World of Warcraft
Ten artykuł jest niezmiernie długi i jego czytanie może spowodować liczne szkody, takie jak: strata czasu, ból palców, możliwość zepsucia się myszki, klawiatury, procesora i przypalenie drugiego dania. Upewnij się, że jesteś na siłach lub wylosuj sobie coś krótszego. |
I'm Chuck Norris and I approve this game!
- Chuck Norris zatwierdza WoW-a do użytku
I'm Mr. T and I'm a Night Elf Mohawk!
- Mr. T o swojej postaci
Lineage to gufno a Wow rox!!
- Noob dwa dni po instalacji WoW
I am a Monster… I am Cursed… I am Forsaken…
But before I was these… I was Human
- Przeciętny gracz WoW o sobie
Jak miałem 15 lat i oglądałem pornole to miałem na alt-tabie włączoną grę. Teraz – kiedy jestem dorosły i gram do rana w Warcrafta, to na alt-tabie mam pornola jakby ojciec wlazł do pokoju
- Wpływ grania w World of Warcraft na ludzi
WOW!
- Przeciętny człowiek o WoWie
World of Warcraft (właśc. Łord of Łorkraft, lub Łok o Łorkaft(kor.)) – kolejna gra z serii Warcraft, tym razem MMORPG (co oznacza, że latamy z włócznią, łukiem, toporem bądź po prostu nawalamy łapami i zabijamy tony potworów, by zgarniać doświadczenie i złoto). Tym razem możemy wybierać między dwoma opcjami politycznymi: lewicowym Przymierzem a prawicową Hordą.
Rasy
Przymierze
- Ludzie Stormwindu (z ang. storm – burza, wind – wiatr) – rasiści chcący podporządkować sobie wszystkie rasy przymierza. Są to dziwne i przypakowane stworzenia (bez względu na to, czy jest to mag siedzący całe życie przy księgach, czy wojownik dzierżący całe życie miecz) do złudzenia przypominające ludzi, a kobiety wyglądają, jakby były wiecznie zdziwione. Są sterowani przez króla Viagrę Wyrwę [1]. Ulubiona rasa n00bów, którzy twierdzą – że humani są OP, bo mają pasywny skill rasowy, dający im bonus do otrzymywanej reputacji. Humani są najlepsi we wszystkim i nie istnieją rasy lepiej sprawdzające się jako choćby Warek Prot.;
- Nocne Elfy – większe od człowieka, koloru fioletowego z przedramieniem większym niż biceps i uszami jak u królika. Nocne Elfy mężczyźni mają brody dłuższe od krasnoludów. Oczy im się świecą, a z bliska można u nich zauważyć mhrooczne wampirze kły. 99% tej rasy to kobiety. Pozostali mężczyźni są podejrzewani o bycie transwestytami. Stanowią główny pokarm dla orków;
- Krasnoludy – poniżani przez ludzi, a jednak cały czas im pomagają. Brodate kurduple, można je poznać po zapachu taniego piwa. Są sławieni w całym Azeroth ze względu na swoją twardą banię. Mistrzowie tanich trunków padają jednak pod stołem po pierwszym kuflu – w końcu takie małe ciałko raczej wiele nie pomieści. O dziwo, krasnoludzkie kobiety nie mają bród. Są prawdopodobnie nawiązaniem do rasy Brytów, co można potwierdzić faktem, że wszystko za nie robią inni (w tym przypadku Gnomy);
- Gnomy – jeszcze większy tzn. mniejszy kurdupel od krasnoluda, najczęściej wybierana rasa wśród różnego rodzaju pedałów i zboczeńców. W wielu przypadkach można spotkać gnomy o klasie łotrzyków. O dziwo gnomy łotrzyki są trudne do pokonania, głównie dlatego, że są niewiele więksi od kursora i zawsze podczas walki latają między nogami jak kot, który chce, żeby mu się rzuciło trochę żarcia. Najtrudniej jest ich pokonać Taurenom, których stopa jest większa od Gnomów. Ponadto mają specjalną umiejętność, która daje im automatyczną niewidzialność jeśli trawa ma 10 cm, albo więcej;
- Draenei – kosmiczni cyganie, połączenie człowieka, ośmiornicy, konia (ewentualnie konia z Wielkim Cthulhu) i kangura. Postać draenei została „wykorzystana” przez Jamesa Camerona w filmie Avatar, gdyż nie miał pomysłu na oryginalne postaci. Te niebieskie ofiary losu doznały nieszczęśliwego zderzenia swojego statku kosmicznego z jakimś niezidentyfikowanym obiektem (najprawdopodobniej Orzełem 7 Kapitana Bomby) i wylądowały w Azeroth, przyłączając się do Przymierza i wchodząc na głowę każdemu Człowiekowi, Krasnalowi lub Najt-Elfowi (Gnomów nie zauważają, przez swój nienaganny wzrost). W przypadku gorących kobiet Draenei mają rogi. Jeżdżą na Hefalumpach. Czczą jakieś magiczne latające puzzle zwane Naaru. Ich magowie (tak jak w przypadku ludzi) to osobniki do złudzenia przypominające niejakiego Pudziana tylko niebieskiego. Ciekawostką jest fakt, że starsze pokolenie składa się wyłącznie z osobników męskich, przez co łatwo można stwierdzić, że rasa wywodzi się od krewetek;
- Worgen – teraz już wiesz, dlaczego nie mogłeś przejść na południe od Silverpine Forest, bo brama przeszkadzała. Otóż Worgeni zostali przywołani w Gilneas przez jakiegoś tam wypierda Arugala i teraz sobie czekają, aż nooby będą nimi grać. Z wyglądu przypomina człowieka, ale trochę bardziej owłosionego. Mogą tak jak pokemony, transformować się z powrotem w Humana i na odwrót… Są jedyną rasą na tyle biedną, że nie dostają własnego konia a zamiast tego będą popindalać za wszystkimi na piechotę i mimo tego będą w stanie ich dogonić;
Horda
- Orkowie do złudzenia przypominają zielonych dresiarzy. Przywódcą zielonoskórych niggasów jest największy z gangstów – Thrall, a do niedawna Hellscream, bo Thrall był zajęty ratowaniem świata, którego rola w hordzie ogranicza się jedynie do siedzenia na tronie i wydawania poleceń swoim innym przydupasom. Aktualnie ich liderem nawet nie jest ork, tylko troll Vol'Jin. Orkowie uważają się za bardzo szlachetną rasę, ale tak naprawdę są to najeźdźcy, którzy mają pretensje do Ludzi, że pozamykali ich kiedyś w obozach koncentracyjnych. Ich ulubionym posiłkiem są naturalnie ludzie i najt-elfy (w przypadku braku wyżej wymienionych, kupują blad-elfki ze względu na niską cenę), jednak to nie wyjaśnia zapachu z ich pyszczomordy. Są wzorowymi i fanatycznymi komunistami. Jeśli nie wierzysz, to przyjrzyj się im dokładnie, a w końcu zobaczysz uderzające podobieństwo do ojczulka Stalina;
- Trolle – ponad dwumetrowe garbusy z wadą zgryzu i szczęką wysuniętą pół metra do przodu. Frajersko wygnane ze swoich domów w Stranglethorn Vale przez rybich ryjów Murloków poszły na żula do Orków i zostały przygarnięte przez Łorczifa-Thralla, który już nie ogarnia tego ile mniejszych lub większych ras do siebie przygarnął. Słyną ze swoich technik voodoo. Trolle są znane z jamaian akcentu, większość NPC używa go, by nadać grze chill-outowego charakteru mon. Gdy Troll położy się, jest i tak nadal trzy razy większy od największych Gnomów;
- Taureni – duże kudłate skrzyżowanie człowieka z krową. Tylko nie mówcie tego głośno, Taureni uważają że są spokrewnieni z bykami. Ci którzy wspomnieli koło jednego z nich o krowach, musieli zejść z klifu Thunder Bluff bez użycia windy. Chociaż są 15 razy więksi od Gnomów to nie mogą ich rozdeptać. Osoby grające Taurenami mają ten sam kompleks co ludzie jeżdżący SUVami. Taureni przyłączyli się do hordy, bo w przeciwieństwie do najt-elfów orkowie byli ciekawszymi sojusznikami. Taureni jeżdżą na takich hipopotamo-nosorożcach które są mniejsze od hefalumpów ujeżdżanych przez Draenei;
- Nieumarli przeterminowani ludziowie mieszkają w ściekach. Uwielbiają godzinami torturować nieprzeterminowanych ludziów, chcąc zmienić ich w przeterminowanych ludziów. Przyłączyli się do hordy po tym jak wódz wypowiedział słowa Dobry człowiek to martwy człowiek. Można ich uznać za emo ze względu na nazwy w jakich się lubują (opuszczeni, najwyższy egzekutor itd.). Ich oddech cuchnie obornikiem i starym serem. Ich przywódcą, a raczej przywódczynią jest Sylvannas Windrunner (ang. Sylwka Wiatrobiegacz), która co każdy nowy patch przechodzi metamorfozę w coraz większego lachona, zamiast w mhrooczną banshee-queen;
- Krwawe Elfy – połączenie ludzi z nocnymi elfami, najbardziej gejowska i pedalska rasa, w której naturalnie są Paladyni, którzy lubią krwawe klimaty bycia Emo. W ramach sprawiedliwego i prawego postępowania czerpią moc z dziwek z miasta Silvermoon (które stanowią także główny towar eksportowy). Co ciekawe, niegdyś nazywały się Wysokimi Elfami, choć wcale nie są wysokie. Słyną też z budynków, które wyglądają jak choinki bożonarodzeniowe lub jak chińskie domki;
- Gobliny – elfouche, zielone, żylaste i szalone kurduple. Przypominają miks elfa, gnoma oraz orka, doprawione szczyptą trolla. Mają dwa razy więcej zębów i dwa razy mniejsze oczka niż gnomy, dwa razy dłuższe uszy niż elfy i są cztery razy mniejsze od trolli. Po orkach odziedziczyły jedynie kolor i żylastość. Ich ulubionym zajęciem jest wynajdowanie ładunków wybuchowych i respiratorów przeznaczonych do użytku w warunkach polowych. Dodatkowo nie jest dla nich problemem zbudowanie klekoczącego w locie sterowca napędzanego wodą i olejem, obwiązanie się dynamitem niczym arabski terrorysta, podpalenie się i cieszenie paszczy tym, że „będzie demolka”. Mimo, że najchętniej rozbiłyby naszym postaciom głowy młotkiem (co robią przy każdej nadarzającej się okazji), to uśmiechają się do nas szeroko prezentując cały komplet żółtych zębów, radośnie krzycząc. Mają smykałkę do interesów, kłamliwe spojrzenie, śmierdzący oddech i kochają pieniądze, przez co można stwierdzić, że to tak naprawdę Żydzi. Już teraz są całkiem grywalną rasą hordy. Jednak nikt nie wie dlaczego porzucili swoją rolę robienia biznesów z kim popadnie. W każdym razie całe masy noobów mają teraz uciechę;
Neutralne
- Tuskarrowie – jak sama nazwa wskazuje, działacze PO. Dążą do dominacji PO w Azeroth. Naklejają ulotki promujące PO na drzewach, cmentarzach, tawernach i w toaletach, czyli w miejscach najczęściej odwiedzanych przez graczy, wszystkie w tym samym celu. Nie lubią Wolvarów, którzy tak naprawdę są działaczami PiSu. I jeżdżą na żółwiach które są dżezi i czoko;
- Pandareni –
nigdy się nie pojawili – Chińczycy by się zbuntowali, gdyby taką wielką, tłustą i pijaną pandę dało się zabićwraz z nowym dodatkiem, Mists of Pandaria, kolejna grywalna rasa. Są rozdarci politycznie, toteż dołączają i do Przymierza, i do Hordy. Słyną z wyjątkowo mocnego wszystkiego, co może być mocne, jak wódka z ryżu; - Troggowie – najbardziej prymitywna rasa. Prawdopodobnie są kuzynami krasnali. Z pozorów wyglądają jak stare dziady domagające się miejsca w autokarze. Sądząc po ilości pryszczy nigdy nie widzieli mydła. Częściowo opanowały Dun Moron;
- Koboldy – szczurkowate, szarobure prymitywy, które poświęcają życie dłubiąc po kamieniach. Rozpoznają się po świeczce na czole, wobec czego wyrażają bezbrzeżne zdumienie okrzykiem „You no take candle!” widząc kogoś bez świeczki (gracza). Istnieje odmiana koboldów żyjąca na biegunie północnym, Snobboldy, które noszą na czole miski z zupką Vifon. Co ciekawe, nie drą się „You no take Vifon!;.
