Jerzy Kryszak: Różnice pomiędzy wersjami
Z Nonsensopedii, polskiej encyklopedii humoru
(rozbudowa) |
M (kategoria) |
||
Linia 79: | Linia 79: | ||
{{stub}} |
{{stub}} |
||
[[Kategoria:Aktorzy]] |
|||
[[Kategoria:Kabaret]] |
[[Kategoria:Kabaret]] |
||
[[Kategoria:Polscy aktorzy]] |
[[Kategoria:Polscy aktorzy]] |
||
[[Kategoria:Polscy artyści kabaretowi]] |
Wersja z 05:06, 23 lut 2006
Jerzy Krzyszak (ur. 24 kwietnia 1950) - polski aktor i artysta kabaretowy, szeroko znany ze znakomitych parodii osobistości medialnych (m.in. Adama Michnika), w tym polityków (m.in. Lecha Wałęsy, Waldemara Pawlaka i Tadeusza Mazowieckiego). Poliglota polityczny. Solista sceniczny. Prowadzi talk show Mój pierwszy raz.
Cytaty
Jako Wojciech Jaruzelski
- Chciałem państwu przypomnieć słowa, które w tym roku miały swoją okrągłą rocznicę, kiedy to pierwszego maja Józef Oleksy wstąpił do niebios... na trybunę! Wstąpił na trybunę i powiedział zdanie, które weszło na trwałe do historii światowego ruchu robotniczego. Oto to zdanie cytuję: Nie traćcie ducha, lewica was wy... wysłucha.
- Jeszcze dzisiaj przed południem w Warszawie, wieczorem w Opolu - można powiedzieć: generał pielgrzym.
Jako Andrzej Lepper
- A dlaczego ma się nie napić, bo co? Bo go wybrali prezydentem - to kara jest?
- Każdy by se chętnie dał w szyję. Ale postawić nie ma komu.
- Kto nie pije, ten donosi. Podobno Oleksy nie pije czy coś.
- Niech mi jeszcze zakażą pić mleko prosto od cycka!
- Może być, że uczulony na jad. Albo za dużo jadł.
- Wieś zabita dechami. Sam zresztą zabijałem.
- Wzięła że niby skarpetki ceruje, to se całą skarpetę do ręki przyszyła.
Jako Tadeusz Mazowiecki
- Będzie konstytucja, podpiszemy konkordat. Jest konstytucja, zgubili pióro.
- Ja Państwu zacytuję moją preambułę, którą chciałem, żeby weszłą. I ona brzmiała tak... też się odwołuję do Boga, bo ja nic do niego nie mam, On do mnie też nic. I brzmiała tak: Boże wszystkich Polaków, wierzących czy tam niewierzących, Ty patrzysz i nie grzmisz... a ja miałem robić za piorunochron.
- Mieliśmy dotąd sześciu premierów i jednego Pawlaka.
Jako Adam Michnik
- A jakie to by były nowe okoliczności? Że zobaczył Rzym i nie umarł? Że co, że został wybierzmowany? Że mu pastorałem kręgosłup ideologiczny zmieniono, żeby nie powiedzeć krzyż?
- A po cholerę nam anestezjolodzy przy takiej społecznej znieczulicy?
- Aż ja patrzę na lewicę, a oni cali czerwoni aż bladzi!
- Czy to jest kultura, jeśli poseł Niesiołowski Stefan pod adresem kolegów z lewicy mówi takie oto zdanie: mężczyźni noszą w sobie gen łysienia, a komuniści noszą w gen kłamstwa i krętactwa? To co, chciał powiedzieć, że Józef Oleksy ma obadwa geny?
- Ja widzę go w Indiach jak chodzi po Delhi jak święta krowa. A przecież to kawał... rasowego... polityka.
- Ja zresztą mam taką dewizę. Ja jestem uparty. Ja mam taką dewizę jak minister Miller, który uważa, że nie ten mężczyzna co się zacina, ale ten co kończy.
- Jak się o tym dowiedział episkopat, to aż się Pieronkowi zęby pokazały i mówi: kuć czerwone póki gorące! I mówi: do kompletu im dorzucić klęczniki!
- Jak tak będziemy sobie przerywali, to my dzisiaj nie skończymy.
- Jak tak dalej pójdzie, to całą lewica do wyborów pójdzie do zbiorowego chrztu. Żeby się tylko tam nie potopili jak koty, bo nieprzyzwyczajeni.
