Szczecin

Z Nonsensopedii, polskiej encyklopedii humoru
Plik:Szczecin wodowanie statku.jpg
Wodowanie statku w Stoczni Szczecińskiej
Plik:Szczecin widok na odre.jpg
Widok na Odrę od strony Wałów Chrobrego
Centrum Szczecina
Położenie Szczecina w powojennej Europie.


Szczecin – metropolia położona w północno-zachodniej Polsce, w okolicach Polic, czyli 80 kilometrów od Morza Bałtyckiego. Zamiast morza jest wielkie jezioro w środku miasta, które sprawia, że dystans między dzielnicami na przeciwległych brzegach wynosi prawie 40 km. Miasto nie istnieje na mapach polskich, za to jest na wszystkich niemieckich.

Historia

Początki Szczecina datowane są na piątą połowę wieku przed Mickiewiczem. Na początku była to osada rybacka, z czasem rozrosła się, gdy wybudowano pierwszy hipermarket. Od tego czasu powstało ich w Szczecinie 3458 – w tym 150 Tesco i 1000 Carrefourów, nie mówiąc już o Realach. Ostatnio nawet w okolicach Kiełbaskowa Kołbaskowa powstał Oszą. Nowym znakiem rozpoznawczym miasta to błotna mazaja ukazująca wyższość języka niemieckiego nad polskim. Jakiś czas po powstaniu miasta przejęli je Niemcy i niektórzy żałują, że za szybko sobie poszli... Po powrocie do socjalistycznej Polski, Szczecin był głównym „dostawcą” cegieł dla pięknej, boskiej, cudownej, wspaniałej, bogatej, pełnej tselebrytufff, kochanej... stolycy, oczywiście „ku chwale ojczyzny!”. W podzięce za wkład polskiej administracji w rozwój tych ziem, mieszkańcy wybrali w plebiscycie na „najbardziej zasłużonego Polaka” niemieckiego burmistrza Hermana Hakena. Większość mieszkańców nigdy nie była w Łorsoł, za to przynajmniej raz w tygodniu jeżdżą nach Berlin (zazwyczaj po nowe bezwypadkowe mercedesy). W sferze komunikacji od lat toczy zaciętą walkę z Bydgoszczą o zaszczytny tytuł „Największej wiochy z tramwajami”, choć podium w tej dziedzinie zajmują Częstochowa, Elbląg i Grudziądz.

Kwestia braku śródmieścia w śródmieściu

Co kilka lat z dokładnością zegara wyborczego w środkach przekazu w Szczecinie pojawia się kwestia braku śródmieścia w śródmieściu, z pewnością spowodowana badziewną Starówką. Kolejne zarządy Szczecina od niepamiętnych czasów zajmują się poszukiwaniem śródmieścia Szczecina – planuje się wynajęcie Indiany Jonesa wspólnie z Larą Croft. Obecnie archeolodzy szukają śródmieścia na wyspach Śródodrza, twierdzą że uwiną się przed Euro 2012 i końcem świata.

Kwestia miasta "nad morzem" z dala od morza

Choć wielu myśli, że Szczecin leży nad Bałtykiem, to tak naprawdę do wybrzeża jest kilkadziesiąt kilometrów, a jedyne co miejscowym morze może przypominać jest zawiesina udająca wody Jeziora Dąbie. Jest to jednak pewien rodzaj tajemnicy poliszynela i szczecinianie sami niechętnie się do tego przyznają, a między nimi ten temat jest carte blanche, persona non grata i cichosza. Na pytanie gości czy skoczymy nad morze odpowiadają zdawkowe "tak tak może później".

Gospodarka

Gospodarka Szczecina jest bardzo rozwinięta. oprócz licznych hipermarketów znajdowała się tu także stocznia (obecnie w likwidacji), port morski, browar Bosman, 15,139 stacji benzynowych, w tym aż połowa czynnych w nocy. W latach świetności miasta był tu także produkowany paprykarz szczeciński, ale ze względów prestiżowych produkcja została przeniesiona do Chin.

Głównym towarem eksportowym Szczecina są używane radia, kołpaki oraz inne części samochodów, masowo pozyskiwane przy ulicach: Śląskiej, Parkowej, Jagiellońskiej oraz Pocztowej. Jeśli gdzieś na Pomorzu kupujesz kradzione radio, prawie na pewno pochodzi ono ze Szczecina.

Inne gałęzie gospodarki i źródła dochodów miasta:

Paprykarz szczeciński – duma Szczecina, rozpoznawana w całej Polsce!
  • Paprykarz Szczeciński – najbardziej charakterystyczna potrawa dla Szczecina. Składa się z odpadków ryb (tj oczy, płetwy etc)zmielonych wraz z ryżem, pomidorami, papierem toaletowym, zapakowanych w puszkę "samookaleczkę" z czerwoną etykietką. Osoby zajadające się rarytasem należą albo do odważnych albo do masochistów, gdyż wyzwaniem jest zjeść coś co nie wygląda, nie pachnie i kaleczy przy otwieraniu. Potrawa popularna wśród studentów. Ostatnio wróciła moda na paprykarze, jednak z racji upadku szczecińskich przedsiębiorstw zaczęły być produkowane w Chinach - stąd też w składzie pojawiło się dodatkowo mielone mięso psa.
  • Pasztecik Szczeciński – najbardziej znanymi pasztecikami były te z Wyszyńskiego - nadzienie składające się z przypieczonego osobnika załadowane w brązowe ciasto. Z racji ograniczenia na nadzienie edycja była limitowana i raczej nie zostanie wznowiona, chyba że skorzystamy z nadzienia innego ważnego Polaka. Grupy spożycia - ci, na których to stać - w końcu 2,50 piechotą nie chodzi. Większość budek z prawdziwymi pasztecikami dawno upadła, a ich rolę przejęły polsko-wietnamskie budki ze smażonymi gołębiami.
  • Rybołówstwo – ostatnio hitem eksportowym są świeże ryby z Odry i kanałów portowych. Przy ich patroszeniu w nocy nie trzeba zapalać światła. Niektóre mają dwie głowy, ale wpływ tego faktu na zdrowie ludzi nie został jeszcze zbadany...

