Mauritius
Pożyczysz mi 50 milionów euro?
Jasne, wyjmij sobie z portfela
Rozmowa dwóch mauritiańskich żebraków.
Mauritius - mała wysepka kupiona w średniowieczu, w bliżej nieokreślonym roku, przez Francję od miejscowego kacyka, którego zaraz potem zagnali do niewolniczej pracy. Wyspa kosztowała 10 paciorków, a przyniosła... miliardowe straty... Wprawdzie niewolnicze plantacje kokosów najpierw przynosiły pewne zyski, ale po zniesieniu niewolnictwa Mauritius zarządał od Francji niepodległości. Żabojady się nie zgodziły, więc Mauritus pozwał ich do sądu grodzkiego. Sprawę wygrał. Sąd nakazał Francji wypłacenie 6,4 miliarda euro zadośćuczynienia Mauritiusowi. Francuzi nie odwołąli się od wyroku, bo pismo sądowe dotarło do nich 2 miesiące po terminie składania apelacji. Tak więc Mauritius jest krajem mlekiem i miodem płynącym, dzięki miliardom z Francji. I nikt nie myśli o niepodległości, bo nawet gdyby Francja chciała im ją dać, Mauritius by się nie zgodził, gdyż... musieliby zwrócić zadośćuczynienie.
Obecny status Mauritiusa wskazuje że jest niepodległy (tak twierdzą Francja i ONZ, ale Mauritus nie chce tej niepodległości uznać.