonych o niewykupieniu żony z ławki rezerwowych
Jerzy jest mężem mojej przyszłej żony.
- Darek D., kapitan Arcymistrzów o swoim koledze z drużyny
– Biorę po dwieście złotych od każdej drużyny i słucham państwa!
– Żółci sto!
- Żółci próbują licytować
Awantura o kasę (ur. 2002, zm. 2005) – polsatowski teleturniej prowadzony przez najjaśniejszą gwiazdę – Krzysztofa Ibisza. Jak sama nazwa wskazuje, polegał on na awanturowaniu się o pieniądze, niezbyt duże nawet jak na tamte czasy. Awanturowały się cztery drużyny (trzy kolorowe – niebiescy, zieloni i żółci oraz mistrzowie – szarzy zwycięzcy poprzedniego programu), z czego tylko jedna w obydwu etapach gry. Co ciekawe, nigdy nie ujawniono powodów zdjęcia programu z anteny. Dowodem na to jest fakt, że w ostatnim (208) odcinku Krzyś zachęcał do wzięcia udziału w programie. Zdarzało się czasami, że w Awanturze występowali znajomi Ibisza z „Baru”.
Awanturnicza mafia
W programie najważniejsze były trzy osoby:
- Krzysztof Ibisz – bo bez charyzmatycznego prowadzącego, ubranego w przykrótką sutannę[1], żadnej awantury nie będzie.
- Natalia – podaje wszystko na tacy, używana najczęściej do przynoszenia przedmiotów przy kategoriach ciekawostki i czarna skrzynka. Osobista służąca Krzysia, nieraz przynosiła mu deskę zastępczą w zamian za tę, którą rozbijał uderzając jak oszalały młotkiem z triumfalnym okrzykiem sprzedane!
- Arbiter – nikt nigdy nie widział jego twarzy, ale czasem w programie można było usłyszeć od Krzysztofa, że arbiter uznał, że… To dowodzi, że nad prowadzącym czuwa ktoś postawiony wyżej, ale to nie przeszkadza nikomu w robieniu machlojek (czyt. podpowiedzi ze strony publiczności).
Prócz tego ważne było koło z kategoriami – na nim znajdowało się 31 kategorii i to właściwie ono nadawało sens i rytm programowi. Czasem bywało kapryśne, jednak nie tak, jak Koło Fortuny. Niekiedy koło pokazywane/zamocowane było błędnie – w pierwszym etapie pokazywano koło dla etapu finałowego i odwrotnie.
Przebieg programu
Do studia w dźwiękach Jana Cyrki i Toby'ego Bricheno wchodzi Krzysiu. Wita się zawsze z osobą siedzącą na lewym końcu stołu. Następnie podchodzi do pulpitu, przy którym zwyczajowo rozgrywa się PvP zwane jeden na jednego i wita się z telewidzami, jak zawsze mówiąc, że Awantura o kasę to pojedynek trzech drużyn po czterech graczy w każdej, gdzie każdy jest mocny z innej dziedziny. Krzysztof prezentuje poszczególnych graczy ze wszystkich drużyn, mówiąc, czym się zajmują (choć czasami o tym zapomina) i skąd pochodzą (o tym również zapomina). W studiu pojawia się drużyna mistrzów. Prowadzący przypomina, ile dotychczas wygrali mistrzowie we wszystkich swoich programach, czasem mówiąc, który to już odcinek grają jako mistrzowie. Czasami wywiązują się śmieszne dialogi, choćby z mężem przyszłej żony. Rozpoczyna się pierwszy etap, Ibisz omawia, co się wydarzy, jak komuś uda się szczęśliwie dotrwać do końca pierwszego etapu z największą ilością pieniędzy, po czym pokazuje swoją dobroduszność i obdarowuje każdą drużynę, przydzielając im po 5000 złotych. Potem losowana jest pierwsza kategoria, po której z reguły któraś drużyna wysuwa się na prowadzenie grając va banque po ostrej licytacji i następuje pora na reklamy. Po reklamie pierwszy etap zostaje dograny do końca, potem Ibisz rozmawia z drużyną, która wygrała I etap i mistrzami, zwykle pytając, co o drużynie przeciwnej sądzą mistrzowie. Ostatecznie (w zależności od czasu zmarnowanego w pierwszej części teleturnieju) padają dwie, trzy lub cztery kategorie finałowe. Program znowu przerywają reklamy, po których kończy się finał i otwiera (jeśli jakieś zakupiono) czarne skrzynki, w których z reguły znajduje się 1 zł, ogórek kiszony albo Seat Ibisza Ibiza. Zwycięzcy pojawiali się w kolejnym odcinku, aby dalej wyłudzać wygrywać pieniądze.
