Hippisi
Jebane cioty z dzwoneczkami na szyi. Jak oni mnie wtedy wkurwiali!
- Ozzy Osbourne z rozrzewnieniem o hippisach
Hippisi – dzieci kwiaty, biegająca boso po trawie młodzież lat 60. Hippisi, gdy tylko byli wystarczająco przytomni, by o tym pamiętać, kontestowali konsumpcyjny tryb życia i sprzeciwiali się wyścigowi szczurów. Buntowali się przeciwko pokoleniu swoich rodziców, z wyjątkiem sytuacji, gdy musieli wyciągnąć od owego pokolenia pieniądze na narkotyki, nowe dzwony i bluzki non-iron.
Część interesowała się duchowością wschodu, choć nie bardzo mieli pojęcie, gdzie ów wschód się znajduje. Amerykańscy hippisi przypuszczali, iż chodzi o Wschodnie Wybrzeże, europejscy patrzyli z niedowierzaniem na Polskę, po czym pukali się w głowę. Natomiast absolutnie wszyscy hippisi żywo interesowali się narkotykami.
Historia
14 stycznia 1967 Timothy Leary, ogłosił młodzieży wyższość LSD i innych narkotyków nad wszystkim, co do tej pory wynalazł człowiek. Ogłosił również koniec ery pieniądza, zasranego dobrobytu, higieny i całego tego zakłamanego syfu. Młodzież przyjęła entuzjastycznie fakt, iż od tej pory nie będzie musiała się myć przed pójściem spać. Efektem wystąpienia był festiwal w Woodstock w 1969 roku i wzrost zachorowań na choroby weneryczne, będący skutkiem hasła Make love not war.
Ideologia
Generalnie hippisom pasowała każda ideologia, w której było miejsce na kwiaty we włosach, koncerty na świeżym powietrzu, jakieś fajowe, kolorowe ciuszki, grzyby halucynogenne i trochę wolnego seksu. Dla tych kilku przyjemności byli skłonni zaakceptować absolutny pacyfizm, umiłowanie Matki Ziemi i życie w komunach (hippisi polscy nie mieli wielkiego wyboru w tym przypadku).
Wojna w Wietnamie
Normalnie każdy amerykański dzieciak z radością przyjąłby fakt, że może rozwalić kilku pieprzonych żółtków. Jednak kompromis wymagał aby oprócz dragów i swobodnego pieprzenia wyznawać także pacyfizm, który niestety neguje rozwalanie kogokolwiek. Dzieci kwiaty potępiały więc wysiłki rządu amerykańskiego mające na celu ograniczenie plenności żółtej rasy. Poborowi do wojska sprzeciwiali się w sposób bierny, ubiorem i imidżem utrudniającym rozróżnienie płci bez szczegółowych badań laboratoryjnych.
Strój
Jako że kultura hippisowska była mocno antymaterialistyczna, przykładała olbrzymią wagę do ubioru oraz imidżu. Nie można przecież głosić pacyfistycznych haseł, będąc nieodpowiednio ubranym. Do palenia, wciągania nosem lub wsadzania sobie w tyłek narkotyków, według hippisów niezbędne były długie włosy i wplecione w nie kwiaty. Aby lepiej zjednoczyć się z Matką Naturą, należało nosić wzorzystą bluzę, którą nawet inteligentne formy życia oparte na krzemie uznały by za... kosmiczną. A nic lepiej nie służy kultywowaniu wolnej miłości, niż spodnie z nogawkami osiągającymi w pobliżu ziemi pół metra średnicy. Do tego wszystkiego trendy było być trochę brudnym i wymiętoszonym, gdyż zmianę ubrania traktowano jak zdradę. Wszelkiego rodzaju koraliki i wisiorki dopełniały obrazu nędzy i rozpaczy.
Muzyka
Kultura hippisowska była świetnym odbiorcą muzyki, gdyż przebywając z reguły we wszechświecie oddalony o kilka pięter od naszego, każdy docierający do niej dźwięk traktowała jak przesłanie z innego świata. Wszelkie grupy i zespoły, w tym także muzyczne, szybko wyczuły nowy trend. Aby być bliżej swej publiczności, zespół podczas tworzenia utworu musiał być możliwie jak najbardziej nagrzany, a najlepiej zupełnie nieprzytomny. Kiedy wokalista z trudem bełkotał o różnokolorowych łodziach podwodnych, płynących po marmoladowym niebie, gitarzysta dość przypadkowo trafiał w struny, tworząc akordy skręcające lampy we wzmacniaczu, a perkusista uderzał w kimono zamiast w bębny. Wtedy powstawał hit i absolutnie kultowy kawałek.
Narkotyki
Narkotyki? Jestem za, a nawet przeciw!
- Lech Wałęsa podczas swojego pobytu w komunie
Człowiek musi jeść, aby żyć. Powinien jeść trzy posiłki dziennie. Cholerny, kapitalistyczny, gówniany świat ustalił, iż będą to śniadanie, obiad, kolacja. Dość tego! Niech od dziś to będzie LSD, opiaty, heroina! W dodatku nie tuczą i są absolutnie wegetariańskie, a nawet prasadam!