Komunikacja

Miasto posiada wiele dróg w bardzo dobrym stanie. Najwięcej jest ich na kolorowych planach urzędu miejskiego. Są nawet interaktywne mapy. Lewobrzeże posiada gwieździsty układ ulic, którego sens polega na tym, że wszystkie ulice prowadzą w jedno miejsce. Owe miejsce to najczęściej 3-4 pasmowe rondo, jednak w użyciu jest tylko zewnętrzny pas, dzięki czemu rondo się korkuje. Pozostałymi pasami nikt nie jeździ w obawie przed pozostaniem na rondzie na wieki. Na rondach najlepiej radzą sobie tramwaje i niemieckie autokary z emerytami. Jak każde porządne niemieckie miasto Szczecin posiada połączenie autostradowe z Europą. Autostrada jest z 1939 roku i nawet przed generalnym remontem była w lepszym stanie niż niejedna polska nowa autostrada. Dzięki niemieckiej robocie większość kierowców jadąc na południe kraju wybiera niemiecką autostradę przez Berlin i są szybciej na miejscu niż zajmuje przejazd z Lewobrzeża na Prawobrzeże. Polskie autostrady są w sferze planów... Jest za to ekspresówka zwana S3. Najbardziej niesamowite jest to, że póki co jest pozbawiona bramek, szlabanów i automatów na nasze pieniądze. Niestety większość kierowców z sentymentu wybiera dziurawą i nieodśnieżaną starą trasę numer 3. Jak każde porządne niemieckie miasto Szczecin posiada połączenia kolejowe z innymi miastami... niemieckimi, a także holenderskimi i czeskimi. O połączeniach z Polską zapomniano. Komunikację w mieście zapewnia nowoczesny tabor - autobusy i tramwaje tutejszego ZDiTM-u. Od taboru cygańskiego różni je jedynie ubiór kierowcy. Komunikacja działa bardzo sprawnie - przejechanie najdłuższych tras (Pilchowo - Jezierzyce czy Skolwin - Załom) zajmuje średnio 2 dni.

Sport

  • Pogoń Szczecin – duma Szczecina, pierwszoligowy zespół. Pogoń posiada piękny stadion, na 17 000 miejsc, bufety, sale treningowe i basen Bieruta. PZPN co roku wydaje warunkową licencję na grę w ekstraklasie, będzie to niedługo najlepszy obiekt w Polsce.
  • Pogoń Szczecin(dawniej znana jako Łącznościowiec Szczecin) – klub piłki ręcznej posiadający sekcję męską i żeńską. Sekcja męska była wcześniej znana jako Paria Szczecin, która przez wiele sezonów starała się w ekstraklasie. Na drodze zawsze stawały zespoły pierwszej ligi, które nie chciały awansować, tłumacząc się przywiązaniem do aktualnej klasy rozgrywkowej.
  • Skejt-park – zwana parkiem jednej szansy duma rządzących tym miastem. Zrobiony na siłę, nie nadający się do jazdy, ale za to dający świadomość mentalną radnym, że dokonali cudu, który ma zbliżyć ich do potrzeb młodzieży.

Kultura i Rozrywka

  • Głównym miejscem spotkań Szczecinian jest centrum „Galaxy”, gdzie odbywa się szereg imprez o charakterze rozrywkowym. W weekendy zjeżdżają się tam wszystkie rodziny ze Szczecina, a także Polic i Stargardu. Większą ilość przeznaczonego czasu spędzają w hipermarkecie na pierwszym piętrze, konsumując przekąski promocyjne. Szczególnym zainteresowaniem cieszą się ruchome schody oraz szklane, działające jak im się chce, windy.
  • Równie atrakcyjna, co oblegana jest działająca na drugim piętrze kręgielnia. Rezerwacji na nią należy dokonywać z dwumiesięcznym wyprzedzeniem, najlepiej drogą mailową. Kiedy już dostaniemy swój wymarzony tor i założymy lekko podjeżdżające potem buciki, warto przypomnieć sobie o zarezerwowaniu kilku kul. Pogodni w duchu i naładowani pozytywną energią płynącą z kufla piwka współużytkownicy torów z pewnością zadbali bowiem o to, aby na naszym pozostały jedynie piłki tenisowe oraz lekarskie, którymi nie bardzo idzie grać w kręgle.
  • Dla lubiących sport atrakcją jest stok narciarski „Szczecińska Gubałówka”, posiadający 3 trasy, po 20 metrów każda. Wartym podkreślenia jest fakt, że śnieg w Szczecinie spada średnio 4 dni w trakcie roku. Powoduje to, że w sezonie kurort ten jest silnie oblegany. Jest to sprawa klarowna, dla nas paprykarzy miejskich, ślizgamy się po błocie, bo nic innego u nas nie ma. W czasie jazdy proszę uważać na krecie dołki, zapraszamy – nie ubezpieczamy!! (Nie)Polecam mocno. Klimaty bardzo ciekawe, bo swoje, to chyba jasne!
  • Rowerzystom polecamy przejechanie się po licznych ścieżkach rowerowych, a jest ich tutaj ponad 30, z łączną długością 1,2km. Większość z nich mocno używana o czym świadczy bujnie rosnąca na ich powierzchni trawa. Szczecin powala licznymi ścieżkami pieszo-rowerowymi w pobliskich lasach, lecz przebywanie tam może skończyć się dostaniem wpierdolu i ewentualną kradzieżą roweru, butów, a na pewno portfela, jeśli takowy odważymy się ze sobą zabrać.
  • Jednak najbardziej pierwotnym sposobem spędzania wolnego czasu jest po prostu delektowanie się Bosmanem w najbliższym parku albo bramie. Na najbardziej obleganych ulicach tj. Jagiełły, Łokietka czy Parkowej wymagana jest rezerwacja przynajmniej miesiąc wcześniej. Rytm życia w tych obszarach wyznacza data otwarcia i zamknięcia ostatniego możliwego monopola.
  • Ulubioną rozrywką w lecie dla zmotoryzowanych mieszkańców jest stanie w 40-kilometrowym korku, aby posmażyć się cały dzień nad Bałtykiem