Klasy i specjalności
Wojownik
Nooby zawsze się bulwersują „czemu wojownik nie morze urzywać czaruff”. No właśnie, nie umie. Jedyne co umie to nawalać w przeciwnika i obrywać. Główną umiejętnością wojownika jest szarża, która działa tak samo bez względu czy szarżuje z 5 yardów czy z 30. Większość noobów gra wojownikiem, gdyż kojarzy im się z potęgą. Niestety Blizzard myśli inaczej i tu dzieci neo (bo te zazwyczaj wybierają tę klasę) czują się poszkodowane, a raczej nie czują, gdyż to zbyt wiele na ich ograniczenia umysłowe. Wojownik w WoW'ie jest lubianą klasą przez wszystkich graczy którzy nim nie grają, ponieważ gracz grający warriorem jest zazwyczaj skromnie obdarzony przez Boga inteligencją i łatwo go wydupczyć (biorąc na rajd jako tanka, a gdy zaklepie sobie tarczę, to każdy (nawet kapłan) mu ja zabiera, który za cholerę tego nie potrzebuje).
Protection
Profesja, którą kochają wszelcy masochiści[2]. Taki wojownik używa tarczy i jednoręcznej broni. Ludziom, którzy grają innymi klasami, często wydaje się, że wojownik jest stworzony jedynie do tankowania. Kiedy słyszą, że ów gracz jest fury lub arms, bardzo się dziwią, a po chwili wyrzucają go z drużyny. Na niektórych serwerach panuje deficyt tanków na insty nieraidowe, przez co każdy bierze pierwszego lepszego tanka (czyli takiego, który po 30 minutach patrzenia, jak jakiś koleś drze japę „LFM TANK MECHA HERO”). Okazuje się, że tank jest warem prot w zielonce dla 40-lvla lub kox tankiem T11 zadającym zapłaty za fatygę. W wizji nooba tank warrior powinien mieć na 90 lvl 100k hp. Jeżeli nie ma wyzywa go od noobów, choć sam ma 20k. Dodatkowym atrybutem jest talent „Gladiator Stance”, dzięki któremu Wojownik ma wyjee na tankowanie i robi całkiem spory dps (przewyższając nawet Arms, który jest stricte specem od DPS).
Fury
Niestety wojownik najczęściej specjalizuje się w „Fury” (czytaj – samobójca z dwiema dwuręcznymi broniami). W efekcie tacy wojownicy nie potrafią tankować lub udają że potrafią i Fury warrior w berserking stance (+10% do branych dmg) próbuje utrzymać 7 przeciwników naraz. Dziwi się że umiera w dwie sekundy (jak dobrze pójdzie). Ale niestety, jeśli gracz specjalizuje się w furii i ma dobrego seta, to jest pojem nie do zabicia na duelu. Najczęściej podbiega, uderza 2-3 razy i koniec duelu.
Arms
Specjalizacja rzadko używana. Dopiero nieco bardziej obeznani gracze orientują się, że też jest do dupy. Walczą tylko jedną dwuręczną bronią i myślą, że są pro. Kiedy idą na pvp i każdy ich zabija, wyzywają od noobów i hackerów. Są mistrzami w bezsensownym kręceniu się („whrirlirlwirlwind” i „lolstorm”) i siekaniu na około niczym lekka bryza kamień.
Paladyn
Święty wojownik, wzorowy członek hordy, krwawy elf lub draenei, mutacja night elfa z taurenem (aliansi chcieli mieć coś „z hordy”). Nazywany też „noobadinem”, „retardynem”, „gejladynem” i „loladinem” ze względu na to, ze na WotLK klasa jest overpower i za jej pomocą byle dzieciak stanie się mistrzem pvp na serwerze. Ideałem paladyna jest krwawa elfka, która ma 2 metry wzrostu, 20 cm w pasie, 5 metrów w 0,5 tonowym mieczu dwuręcznym i 2 cm w bicepsach. Klasa ma złą renomę z powodu graczy często chcących grać Arthasa czy Lorda Uthera (w przypadku Paladynów ludzi) a zarazem posiadających niski potencjał intelektualny. Paladyn ma to do siebie, że jako Twój przeciwnik potrafi Cię doprowadzić do szału. Jak? Otóż lejemy sobie Paladyna (pomijając fakt, że Twój damage będzie o 50% niższy bo on ma przecież Plate) zniżamy jego życie do 15% (najlepsza chwila dla Warriora na Execute lub dla Priesta na Shadow Word:Death) a tu nasz kochany przeciwnik zakłada sobie tzw. bańkę. Bańka działa przez około 12 sekund, gdzie wszystkie Twoje ciosy będą absorbowane (ang. immune). Palas zdąży się wyleczyć, i jazda od nowa. A jak uda nam się takiego delikwenta jeszcze raz do 15% HP to wtedy idzie w ruch tzw. „Lay on Hands” które ulecza go do 100% Hp które zużywa 100% many (po ostatnim patchu stało się to wręcz niemożliwe). Tak było na TBC, gdyż od czasów WotLK nie tylko nie zużywa manu, ale też może ją dodać. Ogólnie gra Paladynem jest niezwykle prosta, często ogranicza się do walenia w jeden klawisz. Klasa bardzo często wybierana przez nobów, bo „palek iest owerpower i kosi fszystkie inne klasy bo ja to na dróidzie dostawauem w łeb!”. Inne klasy oczekują że Paladyn będzie ich ulepszał, tyle że paladyn ma swoją wizję buffów a drużyna swoją i zawsze pojawia się kłótnia.
Holy
Holy Paladyni to wielkie puszki z tarczą na plecach, które potrafią się leczyć. Znają także wiele świętych zaklęć, które mogą osłonić ich przed obrażeniami na kilka sekund. Zabawa polega na tym, kto pierwszy otworzy puszkę. Holy Paladyn jest stworzony do leczenia (chociaż większość noobów nie wie, że ktoś poza Kapłanem może leczyć) oraz do wkuria klas walczących bronią białą.
Protection
Wszystko wygląda tak jak u wojownika tylko, że jest trudniej. 100% noobów uważa, że Paladyn to nie tank tylko DPS. Nie można się w sumie dziwić. Przecież 90% protection paladynów za grosz nie umie tankować.
Retribution
Zwani Retardinami (ang. Retarded – opóźniony w rozwoju) lub Retri. Są to Paladyni walczący dwuręcznym mieczem lub młotem, rzadziej toporem. Przez bardzo długi czas była to specjalizacja wytrzymała, lecz niepotrafiąca zrobić dużych szkód. Od jakiegoś czasu Blizzard postanowił wzmocnić tą klasę. Stała się ona tak silna, że zanim zdążymy zabrać dla retri palka ponad 15% hp, już będziemy leżeć. Ogólnie rzecz biorąc, poza używaniem klawiszy sterowania, wystarczy zbindować pod spację losowy skill i napieprzać twarzą po klawiaturze (/faceroll), i dalej będziesz w stanie zabić wszystko na swojej drodze. Blizzard na Blizzconie nawet wyśmiał publicznie gracza, który przyznał się do bycia „retpalem”.
Łotrzyk (ang. Rogue)
Ulubiona klasa twinkerów. Zabójca, złodziej, szpieg, strasznie zwinna postać. Idealnym łotrem jest wielki ciężki Ork, 2,5 metrowy Troll czy jeszcze większy i bardziej zgrabny Tauren, którego skradającego się nikt nie zobaczy. Rogale bardzo lubią „campić” w miejscach gdzie dueluje się przeciwna frakcja. Gdy ktoś przegra duel, łotrzyk pojawia się na chwile, zabija oponenta jednym uderzeniem i ucieka jak to przystało na rasowego Rogue'a.
