Łódź
Z Nonsensopedii, polskiej encyklopedii humoru
To jest najnowsza wersja artykułu edytowana „11:44, 20 paź 2024” przez „Dronerczyk (dyskusja • edycje)”.
Ten artykuł dotyczy miasta. Zobacz też inne znaczenia tego słowa. |
Napić się bałuckiej mety z Łodzi nawet dziecku nie zaszkodzi
- Słynne powiedzenie
Łódź kurwa!
- Cezary Pazura witający się z Łodzią
Na wygnaniu w mieście Łodzi, gdzie nawet bieganie psom szkodzi
- Znów Cezary Pazura, tym razem w spocie promocyjnym dworzec Łódź Fabryczna
Skąd jesteś mała? Z miasta Łodzi, że się pierdolisz to nic nie szkodzi…
- DJ Łysy w swojej piosence
Polska jest jak dupa, a w środku tej dupy jest dziura, a ta dziura to jest właśnie Łódź
- Z filmu „Aleja gówniarzy”
Łódź to miasto umarłe, miasto meneli
- Bogusław Linda o Łodzi
Na przykład moje lotnisko im. Reymonta, czyli w Łodzi. Malutkie lotnisko, chj wie komu potrzebne, ale jest
- Marek Belka o lotnisku w Łodzi
Łódź (właściwie Uć) – duża wioska (omyłkowo tylko nazywana miastem) położona na styku północnej, południowej, wschodniej i zachodniej Polski. Nie ma jej na żadnej mapie pogodowej.
Osiedla, dzielnice, jak zwał[edytuj • edytuj kod]
- Bałuty i Chojny – naród spokojny. Dzielnice najbiedniejsze w Łodzi z największym bezrobociem i wysokim wskaźnikiem prostytucji i przestępczości.
- Polesie – całe życie w jednym dresie ŁKS Polesie.
- Śródmieście – krew na ścianach, szare ulice to śródmiejskie okolice. Słynie z nadzwyczaj bezpiecznych ulic, np.: Włókiennicza, Pomorska lub Abramowskiego. Ziomy z Pomorskiej trzymają tzw. „biedną sztame” z ziomami z Bałut.
- Górna – większa połowa jest za Widzewem. Dla zmylenia przeciwnika umieszczono ją na dole mapy.
- Retkinia – ekskluzywna sypialnia domów kontenerowych sięgających 4, 9 i 11 pięter. Słynnym powiedzeniem jest Walisz się jak bloki na Retkini co stanowi kulturowe nawiązanie do dwóch eksplozji gazu na tym osiedlu we wczesnych latach osiemdziesiątych.
- Radogoszcz – jest osiedlem widzewskim (tak twierdzą ŁKSiacy) choć widzewiacy twierdzą, że to osiedle jest ŁKSiackie. Tak naprawdę nikt tego nie wie. Rado słynie z niemieckiego obozu koncentracyjnego. Dlatego nie chcą się przyznać.
- Jagiełły – wybudowane za panowania króla Władysława Jagiełły.
- Radiostacja – jest częścią Śródmieścia, (choć może się to niedługo zmienić ponieważ Radiostacja ma coraz śmielsze żądania o autonomię i rozmyśla o odłączeniu się od śródmieścia). Podczas II wojny światowej mieściła się radiostacja w której nadawała Lidka Wiśniewska, kochanka Jana Kosa dowódcy czołgu rudy 102 1 Brygady Pancernej im. Bohaterów Westerplatte.
- Karolew – chłopaki z tej ośki trzymają wieczną sztamę z Karolem Okrasą.
Ulice[edytuj • edytuj kod]
- Wschodnia – ulica pisarzy. W każdej bramie można zakupić rękopis wprost od autora, książki mają głównie tematykę wschodnią, można w nich wyczuć nutkę białoruską, ukraińską i rosyjską.
- Włókiennicza (dawniej Kamienna) – jeszcze zajebistsza sąsiadka Wschodniej. Czynniki nadające jej osobliwy charakter to, przede wszystkim, wyższa o 200% ilość gwałtów i napadów rabunkowych niż gdziekolwiek indziej, a także ogromna ilość włókna (stąd nazwa) szklanego – w szczególności rozbitych butelek po alkoholu, które można napotkać na każdym centymetrze chodnika. Co więcej, okoliczni mieszkańcy dbają o kultywowanie tradycji miejskich i niejednokrotnie wyrzucają na ulicę butelki prosto z mieszkań, co stanowi niebywałą atrakcję turystyczną. Między kamienicami powiewają biało-czerwono-białe flagi jasno określające przywiązanie mieszkańców do jednego z łódzkich klubów sportowych.