- Pojechał na Śląsk, wjechał do kopalni dwa metry w dół, wyjechał. Górnicy się tak na niego spojrzeli... bo jak się można tak szybko urodzić?
- Postawił jednego suchego kaloszka na jakimś wale. Nazwiska nie pamiętam. I zatroskanym głosem ojca narodu, czy tam kogoś z rodziny powiedział: ja znam Odrę. To nie jest ta rzeka.
- Prezydenta Clintona, jak wiadomo, kładzie już jedna stażystka. Czy nawet nie kładzie - nie musiała. Prezydenta Jelcyna kładzie już jedna pięćdziesiątka. I tu nie mówię o wieku. A polski prezydent tak pięknie trzyma twarz, że już szyi nie obejmuje.
- W Grecji tak udawał Greka, że ja go nie mogłem od kolumny odróżnić.
- W Finlandii, w Helsinkach idzie: tu mrożona Finlandia, tu finka!
Jako Waldemar Pawlak
- ...
Jako Lech Wałęsa
- Dopóki mnie się będzie chciało, to jeszcze będę mógł.
- Ja do Moskwy nie będę jeździł, bo stamtąd często się nie wraca.
- Jedziesz: wiosna, lato, na ogródkach, na balkonach... panie, każdy - grill, grill. My kiedyś, ludzie, zaczadziejemy!
- Ludzie, ja garba nie dostanę. Człowiek się należał pod wózkami akumulatorowymi, to mu parter nie jest obcy.
- Ludzie, no jak Wałęsa upił Jelcyna? Co ja mu mordę roztwierałem? Przez lejek żeśmy mu lali? Wałęsa upił Jelcyna... mógł nie pić!
- Najgorsze jest to, że my se z Bobkiem właśnie takiego ping ponga strzelamy po angielsku, nie? A właśnie... a ja właśnie... jak mówię... po angielski właśnie... właśnie wtedy nie rozumiem.
- Nie lubię jak mi muchy na pomidorach czy na jajkach siądą!
- Marian naprawdę jest cycuś.
- Moglibyśmy se tu pięć minut postać i pomilczeń i to by była, proszę państwa, ocena działania tego gościa.
- Oczywiście jak wiadomo, u Wałęsy to - co na sercu, to i na języku.
- On mówi tak: weszliśmy na drogę wolności. Ja mówię: kochany, oj, kochany... jak myśmy tą drogą szli, to ty jeszcze w lesie przecinki szukałeś.
- Pojechałem na Wawel, uklękłem przed Piłsudskim, twarz w twarz z Józefem. Myślę se: lustro, cholera, czy co?
- Powiem państwu to, co zresztą powiedziałem Marianowi... yyy... yyy... no, Krzakowi. On tam dla mnie nigdy Krzaklewski nie był.
- Ten garniturek to jest taki ciasny, że jak ja się nachylę, to mi z tyłu czaśnie.
- Teraz się nagle bierze za politykę, ludzie, zagraniczą, w Niemczech im obiecuje jakieś biblioteki... może jeszcze, mówię, ode mnie z domu książki weźmiesz?!
- Trafiła mu się jak ślepemu komuniście ziarno.
- Tu był nie byle kto. Tu był sam George Bush, no ludzie! Sam... znaczy nie sam, bo z tą żoną Barbarą.
- U mnie, Helmut, spanie masz. Tam dziewczynki na górze mają cztery sypialnie, to się zawsze któraś posunie.
- Ustawa brzmiała tak, że jak my do Uni, to uni do nas.
- W polityce nie tylko głupota się liczy!
Jako Jan Paweł II
- No proszę państwa... w jaki sposób Bóg może Aleksandrowi zapłacić? Moi ukochani, zadajmy sobie to pytanie raz jeszcze. I spróbujmy na tak postawione pytanie odpowiedzieć, mianowicie... w jaki sposób Bóg może Aleksandrowi zapłacić, skoro wiadomo, że nie ma u Niego Aleksandra na liście?
Ten artykuł jest w edycji i kogoś właśnie osłabiło w trakcie jego pisania. Aby go nie dobić, poczekaj aż wytrzeźwieje i dokończy swoją twórczość. Jeżeli trwałoby to zbyt długo, skontaktuj się z administratorem. |
Autorowi tego hasła oderwało palce zaraz po tym, jak wklepał kilka zdań. Jeśli chcesz go zastąpić – rozbuduj to hasło.