Zbigniew Stonoga
Ten artykuł dotyczy polskiego polityka. Zobacz też hasła o innych osobach o tym imieniu. |
Jeżeli nie jesteś pełnoletni lub cię to razi – zajmij się czymś typowym dla nastolatków, np. oglądaniem stron z gołymi babami!
Ja mam to w pe, ka, bo mnie stać na wszystko.
- Zbigniew Stonoga i jego wysoka kultura osobista
Wyaj chamie.
- Powitanie Stonogi
To jest dramat, ka.
- Zbigniew Stonoga na lekcji języka polskiego w szkole zapytany czym jest „Balladyna”
Nie warto było ka.
- Zbigniew Stonoga po przeczytaniu tego artykułu
Zbigniew Stonoga (ur. 17 października 1974 w Ozimku) – polski przedsiębiorca, gwiazda internetu, działacz społeczny, piosenkarz i kapuś. Znany jest z wykorzystywania bogatego zasobu słownictwa w każdym videoblogu, którego nie powstydziłby się Jan Miodek. Od niedawna zastępuje Lecha Wałęsę na portalu Wykop.pl na stanowisku pajaca.
Biografia
Ukończył technikum i poszedł na studia prawnicze, ale nie ukończył ich. Prawdopodobnie poszedł na studia, gdyż chciał ukraść kodeks karny. Pomimo tego, że ukradł potrzebną literaturę i znał swoje prawa, trafił do więzienia w 2006. Obecnie pan Stonoga może pochwalić się stoma otwartymi sprawami.
Na początku XXI wieku był asystentem posłanki Samoobrony RP Wandy Łyżwińskiej. Niektórzy twierdzą, że Stonoga współpracował także z Lepperem, ale Stonoga zaprzeczył mówiąc, że tylko doradził mu raz wysypanie zboża na tory, gdyż wynikająca z tego ewentualna śmierć maszynisty i pasażerów po ewentualnym wypadku wymusi na rządzącym wówczas AWS-ie dopuszczenie motłochu do władzy. W 2014 roku wstąpił do Kongresu Nowej Prawicy, ale wystąpił z tej partii cztery miesiące później. Zaraz potem utworzył partię Stonoga Partia Polska, która wystartowała w wyborach do europarlamentu. Jak mówią świadkowie, zdobycie 100 tys. podpisów było bardzo łatwe – pan Stonoga może poszczycić się łopatą, która potrafi zrobić z mózgu potrawkę.
W styczniu 2015 roku wycofał się z polityki i poparł pewnego pana, który sprzedaje piwo 4,76% dla młodzieży. W maju 2015 roku wypiął Dupę na naród i znów ruszył do kampanii wyborczej. Zdobył bardzo dobry wynik (0,3%) o czym pochwalił się w videoblogu.
Oddanie moczu w hotelu
27 listopada 2015 roku Zbigniew Stonoga przyjechał do hotelu Marriot mając we krwi tylko 12 promili alkoholu. W nocy ze środy na czwartek pochwalił się swoją znajomością kung-fu (przeciwnikiem była policja), podlał moczem rosnące tam fiskusy fikusy oraz pozdrawiał obsługę hotelu. Podczas zatrzymania pojedynkował się z policją i przegrał z nimi, pomimo tego, że wygrał jedną rundę kopiąc policjanta w rękę. Gdy wynik pojedynku był już przesądzony, Stonoga wezwał pomoc w postaci karetki. Przewieziony do szpitala otrzymał tam streszczenie listy zarzutów liczącą zaledwie 835 stron.
Gwiazdor internetów
Po wygłoszeniu pamiętnego powyborczego exposé w październiku 2015 roku, będącego zarazem orędziem do narodu polskiego, przed Stonogą, postacią już całkiem w internecie rozpoznawalną, otworzył się nowy etap życia internetowego. Pomimo wycofania nagrania, zostało ono wielokrotnie reuploadowane i rozpowszechniane. Jednak tego, co nastąpiło później, nie przewidziałby nawet Nostradamus wspomagany przez wróżbitę Macieja.
Tekst orędzia Stonogi, w którym wzniósł się na wyżyny krasomówstwa, został wykorzystany przez rosnących w liczebność twórców remixów. Zaczęły pojawiać się pierwsze przeróbki znanych muzycznych utworów, w których przerobiony i dopasowany głos Stonogi obrażał niecenzuralnymi słowy nowo wybraną partię rządzącą, pośrednio PO, partię Kukiz '15 i Nowoczesną, a także ich wyborców, kilku dziennikarzy, wymiar niesprawiedliwości i ogólnie cały polski naród (to, kurwa, głupie polskie społeczeństwo), wyłączając swoich wyborców, w liczbie 70 tysięcy osób, może 80 (w rzeczywistości na Stonogę zagłosowały niecałe 43 tysiące osób) oraz wyborców Korwina.
Z początku powstało kilka przeróbek, które szybko osiągnęły znaczną popularność, co dało sygnał kolejnym twórcom, że oto właśnie narodziła się nowa moda internetowa. W zimie, na wiosnę, także latem 2016 roku pojawiały się kolejne utwory wykonywane przez Stonogę, z czego większość tekstu piosenek stanowiły odpowiednio poprzestawiane słowa pamiętnego apelu, w którym pijany Stonoga spod obrazka św. Jana Pawła II powiedział w ryj wreszcie, co sądzi o swoich rodakach.