SyfiastaAbramowskiego – ulica kobiet lubiących seks i ich szefów, środowisko plebsu i zniszczenia. Niesamowitą atrakcją tego miejsca są romskie dzieci, żebrzące o choćby skórkę od chleba i wygłodniałe psy, czyhające naturystów(?)przyjezdnych z Dworca Fabrycznego. Liczne badania nie wykazały śladów cywilizacji.- Solna – wspaniałą piątkę zamyka Solna. Elitarna łódzka ulica, której charakter i oryginalność należy ujrzeć na własne oczy. Służy jej stosunkowo bliskie sąsiedztwo Wschodniej i Włókienniczej. Przechadzając się (sic!) tą
kuwetąulicą, pamiętaj – setki twarzy spoglądających na ciebie z kamienic to tylko ksenofobiczna panika mieszkańców o ich bezpieczeństwo. Połowa mieszkańców wylewa odchody na ulice, a w w jednej z bram ma odbyć się finałowy mecz Euro 2012. - Balonowa – ulica o niewiadomym początku oraz końcu.
- Brukowa – ulica, która wcale brukowa nie jest; z dodatkowych atutów – całkowity brak zasięgu sieci telefonii komórkowej, choć leży ona w
centrumna Bałutach - Radwańska – ulica sławna z tego, że trzyma tam się dzieci w beczkach. Tylko Chuck Norris potrafi przejść tą ulicą i nie wdepnąć w psie gówno. Przechodząc koło bram kamienic należy zatykać nos aby uniknąć odurzenia dwuszczynianem chromu (I).
- Gdańska – na tej ulicy często kręci się odcinki znanego serialu o psie Aleksie i jego panu z policji. Świadczy o tym fakt, że na chodnikach często można wejść w kupę. Chociaż mogą to być także odchody samych mieszkańców okolicznych kamienic. Na tej ulicy, często można natknąć się na wychudzonych młodzieńców w czarnych przykrótkich, spranych spodniach dresowych i białych skarpetkach z „łyżwą”. Lepiej unikać kontaktu wzrokowego a zwłaszcza werbalnego. Jakakolwiek polemika może spotkać się z brakiem zrozumienia wypowiedzianych słów a to niesie za sobą przykre następstwa w postaci tzw. „wpierdolu”.
- Limanowskiego – zwłaszcza w okolicach Rybnej, nigdy nie wiadomo, kiedy pojawi się tam grupka trzydziestu kibiców, czy to na pieszo, czy samochodami ze Starych Bałut. Normalnym widokiem jest parę aut zostawionych na środku ulicy z włączonymi silnikami bez zawartości w postaci pasażerów, którzy na ogół właśnie oddają się relaksacyjnemu joggingowi (z pałkami) za kibicami przeciwnej drużyny.
Inne lokalizacje[edytuj • edytuj kod]
- Media Markt – znajduje się w Centrum Handlowym M1. Miejsce bitwy rozegranej w nocy roku pańskiego 2004, kiedy wielka wyprzedaż przerodziła się w bitwę na miarę tej pod Grunwaldem. Setki rannych, krew na ścianach, po prostu masakra.
- Galeria Łódzka – idealne miejsce do studiowania zachowań stad pokemonów.
- Manufaktura – ma identyczne zastosowanie, co Galeria Łódzka, z tą różnicą, że na większą skalę.
- Port Łódź – jedyny port, który jest na lądzie, zamiast łódek lądują tu galerianki myślące, że to Manu.
- Sukcesja – kolejna galeria, stoi tuż obok Polibudy i wyróżnia się klinkierową fasadą udającą Manufakturę.
- Lodowisko na Górnej – dzieciaki wylewają po dwa wiadra wody na szkolnym boisku.
- SPZOZ Uniwersytecki Szpital Kliniczny nr 2 im. Wojskowej Akademii Medycznej Uniwersytetu Medycznego w Łodzi – tu się szkolą pracownicy łódzkiego pogotowia. Od około 35 lat w ciągłej budowie.
