Emo: Różnice pomiędzy wersjami

Z Nonsensopedii, polskiej encyklopedii humoru
M (Przywrócono przedostatnią wersję, jej autor to 79.185.23.45. Autor wycofanej wersji to 79.191.152.228.)
Linia 81: Linia 81:
* Emo nienawidzą utworu ''Wonderful Life'' zespołu Black.
* Emo nienawidzą utworu ''Wonderful Life'' zespołu Black.
* Emo nienawidzą utworu ''Beautiful Day'' zespołu U2.
* Emo nienawidzą utworu ''Beautiful Day'' zespołu U2.
* Emo nienawidzą utworów ''No woman no cry'' i ''Don't Worry Be Happy'' Boba Marleya. (Ten drugi wykonywał Bobby McFerrin ale emo i tak tego nie wie)
* Emo nienawidzą utworów ''No woman no cry'' i ''Don't Worry Be Happy'' Boba Marleya.
* Emo nienawidzą ''Wonderful World'' Louisa Armstronga.
* Emo nienawidzą ''Wonderful World'' Louisa Armstronga.
* Emo nienawidzą utworu ''Baby don't cry'' i ''Keep ya head up'' 2Pac'a\
* Emo nienawidzą utworu ''Baby don't cry'' i ''Keep ya head up'' 2Pac'a\

Wersja z 14:55, 6 sty 2010

Jestem taki EMO...

A najgorsze jest to, że gdy straciłem sens życia, nic się nie zmieniło...

Emo bulszit

W ogóle mnie nie rozumiesz!

Odpowiedź emo na pytanie o godzinę

Nie jestem emo tylko imoł!

Emo-Tola z bBlLoggUUuśŚSiIiAa 27

Nikt mnie nie koffa. Ide na mo$ciq :( / Jootro impra u Anusi :*

Opis emo na Gadu-Gadu

Osobiście uważam za idiotyczne; samookaleczanie się i budowanie wokół tego ideologii.

Psycholog o emo

Emo – (czytaj Neo lub jak kto woli Homo, w polskim tłumaczeniu znany jako Uczu) nowomodna subkultura oraz nurt filozoficzny, do którego należy głównie nastoletnia młodzież w wieku od 12 do 20 lat. Starsze wyjątki w postaci członków zespołów grających emo to ci, którzy poczuli łatwy hajs i nie dadzą się zerwać od koryta.

Charakterystyka

Plik:02-06-07 2216.jpg
Emo wypłakuje się w poduszkę

Emo to najczęściej typy z tzw. „dobrych domów”, którym w dupach się poprzewracało. Nie są wystarczająco mroczni, by być gotami, ale są zbyt nieodporni na tanie wino, by być punkami. Ich największymi wrogami są metalowcy. Tak naprawdę są słabi i boją się wszystkiego, ale udają silnych, by udowodnić całemu światu, że są tacy naprawdę.

Inne:

  • Emo użala się nad swoim żywotem i lubi puszyste (zawsze czarne lub różowe) króliczki.
  • Mając już wszystko, nie muszą martwić się o pieniądze, jedzenie czy dach nad głową. W życiu nie spotyka ich nic złego; żadnej bezdennej, wyniszczającej, łamiącej serce i zajebiście mrocznej rozpaczy. Z tego też powodu paradoksalnie dążą do niej, wynajdując absurdalne preteksty do płaczu i cięcia się żyletkami.
  • Ulubioną rozrywką i metodą rozładowywania napięcia jest cięcie się żyletką. A to wycinanie sobie napisów na skórze, a to podcinanie sobie żył i takie tam próby samobójcze. Za żyletkę czasem służy im opakowanie po Kinder Bueno, lub Maxi Kingu lub skuteczne przecinacze. Można powiedzieć, że każdy emo jest seryjnym samobójcą.
  • Tylko pozerzy tną się Polsilverami. Prawdziwe emo musi się chlastać Gilettem lub tępym i zajebiście gotyckim nożem do korespondencji. Czasem równie tępym i równie zajebistym nożem do masła, bądź też łyżką - ale to już wersja dla hardkorów.
  • Emo siedzą w kątach ze złączonymi kolanami, szeroko rozstawionymi stopami, ale czubki butów muszą być skierowane do siebie (w podobny sposób też chodzą).
  • Emo myślą, że są fajni, gdy piszą jak PoKeMoN

Cykl emo

Niezrozumiane Emo na imprezie.
Płaczące Emo.