Assassination
To łotr specjalizujący się w zatruwaniu i wbijaniu sztyletów w plecy. Jest to jedna z najbardziej denerwujących klas na PvP, ponieważ ciągle dostajemy sapy, stuny itp. a rouge nas leje bezkarnie. Od jakiegoś czasu wielki Blizzard zezwolił asasynom wbijać sztylety od przodu, co kiedyś (nie wiadomo czemu) było niemożliwe.
Combat
Combat łotrzykowie to fury warriorzy, którzy chcieli dodać do swego arsenału skradanie się. Są to najprawdziwsi łotrzykowie. Walczą np. maczugami, nigdy nie słyszeli o sztyletach a ich skradanie słychać na kilometr.
Subtlety
Odwrotność combat. Łotrzykowie których nie widać nawet jeśli stoją dwa metry naprzeciw ciebie nigdy.
Łowca
Łowca, tropiciel, zoofil. Lata wszędzie ze swoim wiernym kompanem – zwierzęciem, które trzeba regularnie karmić ale nie potrzebuje załatwiania potrzeb fizjologicznych (przez co klasa należy do ulubionych przez fanów gry The Sims). Klasa najczęściej wybierana przez tzw. Gold Farmerów i boty. W rajdach najważniejszą umiejętnością Łowcy jest tzw. Misdirection. Misdirection to zmuszanie przeciwnika do atakowania tanka. Niestety, większość Łowców to nooby i często misdirectionują na healera, co kończy się szybkim „wipe”. Inną ciekawą umiejętnością Łowcy jest Freezing Trap. Najpierw łowca zastawia pułapkę, pulluje przeciwnika, który omija źle zastawioną pułapkę i zabija Łowcę. Jeżeli Łowca jest dobry, użyje Disengage, które zmusi przeciwnika do zaatakowania healera, albo jakiegoś pobliskiego maga. Łowca ma jeszcze jedną ciekawą umiejętność zwaną Feign Death. Polega ona na tym, że Łowca pada na ziemię i udaje trupa. Generalnie gracze nie dają się na to nabrać, ale często można spotkać nooba, który twierdzi, że ma Łowcę na hita, a potem dziwi się, że zwłoki mają 90% HP a pet nadal atakuje. Jest to znienawidzona klasa przez Druidów gdyż Hunter może oswajać zwierzęta a więc jak Druid jest w formie może stracić postać.
Beast Mastery
Łowca specjalizuje się w zoofilii, biorąc takie talenty, jak połączony duch, Łowca-w-bestii, Bestia-w-łowcy. Ma bardzo silnego peta, z którym łączą go więzy krwi. Często pet jest silniejszy od jego pana. Zabij mu peta, a się rozpłacze. Jest brany głównie przez nobków, którzy sądzą, że są pro, bo maja umber mega kox peta który gra za nich. Szpanuje skillem który powiększa jego peta o jakieś 50% i zasłania nim vendorów.
Marksmanship
Tu Łowca specjalizuje się w strzelaniu z łuku i zabijaniu zwierzątek. Zwierzątko służy mu tylko do przynoszenia zdobyczy i wkuia klas rzucających zaklęcia, tudzież do tankowania na niższych lvl (większość n00bow twierdzi, że to sugerowałoby, iż nie są pr0, tak więc nabijają lvl bronią białą). O dziwo, nie potrafi strzelić przeciwnikowi „headshota”. Łapie sobie wilka jako najlepszego peta PvE, nie rozdaje mu talentów i dziwi się, że jego skill Growl, nie zabiera aggro z właściciela owego peta.
Survival
Najciekawsza ze specjalności. O ile łowca zazwyczaj używa łuku, tu może specjalizować się w walce wręcz, co daje efekty tankującego fury warriora, tylko z maną focusem. Survival Łowca potrafi skuteczniej udawać martwego niż inni. Potrafi używać dynamitu tak, aby samemu się nie zabić. Za pomocą Explosive Shot rozwala grupki przeciwników, za pomocą Wyvern Sting ich usypia, a z talentem Hunting Party potrafi przyrządzić piwo, którym napoi kumpli.
Szaman
Jest druidem (przede wszystkim w Restoration i Elemental) i wojownikiem w jednej klasie. Najwięksi szamani są wodzami hordy, dlatego też Draenei (ofiary Orków) są bardzo szanowani w klimatach szamanizmu. Jest to najbardziej nieudana klasa pod względem pvp, przegrywająca w pojedynkach z postaciami będących o 10 leveli niżej ubranymi w zielone i białe itemy. 90% tematów na forach poświęconych szamanom jest o narzekaniach o tym, jak szaman ssie na arenach, bg itp. Ciekawostką jest fakt, że kiedyś ta klasa była uznawana za op. Przez to tylko, że gdy ludzie grający Krwawymi Elfami dowiedzieli się, że może przyzywać Elementale, więc obrazu zrobili Pr0 Super Wypas Shammana Elementla (rzucanie czarów) z Elemental Devastation (który zwiększa szanse na obrażenie krytyczne z uderzeń z broni, której Shamman Elemental używa tylko jak mu się mana skończyła, a przeciwnikowi zostało 20hp) oraz przez nieliczne przypadki które nie wiedzą do czego służy Stormstrike, Shamanistic Rage, Nature's Guardian czy nawet Lightning Overload. Szaman jako jedyny potrafi się wskrzeszać. Poza tym, lubi sobie podciąć żyły, wypuścić trochę krwi, zmieszać z błotem i rozrzucić na całym rajdzie. Dzięki temu, że gracze boją się, że zachorują na AIDS czy jakąś inną cholerę, atakują o jedną trzecią szybciej – im szybciej skończą, tym szybciej się umyją.
Elemental
Szaman bawi się w Zeusa, rzuca piorunami i podpala przeciwników, robiąc przy tym żałosny wręcz DPS, większy ma nawet Discipline Priest.
Restoration
Szaman używa do leczenia marychy, heroiny i wódki. Każda z tych rzeczy sprawia, że gracze nie odczuwają takiego bólu po ciosach na przykład pięciometrowego, dziesięciotonowego stutonowego mięsnego golema jak powinno być normalnie. Jego mana spada o wiele szybciej gdy nie ma w krwi kilku promili, a co za tym idzie, nie widzi krążącej wokół niego kulki wody (która i tak kojarzy mu się właśnie z wóda).
Enhancement
Szaman ten to jakiś dziwny i niewyżyty elektryk. Latają wokół niego dziwne kulki, które w dodatku kopią prądem. Jak przystało na postać specjalizującą się w magii, używa broni typu topory i wielkie buławy. Poza tym używa na sobie marychy i heroiny, po czym idzie przed siebie i napierdala przeciwnika pięściami a wokół niego tworzy się takie mało tornado.
Mag
Mag zabija w pięć sekund, a ginie w dwie
- Konfucjusz o WoWie
Stereotypem maga jest napakowany człowiek czy też draenei, który przez całe życie czytając księgi i zwoje, dorobił się 55 cm w bicepsie. Mimo iż są wielkimi magami, to różdżki mają małe (cokolwiek by to nie znaczyło). Priorytetowym zadaniem maga jest tworzenie bułek, wody i portali na potrzeby innych. Każdy mag jest strasznym głodomorem i maminsynkiem, ponieważ na każdy raid/walkę/instancje mag prosi mamę o przygotowanie ogromnej ilości kanapek i butelek z wodą, którymi potem i tak dzieli się z kolegami. Często ganiony Jego mama jest często ganiona za brak umiejętności pichcenia czegoś bardziej konkretnego. Potrafi też rozwalić każdego przeciwnika w dwóch lub trzech ciosach (jeśli dobrze pójdzie). Jeśli się nie uda, to najczęściej sam umiera po jednym lub dwóch ciosach. Ewentualnie skończy mu się mana. Po jednym z patchów gdy magowie dostali potężniejsze czary inni gracze się zbulwersowali, że magowie nie są już klasą do bezproblemowego zabijania na battlegroundach.
Arcane
Tak zwany battlegroundowy rozpierdalacz, którego boją się wszyscy. Potrafi zadać najwięcej damage'u w najkrótszym czasie. Poza tym jak każdy mag ma mało życia i szybko ginie, ale bonus damage jest uważany przez inne klasy za nie fair. Mag arcane szybko wypompowuje się z many. Od czasów Wotlk używa jedynie dwóch spelli, bo gdyby Arcane Barrage nie miał 3 sekund Cooldowna, to używał by tylko jego.
Fire
Piromaniak podpalający przeciwników na setki sposobów. To zdanie najlepiej oddaje ducha fire maga. Ulubioną zabawką fire maga jest Smoczy Oddech, którym dezorientują przeciwników, po czym śmieją się patrząc, jak chodzą bez celu wte i we wte. Najbardziej kocha zabijać cały raid na bossa na AV używając Living Bomb na wszystkich możliwych celach.
Frost
Możesz się otoczyć barierą z lodu i jest spoko. Frost magowie poświęcają moc swoich damage'ów za cenę wytrzymałości, co i tak daje niewielki pożytek. Frost mag może też przywołać lodowego żywiołaka, który będzie latał dookoła i nawalał co popadnie, a czarem Deep Freeze zamraża przeciwnikom mózgi, ale rzadko się to przydaje bo zazwyczaj nie ma czego zamrażać.
Czarnoksiężnik (Warlock)
Lubi zawierać różne, nie zawsze zdrowe znajomości, najchętniej z demonami z innych wymiarów. Ma IMPa ale na Doomgay'a nie wygląda. Trenerzy tej klasy w Przymierzu ukrywają się w piwnicach zamkniętych na 4 zamki, ale dowolny gracz tej klasy po wejściu do Katedry Światła jest witany przez Arcykapłana z otwartymi rękoma. Ich ulubionym demonem jest Suckinbus, przy którym się masturbują 24 godziny na dobę (już wiemy skąd te muskuły). Ulubionym czarem czarnoksiężników jest „Life Tap” polegający na podcinaniu sobie żył i odradzaniu many. Innym ulubionym czarem jest ssanie przeciwnika. Mają na to kilka sposobów. Mogą ssać życie, duszę, manę. Lubują się też w majsterkowaniu – potrafią wybudować studnię albo sklecić szafę rodem z „Opowieści z Narnii”.