- Politechnika Łódzka – położona przy Al. Politechniki. Aczkolwiek ulicę wybudowano kilkanaście lat wcześniej. Szkoleni są tutaj inżynierowie, umiejętność budowy mostów to w Łodzi ważna rzecz.
- Łódź Kaliska – nazwa pochodzi od rzeczownika „kał”, zgrubienie „kalisko”, liczba mnoga „kaliska” – czyli Łódź Kaliska oznacza po prostu Łódź G(ł)ówna. Tu kiedyś był Adaś Miauczyński.
- Łódź Fabryczna – stacja kolejowa do Koluszek, ale obsługuje ruch na Warszawę i Skierniewice. Bocznica kolejowa w środku miasta, od niedawna schowana w wielkiej dziurze pod ziemią.
- Stajnia Jednorożców – daszek postawiony na przecięciu wuzetki i ŁTRu żeby tramwaje nie mokły na deszczu. Jego budowa wymusiła schowanie drogi pod ziemią.
- Bałucki rynek – miejsce, gdzie kupi się wszystko. AUTENTYCZNIE WSZYSTKO! Od jednej skarpetki, odznaczeń ochotniczej straży pożarnej czy mufki na lewy gwint po nowego Mercedesa S klasy lub aktu własności działki w Konstantynowie. Miejsce słynie z handlu tzw. „kontrabandą”. Handlujący „nielegalem” to znakomicie zorganizowane jednostki wywiadowcze wyposażone w krótkofalówki, telefony satelitarne, drony, noktowizory więc liczne patrole sześćdziesięciopięcioletnich funkcjonariuszy służb celnych oraz niewidomych policjantów nie są im straszne. Zwijanie stanowiska następuje w 15 sekund na trzy metry przed funkcjonariuszami, a ponowne rozwijanie następuje tuż po ich przejściu. W przypadku patrolu zmotoryzowanego stanowisk handlowych się nie demontuje. Przydatna ciekawostka! Zakupy w postaci warzyw czy owoców najlepiej robić po godzinie 16-stej. Zamroczeni alkoholem pracownicy stoisk tracą rachubę lub przytomność.
- Melina (niegdyś Aleja Artura Rubinsteina) – miejsce spotkań wszelakich odłamów ludzkiej kultury miejskiej (od bezdomnych, żuli, meneli i ćpunów, przez alkoholową młodzież, dresów, punków, kiboli oraz pokemonów, aż do zachlanych emerytów, zboczeńców, no i oczywiście ćpunów.) Chodzą również pogłoski, że w na terenie alei pojawia się straż miejska bądź policja, niestety już po pracy, by oddać się trunkom alkoholowym w bezpiecznym miejscu.
Ciekawostki[edytuj • edytuj kod]
Fenomeny[edytuj • edytuj kod]
- Kulturalni kibice Widzewa i zaprzyjaźnionego ŁKS-u walczą na wlepki, na których prześcigają się w formach pozdrowień dla siostrzanych klubów.
- Łódź to miasto które chciałoby organizować EURO 2012, a nie potrafi: wybudować skateparku, zsynchronizować świateł na trasach przelotowych, przez 30 lat dokończyć budowy jednego szpitala, zaś potrafi kupić nowoczesne tramwaje, które nie mają gdzie jeździć, budować stadion miejski dla tylko jednego z dwóch klubów piłkarskich[1], zmieniać nazwy ulic częściej niż łatać na nich dziury.
- Płynęła tu kiedyś rzeka o nazwie Lamus, obecnie wyschła.
- Co bardziej rozgarnięci historycznie mieszkańcy Śródmieścia mają wkurzającą tendencję do nazywania siebie „lodzermenschami” (określenia tego używał np. Julian Tuwim). Nie ma znaczenia fakt, że urodzili się oni w Koluszkach lub pod Warszawą.
- Bramy w starych bałuckich kamienicach po zmroku mogą zapewnić więcej rozrywki niż kasyna w Tivioli, Las Vegas i cały Disneyland razem wzięte. To istne centra odnowy biologicznej dla osób z niskim ciśnieniem krwi i niedoborem adrenaliny.