Ciekawe dzielnice i okolice

Plik:Widokbloki.jpg
Bloki dzielnicy
Wjazd do Zdunowa

Wielgowo i Zdunowo, zwane Wioską i Otchłanią. Znajduje się tam koniec świata, a za nim wielka przepaść, na której dnie Atlas trzyma Ziemię. Dzielnica ta posiada charakterystyczny klub piłkarski OKS Vielgovia. Zdunowo zamieszkują mili i sympatyczni tubylcy, którzy pracują przy wydobyciu torfu na okolicznych polach.

Drzetowo – dzielnica, której nie znamy ani początku, ani końca. Niektóre legendy podają, że jest to zakończenie Niebuszewa, a swoją nazwę zawdzięcza niegdyś rosnącym tu pomiędzy nagrobkami drzew o wdzięcznej nazwie Graby. Najbardziej reprezentacyjną częścią całej dzielnicy jest ulica Willowa, na której z fundamentów wyrastają wspaniałe, piękne i stale modernizowane stare bloki typu pudełek od zapałek. Na tej ulicy utworzył się także wspaniały gang "Willowa-Mocarstwo", który jest na etapie zaprzyjaźniania się z policją. Dzielnica kojarzona jest głównie z elitarną jednostką jaką jest Zespół Szkół Budowy Okrętów ze słynnym TBO, gdzie uczą się jedynie osoby o wysokim poziomie intelektualnym, o czym mogą świadczyć dzikie wrzaski na korytarzach – z pewnością upust inteligencji. Szkoła zajmuje piękne tereny dawnego cmentarzyska, wciąż trwają tam prace archeologów, którzy wykorzystując nową metodę mikroinwazji gleby wyciągają szczątki zmarłych w nadziei, że uda im się z kości stworzyć szkielet Tyranozaurusa Rexa. Wszystko odbywa się pod osłoną nocy, gdyż dyrekcja nie chce spowodować rozgłosu. Wszystko jednak ma swój kres – również i TBO po odejściu doskonałych roczników miasto postanowiło zmienić nazwę szkoły i jej status , by nowych uczniów o mniejszy poziomie intelektu nie wprowadzać w błąd i nie robić im nadziei na to, że kiedyś osiągną sukcesy.

Grabowo – "słynna" w całym mieście dzielnica na północnym skraju Parku Żywych Trupów Żeromskiego. Główne ulice to Parkowa, Sławomira, E.Plater i Radogoska. Mieszkają na nich przyjaźnie nastawieni tubylcy z nadnaturalnie rozrośniętymi karkami, których głównym zadaniem jest stanie w bramie i oferowanie pomocy przypadkowo napotkanym turystom w pozbyciu się zbędnej komórki lub nadmiaru gotówki. Dzielnica niezwykle bezpieczna, o czym świadczy zupełny brak patroli policji. Główne atrakcje dzielnicy to zakupy w Netto i Biedronce oraz rozmowa z filozofami bytującymi pod nimi w godzinach otwarcia. Oprócz marketów dużym zainteresowaniem cieszą się liczne tu lokale gastronomiczno-rozrywkowe czynne do późnych godzin rannych. Na ulicy Dubois słynne gimnazjum, będące kuźnią dla przyszłych przestępców inteligentów. Większość z nich wybiera potem karierę zawodową w areszcie śledczym na Kaszubskiej.

Golęcino-Gocław – ...

Krzekowo – Nudna dzielnica na której są same stare chałupy z zawalającymi się dachami i sklep "Lidl", obok którego stoi poprawczak z wyjącymi bachorami. Dla mieszkańców tejże dzielnicy głównymi atrakcjami są: postkomunistyczny sklep „Aro” pod którymi roi się od pijaków bez zębów, zmurszały kościół zbity z desek w V wieku p.n.e. oraz (uwaga uwaga, teraz najlepsze!)pętla tramwajów linii "7" i "5" , którymi można się wyrwać z tej zatęchłej dzielnicy.


Osów – tętniące życiem śródmieście Szczecina, w którego cywilizowanej części (czyli zdecydowanej mniejszości) znajduje się między innymi centralne skrzyżowanie ulic Miodowej i Chorzowskiej. Tam też spotykają się znakomite dresy osowskie.

Bezrzeczewieś na końcu Szczecina, ukochana dzielnica Pawła Pajora. Jej część położona jest w granicach miasta, co nie zmienia faktu, że jest wsią. Niezwykle popularna wśród miejscowej klasy średniej, kupującej tam mieszkania na kredyt, który spłacać będą do późnej starości. Mieszka tam wielu masochistów, lubiących stać w kilometrowych korkach na jedynej ulicy prowadzącej przez dzielnicę. Brak w niej odpowiedniej infrastruktury i utwardzonych dróg. Sprawia to, że rok dzieli się tam na część, w której się kurzy, część, gdy jest błoto oraz na część, gdy błoto zamarza i staje się lodowiskiem. Sprawną komunikację z resztą miasta zapewnia jedna linia autobusowa, kursująca średnio raz na dwie godziny.

