Miejskie Zakłady Autobusowe w Warszawie
Ten artykuł jest niezmiernie długi i jego czytanie może spowodować liczne szkody, takie jak: strata czasu, ból palców, możliwość zepsucia się myszki, klawiatury, procesora i przypalenie drugiego dania. Upewnij się, że jesteś na siłach lub wylosuj sobie coś krótszego. |
Autobusy w Warszawie – chaotyczny zbiór linii, autobusów, zdezorientowanych kierowców i jeszcze bardziej zdezorientowanych pasażerów.
Zwykłe
- 102 Młynów – PKP Olszynka Grochowska – linia dla studentów z uniwerku na Olszynkę gdzie możesz się przesiąść w 245 (po godzinie oczekiwania) i pojechać na najładniejsze Osiedle Dudziarska (autobusem w 40 minut a piechotkę w 5) gdzie mieszkają byli mieszkańcy więzienia.
- 103 Metro Młociny – Dworzec Zachodni (Tunelowa) – bazarkowo-przychodniowy potworek, będący również dowozówką do metra. Okupowany przede wszystkim przez babcie, gdyż po drodze zahacza o cmentarz.
- 104 Żerań FSO – Brzeziny – mały autobusik przemierzający raźno ulice Bródna i okolic. Przyjeżdża raz na 45 min i jeszcze potrafi się spóźnić. Jeśli już się spóźnia, to nie zatrzymuje się na kilku przystankach (nawet jeśli pomachasz mu na powitanie), bo omijając Ciebie, będzie na czas na kolejnym przystanku.
- 105 Osiedle Górczewska – Browarna – z Centrum na Bemowo nie jest wcale daleko, jednak trasa linii 105 jest tak zaplanowana, żeby pasażerowie spędzili jak najwięcej czasu w autobusie, jadąc okrężną drogą – zatłoczoną wylotówką z Warszawy, a potem przez zalesione osiedla na Starym Bemowie.
- 107 Esperanto – Kierbedzia – linia łącząca ze sobą co prawda niewiele dzielnic (Mokotów, Śródmieście, Wola) jednakże może się pochwalić niezliczoną ilością małych, nie uczęszczanych przez nikogo uliczek. podróżowanie nim wymaga zawzięcia godnego lepszej sprawy (a przy dłuższych podróżach także kanapek, termosu z kawą i kocyka) gdyż z większości przystanków jego trasy na pozostałą część można dojechać w czasie co najmniej połowę krótszym (przeważnie bez przesiadek) innymi liniami. Zaletą linii jest to że jeżeli tylko pobieżnie wiemy gdzie chcemy się dostać to 107 dowiezie nas przynajmniej 3–4 przecznice od celu gdziekolwiek by on był.
- 108 Plac Trzech Krzyży – Metro Wilanowska – linia dowożąca trochę świeżego powietrza z łąk, pól, ogrodów (ale i też nieświeżego z dymiącej elektrociepłowni) do metra i do centrum miasta. Jak nie zdążysz do niej wsiąść na jednym przystanku, to przemieścisz się kawałek dalej czymkolwiek i poczekaj – zdążysz na poprzednią brygadę, która właśnie skończy zwiedzając bezdroża Siekierek. Ażeby pasażerowie mogli oglądać kominy elektrociepłowni również w pełnym oświetleniu, linia ta kursuje do godziny 1:00.
- 109 Osiedle Górczewska – Dworzec Centralny – reaktywowana linia na miejsce 501, która w 35 minut dowiezie Cię do Dworca Centralnego. Więcej czasu w korku – mniej czasu w centrum i +100 do nerwów. Dzięki swojej częstotliwości wóz jeździ za wozem w godzinach szczytu.
- 110 Cmentarz Północny-Brama Zachodnia – Metro Marymont – linia która szybko i bez większych kółek dowiezie cię na cmentarz zaraz po zawale przy metrze Marymont
- 111 Esperanto – Gocław (Pałki) – linia, która na swojej trasie ma więcej zakrętów niż górska serpentyna, szczególnie w Śródmieściu i na Saskiej Kępie. Nielubiana przez blachosmrodziarzy, gdyż na skrzyżowaniach tamuje ruch, skręcając na trzy podejścia.
- 112 Karolin – CH Marki (Hipermarketobus) – z CH Marki do Tesco, mijając po drodze Carrefour i CH Targówek. Ogólnie jedna z wielu linii dla osób lubiących zakupy w hipermarketach. Potrafi się spóźnić nawet i pół godziny (głównie dlatego że jeździ przez najbardziej zakorkowane ulice miasta).
- 114 Młociny-UKSW – Bródno-Podgrodzie – jak chcesz spotkać w jednym miejscu kolegów z uczelni oraz wybierających się do lekarza lub na cmentarz dziadków, to koniecznie przejedź się autobusem linii 114. Nie patrz przypadkiem na rozkład na przystanku – co drugi wóz jest wtyczką i go tam nie znajdziesz.
- 115 PKP Mokry Ług – Aleksandrów – linia łącząca mieszkańców (jakich mieszkańców ?) Kambodży (Aleksandrowa) z miejscem o nazwie Mokry Ług, gdziekolwiek to jest. Na południowym odcinku trasy najczęściej wozi powietrze.
- 116 Chomiczówka – Wilanów – idealna linia dla kierowców, którzy nie chcą się zbytnio przemęczać kręceniem kierownicą. Obok linii 190 jest to najprostsza trasa, a jednocześnie długaśna – zimą dobrze ogrzanym, a latem skutecznie klimatyzowanym (według producenta) MAN-em z ITS Michalczewskiego (Transport Warszawa (możesz się przemieścić z południa na północ i odwrotnie przez całą Warszawę. Jeździ nim przerażająco duża liczba emerytek, szczególnie o 6 rano.
- 117 Dworzec Centralny – Gocław – linia z
WilanowaCentralnego na Gocław. Jeździ się nią nawet całkiem przyjemnie, gdyż obsługiwana jest przeważnie przez nowoczesne i wygodne Solarisy. Bez sensu skrócona – była alternatywą dla Metra i można było się nią dostać np. ze Starego Mokotowa na Służew i dalej bez łażenia do metra i przesiadek. Ulubiona linia Jana Marii Rokity. - 118 Metro Politechnika – Bródno-Podgrodzie – linia 118 charakteryzuje się brakiem realnego rozkładu jazdy. Teoretycznie na każdym przystanku są jakieś cyferki, ale jeżdżenie tą linią jest podobne do grania w ruletkę.
- 119 Rakowiecka-Sanktuarium – Wiśniowa Góra – linia ta charakteryzuje się bardzo dużymi odległościami między przystankami, a także tym, że końcówka trasy w kierunku Międzylesia prowadzi przez bardzo wąskie uliczki. Jeśli w autobusie znalazłeś jedynie miejsce stojące, to z łatwością nauczysz się tu tańczyć jumpstyle, gdy autobus będzie podskakiwał na wyboistej drodze. Poza tym autobusy często zatrzymują się tam, gdzie kierowca ma widzimisie to zrobić – niekoniecznie przy słupku przystankowym. Kierowcy mają też fetysz, który aktywuje się w pobliżu Metra Pole Mokotowskie: zamykają drzwi pasażerom tuż przed ich nosami, odjeżdżają dziesięć metrów od przystanku, by zatrzymać się na kilka minut na czerwonym świetle. A ty możesz jedynie bezradnie patrzeć i kląć. Potem zdajesz sobie sprawę, że następny autobus przyjeżdża za dwadzieścia minut. Ubaw po pachy.
- 120 Olesin – Dworzec Wschodni (Kijowska) – wiecznie zapchana linia ze Wschodniego na daleki Olesin. Niemożliwe nie istnieje? Znajdź miejsce siedzące, gdy przejeżdża koło Dworca Wileńskiego. Ktoś, kto planował tę linię, zadbał, by 120 przejeżdżało przez największe korki na Pradze, dlatego dojazd do celu zajmie Ci sporą część dnia.
- 121 Nowe Bemowo – Gwiaździsta – po skrócenie trasy zupełnie bez sensu. żeby chociaż przejeżdżało koło metra i dowoziła tam mieszkańców Chomiczówki, ale nie. Dla pasażerów zawiedzionych tym faktem, postanawiających ze sobą skończyć szpital bielański po drodze.
- 122 Osiedle Górczewska ↔ Gwiaździsta – wszyscy, którzy chcieli sprawdzić tę trasę zaginęli (podobno związane jest to z tajnymi wojskowymi badaniami na WACIE). Skonstruowany w areszcie śledczym na Białołęce pierwszy teleport wprowadzony do użytku powszechnego, co tłumaczy, dlaczego nigdy nikomu do tego autobusu nie udało się wsiąść, natomiast rzesze ludzi z niego wysiadają. Pierwszy na świecie autobus, który odjeżdżając zostawia na przystanku więcej ludzi niż było zanim przyjechał. Ten autobus posiada również swoje alter ego, linię 222, która powstała w wyniku rozczłonkowania 122 na dwie trasy. I tak Żoliborz-Bemowo to 122, a Żoliborz-Sparta to 222.
- 123 Dworzec Wschodni (Kijowska) – Dworzec Wschodni (Lubelska) – linia, która kursuje od Dworca Wschodniego do Dworca Wschodniego. Autobusem więc dotrzesz na dworzec w jedną godzinę, a na piechotę w 3 min.
- 124 P+R Aleja Krakowska – Paluch (Psy) – od zachodniej strony Lotniska Okęcie do południowej strony Lotniska Okęcie. Jedna z najkrótszych linii autobusowych w Warszawie, a być może nawet i w Polsce. Dowozi niezliczonych starszych działkowiczów oraz pieski do schroniska dla zwierząt.
- 125 Metro Stadion Narodowy – Międzylesie – wylęgarnia moherów, które na grochowskim odcinku jeżdżą na bazar na Wiatracznej, na Placu Szembeka lub do Instytutu Kardiologii.
- 126 Nowodwory – CH Targówek – jedzie z CH na Targówku przez getto dla Chinoli, dalej jedzie sobie na
StarodworyNowodwory. - 127 Nowe Włochy – Mariensztat – jedzie z Mariensztatu na Nowe Włochy. Wsiąść da się tylko w porannych godzinach niedzielnych, być może dlatego, że mija Dworzec Zachodni, a nie wszyscy wiedzą o istnieniu SKM.
