Jeden z dziesięciu
– Jak się nazywa z francuskiego nadwozie samochodu?
– Podwozie.
- Jeden z najbardziej rozpoznawalnych momentów w grze
W jednym z listów elektronicznych wyczytałem „Witam Pana w najłatwiejszym teleturnieju polskiej telewizji”. Jeszcze sobie, kiedy znajdzie się chwila, porozmawiamy.
- Jeden z komentarzy mówionych na wstępie
Moje zainteresowania to słaby film, słaba książka, oraz pani Sylwia z tego programu.
- Typowy młody uczestnik, zwykle w wieku niecałych 20 lat
Jeden z dziesięciu (znany także jako 1 z 10, 1/10, ur. 6 czerwca 1994) – polski program telewizyjny, teleturniej prowadzony przez Tadeusza Sznuka. Przez długi czas teleturniej był emitowany na TVP2, jednak Jacek Kurski telewidzowie chcieli, by program został przeniesiony pomiędzy Polską Grę o Tron a Sport, bo szkoda im było czasu na przełączenie stacji. Obecnie jeden z nielicznych programów telewizyjnych, do którego Polacy odzywają się bez stosowania słów na „k”, „ch” i „p”, a także jeden z nielicznych, do których dopłacała Unia Europejska.
Fabuła
Każdy odcinek ma tę samą fabułę. Najpierw jest czołówka z chwytliwą muzyczką. Po czołówce prowadzący wypowiada swój komentarz, a potem prezentują się zawodnicy. W pierwszej rundzie sprawdza się, ilu graczy znalazło maturę w czipsach, zadając im dwa pytania. Potem następuje przerywnik z rozpoznawalnym od lat dżinglem zerżniętym z czołówki i tablica z nazwiskami osób, które zaliczyły pierwszą rundę, ewentualnie jeszcze jest reklama od sponsora. W drugiej rundzie każdy może wybrać osobę do odpowiedzi. Druga runda się kończy, gdy w studiu zostaje trzech hardkorów. Potem pojawia się plansza z zdjęciami finalistów i znowu rozpoznawalny dżingiel. Dochodzimy do finału, gdzie najpierw obowiązuje zasada kto pierwszy, ten lepszy, a po zdobyciu przez jednego z graczy 30 punktów jest moment, w którym każdy, aby nie ryzykować, wybiera osobę, by odpowiedział na pytanie. Finał się kończy, gdy któryś z graczy wyeliminuje pozostałych. Potem Pani Sylwia rozdaje kuferki z łakociami, Sznuk wypowiada ostatnią kwestię i zachęca do ponownego oglądania oraz udziału w programie. I tak w kółko.
Ciekawostki
Każde pytanie[1] Większość pytań o Fundusze Europejskie miało odpowiedź tak.- Zawodnicy w II i III etapie mogą wyznaczać siebie do odpowiedzi, ale w II im to się nie opłaca. Mimo to jeden z zawodników tak zrobił, ale odpowiedział błędnie i stracił szansę.
- Wielu studentów nie interesuje to, że się skompromitują przed całą Polską. Ważne, że pani Sylwia da im kuferki.
- Sytuacja towarzysząca pytaniu o wzór kwarcu (wideo po prawej) jest najprawdopodobniej jedyną w historii programu, w której pan Tadeusz tak ekspresywnie objawił rozbawienie odpowiedzią uczestnika teleturnieju.
- Kobiety najczęściej dochodzą do finału, bo w drugim etapie mało kto je pyta, gdyż panowie wolą po prostu być dżentelmenami, nie chcąc obrażać przy tym inteligencji pań.
- Od kilku sezonów wśród pytań pojawiają się pytania muzyczne, w trakcie których w studiu puszczana jest głupia muzyka, a realizator robi zbliżenie na twarz zawodnika, żeby sprawdzić, czy ten nie wybuchnie śmiechem lub rozpaczą, że trafił na muzykę klasyczną. Uczestnicy tak się na tym koncentrują, że najczęściej nie słyszą pytania, przez co odpowiadają źle.
- Jednym z zwycięzców Wielkiego Finału został Stanisław Alot, były prezes ZUS-u. Najwidoczniej Alot sam nie wierzy w system emerytalny i na stare lata dorobił sobie w teleturnieju.
Galeria
Typowy gracz w teleturnieju
Przypisy
- ↑ Mit obalony w 20 odcinku 73 serii, tuż przed Wielkim Finałem