Napastnik
Napastnik – piłkarz, którego zadaniem jest zdobywanie goli (zwykle udaje się to z różnym skutkiem). Często ma problemy z rozróżnieniem bramek, do których ma strzelać. Przeważnie najbardziej rozpoznawalna osoba w drużynie i zarazem najgłupsza. Idol nastolatków i niekiedy bożyszcze nastolatek, oczywiście w zależności od wyglądu i tego czy gra, czy zajmuje się grzaniem ławy (ewentualnie schyla się po mydło w szatni).
Zadania
Do najważniejszych zadań napastników należy strzelanie goli, ale zdarza się też posyłanie piłki do fanów (lub antyfanów) siedzących na trybunach. Zdarza się tak, gdyż często mają rozregulowany celownik z powodu kaca przemęczenia ciężkimi treningami. Dobrze jest, gdy uda im się zaliczyć asystę, lecz ich podania przeważnie przejmuje obrona przeciwnika.
Główne cele
Oczywiście pomoc drużynie w zdobyciu jak najlepszych rezultatów na koniec sezonu (chodzi o potrójną koronę), a przy okazji zdobycie tytułu króla strzelców. Tak naprawdę zależy im tylko na ciągłych podwyżkach, żeby mieli za co pić i wyrywać lachony na imprezach.
Wygląd
Jest u napastników bardzo zróżnicowany, aczkolwiek możemy wyróżnić kilka najczęściej spotykanych typów:
- Pener – łysy, wysoki i przypakowany, przypomina dresiarza. Wyglądem straszy bramkarzy i obrońców drużyny przeciwnej, jednak gdy przychodzi co do czego, daje dupy na całej linii. Najbardziej znany to Wayne Rooney. Jego rywalem zza miedzy jest Craig Bellamy który daje z liścia kibicom/sędziom//babci/(niepotrzebne skreślić).
- Żeluś – jak sama nazwa wskazuje ma kilogram żelu na włosach, najczęściej jest opalonym, dobrze wyrzeźbionym brunetem, ogólnie kibice mają go za geja. Zdarza mu się nawet od czasu do czasu strzelić gola. Tu za przykład niech posłuży Cristiano Ronaldo lub Ricardo Quaresma.
- Burak – niski, niepozorny, ładnie uczesany, wygląda jak kujon, ale bez okularów. Tajemnica jego gry polega na tym, że oponenci go lekceważą, a ten wtedy pokazuje swoje prawdziwe (i to duże) umiejętności. Co roku poważny kandydat do Złotej Piłki i Złotego Buta. Przykładem może być Leo Messi.
- Supernigger – bardzo szybki Murzyn siejący postrach w polu karnym, lecz niekiedy także w swoim. Prędkość takiego zawodnika może oscylować w okolicach 160 km/h (biegnąc z piłką oczywiście). Część swoich dochodów przekazuje fundacjom pomagającym jego kumplom w krajach trzeciego świata. Znani superniggerzy to Samuel Eto'o, Obafemi Martins i McDonald Mariga.
- Wieża – wysoki na 2 metry, nie potrzebuje skakać do piłki bo i tak jej dosięgnie. Plączą mu się nogi niczym naszemu Grzesiowi. Przykłady: Emmanuel Adebayor i Peter Crouch.
Występowanie
W składzie meczowym występuje ich od jednego do trzech, dawniej liczba ta dochodziła nawet do pięciu. Na boisku ich ulubione miejsce to obszar spalonego, gdzie czekają na jakieś dobre podania lub wrzutki. Potem mają pretensje do sędziego bocznego, że podnosi chorągiewkę, po czym płaczą, że nic im nie wychodzi.
Typy
- Środkowy – taaaak, oto i on. Specjalista w marnowaniu stuprocentowych sytuacji, gwiazdeczka zespołu.
- Skrzydłowy – potrafi latać, lubi pić Red Bulle. Najczęstszy winowajca samobójów.