- 128 Szczęśliwice – Plac Piłsudskiego – przywrócona po likwidacji linia łącząca Rakowiec z Śródmieściem
i Mariensztatem. Historia linii zatoczyła koło tyle, że teraz jest jedną z ważniejszych dla mieszkańców Rakowca i studentów jadących do UW. W świetny sposób zastąpiła na Ochocie 150 i 512. - 129 Redutowa – PKP Ursus – trasa tej linii składa się w większości z wąskich jednopasmowych uliczek z ogromną ilością ostrych, ciasnych zakrętów. Linia obsługiwana jest wyłącznie przez krótkie autobusy – przegubowce nie dałyby rady pokonać tych zakrętów bez przytarcia o latarnie tudzież zaparkowane przy ulicach samochody. Wraz ze skierowaniem linii przez Jelonki, 129 jest być może jedynym autobusem w stolicy, który by jechać w lewo skręca w prawo (co ciekawe tylko w czasie jazdy na PKP Ursus).
- 131 Dworzec Centralny – Sadyba – linia która potrafi przez pięć kolejnych kursów nie zatrzymać się na przystanku plac bernardyński. Okupowana przez predatorki. Pętla na Dworcu Centralnym, a więc żul jedzie autobusem – autobus jedzie żulem.
- 132 Metro Marymont – Grodzisk – linia która wozi bydło z Grodziska do metra.
- 133 Choszczówka – Tarchomin – raptem 3 ulice, a przystanków na nich od zatrzęsienia. W sumie nie wiadomo po co, gdyż autobusy tej linii bardzo często wożą tylko kierowcę i powietrze. W godzinach szczytu wykorzystywany jedynie przez gimnazjalistów i staruszków. Okazjonalnie dosiadają się lokalni menele zwani przez stałych pasażerów niepoprawnymi romantykami i umilają podróż różnymi historiami oraz zapachami.
- 134 Żerań FSO – Olesin – podobne do 133, tylko jedzie na Olesin. Ciekawostką tej linii jest to że żeby wjechać na Ostródzką musi pojechać aż na Głębocką (tylko w kierunku Olesina, razem z linią 132 w kierunku Grodziska).
- 135 Plac Hallera – PKP Olszynka Grochowska – linia, która jeździ z Placu Hallera na Olszynkę Grochowską. W godzinach szczytu w kierunku Hallera trzeba czekać na autobus różną ilość czasu – na Fierdolfa przyjeżdża punktualnie, na Stadion spóźni się 20 minut, a na Wileński i resztę Pragi… godzinę! Oczywiście, obsługiwana przez skakanki i Jelcze, a jeżeli ta linia ma pojazd A597, to znak, że nastąpi kradzież w pojeździe i szybki wyskok z ucieczką przed policją złodzieja.
- 136 Młynów – Natolin Północny – linia utworzona z bardzo idiotycznego przekształcenia śp. 436. Aby odciążyć zakorkowaną ul. Żwirki i Wigury, przeciążono ul. Bitwy Warszawskiej. Mieszkańcy Natolina wiernie korzystają z metra, olewając wspaniale zaprojektowaną linię. 136 obsługują praktycznie wszystkie warszawskie zajezdnie: pełno tu najnowszych Solarisów, jak i, pamiętających przemianę ustroju, Jelczów, nazywanych pospolicie rzęchami.
- 138 Bokserska – Zajezdnia Utrata – „Witajcie, ludzie pracy”. Linia dowożąca rzesze robotników na Utratę, zawracająca przy składzie opału. Niektórzy mówią, że ten autobus jeździ wszędzie (Mokotów, Śródmieście, obie Pragi, Targówek). Kierowcy z drugiej zmiany zwykli pytać o drogę pasażerów.
- 139 Metro Wilanowska – Ogród Botaniczny – linia utworzona tylko po to aby miłośnicy roślin mogli pojechać od stacji metra Wilanowska do ogrodu botanicznego na granicy Warszawy.
- 140 Dworzec Wschodni (Kijowska) – Czarna Struga – linia „zmartwychwstała” – likwidowana w czasie łączenia z 156, przywrócona 1 listopada 2016 w wyniku wchłonięcia Marek do 1. strefy biletowej. Zastąpiła linię 718, a więc zmienność gwarantowana! Reszta tak jak w 718.
- 141 P+R Aleja Krakowska – Witolin – w weekendy jeździ się nim całkiem przyzwoicie – same niskopodłogowce, na ogół da się nawet usiąść. Wreszcie da się dojechać bez przesiadki z Dolnego Mokotowa na niegdyś całkiem zapomniane przez Boga i ludzi w ZTM krańce Ochoty/Włoch. Nasuwa to przypuszczenie, iż trasę zaplanowano całkowicie przypadkowo, być może jakąś metodą zbliżoną do tej, jaką Stalin zaprojektował okrągłą trasę metra w Moskwie (ponoć postawił brudną szklankę na przedłożonym planie i odcisnął się okrąg, a inżynierowie wykonali plan Wodza). Wszystkie wymienione zalety linii najprawdopodobniej w oczach decydentów z ZTM kwalifikują linię do usunięcia tak szybko, jak szybko się zorientują w tym, co zrobili. W końcu nie po to jest autobus, by szybko, miło i bez przesiadek dowozić ludzi do celu. Często zatłoczony (już od pierwszego kursu o 4 rano) z powodu znajdującej się na ul. Dolnej Biedronki.
- 142 Wiatraczna – Aleksandrów – z Aleksandrowa, zwanego Kambodżą, na bazarek. Przejeżdża cały Trakt Lubelski i prawie cały Wał Miedzeszyński. Od niedawna przejeżdża przez Przewodową, gdzie uznali, że trzeba dołożyć jeszcze jedną linię autobusową.
- 143 GUS – Rembertów-Kolonia – wprowadzona jako złączenie 2 linii (515 i coś tam jeszcze) z GUSu na Rembertów. Gdy wsiada się pod GUSem, pusty, ale na następnym przystanku (Metro Politechnika) w godzinach szczytu trzeba się już ścigać o miejsce. Jedyny autobus nieprzyspieszony oprócz 138 jadący Aleją Armii Ludowej i nie dojeżdżający do Dworca Zachodniego, co zawsze powoduje zdziwienie u przynajmniej dwóch pasażerów.
- 145 Żerań FSO – Wiatraczna – z Warszawy do Warszawy przez Ząbki. Ze względu na liczne przejazdy kolejowe nie warto patrzeć na rozkład na przystankach – autobus i tak przyjedzie wtedy, kiedy go przepuszczą maszyniści pociągów. Ponieważ jedzie trasą przez Bródno, tak więc obok 732, 112 czy 114 to linia pełna bródnowskich gimbusów.
- 146 Dworzec Wschodni (Kijowska) – Falenica – startuje z dworca wschodniego, kończy w Falenicy (niedaleko Kambodży). Przejeżdża cały Wał Miedzeszyński, z tego powodu trasa jest dla pasażerów bardzo nudna, a podróż tą linią dłuży się niemiłosiernie.
- 147 Dworzec Wschodni (Kijowska) – Torfowa – zapuszcza się do lasu nawet dalej niż 525. I tak samo startuje z dworca, ale tym razem ze Wschodniego. Widać projektanci niektórych linii wychodzą z założenia, że przyjeżdżający pociągami do Stolicy turyści muszą najpierw zaczerpnąć trochę świeżego leśnego powietrza, którego w mieście raczej nie uświadczą.
- 148 Lotnisko Chopina – Wiatraczna – jeździ pomiędzy lotniskiem a Wiatraczną więc osób dużo. Najwięcej czasu tej linii schodzi na moście Siekierkowskim gdzie można iść na piechotę i będzie się szybszym od 5 autobusów tej linii. Po przejechaniu mostu, Ursynowa i ulicy Poleczki autobus wjeżdża na Wirażową, gdzie deskorolką kierowcy jeżdżą z prędkością wynoszącą powyżej 100 KM/H.
- 149 Groty – Osiedle Górczewska – niby łączy jakieś odludzie z większą pętlą, ale ludzi wystarczy żeby zatłoczyć cały mikrobus. W połowie trasy nagle wszyscy wysiadają na… przystanku na żądanie.
- 152 Tarchomin – Białołęka Dworska – linia dowożąca kryminalistów i politycznych do więźnia na Białołęce. Zalicza najwygodniejszą przesiadkę z autobusu na SKM-kę w całej Warszawie – z wiaduktu spadasz prosto na tory.
- 153 Pastuszków – Rembertów-Kolonia – przed Anschlussem Wesołej najdalej na wschód wysunięta linia Warszawy. Niegdyś jeździła wyłącznie po ulicach o militarnych nazwach, teraz – w zależności od humoru kierowcy – krańcuje na pętli Mokry Ług przy ul. Pastuszków albo na pętli Pastuszków przy stacji Mokry Ług. Ale w sumie to bez znaczenia, bo i tak nic tam nie ma.
- 154 Stare Bemowo – P+R Aleja Krakowska – jeśli już koniecznie musisz skorzystać z tej linii, idź lepiej na piechotę – będzie o wiele szybciej. A jeśli uda Ci się zobaczyć autobus przegubowy tej linii to nie zapomnij mu zrobić zdjęcia – to naprawdę rzadki okaz. Kolejny przykład autobusu-widma, jeździ trzy razy na godzinę, po dwa autobusy co pół godziny.
- 156 Metro Młociny – Dworzec Wschodni (Kijowska) – uwaga, na tej linii grasuje pojazd zwany „śmierdzącym 156”, który zabija smrodem. Pod żadnym pozorem nie wsiadać! Do tego na Targówku ma tak zakręconą trasę, że można dostać oczopląsu. Ponadto trasę pokomplikowała likwidacja linii 140 i
korektaewolucja trasy 156. - 157 Szczęśliwice – Gwiaździsta – następna z linii, która posiada kierowców niespełnionych rajdowców, którzy nie dostali licencji kierowcy wyścigowego, a praca pilota rajdowego była zbyt monotonna. Pojawia się tak rzadko, że lepiej iść na piechotę, ale jeśli się pojawi nie omieszkaj wsiąść, bo przeżycia są nie z tej ziemi. Szybkie proste, ostre dohamowania, ciasno pokonywane zakręty, wyścigi z taksówkami, ś.p. Colin McRae by się nie powstydził. Przy wejściu powinien być napis ostrzegawczy: „Staruszki proszone są o zajmowanie miejsc siedzących, ze względu na potencjalne odniesienie urazów”. W godzinach szczytu jednak jej trasa jest tak zakorkowana, że doznasz oczopląsu, widząc jadące razem w konwoju 4 wozy tej linii.