Kategorie
- Czarna skrzynka – najważniejsza i najbardziej lubiana kategoria, występująca tylko w drugim etapie. Oczywiście Krzysiu zawsze mówił „czarna skrzynia”, gdyż zamiana nazwy miała na celu manifestowanie indywidualności jego teleturnieju. Po usłyszeniu magicznej formułki publiczność wyrażała swoje ogromne zadowolenie głośnym Oooo!. Dzięki skrzynce można było kupić zarówno najdroższe ogórki, jak i najtańsze samochody. Bywały tam różne kwoty, od złotówki wzwyż, aż do 15 000 złotych, czasem pojawiały się Harleye Davidsony. Niektóre drużyny desperacko grały va banque odmawiając sobie szansy na dalszą grę.[3]
- Jeden na jednego – najbardziej zaszczytna z kategorii. Nie dość, że trzeba było zostać wydelegowanym przez drużynę, to jeszcze odpowiadało się przy stanowisku, z którego Krzysiu witał telewidzów – dlatego też tego zaszczytu dostąpić mogli jedynie nieliczni. Do puli brano po 500 złotych od każdej drużyny, więc inaczej, niż w standardowej licytacji. Najlepsze w tym wszystkim jest to, że to zawodnicy wybierają kategorię pytania, odrzucając proponowane, więc zazwyczaj widnieje sport, piłka nożna i motoryzacja. Krótki czas na odpowiedź i specjalna modulacja głosu Krzysia owocowały licznymi durnotami kłębiącymi się w głowach graczy. Gracz jednej z drużyn w jednym z odcinków udzielił odpowiedzi, ale nie nacisnął przycisku, co wykorzystała drużyna mistrzów. Zła odpowiedź skutkowała wysłaniem pechowca na ławkę rezerwowych, gdzie pechowi przegrani z pojedynku modlili się o wykupienie przez swoją drużynę. Czasami, w ramach sprawiania sobie grzeczności, drużyna przeciwna mogła wykupić zawodnika zamiast tej macierzystej, jeśli była na tyle bogata i nie dość pazerna.
- Podpowiedź – pojawiała się tylko w pierwszym etapie. Powodem jej obecności był deficyt w budżecie programu, jednak dzięki niej drużyny wykrwawiały się z małej ilości pieniędzy. Nie była liczona jak pytanie, a jej zakup pomagał najczęściej drużynie najbogatszej, która kupowała ją za bezcen. Podpowiedź zawierała cztery możliwe warianty. Poza wylosowaniem jej można ją było kupić niezależnie od wylosowanej kategorii podczas zadanego pytania. Niektórzy próbowali odkupić podpowiedź od innych zespołów.
- Ciekawostki – uwielbiona i najłatwiejsza kategoria zarazem. Ilekroć padała, telewidzowie mogli domyślić się pytania, które zostanie zadane przez Krzysztofa – do czego służy ten przedmiot? Czasami też pytano o zastosowanie (sic!). W jednym z programów przedmiotem były jednorazowe kajdanki, a ich działanie zaprezentował kapitan drużyny na swoim koledze z zespołu i potrzebna była interwencja Natalii od czarnych skrzynek, która wniosła do studia obcęgi.