Na fali popularności remixów do internetowej puli memowej dostało się i na trwale zadomowiło sporo powiedzonek i określeń. Sam Stonoga, co zresztą pasuje do tej jakże dynamicznej postaci, przejawia ambiwalentny stosunek do swego internetowego image piosenkarza. Z jednej strony potępiał wykorzystywanie swojego wizerunku, ostrzegając, że jest to niezgodne z prawem, z drugiej zaś samemu wrzucał na swoim kanale niektóre z nich, kradnąc wtórnie cudze utwory, które ten skradziony wizerunek wykorzystywały. Oprócz tego Stonoga nagrał kilka autorskich piosenek, których tematyka, zakrawając na obsesję, oscyluje wokół postaci Jarosława Kaczyńskiego, pieszczotliwie nazywanego karakanem i jego partii. Faktyczne piosenki Stonogi nie przyniosły mu jednak takiego rozgłosu jak przeróbki, których łączna liczba wyświetleń na serwisie YouTube jest szacowana na nawet do kilkunastu milionów. Tym samym Stonoga trwale zapisał się w panteonie internetowej chwały i trwać w nim będzie aż do przebiegunowania Ziemi, co spowoduje utratę pamięci HDD. Postać Stonogi, jego zniekształcony i tendencyjny wizerunek został pochłonięty przez internet i żyje własnym życiem.
Konflikt z Andrzejem Dudą i Jarosławem Kaczyńskim
Zbigniew Stonoga twierdzi, że ujawnił akta afery podsłuchowej na polecenie Prawa i Sprawiedliwości, które chciało dobić Platformę Obywatelską w roku wyborów, zarówno prezydenckich jak i parlamentarnych. W zamian za to Stonoga miał zostać uniewinniony przez prezydenta Dudę w sprawie wysyłania obraźliwych tekstów do prominentnych dygnitarzy państwa polskiego. Tak się jednak nie stało, gdyż ofertę składał niejaki Adam Kwiatkowski, a Pan Prezydent i Pan Prezes prawdopodobnie o niczym nie wiedzieli. Kto by się zresztą przejmował jakimś tam podrzędnym internetowym pieniaczem. Mimo tego Stonoga znienawidził Dudę i Kaczyńskiego i postanowił się zemścić za to, że dał się wydymać w kukiel jak ostatni frajer. Groził, że ma dowód rzekomego homoseksualizmu Kaczyńskiego, jednak niczego takiego ostatecznie nie upublicznił. Odbył też rozmowę telefoniczną z siostrą prezydenta, Dominiką Dudą. Następnie podał informację, że to w rzeczywistości jest jego bękarcia córka, którą prezydent spłodził był jako nastolatek. W dodatku miała ona trudnić się nierządem, co rzucałoby niewygodne światło na rodzinę prezydenta oraz na jego społeczny odbiór. 2 sierpnia 2016 roku Stonoga nagrał materiał, w którym, pośród licznych bluzgów, stwierdził, że doprowadzi tę sprawę do końca, cokolwiek w jego mniemaniu miałoby to oznaczać.
Planowany zamach na Szczyt NATO i Światowe Dni Młodzieży
Po wygranym przez Polskę meczu z Irlandią Północną, Stonoga, świętując pod wpływem alkoholu, dnia 13 czerwca 2016 roku zadzwonił do Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego złożyć donos na siebie samego. Zagroził on, że zaatakuje szczyt NATO (zjazd tych pedałów z NATO), który miał się odbyć w lipcu tego roku, z powietrza i ziemi. Twierdził, że dokona tego chwalebnego aktu przez samobójczy atak śmigłowcem. Powiedział, że wyjee takie, ka, NATO i takie, ka, Franciszki, że wam, ka, w pizie się to nie śniło. Jako dobry strateg, zaplanował nawet swój pogrzeb i ścieżkę dźwiękową do niego. Plan Stonogi zakładał, że będzie tak często składał fałszywe alarmy do ABW, że w końcu przestaną brać je na poważnie, a wtedy zaatakuje naprawdę. Po wytrzeźwieniu jednak Stonoga doszedł do wniosku, że to nie był najlepszy pomysł w jego życiu i zamiaru swego nie uskutecznił.
Działacz społeczny, filantrop, dobroczyńca
Powyższy obraz mógłby zakrawać o tendencyjność, a sam pan Zbigniew jawić się na jego tle, jako osoba wulgarna, znerwicowana i nieudolna życiowo. Prawda jednak o tej postaci nie jest taka jednoznaczna, gdyż Stonoga angażuje się aktywnie w pomoc ludziom ubogim, dotkniętym nieszczęściami, kalectwem lub pokrzywdzonymi przez los i państwo polskie. Sobie jeszcze nie pomógł.
Popularne powiedzonka, które stały się memami
- Coś się... coś się popsuło i nie było mnie słychać, to powtórzę jeszcze raz…
- To jest dramat, ka.
- Ja mam to w piie!
- Aż was kukle, ka, będą swędziały. Z bólu.
- Będzie was PiS ruł w dupę!
- Sumlińskie, Kanie, Rachonie!
- Nie warto było, ka. Nie warto było zrobić nic, co by się…
- A szkoda, ka, gadać, szkoda strzępić ryja!
- Ka, chamie, wylaj za bramę, bo cię odholuję!
- Dzwonimy do oficera dyżurnego, ka, kraju.
- Wyłącz ten telefon, bo ci go wyłączę na amen.
- Was do Auschwitz tylko zaprowadzić, ka piecyki włączyć.
- Możecie mi pęto opieić.
- Mnie stać na wszystko!
- Wypielę jeszcze dzisiaj, już bilet kupiony, z Polski i będę się z was, polskie frajery śmiał.
- No cześć, Rysiu Petru, jak błysnąłeś... słuchaj, odcięty naplecie platformowy, ty sobie mordy Stonogą nie wycieraj, bo w tę mordę to ci napluć można. Chcesz? Złapać cię pod sejmem? Nacharać ci w ryj, w kę jey, ty kondonie?