- 158 CH Reduta – Witolin – linia łącząca Witolin z wszystkomającymi centrami Reduta i Blue City. Wiecznie stoi w korkach w centrum. Z reguły jeździ parami. Kierowcy tej linii mają skile – na skrzyżowaniu Kinowej i Rozłuckiej potrafią pokonać 140-stopniowy zakręt długim, nieprzegubowym Solarisem.
- 159 CH Blue City – EC Siekierki – jeśli potrzebujesz dostać się gdzieś tym autobusem, a bardzo Ci się spieszy, to poczekasz sobie na niego na przystanku dobre pół godziny. W innych przypadkach autobusy 159 będą przyjeżdżać co 5 minut, czasami nawet po dwa naraz. Od babć autobusowych dowiesz się, gdzie jest najtańsza margaryna i w której przychodni lekarskiej są największe kolejki.
- 160 Dworzec Centralny – Witebska – stworzona tylko i wyłącznie po to by wkurwiać ludzi – najpierw korkami w centrum w godzinach szczytu, a potem na dokładkę na rozkopanej przez budowę metra i inne rzeczy Pradze. Na centralniaku i arsenale wpady dzikich tłumów.
- 162 EC Siekierki – Targówek – prawdopodobnie najgłośniejsza linia w Warszawie. Łączy Targówek z Siekierkami, nieszczęściem zatrzymując się na Dworcu Wileńskim (wpad dzikiego tłumu part I) oraz przy PKP Powiśle (wpad dzikiego tłumu part II). Całkowicie zdominowana przez kibiców Legii, (po meczach znany z tego, że odcinek Rozbrat – Książęca pokonuje dłużej, niż gdyby szło się na piechotę, a na przystanku Rozbrat zawsze widywany przynajmniej jeden oddział białych kasków) w godzinach porannych i popołudniowych również przez uczniów czterech szkół średnich, które napotyka na swej trasie. Jedyna linia, w której nie czuć kolein, gdyż autobus przemierza trasę falując (wprowadzony w taki stan rytmicznymi podskokami).
- 163 Sadyba – Wilanów – nie pytajcie…
- 164 EC Siekierki – Kępa Zawadowska – spod komina przez centrum handlowe Sadyba Best Mall na Kępę Zawadowską (poza jej mieszkańcami, nikt nie wie, gdzie to jest…). Radośnie przywita Cię Autosan SanCity, posklejany taśmą i styropianem, w którym w ciągu dnia znajdziesz miejsca leżące (nazywany również „Pierdolnik”). Na Zawadach, ze względu na niezatrzymywanie się na przystankach, kierowcy lubią sprawdzać osiągi silnika, co skutkuje tym, że autobus może pojawić się na przystanku nawet 10 minut wcześniej niż wskazuje rozkład lub jeśli w ogóle będzie, znając realia obsługujących tej linii autobusów.
- 165 Metro Wilanowska – Wyczółki – miejsca siedzące, stojące, leżące… Do wyboru, do koloru, o każdej porze. Autobus ma krótką trasę, w większej części prowadzącą przez miejsca gdzie diabeł mówi dobranoc. Przejażdżka nim w późnych godzinach wieczornych to wyczyn godny prawdziwego bohatera.
- 166 Osiedle Kabaty – Plac Hallera – autobus pokonujący praktycznie całą Warszawę. Na początku
rucharusza z Kabat, potem przejeżdża obok metra Kabaty, potem obok metra Natolin, potem obok Łazienek, gdzie bardzo często można spotkać kibiców Legii, bo… za chwilę stacja Rozwadów. Potem przejeżdżamy Wisłę i jedziemy za Ząbkowską. Dalej możemy przesiąść się w 169 i pojechać na Bródno, na cmentarz. Akurat zdążymy wcześniej zestarzeć się i umrzeć niż się tam znajdziemy. - 167 Znana – Siekierki-Sanktuarium – linia łącząca największe stołeczne ośrodki emeryckie. Zapchana tylko pomiędzy Siekierkami, a metrem Pole Mokotowskie. W dalszej części trasy pusta. W większości okupowana przez znudzonych życiem pracowników korporacji, przysypiających leżąc na wszystkim na czym się da.
- 168 Spartańska – Witolin – nowy wymysł ZTM'u po kolejnej dezorganizacji komunikacji miejskiej (wrzesień 2012). Łączy Mokotów i Pragę Południe. Dużo babć jadących do Instytutu Reumatologii. Zawsze musi stać co najmniej 10 minut na światłach na rogu ulic Woronicza i Wołoskiej.
- 169 Bródno-Podgrodzie – Dworzec Wschodni (Kijowska) – jedzie po bardzo ciekawej trasie: szpital – cmentarz – zakłady pogrzebowe. Z tego powodu zawsze jest pełen babć autobusowych.
- 170 Elsnerów – Rondo Starzyńskiego – babciowóz z menelskiego Elsnerowa przez dwa centra handlowe i cmentarz na kolejne miejsce wiecznego spoczynku. Niezapomniane wrażenia!
- 171 Nowe Bemowo ↔ Torwar (Monte Carlo) – kierowcą tej linii jest najwyraźniej kumpel z teamu Roberta Kubicy który niedawno uciekł z Tworek, bo coś tak mu się długaśny man myli z bolidem, a zakręt na placu Trzech Krzyży z dziewięćdziesiątką w Monte Carlo. Udokumentowano już wiele kontuzji spowodowanych upadkiem u ludzi jeżdżących tą linią.
- 172 CH Blue City – Sadyba – łączy dwa centra handlowe, Blue City i Best Mall (pierwszy to pętla). Często zatłoczony (już od pierwszego kursu o 4 rano) z powodu znajdującej się na ul. Dolnej Biedronki. Wieczorem można w nim bez przypału rozkręcać balet. Latem, gdy trafimy na starszy model można się ugotować, w najlepszym przypadku nieźle zlać potem.
- 173 Dworzec Wschodni (Lubelska) – Stara Miłosna – autobus skrajności. Albo uraczy Cię przewozem grodziską Skakanką lub przegubowym solarisem.
- 174 Rondo ONZ – Bokserska – kiedyś z Placu Hallera na Bokserską, potem z Zachęty na Bokserską, a od marca 2015 roku z Ronda ONZ na Bokserską (z okazji drugiej linii metra). Zawsze pełno starszych pań, sporadycznie zdarzą się kanary. Wygodny jeśli chcesz się dostać z Mokotowa na Dworzec Centralny lub WKD. Czasami zdarzą się dowcipni kierowcy (zamykanie drzwi, gdy właśnie po długim biegu chcesz wsiąść). Zawsze się spóźnia, na szczęście niewiele.
- 175 Plac Piłsudskiego – Lotnisko Chopina (Samoloty) – ulubiona linia kieszonkowców, którzy mogą doskonalić swoje techniki na tych turystach, którzy postanowili wydostać się z lotniska autobusem. Na pętli lotnisku nie należy wsiadać na przystanku dla wysiadających i liczyć na to, że kierowca pozwoli poczekać do odjazdu w autobusie. Bardzo prawdopodobne, że wyrzuci na zbity pysk i zagrozi wezwaniem policji, przy czym wcale nie musisz być żulem ani osobą, której stan wskazuje na spożycie. W końcu nie po to jest autobus, by komuś było w nim miło.
- 176 Choszczówka – Plac Hallera – autobus widmo, nigdy nie wiadomo skąd przyjedzie i czy w ogóle się pojawi. Jego rozkład zależy od wilgotności powietrza i nic się z tym nie da zrobić, bo to jedyny środek transportu z Choszczówki na Bródno bez przesiadek.
- 178 PKP Ursus – Konwiktorska – autobus stworzony dla ludzi, którzy nie mają co robić z życiem i nigdzie im się nie spieszy. Jedzie totalnie naokoło i w dodatku przez najbardziej zakorkowane ulice Warszawy. Co gorsza, jest to jedyne bezpośrednie połączenie rozbudowującego się osiedla na Skoroszach z centrum miasta, wskutek czego autobus przez większość trasy jest zapchany po brzegi – a fakt że obsługują go krótkie autobusy jeszcze pogarsza sprawę.
- 179 Ursynów Północny – Osiedle Kabaty – jedyny autobus, który objeżdża cały Ursynów i… Tylko Ursynów. Dostarcza Pasażerów do metra.
Nigdy nie widziany po 22 (mimo rozkładu do północy)Ostatnio autobusy tej linii pojawiają się także i po godzinie 22 ze względu na wprowadzenie do każdego z nich obowiązkowego, wysoce wykwalifikowanego ochroniarza, zajmującego zwykle miejsce leżące z tyłu autobusu. - 180 Chomiczówka ↔ Wilanów – w godzinach szczytu ciężko znaleźć tu miejscówkę. Była to podobno linia turystyczna. Atrakcją turystyczną na jednym krańcu trasy jest
cmentarzblokowisko bielańskie, a na drugim – McDonald's. Częściej słyszymy tu angielski niż polski. - 181 Cmentarz Północny-Brama Główna – Plac Wilsona – emerycko-studencka linia autobusowa. Cieszy się ustawiczną popularnością wśród pań po osiemdziesiątce zmierzających na Cmentarz Północny, oraz studentów dziwnej uczelni, o której nikt poza nimi nie słyszał. Odkąd Metro doczekało się swoich pociech aż do Młocin, wielki bój wygrywają emeryci. Jest to jedna z najwolniejszych linii w Warszawie, jednak nie ze względu na korki, lecz na przystanki rozmieszczone co 100 metrów.
- 182 Dworzec Zachodni – Witolin – również zdominowana przez Legionistów po meczach, z Pragi Płd na Dworzec Zachodni (kiedyś z Mokotowa na Pragę Płd, po namysłach zmieniono trasę na dotychczasową ze względu na linię 174 i metro).
- 184 Metro Młociny – Szczęśliwice – jedyna linia która łączy Nowe Bemowo z metrem. Rusza ze Szczęśliwic by zakończyć trasę na Młocinach. Problem w tym, że kursuje tak rzadko i tak często się spóźnia, że gdy podjeżdża na przystanek nie wiesz czy to następny, czy ten skład, który miał odjechać.