Gumieńce – willowa dzielnica Szczecina, znana także jako dzielnica domów pogrzebowych, z uwagi na Cmentarz Centralny o powierzchni 160 hektarów (jeden z największych w Europie). Na Gumieńce dojedziemy z centrum tylko jedną linią tramwajową nr 8, której 90% pasażerów stanowią babcie jadące nie wiadomo gdzie. Pozostałe 10% to ludzie w różnym wieku zmierzający do szkoły lub pracy (tu przede wszystkim kobiety). Z uwagi na kategorię pasażerów, kanara spotkasz niezwykle rzadko. Autobus linii 60 dowozi studentów (wynajmujących pokoje u babć) na wydział humanistyczny US, zaś 53 uczniów szkół z całego miasta.

Przyjaźni i Kaliny – dwa osiedla, lecz ze względu na ich ciekawe położenie (pomiędzy trzema innymi dzielnicami) wymienia się je osobno. Owe osiedla zajmują czołowe pozycje w corocznym policyjnym rankingu z największą ilością zgłoszonych przestępstw ze względu na nadzwyczaj często ginące m.in. lusterka samochodowe. Dwa najważniejsze obiekty społeczno-kulturalne to lasek, który jest ostoją kultury menelsko-żulowskiej, ale gdzie z drugiej strony można jeździć na rowerze oraz ławka, na której zazwyczaj lansuje się młodzież. Oprócz tego znajduje się tam kilka obskurnych szkół, gdzie lepiej nie włóczyć się samemu.

Pogodno – dość rozległa geograficznie oraz społecznie, rozległa połać miasta obejmująca muldy i rury kanalizacyjne (stojące tam od 3 lat) przy ulicy Taczaka aż do ryneczku na Mickiewicza, zahaczając przy tym park na Brodzińskiego, gdzie czasami pojawia się kilkoro zdesperowanych filmowców by grać tam w szachy, robiąc tym samym konkurencję dla grających na placu Grunwaldzkim dziadków-obrońców socjalizmu.

Pomorzany – zwana potocznie „pomki”. Jak każda zachodnia dzielnica jest lepsza od wschodnich dzielnic. Mieszkają tu równe ziomki, każdy ma łańcuch i słucha rapu. Lansować się można w klubokawiarni "Bumerang", gdzie odbywają się koncerty na żywo z gramofonu, a piwo z pobliskiego browaru bosman smakuje najlepiej. Niestety białasy z ratusza chcą wybudować oczyszczalnię ścieków i spalarnię śmieci. Lokalna społeczność się temu sprzeciwia, bo przez to może zostać zneutralizowane okoliczne menelstwo zwane pieszczotliwie "śmieciami". Wartymi odwiedzenia sa również centrum kultury „Molo” z ciekawą ekspozycją elektroniki użytkowej średniowiecza „Media Markt” oraz pijalnia wód termalnych w browarze Bosman. Niewątpliwymi atutami Pomorzan w ocenie mieszkańców dzielnicy jest bliskość szpitala, cmentarza centralnego oraz doskonała komunikacja tramwajowa do centrum. Nie można też ujmować uroku licznym ogródkom działkowym w okolicy i urokliwemu kompleksowi osiedla strzeżonego Orawska / Milczańska. W zależności od wiatru, w niektórych częściach dzielnicy unoszą się perfumy „Słodowy Dar Bosmana”.

Niebuszewo – przez wielu mieszkańców tego osiedla zwane także centrum metropolii ( a raczej nekropolii) – Szczecina. Niebuszewo wyróżnia się tym spośród innych szczecińskich osiedli, że: 1) niczym się nie wyróżnia 2) żaden jego mieszkaniec nie ma zielonego pojęcia, gdzie ono się zaczyna, a gdzie kończy. Jednakże każdy, kto zamieszkuje owe wysokozmodernizowane osiedle, wie dobrze, że nigdzie nie ma lepszego rynku niż superluksusowe centrum usługowo-handlowe o wdzięcznej nazwie "Manhattan" (to stąd Amerykanie zaczerpnęli nazwę dla pewnego osiedla w NYC). Mieszkańca Niebuszewa wyróżnia się tym, że uważa się on za człowieka na wysokim poziomie, mimo że nie starcza mu nawet do polowy miesiąca. Być może dlatego otwarto tutaj bardzo popularne centrum handlowe 'Stara Cegielnia' z niebotycznie drogimi sklepami (bułki kosztują 10zł za sztukę, zaś para butów marki CCC 2,50zł).

Śródmieście – jak mówi nazwa dzielnica centralna miasta, gdzie piękne i malownicze place i deptaki (narazie jeden, aczkolwiek istnieją plany rozbudowy. mamy nadzieję, że odbędzie się to wcześniej niż zakończenie projektu floating sraden 2050) znajdują się obok starych, rozwalających się slamsów w wielkich i śmierdzących oficynach. W centrum miasta (okolice placu zwanego potocznie punktem G.) strach się bać, ponieważ z jednej strony gonią cię dresiki z ulicy śląskiej, natomiast z drugiej chcą rozjechać cyganie w swoich merolach z łańcuchami na szyi. Jeszcze niedawno można było schować się na całodobowej poczcie znajdujących się przy punkcie G i w równych odległościach od dwóch ekip umrzyj zaraz, ale dziś niestety można się schować i przeczekać tylko do godziny 21:00, ponieważ mieszkańcom centrum przeszkadzał nadmierny hałas spowodowany podbijaniem druczków.