Affliction
Warlock specjalizuje się w sprawianiu, aby przeciwnik powoli gnił, a w tym czasie może ssać jego manę/duszę/życie. Specjalizuje się tez w podcinaniu sobie żył. Podobni do ludzi emo. Jednakże, jest to najlepszy Warlock pod pvp. Nie wiadomo, dlaczego może uleczyć się całkowicie w sekundę, jego klątwy zadają ogromny dmg i trudno się ich pozbyć. Tylko Paladyn ma z nimi jakiekolwiek szanse. Reszta, szkoda gadać…
Demonology
Specjalizacja w perwersji związanej z demonami. Czysty satanista, patron wszelkiego rodzaju metali. Łączy sobie z nimi duszę i takie tam. Jeżeli Warlock wrzuci tu za dużo punktów, to właściwie jego demon walczy za niego, a sam Warlock staje się zbędny. Warlock Demonology najbardziej lubi nasyłać na przeciwnika swojego demona, a samemu tylko stać i używać „Fear”, żeby tylko śmiać się, patrząc, jak jego demon biega za przestraszonym przeciwnikiem. W tą profesje dają tylko ci co się znają na PvP by demon napierdalał gracza sam lock ucieka przed graczem który goni locka.
Destruction
Zazwyczaj nie używają demona tylko zabijają go, by mieć bonus 15% do fire lub shadow damage.
Kapłan (Priest)
Kolejny napakowany mag, który tym razem przez całą grę leczy i wskrzesza innych. Jedna z najciekawszych klas w grze, potężna w trybie player vs player. Wszystkie drużyny chcą mieć kapłana w rajdzie po to, żeby zwalić na nich winę za porażkę w instancji. Większość kapłanów może się poszczycić umiejętnością ginięcia w najbardziej niedogodnych okolicznościach, co najczęściej prowadzi do eventu „kto dobiegnie szybciej do swojego ciała” dla całego party. Jednak kapłan potrafi być wkurwiający, gdy jakiś mag w niego napierdala po 2k damage'y, ciągle daje „absorb”, a potem pod koniec kapłan zamienia się w anioła. Anioł potem obracając się patrzy jak jego koledzy zabijają frajera.
Discipline
Super hiper mega Buff. Można sobie wybrać razem z Holy do leczenia. Ale i tak nic mu to nie daje bo ginie od jednego pół hita (nawet jak ktoś na niego popatrzy ze strachu).
Holy
Leczyć, leczyć, leczyć, leczyć i czasami ginąć – motto Holy Priesta.
Shadow
Nie ma to jak Shadow Priest na BG. Najpierw nakłada sto DOTów na oponenta, po czym dziwi się, że przeciwnik i tak żyje. Po tym wszystkim sam się rozwala. Priest pod shadow może także wystraszyć całą grupę przeciwników okazując im zdjęcie swojej starej.
Druid
Klasa hybrydowa – każda po trochu, ale żadna do końca. W formie drzewa jest uwielbiany przez zwierzaki i potworki (potrzeby fizjologiczne ma każdy). Może zamieniać się w zwierzaki, np. kota (wtedy można go pogłaskać), niedźwiedzia (tu się należy głaskania wystrzegać, zwłaszcza przez Druida), ptaka (patrz w górę, inaczej może na Ciebie spaść nieciekawa niespodzianka) i moonkina (niedźwiedzio-sowo-jelenio-podobne-coś). Robi za wielkiego speca od przemian, a jakoś nie potrafi się pozbyć swoich długaśnych uszu/rogów. Wbrew pozorom to nie połączenie wszystkiego. Spec w balandze daje druidowi możliwość zamieniania się w OOmkina (out of mana-kina) zwanego też moonkinem. Czyli niedźwiedzio-sowo-jelenio-podobne coś, co rzuca takie zielone iskierki którymi nawala w przeciwnika. Co jakiś czas rzuca też jedną niebieską iskierkę i przywołuje drzewka do walki z wrogiem.
Balance
Wbrew pozorom, to wcale nie jest równowaga. Tak naprawdę Druid zamienia się w Moonkina (jelenio-sowo-niedżwiedzio-coś) i strzela kolorowymi iskierkami.
Restoration
W tym talencie Druid zamienia się w drzewo. Jest drzewem, które leczy. No i w ogóle nie potrafi robić damage'a. Druid sprawia, że u kumpli we wnętrznościach kwitną kwiatki. Generalnie powinno to prowadzić do śmierci.
Feral
W tym specu Druid zamienia się w kotka lub misia i drapie przeciwnika pazurkami. Jako kotek – bawi się w rogue, a jako miś – w protection warriora. Najbardziej znienawidzone przez Łowców postacie, ponieważ ich pety zamiast pomagać właścicielom, zaczynają się łasić do Druida.
Rycerz Śmierci
Taki paladyn, tylko że martwy. Może przyzywać różne zombiaki, a siłę dają mu jakieś bilety autobusowe do złudzenia przypominające runy. Rycerz Śmierci nie potrafi używać tarcz. Kiedyś służyli wielkiemu Królowi Liczydło, ale się przeliczyli, król ich zaliczył (cokolwiek to znaczy) i zaliczyli glebę. Jest właściwie najczęściej wybieraną klasą po przekroczeniu 55 lvla, mimo że każdy private serwer ściga się w ilości posiadanych przez nią bugów.
Blood
Niczym wampir żywi się krwią, tak Blood Death Knight żywi się martwymi, umierającymi lub tylko krwawiącymi wrogami.
Frost
Chodząca lodówka, która ponoć potrafi tankować. Zamraża ludziom mózgi, choć to mało daje zważywszy na inteligencję graczy.
Unholy
Specjalista od zombiaków i redukcji damage'a z czarów, czym wkurwia magów jeszcze bardziej niż zwykły Death Knight.
Demon Hunter
Spełnienie marzeń wszystkich graczy WoWa. O ile w historii WoWa nie ma już DH, to Blizzard postanowił po raz kolejny wskrzesić jakąś postać (w tym przypadku Illidana) aby poprowadzić oddział uszastych wojowników (tak, DH mogą być tylko Elfy, zarówno te w Hordzie, jak i w Alliance). Jest to klasa bohaterska (podobnie jak DK) i zaczyna od wysokiego poziomu. Jego główną umiejętnością będzie metamorfoza (zajna od Warlocka), zamieniająca naszego elfka w demona. Będzie też zmorą Feral druidów oraz rogali, ponieważ widzi on niewidzialnych przeciwników. Posiada też podwójny skok.
Havoc
Strzelanie laserami z oczu, strzelanie demoniczną magią, machanie gleviami. Tyle w skrócie.
Vengeance
Również strzelanie laserami z oczu, strzelanie demoniczną magią, machanie gleviami, ale ten jest masochistą i przyjmuje wszystkie pociski na siebie, traktując to jako sado-maso, co jeszcze bardziej denerwuje przeciwników, czyniąc go jeszcze lepszym tankiem.
Miasta
Stormwind
Stolica ludzi (czyli tych umięśnionych knypków, którymi wszyscy grają), miasto Przymierza. Miasto jest strasznie zatłoczone, bo jest tam wiele graczy, którzy stoją i nic nie robią. Wygląda jak zwykłe średniowieczne miasto (no może z wyjątkiem tych nienaturalnie czystych ulic i nietypowej architektury). Na środku miasta, zamiast zamku, leży skromny kościółek, który zwą Cathedre of Light z wielkimi kolcami na dachu. Ścieki (niektórzy ludzie łowią w nich śniadanie, obiad i kolację), zamiast pod miastem, płyną niemal ulicami (pewnie dlatego bo wygodniej jest pływać).
Orgrimmar
Dzikie miasto orków i trolli. Podobno stolica Hordy, choć wygląda jak wioska w Zambii lub siedziba Caritasu. Tereny wokół to czerwone kaniony (prawdopodobnie ulepione z gliny). Miasto nie przejawia oznak inteligencji wyższej. Miejsce idealne do szukania pracy lub też dla meneli.
Ironforge
Irondżordż to miasto krasnoludków i takich małych, wkurzających przybłęd. Dowodzi nim sierotka Marysia siedząca na tronie the High Seat. Jest tu gorąco, bo wszędzie lawa, choć na dworze ziąb. Metalowe domki nagrzewają się, tworząc wspaniałą atmosferę kuchenki mikrofalowej. Idealne dla pijaków i zmarzluchów.
Darnassus
To miasto nocnych elfów, prostytutek i tancerek tawernianych. Zrobione jest z wielkich, brutalnie okaleczonych drzew (i niby te elfy dbają o środowisko). Na południu miasta główną uwagę przyciąga świątynia. Zaś na północy wielkie drzewka bonsai.
Thunder Bluff
To stolica taurenów, znanych z reklamy czekolady Milka. Miasto jest zbudowane na wielkich klifach i nie wiadomo jak oni się tam dostali (prawdopodobnie chlali Red-Bulla hektolitrami). Prowadzą tam windy zasilane prądem z wiatraków (o dziwo winda nie urwie się choćby weszło tam dwudziestu krowich osobników). Zamiast domów mieszczą się tam namioty, w których odprawiają pogańskie rytuały. Miasto zbija kasę ze sprzedaży mleka, zarówno taurenek jak i taurenów.
Undercity
Taki duży podziemny kompleks kanalizacyjny, stolica trupów, zombiaków i tych całkiem żywych. Na górze, zaraz przy wejściu są dzikie ruiny, następnie, idąc dalej widać sracz salę tronową, z której każdy może skorzystać. Później dochodzi się do wind, które zsyłają zwiedzającego do szamba, nasączonego zieloną, fosforyzującą farbą. Miły zapach i cudne widoki zapewniają wspaniałą atmosferę. Idealne miasto by spędzić wakacje.
