Szpital
Ten artykuł dotyczy instytucji publicznej. Zobacz też Szpital (serial). |
Z tym do szpitala?
- typowy tekst po wejściu na SORCzemu pan tyle czekał? Godzina i by pan nie miał palca!
- typowy tekst, który usłyszysz po 4 godzinach czekania na SOR-ze
Szpital – instytucja publiczna, gdzie jak przyjdziesz to odsyłają cię z kwitkiem. Czasem, gdy lekarze mają na to ochotę, zatrzymują jednak pacjenta w szpitalu celem długotrwałego torturowania przeróżnymi nieprzyjemnymi zabiegami. Możesz też dać w łapę lekarzowi, a on od razu się tobą zaopiekuje, robiąc szczegółowe badania w swoim prywatnym gabinecie.
Architektura
Najczęściej szpitale mieszczą się w rozsypujących się, nieklimatyzowanych ruderach. Nikogo nie powinien zdziwić fakt zarywającej się podłogi, czy sypiącego się ze ścian tynku. Okna – jeśli w ogóle są, to można mówić o dużym szczęściu.
Personel
Tu bywają problemy. Wszyscy lepsi i w miarę dobrzy lekarze i pielęgniarki wyjechali do Anglii. Jeśli liczymy na (przynajmniej) podstawową obsługę i nie damy w łapę – możemy się przeliczyć.
Wszyscy pracownicy służby zdrowia cierpią na przewlekły brak cierpliwości. Spowodowane jest to ich nadmiarem pracy. Nie mogą sobie pozwolić na poświęcenie pacjentowi więcej niż 5 minut, bo przecież nie rozwiązali jeszcze krzyżówki w „Gali”. Czasem jednak personel poświęca pacjentowi dużo czasu – niestety tylko w celu poddania go najróżniejszym torturom. Tortury te dzielą się na nieprzyjemne badania i jeszcze gorsze zabiegi. Lekarze nie lubią stykać się ze zwyczajnymi ludźmi, widok jakiegokolwiek pacjenta napawa ich obrzydzeniem. Jedyny rodzaj pacjentów tolerowany przez lekarzy to inni lekarze.
Lekarzom nie wolno zadawać żadnych pytań, to oczywiste, że pacjent musi sam wszystko z góry wiedzieć. Musi się też zgodzić na wszystkie tortury (badania i zabiegi), jakim zamierza poddać go personel. Pacjent nie ma prawa odzywać się nieproszony, a nawet proszony nie może używać zbyt wielu wyrazów, szczególnie trudnych.
Pielęgniarki co prawda nie są lekarzami, ale uznają za stosowne w równym stopniu gnoić pacjentów. W stosunku do lekarzy są milutkie niczym kotek wygrzewający się przed kominkiem na kolanach swojego właściciela. Z dużą dozą prawdopodobieństwa zaaportowałyby rzucony przez lekarza patyk.
Teksty, które usłyszysz w szpitalu
- To nie jest poważne, proszę przyjść jutro (o złamanej ręce)
- Z tym do szpitala?
- Ja nie jestem lekarzem
- Ja nie jestem pielęgniarką
- Mam innych pacjentów
- W niedzielę takich rzeczy nie leczymy
- Lekarz będzie za 2 godziny, może pan czekać