- 185 Gwiaździsta – Ursynów Zachodni – chyba jedyna linia autobusowa na świecie, która ma przystanek… w środku tunelu. Ze względu na długość trasy pojawia się ±kwadrans w stosunku do rozkładu, przez co nie wiadomo czy to poprzedni czy już następny kurs.
- 186 Szczęśliwice – Nowodwory – linia Północ – południe. Przemierzysz całą Warszawę w niecałą godzinę, no chyba że jedziesz późnym popołudniem – wtedy tą godzinę spędzisz w korku na Moście Grota, a przejazd całej trasy zajmie Ci około 2,5 h.
- 187 Ursus-Niedźwiadek – Stegny – autobus przejeżdża nieopodal stadionu, dlatego podróż umilać nam będzie czasem w niedzielne popołudnie ryk udekorowanych szalikami kibiców: „Leegiaaaaaaaaaa!”. Korzyść z owych współtowarzyszy podróży jest taka, że nieraz kanary boją się wsiadać.
- 188 Lotnisko Chopina – Gocławek Wschodni (Bałwanki) – diabli wiedzą skąd jedzie, ale jedzie na Lotnisko Okęcie. Jeśli się zagapimy i wysiądziemy na ostatnim przystanku to mamy pozamiatane. Dlaczego? Patrz autobus numer 175.
- 189 Osiedle Górczewska – Sadyba (Mediolan) – jeździ zwykle po cztery sztuki na raz a potem długo długo nic. Wina korków, czy potrzeba czterech do brydża w zajezdni?
- 190 Osiedle Górczewska – CH Marki (Chmarki) – linia łącząca centrum handlowe w Markach, Tesco i Carrefour na Pradze, Auchan na Woli i drugie Tesco, tym razem na Jelonkach. Jeśli chcesz się więc dowiedzieć, gdzie można najtaniej kupić bułki i kiełbasę, wystarczy krótka przejażdżka linią 190.
- 191 Regulska – Plac Narutowicza (Warchoły) – z racji miejsca jakie łączy z Ochotą linia od zawsze nazywana jest Warchołami. Niegdyś z rzadka jeżdżące długie autobusy na Ursus Niedźwiadek a dziś często krótkie solówki na pętlę Regulska. Pomimo zmian końcówki trasy linia przez wszystkie lata jeździ przez Ursus.
- 192 Metro Wilanowska – Osiedle Kabaty – linia mająca na celu zmniejszenie tłoku w metrze na Ursynowie. W praktyce jednak autobusy często jeżdżą puste – mieszkańcy Ursynowa przyzwyczaili się już do podziemnej kolejki, którą można dojechać do celu o wiele szybciej. Aktualnie pełni rolę uzupełniacza 179, obsługującego wszystkie trasy, na które 179 nie dało się wepchnąć.
- 193 Bokserska – Ursynów Północny – linia ta jest zatłoczona przede wszystkim przez studentów SGGW i Wydziału Zarządzania UW, wszyscy inni pasażerowie są w niej zagrożeni i mogą się liczyć z tym, że nie wysiądą i wsiądą na przystanku innym niż ten, gdzie wysiadają lub wsiadają studenci. Kursuje tak często, że ostatecznie zawsze 193 jeżdżą parami. Odcinek, który można pokonać w 10 minut, pokonuje w pół godziny.
- 194 PKP Gołąbki – Cmentarz Wolski – kolejna linia-widmo, która nie wiadomo, ani kiedy przyjedzie, ani skąd. Łączy Cm. Wolski z osiedlem domków jednorodzinnych Gołąbki. Jedną z atrakcji na tej trasie jest ulica Dźwigowa prawie w całości biegnie ona w tunelach, a po każdym większym deszczu zamienia się w rwący potok, przez co kierowcy i pasażerowie powinni być wyposażeni w zestaw do nurkowania. W godzinach szczytu lepiej wysiądź z autobusu na początku tej ulicy – pieszo dogonisz dwa poprzednie kursy, gdyż tobie jej przejście zajmie niecałe 10 minut, natomiast pokonanie jej na czterech kołach to jakieś 40 minut.
- 195 Rakowiecka-Sanktuarium Natolin Północny – kiedyś jeździła z Natolina na Plac Piłsudskiego, ale najwyraźniej cieszyła się zbyt wielką popularnością i
specjaliściziomki z ZTM postanowili ją skrócić pod jakiś kościół na Rakowieckiej. Może się wydawać idealną opcją, by przy pomocy tej linii i np. 192 lub 504 dotrzeć z Natolina/Kabat, do położonego w centralnej dieGeantaRealaAuchana. Niestety szansa spotkania tego autobusu zaczyna rodzić swoje legendy. Podobno na jednym przystanku powieszono kartkę z petycją do kierownictwa PKS, by zwiększyło częstotliwość kursowania autobusów na tej linii, argumentując, że Ursynów to już nie wieś i zasługuje na porządne połączenia z resztą miasta. - 197 Gwiaździsta – Ursus Niedźwiadek – na ul. Obrońców Tobruku z okna można podziwiać Ogrody Działkowe Piaski, które Ogrodami są tylko z nazwy. Niedawno wydłużono trasę do Ursusa. Okupowana przez Legionistów w dniu meczów koszykówki na Bemowie (najczęściej na odcinku Metro Stare Bielany – Górczewska). Dla użytkowników metra – najkrótsza droga na warszawski AWF.
- 199 Pratulińska – Rembertów-AON – część trasy tej linii wiedzie przez podwarszawskie Ząbki. Jako że jest to zwykła linia miejska, można sporo zaoszczędzić na biletach, ponieważ nie trzeba na nią kupować droższych biletów strefowych. Zapewne z tego powodu autobusy linii 199 bardzo często są zapchane do granic możliwości.
- '201 Nowe Bemowo – Koło – linia łącząca wielkie blokowisko na Bemowie z bazarkiem na Kole. Z okien autobusów tej linii można podziwiać głównie las oraz tereny wojskowe. Przejechanie całej trasy zajmuje 5 minut, często jest się jedynym pasażerem autobusu, nie licząc godzin dowożących dzieci znajdującej się na środku osiedlu.
- 203 Metro Młociny – Fort Wawrzyszew – mały Autobusik 203 powstał tylko po to by niespełnieni kolarze mogli się wyżyć na Forcie Wawrzyszew. Zawraca, potem jest nudno.
- 204 Osiedle Derby – PKP Praga – mały autobus-piździpączek, łączy osiedle „Skarbka z dziur” oraz PKP Praga, pasażerowie najczęściej chorzy psychicznie oraz gwiazdy PLMMA.
- 205 Gwiaździsta – Powązki-Cmentarz Wojskowy – autobus ten pełni głównie funkcję dowożenia mieszkańców Żoliborza do Arkadii. Można w nim posłuchać ludzi chwalących się ostatnimi zakupami, często na tyłach autobusu siedzi także dzieciarnia puszczająca „wypasione techno” ze swoich komórek. Ponadto na żoliborskim odcinku trasy 205 odciąża i tak mało wykorzystywaną linię 157 – tym oto sposobem mamy kolejne autobusy wożące powietrze. Ciekawym punktem trasy jest zawrotka na rondzie przy centrum handlowym, która, w zależności od sprytu i odwagi kierowcy, może zając od kilku do kilkunastu minut.
- 206 Nowe Włochy – Odolany – linia znikąd donikąd. Z zapyziałych Odolan w centrum miasta gdzie nie ma nawet asfaltu (ale są szyny) do tajemniczych rejonów Nowych Włoch. Skoro tam dojechała to znaczy ze potrzebna – przewozić powietrze. Linia zawsze ma zajęte tylko jedno miejsce siedzące. Kierowcy
- 207 Regulska – Skorosze – linia jeżdząca pomiędzy dwoma osiedlami w Ursuie, w której środku jest stacja PKP. Co ciekawe, linia zapchana od osiedla Regulska do PKP, a przez reszte trasy ma takie zapełnienie jak linia 206.
- 208 Bitwy Warszawskiej 1920 – Bitwy Warszawskiej 1920 – przejeżdża obok osiedli przy wąskiej i dziurawej ulicy Włodarzewskiej. Jest to linia jedyna w swoim rodzaju, ponieważ… kursuje tylko w jedną stronę (kurs powrotny musisz odbyć na piechotę). W godzinach szczytu w autobusie wzrasta możliwość uduszenia przez osoby napierające na twoje zgniecione płuca. Podczas wieloprzystankowej podróży wykonasz trzy backflipy i poczujesz się niczym na Rajdzie Polski lub Dakar.
- 211 Buków – Żerań FSO – dziwna linia kręcąca po Nowodworach, a potem do jakiegoś osiedla-widmo. Władze ZTM tak się nudziły, że z pięciominutowej trasy zrobiły 23-minutową. W godzinach szczytu (i nie tylko) zawsze zapchana. Zawsze. Przez kobiety z wózkami, dzieciory wracające z podstawówki i okazyjnie babcie autobusowe. Palca nie włożysz.
- 212 Plac Hallera – Pratulińska – linia stworzona po to, żeby mieszkańcy Targówka każdego ranka mogli zebrać się wszyscy razem i umilić swoją drogę do świata ciszy i spokoju zwanego Rondem Żaba narzekaniem starszych pań na służbę zdrowia.
- 213 Błota – Gocław – linia strachu. Podczas jazdy tym upiorem można dostać epilepsji na widok samo-otwierających się drzwi, podczas gdy autobus zapieprza 150 km/h. Najgorsze są przystanki na żądanie – wtedy możesz być pewien, że nie wysiądziesz. Dwukrotnie wjechał w bramę czyjegoś płotu oraz jednokrotnie spłonął. Niestety wszyscy przeżyli.
- 218 Królikarnia – Metro Wilanowska – dojeżdża z Królikarni do metra Wilanowska. Istnieje tylko dla moherów, którym nie chce się jeździć metrem, wolą darmowe przejazdy komunikacją naziemną. Fakt, że robi przy okazji szeroki łuk przez Służewiec to inna historia. Linia obsługiwana przez grodziskie Skakanki z
zepsutąklimatyzacją, w których w lipcu panuje miły chłodek rzędu 40–50°C. Ponieważ kierowcy z Grodziska na tej linii mają generalnie rozkład w głębokim poważaniu, autobusy tej linii często pojawiają się na przystanku przez przypadek. - 221 Dworzec Gdański (Rydigera) – Plac Niemena – dowozi trupy z Powązek do metra, pokazując po drodze Rydygiera. Krótka trasa, a duże wozy.