Zdroje – dzielnica między Podjuchami a Słonecznym, posiada Jezioro Szmaragdowę, do którego ruscy w czasie wojny wody dolewali. Mamy tu kilkanaście sklepów, w tym Lidl i Biedra obowiązkowo, hurtownie Selgros, pizerrie, w której pizze dowożą na czas, o ile zamówisz ją 24 h wcześniej, i klub "Scandia". Niekórzy powiadają, że łatwiej załatwić sobie audiencję u papieża, niż wesele w Scandii, i zapewne coś w tym jest. Osiedle leży na skraju puszczy Bukowej, dzieki czemu okoliczni mieszkańcy domów poniemieckich nie mogą narzekac na brak opału do pieców. Przez Zdroje (niem. Finkenwalde- "gdzie psy fallusem wodę pompują") ma biec trasa mitycznego „Szczecińskiego Szybkiego Tramwaju”. Wstepnt żródła mówią o uruchomieniu linii już w 2046 roku, co daje nam optymistyczne prognozy względem połączeń z innymi dzielnicami miasta.

Dąbie – onegdaj znane jako Altdamm i było samodzielnym „miastem” graniczącym przez Odrę z niemieckim Stettinem. Tuż po, jakże bohaterskim, "wyzwoleniu Szczecina z rąk nazistowskich barbarzyńców" i osiedleniu ludności pochodzenia romskiego dzielnicę nazwano Dąbie i przyłączono do Szczecina. Dąbie znane jest z tego, że na każdym kroku można dostać w łeb od typowego Polaka i zostać uwolnionym od ciężkiego brzemienia jakim jest twój telefon komórkowy i portfel. W dni świąteczne, mieszkańcy udają się do jednego z dwóch i pół istniejących w dzielnicy sztabów dowodzenia szpiegów Ojca Dyrektora. Przy okazji można również dostać w łeb idąc do Lidla. Dąbie ma atrakcje turystyczne pod sklepem społem przy odrobinie szczęścia można spotkać maskotkę okolicy zwaną Jolą. Jola się wygrzewa na parapecie w/w sklepu, robi to w przerwach miedzy winem a piwem. Warto porozmawiać o egzystencji i o ogu, Jola także chętnie opowie miłą anegdotę z życia tubylców. Warto też wybrać się na miejscową plażę by podziwiać gęstą zawiesinę zwaną jeziorem, podobno zawiesinę stosuje się jako paliwo do nielotów w okolicznym lotnisku na którym pasą się puste puszki po kokakoli. Niektórzy mieszkańcy snują plany narodowowyzwoleńcze, chcąc utworzyć z Dąbia odrębne państwo.

Słoneczne – wielgachne blokowisko Pana Edzia którego fundamentem w komunikacji miejskiej są linie pośpieszne. Jest tam dużo hipermarketów m.in. Kerfur, Kastorama, Lerła Merlę, Kałfland oraz Real sorry, to już Majowe. Jednak co najlepsze, Słoneczne z sąsiednim Majowym (i tak nikt nie wie, gdzie jest granica tych dzielnic) ma jedną fabrykę kredy oraz trzy fabryki kredy dla większych bachorów. Jeśli życie jest Ci niemiłe, a Strona 86 ci się znudziła, przyjedź tam na wieczorne spotkanie towarzyskie z miłymi ludźmi.

Bukowe – najbardziej nietypowe osiedle w Szczecinie, a może i na całym świecie. Słynie ono z bardzo niskiej przestępczości oraz z nazw ulic i (teoretycznie) odpowiadającym im kolorom elewacji bloków, np. przy ulicy Brązowej mieszczą się budynki w kolorze błękitnym i beżowym, zaś przy ulicy Czerwonej napotkamy ściany bloków o kolorach jakże czerwonych-brązowym i łososiowym. Niedaleko Bukowego mieszczą się dwa osiedla: Zielone Wzgórze (zawierające w sobie 3 bloki na krzyż) oraz Nad Rudzianką (Rudzianka to taka rzeka rzekomo płynąca nieopodal, lecz widoczna jest tylko na planach miasta – nikt NIGDY jej nie odnalazł; na zumi też jej nie znajdziemy). O tych dwóch osiedlach mówi się z reguły "Bukowe", gdyż tylko sami mieszkańcy tamtych rejonów twierdzą, iż na Bukowym nie mieszkają. Spośród najciekawszych miejsc i budynków Bukowego zaliczamy Biedronkę, "lasek przy Pomarańczowej", korty tenisowe – najczęściej odwiedzane miejsce na osiedlu przez tutejszą młodzież aż do wybudowania skateparku, pętlę autobusową (miejsce spotkań młodocianych przestępców) oraz zespół dwóch szkół: SP74 i Gimnazjum 29. Wspomniane gimnazjum jest jednym z najlepszych w mieście (ponad połowa absolwentów w przyszłości staje się wykwalifikowaną kadrą operatorów koparek manualnych i wyjeżdża do ciepłych krajów).