Exodar
Fajne kryształowe miasteczko, przypominające różowy zamek kucyków pony. Mieszkają tam draeneje chwalące się swoim rosyjskim akcentem i rozwalonymi domkami. Mieszkańcy miasta mają wielkiego pecha, bo nie dość, że się rozbili, to jeszcze w środku ciągle walą pioruny. Za to mogą pochwalić się dużymi rosyjskimi gazociągami przechodzącymi przez miasto.
Silvermoon
Stolica blood elfów, które z miłości do krwawych klimatów i demonów zbudowały to właśnie miasto. Wygląd jest przerażający, patrząc na te wszystkie kwiatuszki, fontanny i ozdóbki można zawału dostać. Do tego ulicami chodzą wielkie diamentowo-kamienne giganty. Główną budowlą jest tutaj wieża z wielkimi skrzydłami (kolejny efekt działania Red-Bulla). Trzeba się mieć na baczności, bo po mieście chodzą wychudzone prostytutki i pedały (niebezpiecznie jest więc odwracać się tutaj do kogokolwiek plecami). Idealne do zarabiania kasy, bo złoto jest prawie wszędzie.
Shattrath
Dziwne miasteczko zbudowane z zaschniętego końskiego łajna. Króluje tu wielka latająca kupa kamieni otoczona satanistami. Na dole znajduje się ulica meneli. To jedyne porządne miejsce w mieście, bo można tu odpocząć i porządnie się napić. Na wyższych poziomach są siedziby dwóch rządzących gildii: The Scryers i The Aldor.
Dalaran
Duże fioletowe miasto, przyklejone do wielkiej, latającej 50 metrów nad ziemią kupy. Znajduje się tam mnóstwo niepotrzebnych wieżyczek. Szczególnie wyróżnia się tam wielki, biały patyk z fioletowym turbanem na szczycie. Widać tam wielki problem przeludnienia, bo wiele mieszkańców żyje w kanałach. Są tu też dwie wydzielone dzielnice (Miejscówka Hordy i getto Przymierza). Strażnicy przy wejściach do tych dzielnic wypychają każdego, kto próbuje przejść obok nich bez upoważnienia (dziwne, bo to w końcu wychudzone elfy). Kiedyś Archimonde miał taki kaprys, że zniszczył je całe bazgrząc po piachu. Fajnie się tu spaceruje, szczególnie wychodząc z miasta. Swoją drogą, podczas Drugiej Wojny Doomhammer był tak pijany, że zapomniał zniszczyć miasto. Ostatnimi czasy, czarodziejka Janina przejęła władzę w mieście. Atrakcyjnie wyglądające elfki, uwodziły jej wszystkich klientów, więc Janina wywaliła wszystkie Krwawe Elfy z miasta (mordując, kradnąc, wiążąc, gwałcąc). Od tego momentu Dalaran należy do Aliantów.
Garrison
W dodatku Warlords of Draenor doszedł garnizon. Jest to nie tyle stolica, co murowana forteca (w przypadku ALLIANCE) albo drewniany szałas harcerzy (w przypadku HORDY), gdzie spędzamy 90% naszego czasu w grze, gdzie możemy wysłać naszych przydupasów na misje (minigierka w stylu plemion czy innej gry przeglądarkowej, gdzie klikamy i czekamy na koniec misji), czy też rozwijać profesje.
Jak być imba pro w WoWie
- Tworzysz sobie postać, najlepiej Paladyna, DK, albo Rogue'a;
- Idziesz zabijać mobki, robienie questów jest dla noobów;
- Chodzisz tak po losowych lokacjach przez parę miesięcy, czy rok zabijając mobki, aż zdobędziesz level 100;
- Nie nie nie, nie jesteś jeszcze imba, teraz musisz zdobyć sprzęt;
- Skąd? Kupujesz na ah za golda;
- Nie masz golda bo wydałeś wszystko na naprawy? Teraz kiedy masz 100 nie będziesz zabijany jednym ciosem od losowego mobka z zone'a z o 20 leveli silniejszymi mobkami;
- Masz w końcu golda? To teraz kup sobie sprzęcior;
- No i super, masz jednego blue itema na 81 level. Jeszcze 16 takich i ludzie będą brać cię na 5-osobowe heroic dungeony;
- Byłeś na 3 heroikach i uważasz że jesteś na nie zbyt imba? To czas iść na 10 osobowe raidy;
- Nikt nie chce Cię brać na raidy bo nie masz gearu? Pewnie jakieś nooby, co nie znają twojego imba skilla;
- Ok, wzięli Cię na raid, teraz możesz zdobyć lepszy gear;
- Nie możecie pokonać pierwszego bossa? Pewnie jesteś na raidzie z jakimiś noobami, co nie ogarniają strategii;
- Ok, udało ci się iść na raid z jakimiś pro graczami, którzy z nudów poszli sobie na dziesiątkę bo mają save'y na wszystkie 25;
- Wszystko im ninjujesz uważając, że jako, że masz Blu Szit najbardziej ich potrzebujesz. Nawet jeśli te itemy nie są dla ciebie;
- Dostałeś kicka z raidu? No cóż, teraz kiedy masz pro epic gear, nawet jeśli nie daje ci żadnych bonusów do skilli, to możesz chwalić się, że jesteś full epax;
- Teraz nie pozostaje ci nic innego, jak
sprzedać konto i zająć się czymś konstruktywnym w życiustworzyć kolejną postać i dorobić kolejny raz setnego lvl'a (100)
Noob w WoW
- Główny artykuł: noob
- Ma nick, który kończy się na pl, na przykład: Patrykzpl, Detronixpl lub taki, który jest kombinacją jego rasy/klasy, na przykład: Gobloc;
- Najczęściej gra Krwawym Elfem – w ten sposób może być śliczny, a nie musi grać w n00bowskich aliantach (bo allaj nickt nei lóbi!!);
- Po premierze dodatku Wrath of the Lich King duża część noobów natychmiast rozpoczęła grę Death Knight'em;
- Zadaje głupie pytania w stylu: Jaka raza jezt de bezd w horzdie an pałke?! analogicznie dla ally i shamana;
- Pyta po 50 razy graczy czy to dobsze rze m4m na 20 lvl 632 armura?;
- Dziwi się, gdy na BG ktoś mu piere ambusha tym samym go zabijając (przecież miał uber pr0 l33t green gear na 69 lvl :O!?!?! z0mfg n00b h@cker xO);
- Bulwersuje się, że szał bitewny znika po bitwie;
- Przez niego jego raid ma wipe'a na pierwszych trashach w instancji bo nigdy wcześniej tam nie był i nie zna taktyk;
- Wychodzi nic nie pisząc (lub pisze przed tym jakąś obelgę po usłyszeniu jednego słowa krytyki wobec swojego sposobu gry);
- Jest „Ninja Pullerem” tzn. ściąga na siebie uwagę 7 grup stworów w instancji, po czym jego drużyna ginie, a jeśli jest Nocnym Elfem użyje Shadowmeld i jest z siebie dumny, po czym wyzywa drużynę od noobów;
- Ma tendencje do rozbijania wszelkich Crowd Controlów jak pułapki Huntera, owce Maga, lub sapy Rouge'a;
- Po zalogowaniu się na serwerze, pisze Hi everybody!!!!!!111 na globalnym;
- Pyta się innych, skąd można zdobyć Frostmourne;
- W instancji zawsze wyskakuje przed drużynę, pulluje grupkę elite mobów, a gdy zginie, bluzga na tanka, że ten nie umie zbudować aggro/healer lub nie umie healować. Po zwróceniu mu uwagi wyzywa całe party od noobów i opuszcza drużynę. Wychodząc z instancji złośliwie zwabia grupkę elite mobów na swój dawny team, po czym ginie nie zdążywszy nawet dobiec do graczy;
- Kiedy zamieni się w bear form druidem krzyczy na globalnym Mana mi sie nie ładuje plax help!!!;
- Zapisuje się na instę jako Tank/Heal w specu pod DPS;
- Nigdy nie buffuje członków party;
- Biega po stolicy i krzyczy Jak sie hodzi?!?!11, ewentualnie Jak shie skacshe?11!?/1!ploix healp xOOOOOxDxP:<;
- Podczas każdego, nawet najprostszego questa, ginie sześć razy;
- Obserwuje wszystkie duele, następnie krytykuje i wytyka błędy przegranemu. Jednak gdy ten wyzwie go na duela, noob odmawia i – nawet jeśli gracz ma 20 lvli mniej – ucieka;
- Dziwi się, że nie może zabić kukły i pisze „pls help me zabic kokllllaaa” najczęśćiej do amerykanina;
- Po przegranym duelu automatycznie daje Ignore na gracza wygranego;
- Wystawia w Auction House kompletnie beznadziejne i pospolite przedmioty warte max 3-10 miedziaków, ale cenę wywoławczą daje 70 złota, a buyout; 125. Gdy nikt nie kupi, robi to jeszcze raz, ale zmniejsza cenę o połowę. Gdy znów mu się nie uda, biega po całym mieście i krzyczy WTS [Sharpened Letter Opener] for 20 gold!;
- Wchodzi na battlegroundy z itemami z 0 durability i Resurrection Sickness;
- Expi na critterach;
- Pływając zapomina, że musi wypłynąć na powierzchnię;
- Gdy spotka gracza z 85 levelem, klika na niego, wpisuje /beg i błaga go na kolanach pisząc: plax, bust my in instant!. Czasami ma jednak farta i znudzony gracz z maksymalnym levelem, zgadza się i boostuje go, zabijając za niego potwory etc. Jeśli jest jednak noobem do kwadratu, to krzyczy cały czas Faster! I dont have whole day!. Wtedy 85-levelowy gracz złośliwie ucieka zostawiając go pośrodku jaskini wypełnionej potworami rangi „Elite”, z których nie pokonałby nawet jednego. Oczywiście noob nie wie, że może zakończyć instant w dowolnym momencie klikając w menu. Próbuje uciec. Ginie po kilku sekundach. Gdy jego duch pojawi się obok Spirit Healera, nie chce się odrodzić płacąc uszkodzeniem przedmiotów o 25% i wraca, odradza się, ginie ponownie, znów tracąc 10% wytrzymałości przedmiotów. Odradza się u Spirit Healera i w efekcie ma przedmioty uszkodzone w 45% plus to co uszkodziły mu potwory;