- Cofnięty – prawdopodobnie chodzi o to, że cofnięty w rozwoju, bo niby o co innego mogłoby chodzić? Nie wie co ma robić, po co gra i po co żyje. Najbiedniejszy w klubie.
Życie prywatne
Napastnik, jak każdy inny człowiek je posiada. Poza treningami i rozgrywaniem meczów ma szeroki wachlarz zajęć w wolnym czasie (szczególnie w nocy). Jego ulubione to:
- zażywanie dopingów;
- całonocne libacje;
- trzykrotne przekraczanie dozwolonej prędkości swoim Ferrari/Porsche/Mercedesem (niepotrzebne skreślić);
- wyrywanie lachonów;
- obżeranie się słodyczami;
- THC;
- i wiele innych...
Napastnik a sprawa polska
W Polsce jak to w Polsce – zdarzają się perełki, niestety kiedy już rozwiną skrzydła i lecą to lądują we Wrocławiu i to niekoniecznie w celach krajoznawczych. Kiedy wyjeżdżają za granicę to grzeją ławę i to za dziesięciokrotnie wyższą pensję niż na krajowych śmieciach.
Znani, co już nie grają
- Diego Armando Maradona – człowiek z nieprzeciętnymi umiejętnościami. Lubił sobie szurnąć kokainkę. Potrafił przejść z piłką przez pół boiska i strzelić bramkę, a także nienagannie grał ręką. Ojciec chrzestny Lionela Messiego.
- Pelé (właśc. Edson Arantes do Nascimento) – półczarny Brazylijczyk, prawdopodobnie najlepszy napastnik jakiego widział wszechświat. Do Europy nigdy nie przyjechał grać, co wyszło mu na dobre. Wierny Świętym FC.
- Ferenc Puskas – Madziarz, słynął z nadgorliwego zbierania puszek, z czego zresztą się utrzymywał. Obecnie wącha kwiatki od spodu.
- Alfredo di Stefano – Włochoargentyńczyk. Kolega klubowy tego wyżej (Real). Teraz jest tam szychą (bodajże prezydentem, czy coś...). Odpowiednik Raula, tyle, że sprzed 50 lat.
- Eusebio – legenda Portugalii. Szkoda, że nasz Eusebio nie gra tak jak on.
- Marco van Basten – latający Holender z domu starców, w którym stanowił wiekowy wyjątek. Zbyt wcześnie zakończył karierę, powodem były ataki na niego wślizgami „od tyłu”.
- Grzegorz Lato – król strzelców jakiegoś tam mundialu. Obecnie zajmuje się szerzeniem korupcji w PZPN-ie.
- Ronaldo – grubasek, wcina Nutellę kilogramami. Lubi seksik z transwestytami i całonocne popijawy. Marnie skończył karierę grzejąc ławę gdzieś w Brazylii.
Znani, co grają (albo i nie)
- Lionel Messi – przyrodni syn Maradony. Podobnie jak on, doskonale radzi sobie z rajdami, gra w siatkówkę również nie sprawia mu większych problemów. Obecnie nr 10 w FC Barcelonie. Messi jest mały, więc żeby dostać do szafki ściągneli do Barcelony wieżowiec, jakim jest Ibrahimovic. Ale Messi kupił stołek i już sprzedali Ibrę.
- Cristiano Ronaldo (właśc. Krystyna (nie, nie ta z gazowni)) – w sumie nie wiadomo czy to pomocnik, czy napastnik. Pewne jest tylko, że to mazgaj, płaczuś i żeluś. Bohater najwyższego cenowo w historii transferu.
- Wayne Rooney – brzydal z Manchesteru United. Ponadto grubasek, bo karmi się sterydami. Ma zastąpić Krysię po odejściu z MU, na razie średnio mu to wychodzi.
- Samuel Eto'o – Kameruńczyk z Afryki. Ma staż w dobrych klubach europejskich takich jak Real Madryt, FC Barcelona czy Inter Mediolan. Nielubiany przez trenerów ze względu na ciemną karnację.