Podjuchy

Info.png Główny artykuł: Podjuchy

Kijewo – ...ke? No dobra, naprawdę jest takie osiedle. Charakteryzuje się tym, że leży gdzieś na fzhut od Bukowego i południe od Dąbia i nawet tam dojeżdżają autobusy (ba – nawet pospieszny linii o jakże dźwięcznej literce G)! Naprawdę. Fakt, że jeżdżą raz na ruski miesiąc wcale nie umniejsza dumy mieszkańców z tego prostego faktu. Głównym zajęciem mieszkańców jest picie piwa, wina, a w przerwach – dla wytchnienia – wódki. Warto także wspomnieć o istnieniu na Kijewie kilku przedwojennych willi, które dla uatrakcyjnienia terenu są wyburzane z polecenia administracji miasta, by w przyszłości na ich miejscu znajdowała się pętla szybkiego tramwaju. Który to zresztą miał powstać już w 2008 i prawdopodobnie przejdzie do szczecińskiej legendy tak, jak Duke Nukem Forever przeszedł do legendy społeczności graczy komputerowych – pojawi się when it's done. Jednym z najbardziej charakterystycznych mieszkańców Kijewa jest pan Artur, podający się za najemnika, który wyzwolił Bośnię i Hercegowinę w '95 spod okupacji... No on sam nie bardzo wie, czyjej, ale czy to ważne? Pewno radzieckiej... Prawdopodobnie także brał udział w operacji Pustynna Burza, chociaż tutaj też nie bardzo potrafi zdefiniować, po której stronie (prawdopodobnie stanowił trzecią stronę konfliktu, wałęsając się tam w poszukiwaniu czegoś do zabicia kaca). Z drugiej strony jest – i był – zawsze widziany w okolicy ze swoim najlepszym kumplem – piwem – więc Zgromadzenie Osiedlowe zgodnie uznało, że najprawdopodobniej w dupie był i gówno widział.

Żydowce – ...

Mierzyndzielnica wieś koło Szczecina składająca się głównie z ogródków działkowych i ulic o popieprzonych nazwach (Zeusa, Za Wiatrakiem). Ogólnie nudna i nieciekawa, po zmroku spotkasz tu ewentualnie emerytkę z naręczem kwiatków. Nikogo życzliwego, żeby ci mordę obił.

Osiedle Kasztanowe – 3 tyś. osiedle w Puszczy Goleniowskiej, o której większość Szczecinian nawet nie wie. Aby do niego dotrzeć trzeba wyjechać ze Szczecina. Jest bez nazw ulic, bo kto nazywa ulice w dawnym obozie pracy stworzonym na potrzeby leżącej nieopodal fabryki kabli. Na osiedlu ma swój „stadion” zacny klub piłkarski Jeziorak, na którego mecze przychodzą tłumy kibiców. Większość z nich nie jest w stanie powiedzieć komu kibicuje... Na osiedlu jest 2399 monopoli, przedszkole i przystanek końcowy linii autobusowych: "tse" i "siódemek". Podobno dojeżdża tu także autobus nocny z centrum, niestety nikt go nigdy nie widział na osiedlu. Jedna z hipotez stwierdza, że autobus uprowadzają podobno zmutowane kurczaki Pana Józka skoszarowane w zakładach drobiarskich między Dąbiem a Załomiem. Przystanek i pobliska wykwintna i orientalna (orientalny jest zwłaszcza zapach) restauracja stanowią miejsca spotkań kulturalnej młodzieży z osiedla.

Załom – to już prawdziwa Azja. Dzielnica Wieś obok Szczecina w Puszczy Goleniowskiej (sąsiednia do Osiedla Kasztanowego) leżąca na podmokłym terenie, zalewanym ściekami(za zgodą prezydenta miasta Szczecin) przez Drobimex na tereny, które nazwano strefa "Natura 2000". Załom można podzielić na 2 części: Załom krzyżówka, gdzie ludzie wypatrują jakiejkolwiek komunikacji miejskiej, modląc się przy tym do wieży kontrolnej Ojca wszystkich Ojców, niejakiego wielkiego Rydza. Szybciej można zobaczyć turystę próbującego dojechać na rowerze do Szczecina (wiadomo graniczy to z cudem bo ograniczenie jest do 40 km/h). Załom fabryka to druga część obszaru, jaki zajmuje ów azjatycka wioska. Nie spotkasz tam nic poza zniszczonymi bunkrami czekającymi aż „niemdzy” przyjdą, kuźnią wiejskich talentów zwaną SP39 oraz zniszczonym obiektem sportowym, na którym kiedyś harcerze pozdrawiali z okazji 1 maja przyjaciół komunistów i lud pracujący w fabryce kabli (zanim ją sprzedano). Jest też stacja kolejowa, ale nie zatrzymuje się tam żaden pociąg, a niektóre nawet specjalnie przyspieszają. O istnieniu Załomia większość Szczecinian nawet nie wie. Aby tam dotrzeć trzeba wyjechać ze Szczecina albo i z Goleniowa.

Stołczyn – najbardziej zaludniona dzielnica w Szczecinie – ok.300 osób(!), z których wszyscy chętnie chodzą do kościoła. Najczęściej kościół jest odwiedzany nocą przez ludzi ubranych na czarno. Jest tu wiele zabytków, np. boisko specjalnie pozostawione w swoim stanie od 60 lat i drugie obok, służące również jako kąpielisko błotne dla dzieci w wieku do dwóch lat. Jej mieszkańcy są w stałej przyjaźni z mieszkańcami Skolwina, z którymi spotykają się co tydzień i grają w zabawy typu „kto będzie miał większą śliwę” lub „kto mocniej dostanie w mordę”. Jest tam dużo miejsca do berka zabijanego. Mieszkania przypominają wysokiej klasy apartamentowce (w Sudanie).