- Będąc na bardzo niskim lvlu z graczami z max lvlem w instancji prosi, by mu zostawiali elity do dobicia, bo chce nabić lvl, choć nie wie, że nawet jak go uderzy czy też nie – ilość punktów doświadczenia będzie taka sama;
- Na 2 lvlu prosi innych o pomoc w pokonaniu mobka 30lvl bo nie daje rady;
- Prosi NPCów o golda;
- Ma 30 lvl i rzuca komputerem o ścianę bo nie może założyć itemka na 50 lvl;
- Jeśli jakimś cudem uda się zdobyć 30lvl noobowi i jeśli gra Paladynem lub Warlockiem, to prosi 100g na nauka jazdy konnej i mounta, zamiast u trainera kupic go za 1g;
- Jeśli n00b nie dostanie tych marnych 8k golda to wyzywa cie albo grozi banem;
- Próbuje zdobyć achievementa. Nie udaje mu się i pada kilka razy;
- Dziwi się, jakim cudem Gm-owie zdołali wyexpić tych wszystkich guardów w Stormwind;
- Biega i skacze po placu w stolicy (ew. używa chata) i spamuje, że szuka kogoś kto mówi w jego języku, bo ma głupie pytanie, lub nie rozumie gry. Angielskiego się nie nauczy, bo woli biadolić zamiast wziąć słownik. Każdy ma z niego bekę albo go olewa. W końcu dostaje kicka, ale nie rozumie za co;
- Naczytał się o bugach raid bossów i uważa się za full pro. Szuka osób do bugowania Illidana;
- Po wejściu na gryfa pyta 5 razy jak się z tego zsiada? po klarownej odpowiedzi tak jak żeś na niego wlazł pyta się kolejny raz ale jak to się robi?!;
- Chcąc walczyć na battlegroundach, biega do portali porozrzucanych po świecie, zamiast jak wszyscy pogadać do Battlemasterów stojących w stolicach. Traci przez to 2 godziny dziennie;
- Grając magiem wypala całą mane i walczy staffem zamiast wypić potiona na mane lub użyć Evocation;
- Prosi innych o przejście do Outlandu na 2 lvl;
- Na 1 lvlu widzac gracza ze swojej frakcji na max lvlu, podchodzi do niego i pisze Czy jak cie zabije to dostane lvl?;
- Grając w hordzie pyta się draeneia czy jest taurenem;
- Lansuje się tytułem „the Patient”;
- Mówi do graczy przeciwnej frakcji nie wiedząc, że oni go nie zrozumieją. Jeśli to server PvP – w 99% przypadkach noob umiera zabity przez poirytowanego gracza;
- Nigdy nie naprawia ekwipunku;
- Punkty talentów rozdaje w bezmyślny sposób: np. ładuje paladynowi w retri, a walczy jednoręcznym obuchem pod holy, albo druidowi wbija w resto, po czym zamiast leczyć, idzie walczyć wręcz;
- Przywołuje summona i biegając w kółko i krzyczy, że coś go goni;
- Na serwerze PvP logoutuje się podczas walki, rzucając na siebie shielda i chwaląc się później: ale przed wyjściem ci przyjebałem;
- Gdy zginie zadaje znajomym bardzo mądre pytanie Jak długo będę jeszcze taki szary;
- Spamuje na czacie globalnym;
- Pyta się jak się pisze na whispie choć nie wie co to jest;
- Będąc rogue rolluje daggery ze spell dmg – twierdząc że będzie miał większego „krita”;
- Próbuje dostać się do drugiego kontynentu przez ocean;
- Jego ulubiona postać to Tauren Rogue;
- Jego ulubionymi i jednocześnie jedynymi partnerami do rozmowy są strażnicy w StormWind;
- Bulwersuje się, że Nocny Elf nie biega na Shadowmeldzie;
- Podbiega do każdego i pisze /lick;
- Nigdy nie rzuca buffów;
- Ma nick Greysocks i zakłada gildie o takiej samej nazwie;
- Gdy gra Rogue i dobije level 20 mówi: nie bete kupowac końa bo mam zapiszczy skil sprint i piegam jak kon;
- Bije Hordę/Ally w Booty Bay/Ratchet/Gadgetzan/Everlook/Area 52 (niepotrzebne skreślić) na 30lvlu;
- „Hakuje” czat swoim spamem i obciąża serwery powodując nieraz śmierć serwera WoW;
- Po dołączeniu do raidu (o dziwo) krzyczy co chwilę MOAR DPZ i sam robi niecałe 1-2k;
- Jeśli ma Neostradę potrafi zrobić do 1000[3] kont dziennie zwiększając wydatki Blizzarda na serwer (ew. serwery) dwukrotnie;
- Wymaga minimum 5000GS (gearscore) na instancje heroic, choć sam lata w zielonym, bądź szarym setem prosto od vendora i cieszy się swoim 2000GS!;
- Po wejściu do instancji tylko stoi, nic nie mówi i rusza się tylko jak mu się zachce;
- Jeśli jesteś magiem, prosi cię na 40 lvl'u o portal do autlandu;
- Grając duela magiem, gdy przeciwnik ma 10%hp zamienia go w owce i się dziwi ze nagle ma full hp;
- Grając Rogue używa tylko broni thrown i się dziwi, że ma słaby dps;
- Grając Shamanem, gdy ktoś przed walką mówi buff me używa Bloodlust/Heroism;
- Nie wyexpia postaci powyżej 10 lvl, tłumacząc to, że wow mu się już znudził;
- Mówi na wszystkich noob;
- Grając Paladynem dpsuje z Righteous Fury i gdy padnie to wyzywa drużynę od noobów i wychodzi z pt;
- Grając warriorem nie zaczyna walki dopóki nie załaduje mu się „Rage”;
- Jeśli spotka gracza z motocyklem to się go pyta czy da się przejechać;
- Bije kukłę, płacze i pisze „pomozcie zabic moba na 60 lvl plax jak nie to jestes noob ha ha ha”. Większość ludzi się zniechęca i olewa nooba;
Objawy zbyt częstego grania
- pisanie właśnie takich tekstów;
- idąc spać mówisz sobie /sleep;
- szpanując dziewczynom mówisz /musculate ew. /e hjest pro0o;
- idziesz na stację kolejową i pytasz się: „Kiedy odjechał do Stormwind/Ironforge?”;
- patrzysz na ludzi i zastanawiasz się jakiego mają speca;
- wypisujesz na ławkach w szkole World of Warcraft Ewentualnie runy draenei;
- kupujesz kolekcjonerską edycję dowolnego nowego dodatku w dniu premiery, nawet za 800 miliardów złotych;
- podrywasz na tekst: „cześć należę do światowej elity grającej w WoW'a, może pójdziemy do jakiegoś inkeepa coś wypić?”;
- gdy napada na ciebie dres, przywołasz młodszego brata, żeby ci go tankował;
- na spowiedzi pytasz się księdza, ile ma bonus heal;
- kiedy chodzisz po dachach niskich budynków dziwisz się, że wszyscy na ciebie się gapią;
- kupujesz psa i dziwisz się, gdy po 24h kiedy ty siedziałeś na instancji on zlał Ci się na dywan (przecież twój niedźwiedź nie załatwia się!);
- dziwisz się, że w aptece nie sprzedają jedwabnych/wełnianych/magicznych bandaży;
- gdy odwiedzasz swój bank, dziwisz się, czemu nie pozwalają ci u siebie przechowywać różnorakiego śmiecia, który pałęta ci się po kieszeniach;
- dziwisz się, ze w twoim plecaku/torbie są maksymalnie 3 przegrody a nie 16. Poza tym nie potrafisz się nadziwić ze nie zmieściłoby się w nim np. 16 pancerzy;
- wszyscy wytykają cię palcami, kiedy na widok krowy krzyczysz Do broni, Taureni zaatakowali!;
- na ludzi, których nie cierpisz, mówisz, ze są alluchami;
- wchodząc do przedszkola krzyczysz „z0mfg! GNOMY!!!”;
- opuszczasz swoją rodzinę, zostawiając karteczkę z napisem /quit;
- nie znajdując nic w kuchni, czekasz na respawn;
- po krótkim czasie nie robienia niczego siadasz, a po kolejnych kilku minutach przyklejasz sobie karteczkę na czole z napisem „AFK”;
- myślisz, że możesz przechodzić przez inne postacie i gdy walniesz się o kogoś, to wyzywasz go od cheaterów;
- gdy spotykasz człowieka, któremu powinieneś się przedstawić nic nie mówisz, ponieważ uważasz, że Twe imię unosi się w powietrzu nad Twoją głową;
- gdy dostajesz w prezencie zajebistą skórzaną kurtkę od razu sprzedajesz ją w pobliskim warzywniaku/monopolowym, tłumacząc wszystkim, że nosisz tylko clothy;
- myślisz, że gdy jesteś krytycznie ranny możesz coś zjeść by te rany zlikwidować;
- uważasz, że przyzywanie i rozkazywanie demonom to normalna umiejętność niektórych ludzi;
- nie robisz tego samego 2 razy pod rząd wspominając coś o cooldownie;
- w lewej ręce zawsze trzymasz lżejsze, szybsze w obsłudze przedmioty;
- nie używasz słów: „dziękuję”, „proszę”, „przepraszam” tylko: „thx”, „pls”, „sry”, „ty”, „np”;
- gdy coś mówisz, rozpoczynasz zdania małą literą a ponadto nie używasz interpunkcji;
- pytasz zupełnie obcych ludzi czy pójdą z Tobą na instance'a lub ogłaszasz to całej społeczności;
- Gdy się ciebie pytają, czemu jesz obiad dwoma nożami, odpowiadasz, „Przecież jako Assasination Rogue muszę mieć dwa sztylety do ambusha i mutilate… Co za noob!”;
- gdy wchodzisz do kanałów, i widzisz zarośniętego człowieka pijącego niebieskawą ciecz, uważasz go za maga uzupełniającego manę;