- Thierry Henry – Francuz z Afryki. Wygląda jak troglodyta. Zdrajca. Zdradził Arsenal Lądek Zdrój dla czerwono-niebieskich Katalończyków. Ponoć był wart kilka paczek fajek (informacje niepotwierdzone). Chwilowo woźny na Camp Nou.
- Robin van Persie – Holender, chodzący (często o kulach) przykład na to że dzieci powinny jeść Danonki.
- Karim Benzema – znaleziony na Saharze. Podróbka Zizou. Lubi pić benzynę.
- Eduardo da Silva – dwunarodowościowy inwalida. Słynie z tego, że ma dwa kolana w prawej nodze. Obecnie gra na wózku inwalidzkim w Arsenalu.
- Raul – emeryt z Madrytu. Dla Realu rozegrał już 129754 mecze i strzelił 65488 bramek. Nikt nie wie kiedy się urodził. Krążą słuchy, że ma już 124 lata.
- Francesco Totti – niczym TurboDymoMan zawstydza Raula. Dla Romy rozegrał 194631 meczów i strzelił 98232 gole. Całą karierę zmarnował w Rzymie, od Raula jest nieco młodszy.
- Miroslav Klose i Lukas Podolski – Polacy, wyjechali na testy do Niemiec jak dotąd nie wrócili. Chyba im się tam spodobało, bo widziano ich już w koszulkach tamtejszej reprezentacji.
- Fernando Torres – hodowca byków i zarazem torreador. Ma twarz jak dzieciak w trakcie mutacji głosu, stąd jego przydomek – El Nino, czyli dziecko. Degustował w Liverpoolu prawdopodobnie najlepsze piwo na świecie. Obecnie gra w Chelsea.
- Alessandro Del Piero – starzeje się w Juventusie. Wisi Mojżeszowi 5 złotych. Chyba już nic ciekawego nie pokaże.
- Andrij S(pr)ze(da)wczenko – ukrainiec, pije tanią wódę. W Milanie radził sobie znakomicie, ale żeby mieć fundusze na kolejne libacje przeszedł do Chelsea i tam wylądował na trybunach. Teraz co tydzień zmienia kluby przemieszczając się między Chelsea i Milanem.
- Didier Drogba – Wybrzeżokościosłoniowiańczyk. Okupuje ławkę rezerwowych w Chelsea. Marionetka Abramowicza. Supernigger i wieża w jednym.
- David Villa – co roku faworyt jakichś plebiscytów typu król strzelców La Ligi itp., jednak zawsze znajdzie się ktoś lepszy od niego. Gra w FC Barcelonie.
- Adriano – pijak nad pijakami. W Interze miał ksywkę „sikorka”, bo pił więcej niż ważył.
- Adrian Mutu – koksik czasów dzisiejszych, najprawdopodobniej wzorował się na Maradonie. Ma większe długi niż Kamil Grosicki – jest winny Chelsea 17 milionów ojro. A to robi wrażenie.
- Ruud van Nistelrooy – wyrzutek z Realu. Niechciany ze względu na narodowość. Niedościgniony wzór w pudłowaniu z jednego metra w pustą bramkę.
- Euzebiusz Smolarek – Obieżyświat, na niejednej ławce już siedział. Planuje teraz grzać ławę w jakimś klubie z polskiej Ekstraklasy.
- Tomasz Moskal (właśc. Tomasz M.) – szczególny przypadek. Pomimo gry w podstawowym składzie Odry Wodzisław przez 2000 (słownie: dwa tysiące) minut nie strzelił żadnej bramki, stając się pośmiewiskiem w całym kraju. Gdy już się przełamał, zapukali do niego panowie z Wrocławia i z jego nazwiska pozostała tylko jedna litera...
- Piotr Włodarczyk pseudonim „Nędza” – ksywka mówi sama za siebie, aż żal się rozpisywać...
- Grzegorz Rasiak – trudno o nim coś napisać w skrócie.
- Teemu Pukki - ławkogrzej z Finlandii. Znany z zawrotnej liczby goli w sezonie będąc zmiennikiem gwiazdora z Madrytu i Mediolanu.