- 222 Bielańska – Spartańska (Kaczuszki) – linia zapychająca się po dach całymi batalionami moherów między Konwiktorską a Placem Unii Lubelskiej, żeby, co ciekawe, do Instytutu Reumatologii przy Spartańskiej dojeżdżać niemal pusty. Jedzie dawną trasą 144 na dowód, że przez ostatnie 30 lat komunikacja miejska w Warszawie nie rozwinęła się ani odrobinę. Jedyna linia na której czasami możemy zaobserwować autobusy na
uranprąd. - 240 Żerań FSO ↔ Marki Pustelnik – linia powstała po aneksji Marek do 1. strefy biletów w miejsce gimbolinii 732. Aż się ma wrażenie, że Marki chcąc zaoszczędzić na biletach, motają tylko ludziom we łbach. Oczywiście, podobnie jak w 732, skutkiem jazdy linii może być coś od gimbusa z mięśniami
- 245 PKP Olszynka Grochowska ↔ Osiedle Dudziarska – linia kursująca na Osiedle Dudziarska czyli wymarzone miejsce zamieszkania każdego Warszawiaka. Ciekawostką jest to że z PKP Olszynka Grochowska można tam dojść w 10 minut natomiast autobus jedzie 30 minut i w dodatku kursuje co godzinę.
Specjalne
- 900 Poetów – Dom Samotnej Matki – co to za linia? I czemu jest specjalna? Wcześniej to jeździło do Ratusza Białołęki i było darmowe. A teraz przemieszcza się od Chlubnej (to jeszcze WARSZAWA!!!) do cywilizacji czyli Modlińskiej. Linia jest płatna, ciekawe tylko czy kanar zawaha się nią pojechać, w najlepszym wypadku pojedzie pod Dom Samotnej Matki i poczeka godziną na odjazd albo wróci na pieszo, a w najgorszym wypadku zostanie wykorzystany przez samotne matki.
Zwykłe okresowe
Są to linie, które na czas kryzysu i nie tylko jeżdżą bez paliwa. Rano są spychane z zajezdni, tak dojeżdżają do końca szczytu. Potem znowu są rozpędzane na górce i jeżdżą do wczesnego wieczora. Oczywiście wiele nie jeździ w dni świąteczne tak, żeby komuś namieszać.
- 303 Cmentarz Północny-Brama Główna – Plac Wilsona – przynosi zysk tylko we wtorek i piątek, kiedy babska z Młocin i Broniewskiego zasuwają na Wolumen (bazar) po ziemniory. To chyba jedyna linia na Bielanach, której średnia wieku pasażerów jest wyższa od średniej wieku pojazdów. Innym jej rekordem jest to, że jeździ niebywale punktualnie, co częściowo rekompensuje półgodzinne czekanie na przystanku.
- 305 Strusia – Międzylesie – z Międzylesia, przejeżdża koło dwóch szpitali, żeby dojechać do obleganej przychodni na Strusia. W weekendy nie jeździ, bo mieszkańcy tamtych okolic nie potrzebują komunikacji w tych dniach.
- 306 Ursus-Ratusz – Osmańska-DHL – autobus rekreacyjny, dla pasażerów typu „jeżdżę, bo lubię”. Wozi głównie działkowiczów na działki. Można zaobserwować ciekawą prawidłowość. W stronę Kabat jeździ zadziwiająco punktualnie, natomiast w kierunku przeciwnym zamienia się w klasyczny autobus widmo.
- 311 Praga Południe-Ratusz – Gocław – autobus urzędowy łączy wielkie osiedle z urzędem dzielnicy przez duże osiedle, pełniący funkcję taksówki dla radnych. Takie małe to to że ledwo można zauważyć a wraz puste i nawet się spóźnia.
- 314 Nowodwory – Stare Świdry – linia ta dowozi mieszkańców Nowodworów przez ładne uliczki Kępy tarchomińskiej do Świdrów Najstarszych, gdzie ci mogą się przesiąść do linii 2, ale muszę uważać bo podobno jest w niej tłok – jest używana gromadnie przez muchy i inne owady.
- 317 P+R Aleja Krakowska – Wilanów – autobus z Wilanowa na P+R Al. Krakowska. Zwykle nie ma w nim miejsca, bo jest spóźniony i jak niektórzy mówią, zaemerycony.
- 320 Fort Radiowo – Groty – z jakiegoś fortu do Grot (być może piekła). Jeździ co pół godziny i jest muchowozem z uwagi na związek mieszkańców tego miejsca z naturą.
- 340 Dworzec Wschodni (Kijowska) – Marki Pustelnik – dawna 805, jednak po zjedzeniu Marek przez 1. strefę trzeba było usunąć oznaczenie. No cóż, autobus półpełny z dresiarzem na dachu, a jedyna, w której na siedziskach zamiast moherów i babć autobusowych siedzą pasażerowie o wieku do lat 12. Nie kursuje w weekendy i święta.
Przyspieszone okresowe
Takie same jak powyższe, ale ponieważ są dłuższe, zatem by móc dojeździć z rozpędu nie zatrzymują się na jednym-dwóch w porywach trzech przystankach.
- 401 Ursus-Niedźwiadek ↔ Ursynów Południowy – w przeszłości najdłuższa warszawska linia, na lewym brzegu Wisły jeździła pełna, a na prawy wjeżdża pusta z uwagi na przejazd przez wawerskie pola z kapustą. Słynęła z wysokiej częstotliwości oraz dużych opóźnień, więc skrócono ją – z Ursusa – do Ursynowa. Dalszą trasę przejęła „402”, więc mamy już dwie niepunktualne linie.
- 402 Wynalazek – Marysin – powstała w styczniu 2016, jeździ z Mordoru przez Siekierki do Marysina, znana z braku punktualności i pomijania przystanków. Jest jednak bardzo lubiana przez kierowców ze względu na prawie godzinne postoje na pętlach.
- 409 Cmentarz Północny-Brama Zachodnia – Bródno-Podgrodzie – ekspres z Bródna na Cm. Północny. Kursuje tylko w weekendy, ale mimo to musi być bardzo zmęczony, bo przestaje kursować już o siedemnastej. Łączy Cmentarz Północny, Powązkowski, Metro Młociny, Dworzec Gdański i Cmentarz Bródnowski więc zawsze jest zapchany.
- 411 Metro Politechnika – Stara Miłosna – sprawnie omija kroki, ale i tak długo jedzie. Po udanej wycieczce lądujemy we wsi, skąd 100 metrów od drugiej strefy.
Przyspieszone
- 500 Rondo Radosława – Bródno-Podgrodzie – jedna z dwóch linii, którą można naprawdę nazwać „przyspieszoną”. Jest jednak mały szkopuł – z Centrum na Bródno można się dostać naprawdę szybko, jednak pokonanie tej trasy z powrotem zajmuje o wiele więcej czasu, szczególnie po południu i wieczorem.
- 501 Dworzec Centralny – Stegny – autobus nie wiadomo po co. Miał tyko dwa przystanki STEGNY i BATUMI – teraz ma ich tylko czternaście. Kanary niemalże na każdym przystanku.
- 502 Metro Politechnika – Stara Miłosna – dziwne, bo zawsze znajdziesz w nim miejsce. Jedzie sprawnie aż do czeluści otchłani czyli Traktu Brzeskiego.
- 503 Konwiktoska – Natolin Północny – nudzisz się, nie masz żadnych planów na cały dzień? Wsiądź w 503 i przejedź całą trasę od początku do końca i z powrotem – przynajmniej pół dnia Ci jakoś zleci. Nie zapomnij zabrać ze sobą biletu (najlepiej dobowego) – kanary sobie wyjątkowo upodobały tę linię.
- 504 Dworzec Centralny – Osiedle Kabaty – w godzinach szczytu autobusy na tej linii biją rekordy pojemności, natomiast w pozostałej części dnia znajdziesz w nich miejsca leżące. Na pętli na Dw. Centralnym przystanek ma zlokalizowany na postoju taksówek, co by podebrac trochę klientów. Bardzo dobra linia dla mających za dużo wolnego czasu – z centrum na Kabaty dojedziesz metrem 3 razy szybciej niż zwiedzając po drodze Ochotę, Rakowiec,okolice lotniska, biurowce na Służewcu Galerię Mokotów, tor wyścigów konnych i różne zakamarki ursynowsko-natolińskie.
- 507 Dworzec Centralny – Gocław (Need For Speed) – bardzo często na tej linii można spotkać kierowców którzy chyba nagrali się w Need For Speed – jadą z maksymalną prędkością, nie zwracając uwagi na nic (a zwłaszcza na nierówności na drodze).
- 509 Nowodwory – Gocław – jedyna linia łącząca Pragę z Białołęką. Wiecznie zapchana, na całej trasie równomiernie. Jej kierowcy są znani z tego, że potrafią robić 5 rzeczy na raz. Brawo!
- 511 Metro Młociny – Dąbrówka Wiślana – kiedyś to był ewenement na skalę światową – linia przyspieszona poruszająca się z prędkością dochodzącą w porywach do 20 km/h. Obecnie przeniesiona do krańca Metro Młociny jest jedną z dwóch linii, którą można naprawdę nazwać „przyspieszoną”. Zawsze zapchana, co pokazuje jak wiele osób może się zmieścić na tak małym obszarze jakim jest osiedle „Dąbrówka Wiślana”.
- 512 Dworzec Wileński – Gilarska – niewiele szybsza kopia linii 190 zahaczająca o znaczną część hipermarketów w mieście. Na końcu trasy zakręca tylko na Zacisze. W szczycie teoretycznie kursuje co 7 minut, co oznacza, że na Zaciszu trzeba wtedy czekać na nią zaledwie minut 15.
- 516 Nowodwory – Żerań FSO – linia, której celem jest przewożenie świeżego wiślanego powietrza z Nowodworów na pętlę Żerań, gdzie powietrze jest mniej świeże.
