Shock

Z Nonsensopedii, polskiej encyklopedii humoru
Wersja z dnia 03:04, 30 lip 2017 autorstwa 178.43.102.231 (dyskusja) (nowa strona)
(różn.) ← przejdź do poprzedniej wersji • przejdź do aktualnej wersji (różn.) • przejdź do następnej wersji → (różn.)

Shock - guma cukierek czyste zło pod postacią łakocia. Chronologicznie prawdopodobnie pierwszy sposób na zdobycie szacunku na dzielni w życiu i/lub nabawienie się kwasicy. Jeśli w podstawówce jest kolejka do sklepiku szkolnego, to najpewniej uświadczyłeś karawany dążącej do zakupu tej ambrozji, a wysłanej przez młodocianych poszukiwaczy wykręcenia trzewi smaku.

Legenda

Według mitu, owe zło zostało wykute w Mordorze jeszcze na długo przed jedynym krążkiem cebulowym. Pech sprawił, że użyto złego materiału – zamiast złota zastosowano gumę arabską. Na domiar jeszcze większego złego w kadzi z owym wytworem z niewiadomych przyczyn znalazło się kilka śladowych ilości orzechów arachidowych, cokolwiek to znaczyło. Twórcy tego niebezpiecznego związku tak przerazili się swym dziełem, że postanowili się go pozbyć w najlogiczniejszy sposób – wyrzucili je na śmietnisko dziejów gdzieś koło Sosnowca. Na nieszczęście wytwór spotkał na miejscu nieśmiałe Słodkie Nadzienie i w sposób do dziś niewiadomy się z nim połączył. Tak zrodziły się znane nam dziś frykasy.

Wpływ na człowieka

Od dawien dawna sprzedawane w różnych sklepach (a zwłaszcza w szkołach) jako gumy do żucia, Shocki stały się testerami odwagi w spożyciu pokarmów – to na nich pierwsze kroki w wykwintnych kulinariach stawiał Bear Grylls. Istniały różne techniki ich jedzenia (aby zakąsić, ale się nie zakwasić):

  • Krojenie – mało popularna metoda, po co kroić jak można zjeść całe?
  • Moczenie w wodzie – dla nie lubiących kwasu,
  • Zlizywanie - dla lubiących kwas,
  • Zlizywanie i żucie - technika wymagająca dwóch osób, z których jedna liże bo ma niskie pH w ustach i nie zaszkodzi, a druga przeprowadza procedurę wydobycia nadzienia z dodatnim pH. Nie wiedzieć czemu do szkół gdzie uczniowie korzystali z tej praktyki przybywała niezapowiedziana wizyta. Prawdopodobnie z nadmiaru pH w placówce.

Nie mniej jednak popularne były też na szkolnych boiskach dyscypliny sportowe związane z ich przeżuwaniem. Były to:

  • Shocking – dwaj zawodnicy stają naprzeciw siebie i przeżuwają gumy jedna po drugiej aż do momentu, gdy ktoś wyrazi swą twarzą skwaszenie. Z reguły rozgrzewka do poważniejszych zawodów.
  • Pięcioshock nowoczesny - dyscyplina zawodowa, wymagała lat praktyki. Zawodnik umiejscawiał w swym otworze gębowym pięć sztuk gumy i miał za zadanie przeżuć „kwaśne" w jak najmniejszym okresie czasu. Rozgrywana na stadionach boiskach szkół podstawowych jako najwyższy stopień trudności dla juniorów.
  • Dziesięcioshock straszliwy - jak powyżej, tyle że używano aż dziesięciu gum naraz. Najwyższy stopień trudności dla gimnazjalistów seniorów. Ważnym wyposażeniem pola turniejowego były miski i wszelkie inne naczynia zdolne do zawarcia znacznej ilości wymiocin.
  • Multishock - istna gala MMA sportu. Najwyższa liga za zwycięstwo w której zbierało się albo wieczny szacunek ziomków i ziomic, albo prostą linię na kardiografie. Test siły mięśni twarzy, konkurencja w której poza zniesieniem chemicznego palenia krtani trzeba było przeżuć jak największą ilość gum naraz. W tej dyscyplinie liczyli się tylko mistrzowie poprzednich lig, gdyż amatorscy śmiałkowie wymiękali na wstępie lub też lądowali w szpitalu.

Niebezpieczeństwa

Weterani sportu shockowego niejednokrotnie padali na placu boju pośród swojego wczorajszego obiadu. Groziło też ludziom uprawiającym ta dyscyplinę wieczne zszokowanie i zostanie politykiem.