Żelechowa – dzielnica Szczecina, o której wie jeden na dziesięciu mieszkańców. Znana jest powszechnie z Domu Kombatanta oraz Lerła Merlę. Jest tu jeden z większych parków narodowych tzw. Park Brodowski, na którym pobliskie dresy piją piwko kupione najczęściej w Żabce i w tzw. Sklepie pod Kasztanami. Główna ulica tej dzielnicy, tzw. Hoża, jest najbardziej zaludniona przez dzieci z gangów JotPe Sto Pro. Na tejże ulicy znajduje się liceum o najwyższym poziomie, powszechnie znane jako Hożgward. Od momentu powstania Lerła Merlę 10% mieszkańców Szczecina zaczęło kojarzyć tę dzielnicę jako „tam jest Lerła Merlę”.

Śmierdnica, Płonia – Najdziwniejsza dzielnica Szczecina. Przez te osiedla biegnie rzeczka Śmierdnica, wielkością przypominająca rów melioracyjny. Przypuszczalnie pozostałość ścieku. Między Smierdnicą a Płonią znajduje się jedyna w okolicy stacja paliw. Jej pracownicy, mimo że słabo opłacani, źle wyposażeni i słabo motywowani przez kierownictwo, wykazują iście nadludzką siłę, będąc podporą całej lokalnej społeczności. Wyjątkiem jest pracownik pełniący funkcję sędziego piłkarskiego. W samej Płoni znajduje się sklep Społem i Netto, ich pracownicy, również słabo opłacani, wykonujący szaleńcze polecenia przełożonych, stają się finansową podporą całego osiedla. Osiedla te zasłynęły kilka lat temu tym, że przez tydzień nie było prądu, nikt z mieszkańców tego nie zauważył. Kiedyś trzeba będzie przeprowadzić eksperyment i wyłączyć im wodę. Płonia słynie również z posiadania giełdy, gdzie można kupić dosłownie wszystko, od broni krótkiej po długą.

Świerczewo – Jedno z najstarszych osiedli w mieście, lecz mało znane. Znajduje się między osiedlem Kaliny a Gumieńcami. Jest to osiedle domków w centrum miasta. Mieszkańcy tego osiedla to wytrawni alkoholowi gracze, zboczeńcy, przekręty i kibice Pogoni. Wieczny melanż, grille i wygłupy to nieodłączna cześć życia tubylców. Rozpoznawalni są po „zielonym bosmanie” trzymanym w ręku. Majątki życiowe zostawiają w „Netto” na stoisku monopolowym. Po 21.00 urządzane są tam biegi po flaszki do sklepu „Stokrotka”. Świerczewo jest także znane jako osiedle kwitnącej marihuany. Policja nie ośmiela się tam zagłębiać.

Warszewo – Tu mieszkają bogaci, toteż żadni urzędnicy nie ważą się wznieść tutaj spalarni śmieci. Na jednego mieszkańca przypada średnio 1,5 samochodu, dlatego to osiedle leży na wzniesieniu (zapewne w celach obronnych). Nie spotkasz tu wieczorem ani miłych młodych ludzi, ani osób bez stałego adresu zameldowania, ani też panów lubiących procenty. Ogólnie cud-miód. Aby tu zamieszkać potrzeba naprawdę niewiele. Wystarczy siedmiocyfrowe konto lub dożywotni pakt z diabłem bankiem.

Podbórz – Wieś, uznawana często za część Warszewa, jest położony na skraju lasu . Zobaczymy tutaj w szczególności dzikie wysypiska śmieci dziki, sarny i inne zwierzęta. Bardziej sprawni zbieracze budują z zebranych tu odpadów domki jednorodzinne. Jest tu prawie jak w hipermarkecie budowlanym, a można też znaleźć nawet opony-nówki do beemki. Zieleń na dzielnicy zastąpiono domkami jednorodzinnymi i domkami jednorodzinnymi. Charakterystycznym zapachem na dzielnicy jest zapach ścieków wylewanych do pobliskich potoków zapach świeżego, wiejskiego powietrza. Charakterystyczny odgłos to szczekanie psów, tak jak na wsi. Charakterystyczny widok to brak widoków, bo wszędzie są domki jednorodzinne.

Głębokie - osiedle w Puszczy Wkrzańskiej słynące z popularnego kąpieliska nad jeziorem o tej samej nazwie. Podobno kąpali się tu książęta zachodniopomorscy a woda jest krystaliczne czysta (tak podają źródła pisane z XIV wieku). Kąpielisko jest nowoczesne - posiada pachnące toalety (z odpływami do jeziora) i jednego ratownika (najczęściej emeryt na pół etatu). Do kąpieliska dojeżdżają linie tramwajowe "1" i "9" (podobno obie linie są ze sobą skomunikowane - przy ustalaniu ich wspólnego rozkładu zastosowano nowoczesne metody statystyczno-informatyczno-paranormalne tj. rzut kostką - polega to na tym, że tramwajami obu linii można dojechać w to samo miejsce). Raz na tydzień można stąd dojechać liniami "103" i "106" do Politz. Wokół jeziora liczne polany libacyjne zwane rekreacyjnymi oraz ścieżki zdrowia (trasa polana-monopol-polana).

Niemierzyn – osiedle graniczące z Lasem Arkońskim zwanym też Las Vegas lub Las Palmas. Osiedle słynie z trzech osobliwości: 1) pętli tramwaju nr 3, który zazwyczaj nie dojeżdża do celu i wtedy zastępuje go linia autobusowa nr 80, która jeździ raz dziennie 2)stadionu Arkonii im. Adolfa Hitlera 3) wspomnianego już Lasu Arkońskiego - miejsca zajęć dodatkowych dla studentów byłej Akademii Rolniczej, którzy po zakupieniu materiałów naukowych w pobliskiej Żabce, spędzają tu miło czas na rozmowach o świecie i podróżach.

