Skejci
Skejci, (ang. Skate), lub bardziej kozacko Sk8 – subkultura młodzieżowa gromadząca ludzi zainteresowanych sportami ekstremalnymi, parkourem, jazdą na rolkach, snowboardzie, wrotkach i rowerach, wszelakich trikach i rzeczach trikopodobnych na tych środkach transportu lub takich, którzych myślą, że tyle ile wiedzą już pozwala im na stwierdzenie, że są nimi zainteresowani. Uwielbiają wszystko, co firmowe, oryginalne, lub też wyprodukowane w anglojęzycznym kraju i – przede wszystkim – wypady do skateparków.
Pożywienie
Mimo, że uprawiają sport, kochają firmowe fastfoody i napoje gazowane, zależnie od pensji rodziców energetyzujące, bądź też nie. Wśród wszystkich napojów tego typu zdecydowanie przeważa Mountain Dew. Żaden z innych napojów nie sponsoruje przecież zawodów snowboardowych.
Gust muzyczny
Będąc skejtem musisz pamiętać o tym, by podporządkować się pod gust muzyczny. Nie jest on bardzo rozwinięty, zwłaszcza, że większość skejtów słucha soundtracków do każdej z części gry z serii Tony Hawk's Pro Skater lub Tony Hawk's Underground, zresztą – najbardziej lubianej gry komputerowej przez wszystkich deskorolkarzy. Na takich soundtrackach pojawia się zazwyczaj gangsta rap i najprościej zbudowany punk kalifornijski. Oprócz tego skejt słucha megahardcore'owego polskiego rapu typu Mezo i Ascetoholix.
Charakterystyka
Istnieje stereotyp wyglądu skejta, który przedstawia się tak:
- Czapka – nakrycie głowy z kaszkietem przewrócone o 90 stopni w lewo bądź w prawo od pozycji, jaką ma czapka, gdy nosi ją osoba nie podporządkowująca się pod subkulturę. Powinna mieć jakiś nadruk, najczęściej spotykany to napis NYC. Mało który skejt potrafi ten skrót rozwinąć.
- Chusta – istnieje kilka sposobów noszenia chusty, najczęściej spotykanym jest wkładanie ją pod czapkę, tak, by było ją spod niej widać. Rzadziej widuje się skejta z chustą na szyi, bądź zwiniętej na ręce jako frotka. Tak, czy siak, dobrze by było gdyby była firmowa, warto wspomnieć, że wśród rzeczy firmowych to ubrania budzą największy szacunek wśród skejtów. Może też zawierać nadruk, najlepiej, by była to deskorolka lub czaszka.
- Łańcuchy i wisiorki – na zasadzie im więcej, tym lepiej. Srebrne, złote, aluminiowe, z wzorkiem, bez... Wszystkie chwyty dozwolone.
- T-Shirt – podstawą dobrego skejtowskiego t-shirta jest nadruk. Może on przedstawiać jakiś zespół punkowy, Tupaka Shakura, znaczek NYC, kombinacje ze słowem skateboarding lub przypadkowy numerek. Rękawy mogą sięgać łokci, nie jest to zabronione.
- Bluza – koniecznie z kapturem, długa po koniec kieszeni spodni, najczęściej szara, czarna, szara lub bordowa. Ze znaczkiem jakiejś firmy.
- Pasek – istnieje kilka wzorów naprawdę tró. Wśród nich znajdujemy smoka lub płomienie. Hit w skateshopach to smok zbudowany z płomieni.
- Spodnie – dżinsy, najlepiej wytarte i firmowe. Z krokiem na wysokości kolan, kończące się przy ziemi efektownie zakrywając buty. Podczas poruszania się należy pamiętać, by nie tuszować tego, że są za długie.
- Buty – ciężkie adidasy z grubym językiem w kolorze białym. Wbrew pozorom stanowią ważną część ubrania, mimo tego, że w zależności od noszącego są w większości lub w całości zakryte.
Słownictwo
Skejci to większości snobowie, którzy posługują się słowami, których znaczenia nie znają, lub znają nie do końca. Większość takich słów ma swoje korzenie w języku angielskim i istnieją ich tysiące. Mimo wszechobecnych głosów, że nie różni się on od języka dresiarzy – różni się on bardzo, między innymi brakiem polskich wulgaryzmów. Skejci mówią wyłącznie piece-of-shit, lub też samo shit, God damn it, lub też najsłynniejsze fuck.
Triki
Triki – czy to na deskorolce, rowerze typu BMX, czy wózku widłowym, mają swoją nazwę, która zazwyczaj nie oznacza nic, albo oznacza coś, co nie ma chociażby małego związku z wykonaniem triku lub nawet efektem wizualnym z nim związanym. Prawdziwy skejt używa ich zbyt często, często zwykle podskakując krzyczy bezpodstawnie jeden z poniższych przykładów:
- ollie!
- indy!
- kickflip!
- heelflip!
- manual!
Do wszystkich dodają z tyłu bądź z przodu numerki, np. Ollie 180. Złośliwi twierdzą, że oznaczają one miejsce, jakie miejsce na osiedlu zająłby wykonujący danym skokiem, gdyby stworzono zawody.
Inne
Warto wiedzieć, że każdy odskok, wyskok, barierka czy kawałek drewna ma według skejta własną nazwę. Łącząc to, z tym, że każdy choć najmniejszy trik ma nazwę, a każda choć maleńka jak mrówka kombinacja łączy nazwę najmniejszych trików wychodzą dziwne łamacze jezykowe. Klasyczna opowieść skejta brzmi więc:
Wziąłem komnąłem pod szop, widzę barir, to podstawiłem kikerek i wykonałem kickheelollieflipa 360, na koniec zrobiłem rana pod grindbox i zacząłem grindować tail i grindować nose, potem slajdowałem po sterłejach i żłopiąc eMDeka, kombeknąłem do hausa, co znaczy mniej więcej tyle co:
Byłem, kilka skoków zrobiłem, do domu wróciłem.