- 517 Ursus-Niedźwiadek – Witebska – linia podobna w swoich założeniach do 190, również łączy kilka dużych hipermarketów. Przejeżdża jednak przez ścisłe centrum miasta, a co za tym idzie, znalezienie wolnego miejsca siedzącego (a niekiedy nawet i stojącego) graniczy z cudem. Ponadto autobusy linii 517 są jak nieszczęście: jeżdżą parami.
- 518 Dworzec Centralny – Nowodwory – linia której przebieg trasy jest tajemniczy jak enigma. W każdym kierunku przebiega on inaczej. Zawsze pusta bo pasażerowie z każdej części miasta przez jaką przebiega wolą postawić na metro bo szybciej.
- 519 Dworzec Centralny – Wilanów – linia istniejąca tylko po to, by sfrustrowani kierowcy mogli sobie depnąć w gaz Przyczółkową na Powsin. Dowód na to, że nawet największe rzęchy mogą wyciągnąć 80km/h. Jeździ też na Stare Kabaty, ponieważ wychodzi to taniej niż zlikwidowanie wszystkich dwóch przystanków na tamtej trasie. Uważaj w letnie weekendy – brak nawet miejsc stojących!!!
- 520 Płocka-Szpital – Marysin – linia-legenda z wielu powodów.
- 521 Szczęśliwice – Falenica – legendarna linia łącząca Warszawę z linią Otwocką. Różnorodność kanarów czyni ją bardzo atrakcyjną dla uczniów i studentów wracających ze szkoły. Do niedawna jedyne miejskie połączenie z płd-wsch częścią Wawy. Z Falenicy w 15 minut jesteś w stanie dojść do stolicy kalifornijskiego punk rocka oraz jednej z najbogatszych gmin w Polsce – Józefowa, zwanego San Jose. Niektórzy kierowcy 521 potrafią starym, zdezelowanym przegubowcem dojechać z Centrum do Traktu Lubelskiego w 10 minut.
- 522 Dworzec Centralny – Branickiego – linia jeżdżąca z Dw.Centralnego do Świątyni przypominającej ogromną wyciskarkę do cytrusów, w godzinach szczytu lubią jeździć dwójkami lub trójkami obok siebie a potem żadnego z nich przez godzinę
- 523 Stare Bemowo – PKP Olszynka Grochowska – tutaj znajdziesz miejscówkę wtedy i tylko wtedy, gdy wsiądziesz na pętli. Autobusy te są zawsze załadowane, zwłaszcza babciami autobusowymi oraz turystami, których jest pełno w okolicach Dworca Zachodniego. W tym miejscu ryzyko przypadkowego oberwania plecakiem czy inną torbą jest bardzo wysokie.
- 525 Dworzec Centralny – Międzylesie – czyli z Centrum na zadupie. Bardzo szybko wywiezie pasażerów z Dworca Centralnego prosto do lasu.
- 527 Esperanto – Osiedle Derby – całe szczęście, mieszkańcy Targówka mogą szybko wybrać się na pl. Bankowy.
Zwykłe podmiejskie
- 700 Dworzec Centralny – Konstancin-Jeziorna (Pańska) – z Konstancina do Dworca Centralnego. Charakteryzuje się tym, że mało kto go widział (kursy zaledwie kilka razy na dzień) a jak już to zawsze jest zatłoczony. Kierowcy potrafią być dowcipni, na przykład nie zatrzymać się na przystankach na żądanie pomimo 20 machających osób. Zawsze zatłoczony i zdezelowany (urwane poręcze i nie działające przyciski stop i otwierania drzwi). Istnieje miejska legenda, że jeśli ktoś zobaczy trzy „siedemsetki” jednego dnia to umrze chwilę później. Najbardziej wytrwali podróżnicy, którzy wiedzieli dwa symbole zagłady, wspominają o bólu w klatce piersiowej, dusznościach i zawrotach głowy. Ale bez nerwów – rozkład jest tak dobrany, że można nie zobaczyć nawet jednej całe życie!
- 701 Metro Młociny – Łomianki (Zachodnia) – linia kursująca z Młocin do Łomianek, która dowozi na Cmentarz Północny i do Biedronki. Mimo, że jest Warszawska obsługują ją Łomianki (jakby nie mieli swoich linii).
- 702 Wiatraczna – Otwock (Urząd Miasta) – słynna w pełni darmowa linia do Otwocka. Jak mawiają najstarsi użytkownicy, niegdyś uczniowie, dzisiaj wysoko-kwalifikowani specjaliści – nigdy, ale to nigdy nie było w niej Kanara. Prawdopodobnie spowodowane jest to faktem, iż w Otwocku mieszka dużo dresów i w obawie o przednie zęby kontrolerzy nie jadą tą linią dalej niż za Płowiecką.
- 703 P+R Aleja Krakowska – Kosów – podmiejska linia działkowa. Jej jedyne zastosowanie to pomaganie 711 i przewożenie dziadków na działki pod Warszawą. Toteż nie musi mieć wcale jakiegoś znośnego rozkładu ważne że pojawi się raz na półtorej godziny. Niewskazane jest podróżować 703 w okresie działkowym bo można nadziać się na grabie, piłę, sadzonki pomidorów, czy inne przybory działkowe. W obie strony. Linia ze względu na korki w Kajetanach nie ma stałego rozkładu jazdy i takt 90-30 ulega poluzowaniu.
- 704 Wiatraczna – Hipolitów (PKP Halinów) – linia transportująca zapracowanych ludzi i emerytów z Warszawy do swoich wylęgarni i działek w podwarszawskim Halinowie. Trasa od Ronda Wiatraczna do PKP Halinów (Polska Kraść Pozwala), droga, którą sunie tabor nie należy do skomplikowanych, przez 35 minut prosto i skręca w lewo do bajecznej krainy Halinów. Autobusy kursują co 50 minut, więc jeżeli jakiś nam ucieknie można bez problemu iść na zakupy, następnie do domu, zjeść coś i iść na przystanek i tam jeszcze na niego poczekać. Jeżeli chodzi o miejsca stojące (o siedzących nie ma co nawet marzyć, bo emerytowana społeczność Polski już tam siedzi zanim autobus dojedzie do pętli) to takich nie ma. Człowiek w takim autobusie lewituje od naporu pasażerów! Linia ma także swoich zwolenników wśród amatorów tanich win oraz podpałek do grilla. Jeżeli cały tył autobusu jest pusty to znaczy, że podróżuje z nami jeden z „VIP-ów”.
- 705 Żerań FSO – Białobrzegi – linia dowożąca uciekinierów z Warszawy do ich domków na Kobiałce, Szamocinie, w Grabinie, Kątach i Nieporęcie. Często spotkasz tu trzech „rezydentów”, którzy wsiadają już na Marymoncie – możesz wtedy posłuchać ich życiowych refleksji i wziąć udział w głębokiej, filozoficznej dyskusji. Ładniejsze autobusy tylko weekendowo, ewentualnie jeśli dystrybutor ma dobry humor, to w tygodniu.
- 706 P+R Aleja Krakowska – Janki (Plac Szwedzki) – (hipermarketowa linia real) – łączy dwa centra handlowe tej samej sieci. Real Okęcie i Real Janki. Ogólnie linia korek, czas przejazdu nieznany ze względu na korki raszyńskie. Tutaj mamy możliwość poznać rożne rodzaje ludzkiej odporności psychicznej na fakt istnienia korka. Na takich co się tym nie przejmują i wyciągają sobie drugie śniadanie a w skrajnych wypadkach i trzecie śniadanie czytając gazety, takich co to po upłynięciu przewidywanego czasu przejazdu zaczynają czytać gazety współpasażerów i takich co aby szybciej się dostać do miasta opuszczają ja na dowolnym przystanku – pieszo wyprzedzają linie o pół godziny. Kierowca nie prowadzi biblioteki.
- 707 P+R Aleja Krakowska – Antoninów (Cmentarz Południowy Brama Południowa) – linia obsługiwana przez złom grodziskowy. Od likwidacji 807, teraz ona drałuje do Piaseczna, a 737 odwala robotę na odcinku Bobrowiec-Piaseczno.
- 708 Metro Młociny – Truskaw (Skibińskiego) – nowoczesna linia kursująca między Młocinami, a Truskawiem. Paradoks tej linii polega na tym, że nieustannie gdzieś zakręca i zawraca – a to na Sieraków, a to na Hornówek i zajmuje jej to dodatkowo 10 minut. Ku irytacji pozostałych pasażerów, zazwyczaj na tych przystankach nikt nie wsiada.
- 709 Metro Wilanowska – PKP Piaseczno (Chamy) – charakteryzuje się średnią prędkością poniżej 20 km/h oraz najgorszym możliwym taborem (bo nowszy był demolowany wieczorem przez lokalnych watażków). Podobno deficytowa. Kierowcy zawsze włączają ogrzewanie, które uwalnia wolne smrodniki u pasażerów, którzy się nie myją. Chociaż jeździ co 5 minut, zawsze jest zapchany do granic możliwości i minutę po zajechaniu na pętlę Wilanowska nie ma możliwości zajęcia miejsca siedzącego. Kiedyś, kiedy kursy realizowane były przez czarter typu Ikarus, nazywaliśmy 709 również autobusem muzycznym, ze względu na skrzypienie gumy na przegubie w trakcie jazdy oraz drżenie szyb w czasie postoju.
- 710 Metro Wilanowska – Piaseczno (Szkolna) – linia prowadząca do Piaseczna przez Konstancin. Dzięki idealnemu stanowi nawierzchni, jej przebieg podlega nieustannym zmianom, w związku z czym 'Trasa Zmieniona' nie jest krótkookresowym dopiskiem a członem pełnej nazwy przystanku końcowego. Przegapienie ostatniego kursu 710 skutkuje półgodzinnym spacerkiem z Powsina. Oczywiście w kompletnych ciemnościach i towarzystwie przekleństw z ust rowerzystów którzy, niezaopatrzeni w oświetlenie, zauważają pieszych dopiero po najechaniu na nich.
- 711 P+R Aleja Krakowska – Nadarzyn (Warszawska) – zwana jedenastką. Linia posiadająca trasę w kształcie półnuty. Z tym że jeśli by odnieść kształt trasy do jej czasu przejazdu to z powodzeniem można by zagrać wszystkie symfonie Beethovena i Marsz pogrzebowy Chopina tuz przy końcu trasy. Tabor linii powala kontrastowością, można trafić jedynie na Solarisa z klimą cichutkiego i ogólnie cacko (kiedyś można było zobaczyć starego Ikarusa co przekroczył wszelkie normy unijne).