- Polskie seriale – właściwie seriale Polsatu. Zdecydowana większość pytań dotyczyła serialu Świat według Kiepskich, więc była to jedna z najbardziej ulubionych kategorii. Czasami pojawiał się także Janosik i Hans Kloss.
- Przysłowia – polskie sentencje, których nikt nie znał. Większość drużyn pudłowała nawet przy wzięciu podpowiedzi. Dzięki tej kategorii teleturniej uzyskał miano programu szerzącego tworzenie własnych wersji przysłów.
- Film polski – pytania zwykle dotyczyły aktorów grających w kiczowatych produkcjach, które przeciętny telewidz zna najczęściej tylko z tytułu i nic więcej, bo kto czyta napisy końcowe…
- Film światowy – jak wyżej, tylko dotyczy całej Ziemi.
- Geografia Polski – zwyczajowo pytano o przynależność miejscowości do danego województwa.
- Geografia świata – jedna z prostszych kategorii; pytania dotyczyły głównie stolic różnych państw na świecie.
- Świat polityki – trudna kategoria. Nie było dziwnym zjawiskiem usłyszenie pytania o numer buta konkretnego polityka, a w takich przypadkach najczęściej strzelano chybił-trafił. Trafienie na pytanie dotyczące bardziej znanego ludzkości wydarzenia graniczyło wręcz z cudem.
- Polska muzyka rozrywkowa – znajomość wszystkich kapel rockowych z XX wieku wystarczała do poprawnej odpowiedzi na pytanie. A te były różne – od przynależności konkretnego muzyka do danego zespołu, po przypomnienie sobie, kto śpiewał dany singiel czy co się działo na podstawie dat związanych z zespołem.
- Światowa muzyka rozrywkowa – tutaj głównie ABBA i co bardziej znani w Polsce wykonawcy.
- Muzyka klasyczna – słuchasz rzępolenia i odpowiadasz, kto skomponował. Nudy.
- Historia Polski – chyba najśmieszniejszymi pytaniami były te o koneksje rodzinne polskich władców.
- Historia powszechna – czyli daty na wyrywki. Losowość i różne typy pytań.
- Historia sztuki – zwykle pokazywano obraz i pytano o malarza, który je popełnił. Szczęście, jeśli drużyna miała w swoim składzie byłego kustosza Luwru.
- Sztuka kulinarna – o dziwo, z reguły to panowie walczyli zacięcie o wylicytowanie tej kategorii, a va banque można się było spodziewać po chwili od rozpoczęcia licytacji.
- Motoryzacja – rzadko, a jeśli już wylosowana, to zwykle samochody, marki, modele i producenci. Bardziej właściwa nazwa dla tej kategorii to historia motoryzacji.
- Mity i dzieje starożytne – odpytywanie z treści Mitologii Parandowskiego.
- Anatomia człowieka – nie wiedzieć czemu wydzielona z biologii. Pornografia.
- Biologia – zwierzątka, roślinki, takie tam. Niepopularna przez grające drużyny.
- Piłka nożna – kategoria tajemnicza. Każdy się zastanawiał, dlaczego była odrębną kategorią od sportu.
- Sport – pytania o wszystko z wyjątkiem piłki nożnej. Nie wiedzieć, dlaczego.
- Matematyka – najbardziej różnorodne pytania – od 2+2 po rachunek różniczkowy n-tego rzędu. Totalny mienszoj.
- Rozmaitości ze świata – wymarzona kategoria dla podróżników. Czasem do studia przychodzili dziwni ludzie, grali na czymś i trzeba było zgadnąć, skąd pochodzi dany instrument.
- Astronomia – czyli Taniec z gwiazdami.
- Fizyka – głównie fizyka prosta, np. jednostki, wielokrotności itp.