- Cokolwiek da się wyczytać w mediach o Łodzi, to propaganda.
- Aby napisać nazwę miasta, o którym czytasz przez 75% czasu pisania musisz przytrzymywać klawisz Alt.
Komunikacyjne[edytuj • edytuj kod]
- Pod koniec wakacji 2007 niczym w porządnym filmie akcji, stary przegubowy Ikarus stanął w płomieniach. Nim przyjechali panowie strażacy, ostał się jedynie osmalony wrak na środku ulicy. Dziura bohatersko przeżyła.
- Kolejny kierowca 2 tygodnie później także pozazdrościł płonącego autobusu i tym razem była pochodnia z autobusu linii Z1.
- Pod koniec roku 2008 stwierdzono iż najlepszymi kierowcami autobusów nocnych są pracownicy łódzkiego pogotowia. Zgrabniej wpadają na latarnie niż pozostali… Nie umieszczonej żarówki nie zauważysz…
- Najlepsza linia autobusowa to 98, choć bardziej adekwatnym numerem byłoby chyba 666. Przyjeżdża o dowolnych porach i potrafi na odległości 4 przystanków od krańcówki spóźnić się o 10 minut. Żeby było ciekawiej: autobusy tej linii maja wyjątkową tendencję do jazdy w stadzie np. 4 autobusy jeden za drugim.
- Najlepszy tramwaj do jazdy po Łodzi, mknący z zawrotną prędkością praktycznie przekraczającą barierę dźwięku, to Cityrunner. Polecamy przejażdżkę z Retkini na Widzew szczególnie w gorące lato w okolicach godziny 16 – proponowany strój: dla kobiet skąpe bikini, dla mężczyzn krótkie bokserki, koniecznie bawełniane.
- Łódzki Tramwaj Regionalny, który miał szybko i sprawnie pokonywać trasę Zgierz-Łódź-Pabianice, jeździ wolno i nie ze Zgierza do Pabianic tylko pokonuje trasę północ-południe Łodzi. W ramach ŁTR wybudowano system sterowania ruchem wraz z 60 specjalnie zmodernizowanymi sygnalizacjami świetlnymi na skrzyżowaniach, dzięki którym ŁTR ma pokonywać szybko całą trasę bez zbędnego stania na skrzyżowaniach – mimo to system jeszcze nie działa. Zostały zakupione nowoczesne tramwaje PESA 122N z klimatyzacją, która (jak czytamy w Gazecie Wyborczej) nie jest włączana przez motorniczych. Dodatkowo część peronów przystankowych została przeniesiona za skrzyżowania aby upłynnić ruch. Szkoda tylko, że na każdym przystanku mieści się tylko jeden skład tramwajowy i w godzinach szczytu tworzą się piękne sznury tramwajów oczekujących na wjazd, które skutecznie blokują skrzyżowania. Co więcej na niektórych przystankach umieszczono elektroniczne tablice, wskazujące za ile minut pojawi się tramwaj – jednak, jak informują komunikaty – system jest w trakcie dostrajania i mogą zdarzyć się błędy. Pieniądze na ŁTR dała Unia Europejska.
- Jak informuje nas przygotowany niedawno nowy projekt Studium uwarunkowań i kierunków zagospodarowania przestrzennego miasta Łodzi, w ramach proponowanych w projekcie zmian komunikacyjnych celem poprawienia jakości usług i zmniejszenia ruchów samochodów w centrum, usprawnienia i poszerzenia zakresu działania komunikacji miejskiej oraz zachowania i konserwacji największych terenów zielonych, miasto zamierza w najbliższych latach poszerzyć część (większość?) ulic w centrum miasta, rozbudowując niewielkie uliczki, na których ledwo mieszczą się chodniki (choć jezdnia jest możliwie wąska) do poziomu dwupasmowych arterii, tzw. Obwodnic Wewnętrznych (oksymoron?) z wydzieloną częścią zieloną, a także zamknąć niemal zupełnie system komunikacji tramwajowej (pozostawiając ŁTR i marzenia mieszkańcom Olechowa na budowę 2 linii z przedłużeniem na ich osiedle – bardziej jednak prawdopodobna jest rozbudowa obecnej aż do Łęczycy, następnie przez Toruń i Trójmiasto do Sztokholmu i nad Morze Białe), poprzez usunięcie większości linii i wywalenie w kosmos torowisk, także tych zbudowanych nawet przed niecałym rokiem (w zamian zamierzają puścić tramwaj z Retkini na pole) oraz likwidacji pętli na obrzeżach i osiedlach peryferyjnych, a także poprowadzić trasę szybkiego ruchu przez jeden z największych i najbardziej reprezentatywnych parków miasta.
