Cukierek eukaliptusowy
Cukierek eukaliptusowy – zielona kapsułka owinięta papierem ściernym i smakująca jak wino. Wytwarzana jest z liści eukaliptusa, więc cieszy się powodzeniem wśród koali[1]. U nas niestety drzew eukaliptusowych brak, więc cukierki musimy sprowadzać z Chin (w Australii tylko o nich słyszano). Ich sprzedaż rośnie gdzieś w okolicach Nowego Roku.
Import i eksport cukierków eukaliptusowych[edytuj • edytuj kod]
Jak wszystko na świecie, cukierki eukaliptusowe powstają w Chińskiej Republice Ludowej. Co ciekawe, w Chinach rośnie tylko bambus, a więc szanse, że cukierki będą zgodne z opisem praktycznie nie istnieją. Chińczycy odkryli sposób na wytwarzanie cukierków eukaliptusowych. Liście dostarczają im kangury, koale i strusie. Resztę zrobią sobie sami. Kiedy towar jest gotowy, pakuje się go w gruby papier ścierny albo chustkę. W takiej formie trafia na eksport. Pudła pełne smakołyku wywożone są pociągami w drewnianych wagonach, tak aby nie wypadły i nie poleciały w teren (cukierki, nie wagony). Takim sposobem pudła dojeżdżają do miejsca docelowego, gdzie są entuzjastycznie witane przez dzieci, rzucające się na nie niczym głodny pies na kiełbasę. Jeżeli trzeba dostarczyć cukierki do kraju zamorskiego (jak np. Kanada czy Kolumbia), pociąg musi się zanurzyć. Prawdopodobnie jeszcze nikt tego nie spróbował[2], ale Chińczycy naprawdę są na to gotowi. Jeżeli chodzi o import, to najwięcej tabletek idzie do Australii, gdzie są – a jakże! – rozbijane na kawałki i przywracane na drzewa, żeby populacja koali się nie zmniejszała.
Jak to zjeść?[edytuj • edytuj kod]
Nikt jeszcze wyraźnie nie ustalił zasady spożywania cukierków. Najprostszą jest ciamkanie kapsułki, aż nie rozpłynie się w ustach. Do tej pory nikt nie wytrzymał tej próby, bo każdy z obrzydzeniem wypluwał tabletkę na dywan. Innym znanym sposobem jest gryzienie, ale możemy być pewni na 99,9%, że stracimy zęby.
Porady dla nowicjuszy[edytuj • edytuj kod]
Jeżeli pierwszy raz jesz cukierki eukaliptusowe, to musisz poznać kilka bardzo ważnych porad:
- Nigdy nie kupuj cukierków leżących na podłodze. Są one używane i/lub wyrzucone przez kogoś.
- Nie otwieraj papierka rękoma, bo przenosisz bakterie na cukierek. Użyj noża. To naprawdę działa.
- Nie wrzucaj cukierka do ust, bo jeszcze się zaklinuje i tak zostanie.
- Wolno ciamkaj kapsułkę, tak aby smak nie dotarł do podświadomości zbyt szybko. Inaczej się przewrócisz.
- Nie połykaj tabletki, bo to niegodne zachowanie.
- Jeżeli musisz wypluć cukierek na dywan, nie pluj szybko, bo cukierek ma właściwości zbliżone do mydła i jeszcze ktoś się na nim poślizgnie.
- Staraj się tego nie zrobić i wytrwać jak najdłużej niczym dzielny pacjent na terapii naturalnej.
- Powodzenia.
Bunt[edytuj • edytuj kod]
Lubiane przez wszystkich misie koala nie wytrzymały i ruszyły na Chińczyków, którzy naruszają ich prawa autorskie do wykorzystywania całości lub części liści eukaliptusa do celów mniej lub bardziej mających zły wpływ na nie. Jedni głodują i łapią się za brzuch, a za ich plecami wycieczka szkolna, podczas której wszyscy obżerają się cukierkami eukaliptusowymi! „Tak dłużej być nie może” – pomyślały misie i chyba nie miały innego wyjścia niż dać nauczkę Chińczykom. Czym to się skończyło? W sklepach we Wszechświecie i okolicach zabrakło zielonych kapsułek. Część dzieci marudzi i płacze, ale koale mogą nadrobić straty i w końcu napchać się jak w KFC.