- gdy ledwo żyjesz po ataku skinów idziesz do kościoła i prosisz księdza o uzdrowienie;
- czasem masz chęć założyć biustonosz i udawać Nocną Elfkę (im jesteś brzydszy, tym ta chęć jest większa);
- znajdując się w kiepskiej sytuacji (daleko do domu, głodny, okradziony) do głowy przychodzą ci myśli o Heartstone. Po chwili przypominasz sobie, że zostawiłeś go w banku;
- kiedy widzisz bandę dresów biegnącą w twoją stronę, nie reagujesz, mówiąc sobie że zaraz zrobisz bubble + hearthstone;
- nie jesz, nie pijesz, póki nie zejdzie Ci HP;
- uważasz, że picie w ogóle nie jest Ci potrzebne – w końcu jesteś wariorem;
- rozwalasz szafę kijem, a rodzicom mówisz, że musiałeś naładować rage przed trudną walką;
- z domu wychodzisz tylko wtedy, gdy wyłączą Ci prąd albo padnie połączenie z internetem;
- kiedy na lekcji chcesz sięgnąć po ołówek/długopis, szukasz kursora;
- do ładnych dziewczyn mówisz: „Hej, czy ja cię już nie widziałem w jakimś rajdzie?”;
- uważasz, że wszystko da się zjeść, ale surowe rzeczy po prostu regenerują mniej HP;
- jeżeli masz postać elfkę, to nigdy nie dajesz innym hasła, bo się boisz żeby cię nie zdradziła z nimi;
- nie uważasz farmienia za stratę czasu, wręcz przeciwnie – czas w którym nie farmisz, to czas stracony;
- na lekcji Historii pytasz się nauczyciela: „Jak długo kopali dziurę pod Undercity?”;
- przed wyjściem na pole zawsze opróżniasz sloty;
- nie boisz się śmierci. W końcu i tak będziesz mógł pójść do ciała i się wskrzesić;
- biegniesz w miejscu i mówisz, że masz laga;
- podbierasz siostrze liście z zielnika tłumacząc się, że zabrakło ci ziół na potiona;
- rozmowę w warzywniaku zaczynasz od WTB;
- od chodzenia wolisz biegać, a gdy już biegasz, to skaczesz;
- jak ci się nudzi, lubisz poobracać się w kółko i poskakać;
- kiedy chcesz kogoś powkurzać, biegasz w kółko wokół niego (ew. skacząc wokół) i krzyczysz „WANNA GO DM”?;
- dziwisz się, że wystawiając na Allegro ptasie pióra, kwiatki, czy stare buty za ciężkie pieniądze, nikt ich nikt nie chce kupić;
- będąc na wsi, zabijasz sąsiadowi krowę na polu i próbujesz ściągnąć z niej skórę. Później nie możesz zrozumieć, dlaczego właściciel zwierzęcia żąda odszkodowania – przecież krowy tak szybko się respawnują!;
- Rumuni żebrzący na ulicach psują ci klimat;
- widząc karła na ulicy podchodzisz do niego i mówisz : „Witaj podróżniku napijże się piwka z mej baryłeczki”;
- każdą napotkaną na ulicy osobę, witasz okrzykiem: „Duel?”;
- uważasz, że z racji twojej narodowości każdy Polak powinien cię kochać i pożyczać ci pieniądze;
- ubrania (cloth) wybierasz nie tylko po wyglądzie, ale po armorze i czy ma opcje +staminy, +spirit itp.;
- jadąc samochodem masz ochotę wykonać right-click a potem follow na jadącym przed tobą samochodem;
- skaczesz z 4 piętra myśląc, że stracisz co najwyżej 400 HP;
- stoisz przed parkiem narodowym wołając do ludzi „WTB Boost Park Kampinoski!”;
- wchodząc do spożywczaka podnosisz pięść do sprzedawcy, wołasz „Siła i honor”, a później tłumaczysz, że „to dla roleplay'a”;
- szukasz na metce statów ubrania;
- idąc gdzieś na dwór z kumplami, twierdzisz, że robisz raid;
- gdy słyszysz, że za oknem biją dzwony, to po każdym „ding” krzyszysz „gz!”;
- dziwisz się, że ksiądz nie potrafi cię uleczyć, przecież to kapłan!;
- dźgasz kumpla z nudów sztyletem i dziwisz się że ten umiera, przecież zabrało mu góra 20 hp!;
- gdy idziesz ulicą i widzisz kogoś jadącego na rowerze, zatrzymujesz się i próbujesz wyciągnąć mounta;
- gdy widzisz człowieka o czerwonym odcieniu skóry, sądzisz, że to ork, który został opętany przez demony;
- do szkoły przychodzisz tylko po to, by kupić nowe profesje i spelle;
- świadków Jehowy uważasz za shadow priestów;
- dziwisz się, że dostałeś po ryju, za patrzenie koleżance pod spódniczkę. Przecież robiłeś to na „INSPECT”;
- podchodzisz do pewnego przechodnia, i mówisz „1 gold Plz”;
- na pogrzebie próbujesz ressnąć nieboszczyka, a po tym jak ci się nie udaje, próbujesz zagadać do niego na Wisper;
- będąc w Warszawie, Krakowie lub innym większym mieście, podchodzisz do straży miejskiej i pytasz się gdzie znajdzie Trenerów dla swojej klasy i gdzie możesz się nauczyć danych profesji;
- na lekcji astronomii pytasz nauczyciela gdzie są Outlandy i dziwisz się że cię nie rozumie. Po chwili zdajesz sobie sprawę, że nie ma on jeszcze 58 lvla;
- uważasz za całkiem normalne zabijanie wszystkich napotkanych zwierząt;
- w sklepie spożywczym próbujesz sprzedać broń, elementy zbroi, itp.;
- gdy bijesz się z jakimś dresem, krzyczysz na kolegę, że ściąga ci aggro;
- powtarzane hasła protestów uważasz za spam;
- próbujesz namówić księdza, myśliwego i kryminalistę, żeby poszli z tobą na instancję. Przecież to priest, hunter i rogue;
- gdy od kogoś mocno dostajesz (w realu) rozpaczliwie szukasz w swoim polu widzenia ikonki czaru „Blessing of Protection”;
- gdy w życiu masz jakiś głupi talent (na przykład do kopania kartofli) szukasz trenera i chcesz u niego ten talent zresetować i wybrać sobie nowy;
- najlepszego kumpla wyzywasz na duel, po czym dziwisz się, że zginął od ciosu dwuręcznym toporem. Przecież powinien mu zostać 1% HP, jak przy wszystkich duelach!!!;
- latasz z kilofem po niedźwiedzich jaskiniach i zboczach gór, szukając veinów;
- gdy matka codziennie budzi Cię do szkoły, mówisz jej, że jesteś warriorem i Intellect ci niepotrzebny;
- kiedy lekarz w szpitalu oznajmia Ci, że Twój kolega zmarł w czasie operacji, mówisz mu „Przecież jesteś healerem, możesz go resnąć”;
- przechodząc z jednego województwa do drugiego, nie możesz pojąć, dlaczego krajobraz się nie zmienia. Przecież wlazłeś do innej krainy!;
- najpierw prowokujesz psa sąsiada, żeby zaczął cię atakować, a gdy wracasz do domu obdarty z ciuchów, mówisz mamusi, że trenowałeś Defense skill;
- jak zepsuje Ci się telefon, twierdzisz, że spadło mu durability;
- na widok pseudo kiboli, walczących z policją, krzyczysz do kibiców: „For the Horde!!”;
- próbujesz kupić tygrysa w zoo, mówiąc, że potrzebujesz mounta;
- ewentualnie Muflona, bo teraz grasz Dwarfem!;
- gdy przegrasz solówę z kumplem, twierdzisz, że nie masz skilla w Unarmed, bo walisz swordami;
- na lekcji chemii prosisz nauczycielkę, żeby zrobiła Ci kilka potków na manę i aglity bo idziesz na BG;
- dziwisz się, że dinozaury jeszcze się nie zrespiły;
- albo żubry z Puszczy Kampinoskiej;
- stwierdzasz, że to wild bossowie i dlatego resp tak długo trwa;
- gdy widzisz że w meczu/bijatyce nie masz szans na zwycięstwo, podnosisz kartkę z napisem /forfeit;
- w szkole pytasz się pielęgniarki ile ma first aida;
- na meczu siatkówki dziwisz się jak to możliwe ze w drużynie gra 6 osób, bo w party może być max 5;
- stwierdzasz że założyli raid. Spamujesz o inv;
- wypijasz butelkę wódki i dziwisz się że tracisz przytomność. Przecież po jednej butelce powinieneś być tylko lekko „tipsy”;
- idziesz na wyższą uczelnię i prosisz tamtejszych inżynierów aby skonstruowali ci trinket +81 stamina, Noże goblińskiej armii do wskrzeszania, teleporter do Gadgetzanu i super google dla wojownika. Następnie dziwisz się czemu patrzą na ciebie bez sensu. W końcu dochodzisz do wniosku że nie mają jeszcze 400/450 w engineering;
- uważasz, że Leatherworking i Skinning to martwe profesje, bo ciężko znaleźć w mieście jakichś garbarzy;
- widząc jakiegoś indiańskiego czy murzyńskiego szamana w filmie zastanawiasz się czy jest enhancement, ele czy resto;
- widząc jakichkolwiek magów i czarodziejów w filmach, porównujesz ich umiejętności do czarów maga, warlocka i priesta. Po chwili stwierdzasz że twórcy filmu to idioci, bo jeden mag ma umiejętności maga (np. tworzy portal), ale też warlocka (rzuca klątwy);
- jak widzisz, że ksiądz jest bity na ulicy przez bandę chuliganów, uważasz, że nie musisz interweniować, bo ksiądz może zrobić Power Word: Shield, przestraszyć chuliganów, wyhealować się i uciec;
- jak widzisz egzekucję w filmie dochodzisz do wniosku, że oszukiwali, bo wojownik użył execute na osobie z maksymalnym hp;