- Warto zauważyć, że miasto planuje dokonać powyższych zmian pod hasłem wprowadzenia przyjaznej środowisku, cichej i nieprzeszkadzającej w ruchu samochodowym komunikacji miejskiej, co zamierza osiągnąć poprzez zastąpienie wszystkich tramwajów autobusami.
- Obecnie w Łodzi jest zamkniętych (podobno remontowanych) 25% ulic w związku z czym nie ma jak przejechać (jeszcze nadal jest jak przejść), ale już planuje się remont kolejnych 30% którego to remontu nie da się przełożyć, gdyż Unia dała termin na wydanie pieniędzy (i wtedy już nie będzie jak przejść).
- Po zakończeniu budowy Nowego Centrum Łodzi Łódź będzie mogła jako jedyne miasto w Europie pochwalić się biegnącą przez centrum miasta autostradą (bez estakad, w ramach arterii Północ – Południe) oraz liczbą wewnętrznych (?) i zewnętrznych obwodnic większą od Moskwy i Petersburga wziętych w całość.
- Łodzianie są dziwną społecznością: na pętlę tramwajową lub autobusową mówią krańcówka, a na bilet miesięczny migawka[2], wskutek czego mają problemy w całym kraju z korzystaniem z komunikacji miejskiej.
- Łódź to jedyne miasto w Polsce, gdzie ukradziono tramwaj! Udało się go odnaleźć dopiero po dwóch dniach na jednej z pętli. Sprawcy nie złapano pomimo, że tramwaj pokonał połowę monitorowanego miasta. Po tym zdarzeniu zajezdnia, z której skradziono ów pojazd jest pilnie strzeżona przez sześćdziesięcioletniego, a nie jak wcześniej osiemdziesięcioletniego byłego komandosa dawnej Ochotniczej Rezerwy Milicji Obywatelskiej. Ponadto wjazd i wyjazd do zajezdni zamykany jest za pomocą innego tramwaju wyposażonego podobno w liczne zabezpieczenia przeciw kradzieży, a na noc demontuje się pantograf i fragment torowiska.
- Łódź jest jedynym miastem, w którym bilet 20-minutowy komunikacji miejskiej, zgodnie z tym, na co wskazuje logika, jest ważny przez 40 minut, a 40-minutowy – przez 60 minut.
Topograficzne[edytuj • edytuj kod]
- Numeracja budynków ciągnących się wzdłuż danej łódzkiej ulicy odbywa się za pomocą licznika Geigera: idąc od początku ulicy po prawej stronie mamy numery podzielne przez 3, po lewej niepodzielne, a po środku zespolone.
- Jeszcze do niedawna podając adres „ulica Czajkowskiego” można było dostać rozdwojenia jaźni. Niestety jakiś czas temu (niepo)radni dostrzegli, że Adam Czajkowski to niekoniecznie Piotr Czajkowski, a zwykle w nazwie ulicy podajemy tylko nazwisko.
- Tytuł
najdłuższejjednej z najdłuższych nazw ulic dzierży Ulica Świętej Teresy od Dzieciątka Jezus (30 liter). Znajdują się tu liczne instytucje, w tym tak szacowna jak Drugi Urząd Skarbowy Łódź-Bałuty (pod numerem 105). Proszę wpisać to na kwitku poleconego! (Niepo)radni starali się ulicę zdetronizować, ale nowy twór osiągnął ledwie 2 miejsce z nazwą Aleja Ofiar Terroryzmu 11 Września (chyba żeby do nazwy wliczyć słowo „Aleja” – wtedy z Teresy remisuje). Tytuł ulicy o najdłuższej nazwie (z przerwą w okresie PRL-u) od lat dzierżyła ulica 28 Pułku Piechoty Strzelców Kaniowskich (35 liter i cyfr), ale po upadku PRL-u już tego zaszczytu nie odzyskała. Dłuższą nazwę nadano wtedy 100-metrowej osiedlowej uliczkce na Starych Bałutach – ulicy Porucznika Bronisława Skury-Skoczyńskiego „Robotnika” (47 liter). W Google Maps nazwa ta nie jest w ogóle podawana, bo by się tam nie zmieściła. - Szukając ulic: Struga, Świętej Teresy od Dzieciątka Jezus, Pomorskiej, Morskiej, Legionów, Organizacji WiN należy pytać odpowiednio (w kolejności) o: Andrzeja, Teresy, Nowotki, Pomorską, Obrońców (ale Boże broń Obrońców Stalingradu!), Włady Bytomskiej.