- 712 Metro Młociny – Stare Babice (Rynek) – Młociny – Babice. Przydatna, chociaż niezbyt punktualna. Idealny tester wytrzymałości Solarisów z Mobilisu. Jeśli nie rozpadnie się na tragicznie dziurawych uliczkach Klaudyna, to na 99% dojedziesz w całości do celu. Jeśli jednak nie masz zamiaru telepać się po ww uliczkach, można wysiąść na przystanku 'Klaudyn', przejść przez ulice, na przystanek po drugiej stronie, odczekać jakieś 6–7 minut aż wróci, wsiąść ponownie i bez stresu jechać dalej. Czasami w autobusie śmierdzi, gdyż jej trasa przebiega w pobliżu góry śmieci.
- 714 Osiedle Górczewska – Lipków-Muzeum – linia jadąca przez większość trasy tylko w jednym kierunku, dowozi do Warszawy pijaków i gimbusiarnię za jednym zamachem z Koczarg Starych i Lipkowa. Zazwyczaj obsługiwana przez Solarisy. Jej pętle to jedne z niewielu przystanków stałych na trasie, stworzone po to aby nikt na nich nie wsiadał. Ale rano, z kolei na wszystkich przystankach musi się zatrzymać i jedzie się jak sardynka.
- 715 Metro Wilanowska – P+R Aleja Krakowska – kolejna podmiejska z Warszawy do Warszawy (a konkretniej z Wilanowskiej na Al. Krakowską). Jeździ przy okazji przez wszystkie wypizdowy, jakie pod Warszawą mogą być (Zamienie, Dawidy Bankowe, Dawidy, Łady, Nowy Podolszyn, Jaworowa, Rybie, Raszyn).
- 716 Cmentarz Wolski – Piastów (Ogińskiego) – alternatywa dla mieszkańców Piastowa. Można skorzystać, zamiast SKMki. Zazwyczaj da się znaleźć miejsce siedzące, jedynie w godzinach porannych stoi w gigantycznym korku. Byłaby rewelacyjna, tylko… po co komu jechać z Piastowa na cmentarz?
- 717 Dworzec Zachodni – Piastów (Ogińskiego) – jedyna taka linia, która powoduje załamanie na twarzy czekających na przystanku koło Blue City i tylko ona dowozi niezłomnych mieszkańców Piastowa do Tesco. Rzadko kto przedziera się przez wrota czasu i dojeżdża do Warszawy.
- 719 Osiedle Górczewska – Leszno – klasyczna linia „sardynkowa”, przy odrobinie szczęścia można zobaczyć jak do Solarisa z Mobilisu wchodzi 300 osób na raz, poza ludźmi rozpłaszczonymi na szybie można oglądać całą gamę kończyn wystających przez wszystkie możliwe otwory (mowa o rękach, nogach, głowach oraz innych niezidentyfikowanych wypustach ciała wystających przez okna, dach itp.), warty zobaczenia jest także efekt „autobusowego napięcia powierzchniowego” im większy wskaźnik tym dalej wypadną ludzie po otwarciu drzwi. Oczywiście przy braku szczęścia będzie się jedyną istotą ludzką w autobusie poza kierowcą. Kierowcy tej linii są alternatywni i nie poddają się takim banałom jak rozkład jazdy czy trasa przejazdu.
- 720 Wiatraczna – Glinianka – Najdłuższa linia w całej Warszawie łączy rondo wiatraczna z jakąś wiochą o nazwie Rzakta. Ogólnie muchowóz (Pewnie dlatego ZTM wysyła na tą linię SU18. Jedyne kursy używane przez pasażerów to te do Pęclina, wtedy nawet nie możesz marzyć o siedzeniu. Jeśli uda ci się zdobyć miejsce stojące możesz być z siebie dumny.
- 721 P+R Aleja Krakowska – Kosów – azjatycka linia. Nie trzeba wyjeżdżać z naszego kraju by się poczuć jak w Azji. Niemal wyłącznie pasażerowie z sąsiedniego kontynentu. Z rzadka słyszalny język Polski w autobusie a wszystko dlatego, że jest to linia dojeżdżająca do Centrum Handlowego w Wólce Kosowskiej. Często na starcie z Okęcia ma opóźnienia gdyż przy kabinie kierowcy tworzą się kolejki azjatyckich pasażerów na długość połowy przeguba a wszyscy chcą kupić bilety u prowadzącego pojazd. Kanarzy bardzo lubią tą linię.
- 723 Żerań FSO – PKP Legionowo-Przystanek – jedna z trzech linii jadących z Legionowa. Jak wszystkie te autobusy jeździ do Żerania, bo św. ZTM uznał, że nie opłaca się zrobić linii np. do Młocin. Prawie o każdej porze dnia nie da się oddychać. Zatrzymuje się na wszystkich przystankach na żądanie (bez względu na porę dnia), poza tą jedną, tajemniczą. Jak czasem można usłyszeć od pasażerów, a nawet od kierowcy, że kiedyś ten autobus zatrzymał się na przystanku Dąbrówka Szlachecka.
- 725 – kursuje na trasie z Wilanowa na cmentarz do Kępy Okrzewskiej. Linię obsługuje jeden autobus, co godzinę, więc jak nie zdążysz z trumną na jeden kurs, nie martw się, będzie następny, lecz dopiero za godzinę. Ewentualnie możesz zabić czas w McDonaldzie w Wilanowie. Najśmieszniejsze jest to, że pętla jest zlokalizowana 10 minut drogi od przystanku linii 164 w I strefie. Pętlę odwiedza tylko kierowca, a sama linia mogłaby spokojnie kończyć się na pętli Kępa Zawadowska. Niestety, wygrała logika kochanego ZTM.
- 727 Metro Wilanowska – Głosków-Szkoła – linia autobusowa, która kursuje z Wilanowskiej na Cmentarz Południowy, a w wariantach skrócona do Głoskowa. Ta linia musi jeździć na „idealnej” nawierzchni ulicy Masztowej w Kuleszówce, gdzie nawet dresy przybiły tabliczkę: „Dziury jak skur…”. I nikt nie zauważył, że 707 jechało z Wilanowskiej, tylko z Okęcia. Gdyby 727 zlikwidowano, działkowicze spaliliby siedzibę ZTM na Żelaznej, a turyści chcący przygód, na piechotkę (w końcu chcecie przygody)! Linia NIGDY nie wiozła powietrza. Po wycofaniu 707 będą rezerwowane miejsca nie tylko stojące, ale również dachowe, bagażnikowe i nowość! Siedzenia na podwoziu! Tabor do wymiany! BRAWO ZTM!!!
- 729 Osiedle Górczewska – Mariew – niezwykła linia obsługiwana przez jednego Solarisa 12, pomijając zawartość autobusu, cechuje się ona niezwykła częstotliwością kursowania: jeden (jedyny) autobus przyjeżdża co półtorej godziny (w porywach do trzech) i potrafi pokonać jedną, i tę samą trasę w czasie od 30 minut do dwóch godzin w zależności od: dnia tygodnia, aktualnego kursu soku pomarańczowego na giełdzie, ilości spitych zwłok wypadających na przystanku i humoru kierowcy. Co ciekawe, jej ostatni przystanek na trasie (Mariew) jest po przeciwnej stronie od drzwi autobusu.
- 731 Żerań FSO – Legionowo (Osiedle Młodych) – klon 723. Linia wywożąca skazańców do Starostwa Powiatowego w Legionowie, jeśli będziesz miał więcej szczęścia niż zwycięzca w totka i znajdziesz w nim miejsce stojące spokojnie będziesz mógł posłuchać od babć jadących na cmentarz jak to Stasiek wstał z grobu, czy najnowszych wieści świata informatyki(głównie o nowym update w Tibii) od dzieciarni dojeżdżających nim do swoich podstawówek. O ile na początku trasy z Żerania jedzie sensownie to nie wiadomo po kiego grzyba okrąża pół Legionowa co zajmuje mu 3/4 czasu dojazdu z pierwszego do ostatniego przystanku. Linia jest obsługiwana przez nie psujące się niskopodłogowe MAN'y (są niewielki szanse, że trafisz na Solarisa). Kursuje dość często, bo co 15 minut, mimo wszystko wejście do niego graniczy z cudem. Jeśli na Modlińskiej coś się stało i droga była nieprzejezdna to jeżdżą trójkami.
- 733 P+R Aleja Krakowska – Młochów – linia o iście pekaesowskim rozkładzie. Co gorsza, dociera nawet tam gdzie PKSy nie docierają.
- 734 Żerań FSO – Nowe Załubice – linia z luksusowymi autobusami marki Jelcz, w których podczas deszczu wpada dołem woda. Zatrzymuje się na przystankach które wybierze sobie kierowca. Dowozi rolników do największej wsi w Mazowieckim po nawozy do tego sklepu z ptaszkiem. Znany także z dużej ilości moherów oraz gimbusów. Z uwagi na bogactwo gmin Radzymin i Nieporęt, linia pojawia się aż sześć razy dziennie, co w połączeniu z wspaniałym taborem, zmusiło do wprowadzenia obowiązkowej rezerwacji miejsc siedzących i stojących.
- 735 Żerań FSO – Zegrze Południowe – klon 705, tylko w jednym miejscu inaczej skręca. Tabor to Jelcze i Solarisy (dawniej były to krótkie Ikarusy, w których przy większym tłoku mogły wypadać drzwi, co faktycznie się zdarzało). Dowozi warszawiaków nad Zalew Zegrzyński by wyrzucić śmieci do wody (albo fekalia). W celu zapewnienia wygody ZTM postanowił zwiększyć częstotliwość kursowania autobusów w wakacje aby pasażerowie nie musieli siedzieć na dachu co zdarzało się w poprzednich latach.
- 736 Żerań FSO – Legionowo (Mickiewicza) – jak mówi legenda, podobno kiedyś ktoś pojechał tą linią z Legionowa do Żerania, ale nie wrócił. Dlatego wszyscy rolnicy z okolicznych wiosek dojeżdżają do Legionowa i wsiadają do innych, by nie jechać tym jednoprzegubowym (?!) autobusem. Jedyna linia niejadąca przez Modlińską z Legionowa.