- kiedy twój pies zdycha, odcinasz mu łapę i przywiązujesz sobie do lewej ręki, mówiąc, że będzie fajny „fist na off-handa”;
- zabijasz jaszczurki i uważasz, że masz pecha, że nie dropują z nich żadne Azure Whelpling, Dark Whelpling, czy Green Whelpling, a przecież posiadanie zwierzątka smoka to takie zajebisty powód, żeby się z tym obnosić;
- widząc młodego karła krzyczysz „Śmierć gnomom!”;
- widząc starego karła krzyczysz „Śmierć krasnoludom!”;
- pytasz dziadka czy jest jeszcze człowiekiem, czy już forsaken undead;
- kiedy orientujesz się, że kieszonkowiec ukradł ci portfel, krzyczysz na ulicy „ZOSTAŁEM ZHAKOWANY!!!!!!!!!!!”;
- zjadłeś 25 różnych potraw, no i gdzie jest achievement?;
- chodzisz po Warszawie, po wszystkich jej zakątkach. Kiedy dzwoni do ciebie kolega, mówisz że robisz achievementa [Explore Warsaw];
- dowiadując się, że Warszawa jest miastem zwiedzasz całą Polskę, żeby mieć [Explore Poland];
- widząc Sejm, mówisz „LFM SEJM 25 man need healers tanks and some dpses!”;
- gdy widzisz ludzi oblegających siedzibę premiera, mówisz „O, kolejny PvP raid na premiera”;
- wysyłasz list do prezydenta. Czekasz długo na odpowiedź, ale to nic. Game Masterzy zawsze się ociągają z odpowiedzią;
- codziennie kupujesz sobie piwo i się upijasz – przecież to tylko pogorszenie jakości widzenia;
- chodzisz do klubu hafciarek, by nauczyć się Tailoringu;
- wszelakie święta bądź egzaminy i ważniejsze w życiu wydarzenia uważasz za Eventy Servera;
- zgubiłeś się w lesie i wnioskujesz że nie uda ci się wyjść dlatego dzwonisz do kolegi i mówisz mu żeby znalazł warlocka żeby cię zsummonował;
- dziwi się, bo odkrył całą mapę i nie dostał achievementa;
- chodzi i zbiera wszystkie zielska i robi z nich potiony. Dziwi się że po ich wypiciu trafia do szpitala. Przecież powinno mu życie zregenerować!!;
- będąc na konwencie BlizzCon zauważasz gostka przebranego za trolla wskakujesz na byle co wyższe niż pół metra i zaczynasz wykrzykiwać „For the Aliliance!”;
- po skończeniu pracy domowej myślisz I need mb (mana break);
- twierdzisz, że Allegro.pl to Auction House, a komputer to Auctionner;
- gdy się budzisz, szukasz wyrazów Name, Password i przycisku Login żeby się zalogować do rzeczywistości;
- przylepiasz sobie kolorowe kamyki do ubrań, mówiąc, że wkładasz sobie sockety;
- szukasz kolegów, żeby bić się z chuliganami myśląc, że idziesz na 5vs5;
- gdy wędkujesz dziwisz się, że ryba nie łapie się po kilku sekundach. W końcu uznajesz, że masz za niski skill, żeby łowić w tym jeziorze;
- skaczesz z 60 metrów, żeby mieć [Going Down?];
- dziwisz się że kot cię podrapał – „przecież crittery nie mogą atakować!”;
- pytasz się umierającego dziadka czy resnąć go/dobiegnie sam z cmentarza/czy reśnie się u spirit healera;
- mówisz do kolegi „robimy duelka?”;
- kucasz i myślisz że nikt cie nie widzi, jeżeli ktos sie zapyta co robisz wyzywasz go od hakerów i bijesz krzesłem. Jeżeli go zabijesz machasz rękami mówiąc revive;
Dodatki
- The Burning Crusade (Płonąca Krucjata) – dodatek nr 1, mający na celu zwiększenie zasobów finansowych Blizzarda. Zatrudnieni w nim są: Kael'Thas (Jako że jest władcą Krwawych Elfów, jest największym pedałem z nich wszystkich. Ma romans z Illidanem, Illidan (siny, duży, z rogami i jakimiś zielonym wzorami. Jego jedyne zajęcie to gapienie się godzinami na czaszką. Głowimy się, na co mu takie zielone latarki zamiast oczu, choć z drugiej strony oczy były złote, więc zależy jak kto woli. Wygląda jak twój stary. Jego drugą połówką jest ten od anemicznej rasy) oraz Lady Vash'j (gorgono-meduzo-teściowa, potocznie zwana twoją starą. Niektórzy z nieznanych przyczyn mówią na nią „stara starej twojej starej”, cokolwiek to znaczy). Wszyscy są wielkości drzewa – widocznie karmiono ich sterydami;
- Wrath of the Lich King (Gniew Króla Lisza) – dodatek nr 2, który miał wielką popularność jeszcze przed jego wydaniem. Głównym bohaterem dodatku jest Artur Menda – Król Liczydło. Wszystkie n00by gadają o nowej klasie i Northrendzie, kontynencie z zamrażarki. Obie rzeczy pojawiły się w WotLKu. A ci co są pro, gadają jakie mogą mieć ekstra fryzy. Oczywiście, 95% graczy od razu przerzuciło się na „def najty” i w tym momencie wszelka mieścina w grze jest skrupulatnie okupowana przez ową klasę. Nikt by się nie skarżył, gdyby nie tony duel-spammingu (doświadczenie nabyte w Goldshire?) i ich poczucia, że są prawdziwymi pr0;
- Cataclysm (Kataklizm) – dodatek do gry nr 3, oferujący między innymi rozwalenie w pizdu całego świata przez Smoka Wawelskiego (ang. Deathwing) począwszy od Pępka Świata (ang. Maelsrom) oraz grę Goblinami po stronie Hordy (też chcieli mieć małą, wkurwiającą i plączącą się pod nogami rasę) oraz Worgenami po stronie Aliantów (takie wilkołaki, też chcieli mieć ZUĄ i MHOCZNĄ rasę). Dodatek ten podzielił fanów na „Rozwalili w pizdu cały świat! Nie gram!” oraz „Worgeni są tacy zajebiści, będę nimi grał zamiast moim Krwawym Elfem”. W Cataclyśmie wprowadzono nowy silnik graficzny wody, przez co masa fanów podnieca się do granic orgazmu jaka ona jest teraz piękna i realistyczna. Większość z nich i tak będzie się bawiło w zamienianie Worgena w Człowieka i na odwrót a potem ewentualnie będzie to robić w wodzie, żeby mieć podwójną uciechę.
- Rampage in Poland (Rozróba w Polsce) – dopiero co zapowiedziany dodatek. Główny storyline będzie opowiadał o próbie zniszczenia Euro 2012 przez Płonący Legion, i tego, że w nowej części Caverns of Time będziemy mogli spróbować powstrzymać dwóch tajemniczych osobników próbujących zajebać księżyc (Nocne Elfy się wkurzają, że to obraza dla Elune). W tym dodatku planowane jest wprowadzenie rasy Tuskarrów. Będą też wprowadzone nowe BG (m.in Bitwa o krzyż). Zostanie także dodany nowy raid „Sejm” w wersji 10/25 osobowej, pierwsza grupa która go ukończy otrzyma tytuł „Tuskslayer” i „Vanqiusher of Bronek”. Doda także specjalizacje łotra „Emo”;
- Russia Attack – napór rosyjskich orków na lewicową Ukrainę sprawia, że wschodni kontynent zostaje pozbawiony dostaw gazu przez gobliny. Przymierze (znajdujące się pod wodzą Tuska) chce zaatakować Hordę. Dodano dungeona „Ucieczka Tuska”.
- Paladin: Total War – katastrofa i rosnące napięcia między klasami spowodują, że wszyscy staną się paladynami, niepaladyni będą wyrzutkami społeczeństwa likwidowanymi z pełną bezwzględnością, WRESZCIE ZAPANUJE ŁAD I PORZĄDEK… Nie będzie nowych ras, w każdej rasie będzie można wybrać dowolną klasę pod jednym wszakże warunkiem, będzie to paladyn. W miejsce raidów 25-osobowych wprowadzi się raidy na 3 paladynów… Zamiast trzech drzewek talentów będzie jedno… PALADYŃSKIE…. Skończy się narzekanie na nierówność klas… W kolejnym patchu dostaną passiva Kill On Sight… kazdy na kogo spojrzą musz rzucić bańkę lub zginie. Dodatkowo Talent Improved Kill On Sight, daje 25% szans na zdjęcie bańki przeciwnika… ;
- Mists of Pandaria (Mgły Pandarii) – kolejny dodatek, zapowiedziany na drugą połowę 2012 roku. Bo kto przecież nie marzył, by kiedykolwiek zagrać pandą?;
- Warlords Of Draenor (Władcy Draenoru) – kolejny dodatek zrobiony tylko dla hajsu. Blizzard nie pomyślał o logicznych dungeonach, bo jak wiadomo, jest to… 50 lat przed The Burning Crusade, a właściwie, dzieje się to jeszcze przed Classic! Jest to o tyle durny dodatek, bo gdy zabijemy Nar'Żula, nie będzie Lich Kinga, nie będzie Plagi, i tak dalej. Postawiono tu na grę Player versus Environment, więc jeśli chcesz cisnąć noobów wybierz druida w specjalizacji feral, ewentualnie (jeśli chcesz być oryginalny) maga w specjalizacji fire;
- Legion – powtórka z rozgrywki, tzn. wszyscy zmienią klasę, żeby zagrać sobie przepięknym Demon Hunterem, którego zamknęli w jakimś sejfie, żeby stąpnięcie ziemi mogło ich obudzić, i zacząć walczyć przeciwko Płonącemu Legionowi czy coś w ten deseń. Oczywiście, żeby nie było bólu dupy, podniesiono level cap do 110, dodano nowe lokacje Broken Isles[4] oraz – według zapowiedzi Blizzarda – zbalansowane klasy. Poza tymi zmianami, każda specjalizacja dostanie wyje w kosmos bronie, problem w tym, że to będą jedyne bronie na cały dodatek.