- Pytając o szpital dziecięcy przy ulicy Pankiewicza należy pytać o szpital przy ulicy Spornej. Inaczej nikt nam nie wskaże właściwego miejsca.
- Przeciętnie jedna ulica ma 4 do 6 nazw (przykład – Strykowska, Palki, Kopcińskiego, Śmigłego-Rydza, Niższa, po drodze kilka nazwanych rond, których przez litość nad czytającymi nie wymieniamy).
- Dostanie się z ul. Św. Teresy od Dzieciątka Jezus 1 do ul. Św. Teresy od Dzieciątka Jezus 105 wymaga jazdy po ulicach o co najmniej 4 różnych nazwach (podobnych przypadków jest więcej).
- Jak wyżej opisano, drugim przypadkiem jest ulica Balonowa, której 50 metrów zaczyna się po jednej stronie osiedla Retkinia, a drugie 50 kończy się po drugiej stronie. A co tam, 6 km wte, czy wewte…
- Podobnie ulica Milionowa robi sobie kilometr przerwy w okolicach widzewskiego Carrefoura. Nie, zanim stanął tam hipermarket, też jej nie było.
- Jedno skrzyżowanie w Nowosolnej łączy ulice o siedmiu różnych nazwach, w tym jedna (Brzezińska) przecinając skrzyżowanie nie zmienia nazwy. Polecamy szczególnie skręt z ulicy Wiączyńskiej w Pomorską lub z ulicy Jugosłowiańskiej w Kasprowicza.
- Zakończony z wielką pompą remont Aleja Włókniarzy (obecnie częściowo Al. Jana Pawła II) trzeba było natychmiast poprawiać. Przez wyremontowane skrzyżowanie z ulicą Limanowskiego należy przejeżdżać co najmniej 140 km/h – inaczej może nas dogonić wystrzelona spod naszych kół kostka brukowa.
- Dla lubiących wyzwania ekstremalne można polecić wycieczkę na Plac Sałacińskiego bez mapy i z zakazem wykorzystania wiedzy, że Plac ów pod numerem 1 mieści jeden z dwóch głównych dworców. Podpowiedź – plac leży w ścisłym centrum miasta.
- Podobnym zadaniem jest przejazd przez Rondo Solidarności (nie będące nawet rondem), którym należy jeździć na pamięć, gdyż brakuje w nim jakiejkolwiek logiki. Ulubione miejsce sadystycznych egzaminatorów WORD-u, którzy chcąc oblać kandydata na prawo jazdy, każą wykonać manewr zawracania na wspomnianym rondzie. W 99% kończy się to niezdaniem, gdyż nawet egzaminatorzy nie wiedzą jak tam zawrócić.
- Jedyną ulicą w Łodzi adekwatną do nazwy jest ulica Smutna. Mieści się na niej kilka cmentarzy, areszt śledczy i Wojewódzki Ośrodek Ruchu Drogowego. Na otarcie łez pod samym wejściem do WORD-u jest przystanek autobusowy.
- Polecane jest także znalezienie odpowiedniego numeru bloku na Retkini. Numerowane były chyba przy pomocy kostki do gry. Legenda głosi, że podwójna i rozbieżna numeracja bloków ustalona była kolejno przez Niemców i Polaków. Istnieje też trzecia – jedyna i prawdziwa – numeracja, obowiązująca dla wizytujących Łódź Żydów. Aby poznać numer, machają oni trzykrotnie mahoniową różdżką kupioną koniecznie u Olivandera, wykrzykując zaklęcie „Numeros revelio!”. Nikt jednak nigdy nie widział Żyda na Retkini.