Turzyn – To część miasta, w której znajduje się targowisko „Turzyn” konkurujące z Manhattanem o miano najbardziej żałosnego targowiska. Charakteryzuje się tym, że się niczym nie charakteryzuje w porównaniu z różnicą nieróżniącą się niczym. Na targowisku można kupić wszystko (zwłaszcza podróbki markowych firm, lepsze od oryginałów), ubiera się tam pół Szczecina, chociaż sami pracownicy nie przyznają się, że tam pracują. Przed laty dużą popularnością cieszyły się pirackie płyty, po które przyjeżdżali nawet policjanci oraz spirytus i ruskie papierochy z przemytu (które rządzą do dziś). To oraz inne gorące towary dostarczali okoliczni mieszkańcy trudniący się oprowadzaniem niemieckich turystów po okolicznych bramach i podwórkach. Turzyn to też hipermarket "Carrefour", w którym podobnie jak w Galaxy swój wolny czas spędza duża część śródmiejskiej dziczy. W niedalekim sąsiedztwie istnieje nieoficjalna dzielnica „China Town”, w której wszystko co ma skośne oczy sprzedaje markowe towary Made in China całemu Szczecinowi oraz można zjeść gorący posiłek z wczorajszego psa w jednej z 300 wietnamsko-chińsko-koreańskich budek.

Przecław – osiedle położone na obrzeżach Szczecina. Główną atrakcją są zakupy w Biedronce i sieci sklepów „Zośka”. Kursuje autobus zacnej linii 81 i 83, który wozi ludzi do centrum cywilizacji. Znajdują się tam szkoła podstawowa i gimnazjum pełne lachonów, które nie mogą lub nie chcą się stamtąd wyrwać. Jest też okazała świątynia.

Zawadzkiego-Klonowica – stosunkowo nowe, piękne (jeszcze) bloki mieszkalne z zaiste rozbudowanym jak na standardy skromnego Stettina dojazdem. Kursuje tu aż pięć linii autobusowych, a nieopodal znajduje się zajezdnia połączona z biblioteką i siedzibą straży pożarnej, w której można radośnie spędzić czas, jeśli tylko uda nam się ukryć przed kierowcą po odjeździe z przystanku końcowego. Poza tym jest tu niewiele atrakcji - kościół, gimnazjum katolickie (posiadające najwyższy odsetek ateistów i satanistów ze wszystkich placówek edukacyjnych w mieście), a także Netto, za którym podczas długiej przerwy z pewnością znajdziemy szczęśliwą młodzież zajmującą się dodawaniem pewnych substancji do powietrza.

Cmentarz Centralny – największy cmentarz w Polsce, zajmujący pół Lewobrzeża. Większość mieszkańców przeprowadza się tam, gdy znudzi im się ich ulubione miasto. Jest tak wielki, że nierozważne mohery szukają grobów po kilka dni. Dojeżdża do niego zacna linia tramwajowa nr 8 zwana „moherową linią”, gdyż nawet motornicza to moher. Cmentarz to także miejsce bytowania satanistów, zbieraczy nieswoich zniczy oraz innych zwierząt. Ulubioną rozrywkę rozbawionej młodzieży w piątki po północy stanowi konkurs „kto przebiegnie cmentarz od bramy do bramy?” (podobno TVN szykuje wersję telewizyjną tego szoł z udziałem polskich tselebrytufff). W trakcie trzeba koniecznie uważać na ochronę, która dysponuje jednym samochodem na 100 km ścieżek na cmentarzu i jednym psem, który boi się ciemności. Trzeba też uważać na sklerotyczne mohery, które tego dnia zgubiły drogę i cierpliwie spacerują w oczekiwaniu na pierwszą poranną "ósemkę". Cmentarz stanowi główną atrakcję dla niemieckich turystów w wieku mocnopoprodukcyjnym.

Puszcze Szczecińskie - czyli Bukowa, Wkrzańska i Goleniowska. Wielkie, dziewicze i otaczają miasto ze wszystkich stron, dzięki temu stanowią doskonałe miejsce odosobnienia dla narkomanów, meneli, naturystów, uciekinierów z więzienia i ludzi niepłacących alimentów. Podobno był tam nawet niejaki Bear Grylls z Discovery, ale nie wytrzymał ani jednego dnia, gdyż stwierdził, że ze śmieci wywożonych z okolicznych domków jednorodzinnych nie da zbudować się lepianki, a idąc wzdłuż największego potoku można dostać co najwyżej wpierdol.

Jezioro Dąbie - wielkie jak cholera jezioro, które słynie z tego, że aby się w nim zanurzyć przynajmniej do pasa, trzeba oddalić się od brzegu o minimum 5 kilometrów. Ta wyjątkowa cecha sprawia, że można się kąpać kilka metrów obok przepływających torem wodnym statków pełnomorskich. To w połączeniu z krystalicznie czystą wodą (ostatnie badania z XVIII wieku) i licznymi nowoczesnymi marinami (na planach urzędu miejskiego) stwarza wymarzone miejsce dla Szczecinian do weekendowego wypoczynku. Na północnym krańcu wrak statku-betonowca. Był też papierowiec, ale ten wojny nie przetrwał. Oczywiście obydwa były dziełem niemieckiej przedwojennej myśli inżynieryjnej i jak widać idealnie nadawały się do pływania... Oprócz statków na jeziorze można spotkać też żeglarzy i kajakarzy płynących zygzakiem. Rozwijające się żeglarstwo sprawia, że częstym widokiem jest także Bosman... w butelce lub puszce. Kurorty nad jeziorem to m.in. Lubczyna, Czarna Łąka i Dąbie.

Znani Szczecinianie

Zasłużeni dla Szczecina

Zabytki i miejsca warte obejrzenia