Bycie emo to jedno wielkie kłamstwo i ciągle powtarzający się cykl. Można przedstawić go w paru punktach:

  • Dziewczyny mówią, że lubią wrażliwych facetów.
  • Chłopak dowiaduje się o tym, więc, żeby mieć pewność, postanawia stworzyć pozory totalnej wrażliwości. Zaczyna się ubierać jak „odmieniec” (w jego mniemaniu, oczywiście, gdyż w rzeczywistości ślepo wpisuje się w durny styl, powielany przez setki tysięcy podobnych mu na świecie nastolatków, przekonanych o swej oryginalności), żeby laska zobaczyła, jaki on jest alternatywny i że nikt go nie rozumie. Pisze grafomańskie wiersze pełne bełkotów pseudopoetyckich i wszędzie rzuca hasłami o tym, jak to go nikt nie rozumie. Wszystko po to, aby dziewczyna zauważyła, jaki to on jest przewrażliwiony, samotny, czuły i w ogóle.
  • Emoboy zaczyna spotykać się z tą laską. Chodzą ze sobą i wymieniają się swoimi depresyjnymi poglądami. Jedną z ich ulubionych rozrywek jest narzekanie na wszystko, na co da się narzekać. Na co się nie da zresztą też.
  • Emo staje się zbytnim cieniasem, nie ma jaj, zaczyna mieć większe huśtawki nastroju niż jego laska podczas menstruacji i okazuje się, że w ogóle kastrat z niego. Laska rzuca go, twierdząc: To nie twoja wina, to ja spieprzyłam sprawę i odjeżdża na Harley'u z jakimś wylansowanym i napakowanym testosteronem macho palantem.
  • Emoboy płacze, wraca do domu i komponuje następną beznadziejnie ckliwą piosenkę. Kolejna emolaska widzi, jaki gość jest uczuciowy i historia zatacza koło.
  • innym aczkolwiek ważnym cyklem jest to że taki emo chodzi z dziewczyną tej on sie nudzi i ona go rzuca.
  • następnie z nim chce chodzić jakaś inna dziewczynna on z nią chodzi ale by zemścić sie na społeczeństwie rzuca ja.
  • wtedy ta idzie do następnego chłopaka, rzuca go i koło psychozy narasta co odbija sie na społeczeństwie.

W gruncie rzeczy, może w tym ciągłym płakaniu coś jest. Najwyraźniej ktoś uświadomił im, iż są nędzniejsi od Rubika. Nie wytrzymują zderzenia z rzeczywistością, więc jedyną sensowną drogą jest wypłakanie się nad ołtarzykiem z żyletek.

Samobójstwo wg. emo

Pierwszy raz próbowałem ze sobą skończyć łykając tabletki. Niestety wszystko zwymiotowałem. Wziąłem do ręki nóż i podciąłem sobie żyły. Tak bolało i piekło mnie, że nie mogłem wytrzymać i zabandażowałem. Poszedłem nad morze i wskoczyłem do wody. Po chwili zaczęło brakować mi oddechu i wypłynąłem na powierzchnie, by zaczerpnąć powietrza. Popływałem sobie z godzinę, nie umarłem i nie ukrywając wkurwienia wyszedłem na ląd. W drodze powrotnej do domu położyłem się na torach i czekałem na śmiertelną lokomotywę. Dwa dni później podszedł do mnie jakiś człowiek i oznajmił, że od lat nie jechał tędy żaden pociąg. Wierząc w przeznaczenie oraz powiedzenie, iż dwa razy nie wchodzi się na te same tory, postanowiłem zabić się rzucając pod samochód. Pół dnia zajęło mi wskakiwanie na jezdnię tuż przed jadące pojazdy. Skończyło się na trzech wypadkach, jednym śmiertelnym. Niestety ja wciąż żyłem.

Pomyślałem, że strzelę se w łeb. Na rynku wydałem ostatnie pieniądze na spluwę. Jebany rusek zapewniał mnie, że powalę tym nawet konia. Nie mylił się. Jeden strzał wystarczył, bym padł na ziemię i z załzawionymi oczami i dusznością pojął, iż kupiłem pistolet gazowy. Przypomniałem sobie wtedy, że jeden z moich kumpli (pan złamane serduszko) popełnił samobójstwo konstruując urządzenie czasowo włączające prąd. Łyknął tabletki, założył sobie kabelki na głowę, ułożył się do snu, a rano mama, zamiast syna, znalazła śpiącą zapiekankę. Ja tam się nie znam na żadnych konstrukcjach, nawet z klockami Lego miałem problemy, dlatego porzuciłem pomysł zbudowania własnego krzesła elektrycznego, ale za to pobiegłem do sklepu po sznur.

Zrobiłem takie kółeczko, w które wkłada się głowę, zawiązałem na supełek i rozejrzałem, gdzie by tu się powiesić. W domu nie było jak, próby uczepienia tego na żyrandolu kończyły się niepowodzeniem. Za ciężki byłem. Poszedłem na miasto, potem do parku. Pech chciał, że na te niższe drzewa potrafiłem się w drapac, ale ich gałęzie były za słabe, a te wyższe były za wysokie. Nie dało się wejść. Po wielu godzinach szukania odpowiedniego miejsca, znalazłem swoje drzewko, wdrapałem się na gałąź, ale nie potrafiłem na niej uwiązać linki. Była za krótka. Skończyło się na kilku bolesnych upadkach.