- Chemia – w tej kategorii pytania zostały przewidziane dla
chemikówhistoryków chemii. - Filozofia i religie – jeśli pytanie nie dotyczyło chrześcijaństwa, pytano m.in. o etymologię imienia Budda czy datę rozpoczęcia islamu.
- Wędkarstwo – jeszcze w żadnym innym teleturnieju nie padło pytanie z wędkarstwa, ale w Awanturze musi ono być. Praktycznie w co drugim odcinku przynajmniej jeden członek drużyny wchodzącej do finału był miłośnikiem wędkowania.
Licytowanie pytania
Po samoistnym zatrzymaniu kręcącego się koła Krzysztof wygłaszał zebranym w studiu uczestnikom i publiczności przed teleodbiornikami niezaopatrzonymi jeszcze w dekoder DVB-T wylosowaną kategorię, akcentując niemalże wszystkie sylaby w zdaniu. Potem rzucał formułką w stylu rozpoczynam licytację, biorę po 200 złotych z konta każdej drużyny i słucham Państwa! Czasem ową formułkę przekręcał, ale kto by się tym przejmował, kiedy wszyscy oczekiwali na jej zakończenie celem wydania z siebie okrzyku va banque, szczególnie, gdy jakaś drużyna nie miała farta, wyleciała w poprzednim pytaniu i pula z tegoż pytania przechodziła do następnego pytania. Niezależnie od kategorii krzyczenie va banque przy wysokich pulach (choćby w wylosowanej kategorii drużyna byłaby bardziej zielona niż malowana trawa) stało się modne.
Ibisz znany był dorzucania do puli pytania różnych kwot pieniężnych, pomagając tym samym drużynie, którą faworyzował (najczęściej mistrzów). Z reguły działo się to w ostatnim pytaniu finałowym, a dorzucona suma zawsze pozwalała przegrywającej drużynie wygrać program. Raz od niechcenia, wcale nie musząc, dorzucił w drugim pytaniu finałowym całe 100 złotych.
Targowanie
W programie, oprócz zdolności licytacji, bardzo ważna była zdolność do targowania się. Targować należało się w dwóch sytuacjach:
- Zakup podpowiedzi – stosowany w sytuacji braku pewności co do odpowiedzi. Zazwyczaj drużyna kupująca zaczynała od Panie Krzysztofie, chcielibyśmy kupić podpowiedź, po czym używała zwrotu Panie Krzysztofie, ale my jesteśmy biedną drużyną celem tańszego jej zakupu. Czasami zdarzało się, że podpowiedź kupowana była za wszystko, co drużyna posiadała (szczególnie przy wysokich pulach, celem zwiększenia napięcia i dramatyzmu chwili). Można było też odkupić ją od drużyny przeciwnej, co nie zdarzało się często.
- Wykupienie zawodnika – zwane też handlem ludźmi. Polegało na wykupieniu z ławki rezerwowych zawodnika, który przegrał pojedynek jeden na jednego. Ceny były kilkudziesięciokrotnie niższe od czarnorynkowych. Drużyny najczęściej nie siliły się nawet na wykupienie kolegi z zespołu, bo było im to nie na rękę, biorąc pod uwagę ich aktualny stan konta. Krzysio próbował zachęcać drużyny słynnym już tekstem ale wasz zawodnik jest bardzo cenny.
Edycja studencka
W 2004 postanowili dać wersję studencką programu. Przez 12 odcinków (192-203) to studenci między sobą walczyli o mistrza. Krzysiu zawsze powtarzał w tej edycji, że „w ten sposób dowiemy się, które miasto ma najlepszych studentów”. Jednak nikt nigdy się tego nie dowiedział. Była również kulturalna rywalizacja trybun, gdyż „każda z drużyn przyjechała do nas wraz ze swoimi kibicami”. W większości odcinków musiało wystąpić min. 4 zawodników z Wrocławia. Na 5 ostatnich odcinków przywrócono poprzednią wersję teleturnieju.
Przypisy