Wojciech Jaruzelski
Ten artykuł dotyczy polskiego generała. Zobacz też hasła o innych osobach o tym imieniu. |
Szablon:Tgenerał armii, wybitny mąż stanu (wojennego). Choć nieoficjalnie nazywany jest ślepowronem w związku z Wojskową Radą Obalenia Narodowego (w skrócie WRON), która przejęła władzę w komunistycznym burdelu po wprowadzeniu stanu wojennego, a ślepo, ponieważ koledzy w młodości przebili mu oczy. Powszechnie kochany przez Lechię Gdańsk.
Laureat tytułu Człowieka Honoru nadawanego w wywiadach „Gazety Wyborczej”
Obrońca ludu, który kazał strzelać do robotników, zrobił to bohatersko, za co został nagrodzony medalem przez towarzysza Putina w Moskwie.
Edukacja
Pacholę uczęszczało do znakomitego przedwojennego gimnazjum Ojców Marianów na warszawskim Żoliborzu. Miał tu wielu kolegów, zarówno Polaków, jak i Żydów. Wszystkich ich po przeszło 70 latach na łamach wspomnianej gazety raczył pozdrowić. Wojtek był zdecydowanym humanistą – każde szkolne wypracowanie, które przewijało się przez ciasne scholastyczne mury musiało mieć jego pieczątkę i dokument zezwalający delikwentowi na dalsze pisanie. Często uczęszczał do szkolnego pedagoga. Powód: „nieprawidłowa pronuncjacja głoski r”.
Gdy już po swojej krótkiej, acz burzliwej karierze u stóp Wału Pomorskiego, gdzie był zwiadowcą i wypatrywał dla Armii Czerwonej zegarki, powrócił do kraju ojczystego, zapisał się na dwutygodniowy kurs oficerski i przeczytał, jak sam później określił „jedną z najwspanialszych lektur swego życia”, czyli „Wstęp do marksizmu” autorstwa Adama Schaffa, naczelnego ideologa PZPR. Wstęp składał się z wstępu, czyli powiedzenia, dlaczego książkę należy przeczytać, by przeżyć, rozwinięcia, gdzie Schaff argumentował za przeżyciem (a raczej balansowaniem na granicy głodu) w zgodzie z Marksem i jego naukami oraz zakończeniem, że teraz żyć nie umierać. No więc Jaruzelski przeczytał i żył. Umiejętnością czytania wyróżniał się wśród swoich kolegów stolarzy, bimbrowników, wypuszczonych z przedwojennych więzień recydywistów oraz leśnych capów.
Kariera dziennikarska
13 grudnia 1981 r. Wojciech Jaruzelski tak się rozochocił, że wypowiedział wojnę (polsko–jaruzelską) własnemu narodowi i zaczął prowadzić 6 autorskich programów porannych „Teraz to ja jestem Sprite”, „Kto jest debeściak?”, „Dzieci nie ma teleranka”, „Jak ugotować orła”,„Spadający Orzeł” i „Orzeł leci na pysk” w Telewizji Polskiej. W programie były zawarte złote myśli autora na temat życia codziennego Polaków. Widzom tak się spodobał program, że postanowiono go nadawać kilka razy dziennie. Niestety nie doczekał się żadnej Telekamery. Krytycy zarzucali Jaruzelskiemu sztywność podczas prowadzenia audycji oraz to, że czytał tekst z kartki. Program Wojtka jednak zapadł w pamięci Polaków. 13 grudnia często emitowane są powtórki „Teraz to ja jestem Sprite”. Dziennikarze chcą się z generałem pojednać, rok w rok posyłając w okna jego willi symboliczne obeliski pokoju.
Stan wojenny
W swej książce „Stan wojenny. A dlaczego by nie...” wyjaśnia, że ów stan był jedynym sposobem na zapobieżenie zalewu barów mlecznych pierogami ruskimi, co mogło przynieść nieobliczalne konsekwencje dla konsumpcji swojskiego kapuśniaku i bigosu. Pobudki były więc jak najbardziej patriotyczne, a bary mleczne to należy bronić jak niepodległości.
Za jedną z największych zbrodni generała z tego okresu uznaje się nie internowanie Jarosława Kaczyńskiego.
Zbrodnie
Masakra na wybrzeżu (Gdańsk, Gdynia, Grudzień 1970).
Masakra w kopalni "Wujek" (13 grudnia 1981).