Idąc miastem wpadłem na kolejny pomysł. Stanąłem w samym centrum, tuż przed Ratuszem, wyciągnąłem zapalniczkę i podpaliłem sobie ubranie. Cały zająłem się ogniem, niestety jacyś durnie szybko zarzucili na mnie koce i ugasili pożar. [...] Ze szpitala wyszedłem po tygodniu. Pierwsze kroki skierowałem na ostatnie piętro najwyższego budynku w mieście, ponieważ po długich przemyśleniach doszedłem do wniosku, że tylko skok z dużej wysokości zakończy moje cierpienia. Pech chciał, że wyjście na dach było zamknięte na kłódkę [...] źr. kominek.blox.pl

Ciekawostki

Prawdziwe emo potnie się nawet żelem
Jak się czesać
Poradniki
Zobacz poradniki:
  • Kosmetyki wodoodporne zostały stworzone, żeby emo mogli płakać na koncertach.
  • Prekursorem emowców był Werter, bohater powieści epistolarnej Goethego Cierpienia młodego Wertera.
  • Louis de Pointe du Lac z cyklu Kronik wampirzych autorstwa Anne Rice jest emo. Dowodem na to może być płakanie krwawymi łzami, a także użalanie się nad swoim nieżyciem. Wampir wyrażał też przemożną chęć pozostania łatwopalnym.
  • Najsłynniejszym polskim emo był Gustaw, bohater IV części Dziadów Mickiewicza, który zachlastał się, kiedy jego cizia wybrała innego.
  • Emowcy muszą mieć założonego bloga, w którym piszą jak bardzo cierpią, jak bardzo straszne jest ich życie. Konieczne są zdjęcia ze łzami i krwią. Najnowszym hitem są krwawe łzy.
  • Emo nie wiedzą, że najskuteczniejszą metodą cięcia się żyletką jest głębokie cięcie wzdłuż ręki, nie w poprzek w okolicy nadgarstka.
  • Po zamknięciu pięciu emo w jednym pokoju jedno z nich umrze, ponieważ nie znajdzie wolnego kąta do płakania.
  • Pierwszym sfilmowanym emo jest Samara Morgan z filmu The Ring. Wskazują na to jej fryzura oraz rany na rękach i dłoniach, które powstały prawdopodobnie po cięciu żyletką, łyżką, płytą CD lub japońską kataną. Ma ona również niezwykłą Emo siłę biorąc ją ze swojej obawy (boi się wody, oranżady, wódki (czyli ogólnie Rosjan, bo oni właśnie na wódze pracują), i innych napojów na wodzie – spowodowane jest to pewnie przebywaniem w nieklimatyzowanej studni i cięcie się ścianą).
  • Emo przeważnie noszą zegarki na rękach i nieustannie na nie zerkają, według zasady, że szczęśliwi czasu nie liczą.
  • Emo nie lubią grać w pomidora, ponieważ wygrywają za każdym razem i to zaburza ich poczucie własnej beznadziejności.
  • Emo to nie tylko ludzie. Można spotkać strusia emo.
  • Komputer emo to taki, na którym nawet najstarsze gry się tną.
  • Do wkręcenia żarówki potrzeba trzech emo: jeden wkręca żarówkę, drugi się tnie, a trzeci pisze o tym wiersz.
  • Idzie emo na cmentarz i zazdrości otoczeniu, że nie żyje.

Emo a utwory muzyczne

  • Emo uwielbiają utwór Goodbye Cruel World zespołu Pink Floyd...
  • ... ale nienawidzą utworu The Happiest Days Of Our Lives, także Pink Floyd.
  • Emo uwielbiają utwór Your Time Is Gonna Come zespołu Led Zeppelin.
  • Emo uwielbiają utwór Alone zespołu E.M.D
  • Emo girls uwielbiają utwór Unhappy Girl zespołu The Doors.
  • Emo nienawidzą utworu Beautiful Life zespołu Ace of Base.
  • Emo nienawidzą utworu Don't Cry zespołu Guns N' Roses.
  • Emo nienawidzą utworu Wonderful Life zespołu Black.
  • Emo nienawidzą utworu Beautiful Day zespołu U2.
  • Emo nienawidzą utworów No woman no cry i Don't Worry Be Happy Boba Marleya.
  • Emo nienawidzą Wonderful World Louisa Armstronga.
  • Emo nienawidzą utworu Baby don't cry i Keep ya head up 2Pac'a\
  • Przepadają jednak za piosenką Bitelsów Cry, baby, cry.
  • Emo boys nie lubią piosenki Chłopaki nie płaczą zespołu T.Love. oraz

utworu "Boys don't cry" zespołu The Cure.

  • Emo girls nienawidzą utworu Fergie "Big Girls Don't Cry".
  • Emo kochają "All Alone" Gorillaz...
  • ...jednakże, nie znoszą "We Are Happy Landfill" tegoż zespołu.
  • Emo uwielbiają utwór Nie daj się Dody.
  • Emo uwielbiają utwór Jest już ciemno zespołu Feel.

Galeria

Zobacz też



Medal.svg

Szablon:Ok