- 737 Ursynów Płd. – Antoninów (Cmentarz Południowy Brama Południowa) – 809 ze zmienionymi cyferkami. Zaczyna na Ursynowie, ale nie kończy w Bobrowcu, tylko w Antoninowie na Cmentarzu. Tak, 707 znowu skrócono, a 737 wydłużono po reszcie pozostałej trasy, wprowadzając jedynie warianty do Bobrowca. I gdzie tu sprawiedliwość dla bobrów? Jeździła 707 po dziurawych drogach?
- 738 Dworzec Wschodni (Kijowska) – Radzymin (Osiedle Victoria) – jedyna linia łącząca Radzymin z Warszawą. Po dojeździe do pętli Dworzec Wschodni jest obiegana przez tłumy gapiów chcących zobaczyć rzadki okaz w Warszawie a mianowicie wieśniaków niebędących „rdzennymi” mieszkańcami Warszawy.
- 739 Metro Wilanowska – Piaseczno (Julianowska – Cmentarz) – następny bus z Wilanowskiej do Piaseczna, z tą różnicą, że najpierw musi przejechać przez wszystkie wsie po drodze. Jeździ raz lub czasami dwa razy na godzinę, przez co często brak miejsc stojących.
- 741 Nowodwory – Chotomów – linia mikrusowa jedzie na trasie z Nowodworów do Chotomów.
- 742 Wilanów – Góra Kalwaria (Rynek) – jedna z najdłuższych linii podmiejskich – jedzie aż do Góry Kalwarii. Jeden autobus na 2 godziny oznacza, że trzeba wykazać się nie lada tężyzną fizyczną by dostać się do niego w godzinach szczytu. Ten niezwykły autobus będzie zapamiętany dzięki znanemu powiedzeniu: jara się jak koło w 742 – które, jak nie trudno się domyślić, powstało gdy pojazd ni stąd ni zowoąd stanął w płomieniach. Więc kolejna cecha pasażera 742 to ognioodporność.
- 743 Cmentarz Wolski – Wolica Koło Płochocina – zapewnia dojazd babciom z Płochocina do cmentarza Wolskiego przedzierając się przez pola kapusty. Jedzie prawie godzinę, choć mógłaby jeździć o połowę krócej. Dawniej była to okresowa 813.
Okresowe podmiejskie
- 800 Metro Młociny – Palmiry-Muzeum – Pojawia się w maju tylko w weekendy, wywozi ludzi na cmentarz w środku lasu, po czym znika wraz z końcem września. Przypadek czy zaplanowana akcja?
Linie uzupełniające
- L-6 – niezwykle ciekawe busiki z ok. 10-cioma miejscami siedzącymi i napisem „Halt” zamiast „Stop” kursujące maksymalnie okrężną trasą przez całą Gminę Stare Babice. Służy głównie dzieciarni z koczarskiego gimnazjum. Jej kierowcy znani są z niezwykłego poczucia humoru. Wszystkie przystanki linii, z wyjątkiem pętli są na żądanie.
- L-7 – jeździ przez cztery gminy, sześć razy dziennie tylko w dni powszednie na kompletnie nielogicznej trasie między Dziekanowem Leśnym, a Ożarowem Mazowieckim. W dodatku, przebycie tej trasy zajmuje mu jakMiejskie Zakłady Autobusowe w Warszawie – spółka powstała na zgliszczach dawnego MZK, zapamiętała kontynuatorka wszystkich komunistycznych tradycji. Charakteryzuje się niebywałą dbałością o autobusy, a zarazem o środowisko naturalne. Przykładem takich działań może być na przykład instalacja ekologicznego, działającego na opad naturalny prysznica dla pasażerów w miejscu dziur w przegubie.
Historia
W 1992 roku zdecydowano się podzielić MZK na szereg mniejszych organizmów. Wstępnie wydzielono ZTM, Tramwaje Warszawskie i właśnie MZA, które oprócz autobusów dla zmylenia przeciwnika otrzymało także trajtki kursujące do 1996 roku do Piaseczna. Ponieważ w kasie miasta były pustki w 1996 zdecydowano się sprzedać część zbędnych zajezdni – do tego czasu było tam więcej powietrza niż autobusów. Do chwili obecnej taki los spotkał zajezdnie: R-8 Pożarowa (w 1996), na miejscu której jest teraz ugór, R-9 Chełmska (w 2006), na miejscu której też jest teraz ugór oraz R-12 Piaseczno (w 2000), na miejscu której nie ma teraz co prawda ugoru, ale jest za to jedyne co się w tym kraju jako tako rozwija czyli kościół.
Mimo takich a nie innych zabiegów, a także grasujących po zajezdniach dywersantów kradnących racje żywnościowe pracowników, zatrudnienie w spółce utrzymuje się na niezmiennym poziomie, choć praca przewozowa stopniowo spada, a przynajmniej tak twierdzą związkowcy. Dane bowiem mówią o wzroście przewozów o 9,4% w stosunku do 1992 roku.
Zajezdnie
Obecnie MZA posiadają 5 zajezdni mieszczących po 200–350 autobusów oraz Zakład Napraw Taboru mieszczący głównie pijanych mechaników i szalonych inżynierów.
R-6 Redutowa
Obecnie zajezdnia jest w stanie modernizacji do obsługi taboru gazowego[1], a autobusy i kierowców przeniesiono do innych zakładów, nie licząc grupki kilkudziesięciu Jelczy, którymi podobna grupa najbardziej zatwardziałych związkowców męczy mieszkańców Woli i Śródmieścia. Modernizacja zajezdni ma się zakończyć w 2015 roku, co ma stać się zwiastunem nastania powszechnej szczęśliwości.
R-7 Woronicza
Remiza mogąca się pochwalić nienasyconym apetytem na najnowszy tabor autobusowy oraz najwolniejszą średnią prędkością transportową. Autobusy obsługujące linie np. 709 albo 167 znane są ze średnich prędkości umożliwiających robienie zakupów bez wysiadania z pojazdów, tudzież zbieranie grzybów w okolicznych lasach i parkach.
W roku 1980 (chyba że zegarek się śpieszył) szanowny pan Edziu przechodził nowymi, pachnącymi świeżo wylanym asfaltem, ulicami Warszawy. I wtedy się rozmarzył. Ujrzał w swojej wizji ciągnące się powoli wagony tramwajów. Niestety zapomniał, że nie ułożono tam szyn, więc niestety musiał zmienić plany. Oczyma duszy zobaczył powoli sunące autobusy. Przesadził jednak ze skalą marzeń – autobusy sunęły trochę za wolno. Ale rozkaz wodza jest rozkazem. Do dziś nie zmieniono tam nic, wraz z taborem.
R-10 Ostrochamska
Zajezdnia ta ma chyba największy zasięg obsługi – wozy wyjeżdżają na drugi koniec miasta. Niestety, jej pracownicy nie cieszą się zbyt dobrą sławą i nie są lubiani, szczególnie przez kierowców z innych zajezdni. Do niedawna jej pozytywnym wyróżnikiem był stan czystości wozów. Jak zobaczysz autobus jakiejś linii w zupełnie innym rejonie miasta niż właściwa trasa, to na pewno będzie to wyjazd lub zjazd na Ostrochamską.
R-11 Kleszczowa
Prawdziwa perełka konstrukcyjna wśród warszawskich remiz. Jej konstrukcja uniemożliwia obsługę techniczną nowoczesnych przegubowych autobusów, dlatego też R-11 może pochwalić się około 40 złomami marki Neoplan[2] pozostałe to Solarisy U15 słynne z łatwopalności i nowy nabytek pod postacią pochodzących z Turcji autobusów z tureckiej kolonii czyli Mercedesów Conecto. Posiada też Solarisy U12 z 2007 i 2008 roku, przez co jest jedną z nowocześniejszych zajezdni MZA jeśli chodzi o krótkie autobusy. Bardzo szybko pozbyła się słynnych „gniotów” i „lewarów”. Zakład z założenia miał być „wzorcowy”, jednak skończyło się na wzorcowej pracy kierowców przy rozwalaniu najnowszego taboru, radząc sobie z zakorkowanymi ulicami Warszawy. Poniekąd mówi się, że technikę prowadzenia pojazdów wyrobili sobie w czasach gigantycznych utrudnień przy budowie węzłów: Rondo Zesłańców Syberyjskich, rondo Dudajewa i Łopuszańska a także zamkniętego wiaduktu w al. Jerozolimskich i tuneli przy Dźwigowej.
Obiekt chyba nie jest zbyt dobrze chroniony, o czym świadczy wydarzenie bez precedensu w dziejach MZA. Pewnej nocy z dyspozytorni skradziono kilka kotletów mielonych, i to z talerzami, które utrzymywały ciepło.
R-13 Stalowa
Warszawski bastion autobusów marki MAN. Kierowcy z tej zajezdni wyróżniają się rajdowym stylem jazdy oraz wyglądem – tylko tam można ujrzeć wytatuowanego mięśniaka w dresie za kierownicą autobusu. Ze względu na lokalizację, wozy zawracają tuż za bramą po obrzuceniu kamieniami przez nurków z okolicznych kamienic. Dyspozytora tej zajezdni można zaś rozpoznać po poczuciu humoru – wyśle solówkę lub midika na każdą, nawet najbardziej przeładowaną linię.
Przyszłość
Przyszłość MZA nie rysuje się w zbyt różowych barwach. Przewidywany jest dalszy spadek przewozów na rzecz ajentów[potrzebne źródło]. Prawdopodobnie też używanie autobusów gazowych zakończy się fiaskiem, gdy pewnego pięknego dnia Putin przykręci kurek. W obawie przed utratą stołków kierownictwo ma wiele pomysłów[3] jak uratować firmę przed upadkiem. Do najważniejszych z nich należą:
- budowa tzw. torów dla autobusów, po których te będą się poruszać w specjalnych prowadnicach[4];
- Sabotowanie budowy linii metra;
- sabotowanie budowy linii tramwajowych;
- sabotowanie budowy linii trolejbusowych;
- sabotowanie budowy linii kolejowych;
- wymuszenie namalowania buspasów wszędzie, nawet na chodniku pod twoją klatką schodową;
- zakup chińskich autobusów elektrycznych;
- zakup tzw. metrobusów czyli autobusów o długości 24 m, kosztujących dwa razy więcej niż normalne i zabierających 20 pasażerów więcej;
Przypisy