Tanzania

Z Nonsensopedii, polskiej encyklopedii humoru
Honorowy obywatel kraju, Freddie Mercury wraz z kolegami ze Stanów Zjednoczonych

Zjednoczona Republika Tanzanii (kiedyś Tanganika) – wolne państwo afrykańskie powstałe z rozbicia jeszcze wcześniej rozbitych kolonii, które oddzielnie nie znaczyły nic, a i wspólnie nie działają wiele.

Za ojca Tanzanii uważa się wyspę Zanzibar, na której urodził się Freddie Mercury, czy, jak kto woli, Farrokh Bulsara. Co prawda opuścił on wyspę zanim coś takiego, jak Tanzania, powstało, ale z uwagi na nikłe powody do zachwytów mieszkańców kraju, uznają go oni za swojego, a nawet przypisują sobie Bohemian Rhapsody jako hymn narodowy.

Poza tym Tanzania jest jedynym państwem, w którym na oddziałach położniczych wiszą tabliczki „Dzieciom wstęp wzbroniony”.

Etymologia

Na początku była Tanganika. Odpadały kolejne litery i literki i tak powstała nazwa Tanzania.

Geografia

Tanzania jest górzysta i gorąca jak cholera. Szkoda, że nie ma tu dżungli, bo w połączeniu z rzeczkami naprawdę ładnie by to wyglądało. Na terenie państwa spoczywają wulkany, ale z uwagi na lenistwo nie planują w najbliższym czasie wybuchnąć.

Najwyższym punktem Tanzanii jest Kilimandżaro, najmniejszymi są dołki w piaskownicach oraz zasadzki na zwierzęta grubo pokryte liśćmi.

Ustrój polityczny

W państwie panuje republika federacyjna, a w wyborach powszechnych – co raczej nie powinno dziwić – wybierany jest prezydent. Przywileje prezydenta są bardzo różne, może on dzielić chleb i ryż w biedniejszych wioskach oraz fałszować wyniki następnych wyborów. Istnieje też Zgromadzenie Narodowe, które silnie oddziałuje na kraj, choć nie może mieć udziału w usuwaniu kart z urn. Prezydent powołuje premiera rządu oraz członków swojego gabinetu spośród parlamentarzystów. Wybrani mogą liczyć na dość dostatnie życie i noc z córką prezydenta. Jeśli prezydent ma więcej córek, parlamentarzyści mają więcej zabawy.

Gospodarka

Stopień uprzemysłowienia nie dorównuje światowemu

Afryka jest kontynentem zrzeszającym ubóstwo, brud i malarię. Tanzania nie wybija się spośród państw Afryki i również klepie biedę. I co z tego, że dostatnie żyją urzędnicy, gdy małe dzieci owijane w liście drzew są tygrysim fast foodem, a produkt krajowy brutto na głowę wynosi niewiele ponad 100 dolarów amerykańskich. To tutaj wydobywa się diamenty, rubiny, szafiry i inne kamienie z pierścionków zaręczynowych, ponadto sól i gips. To właśnie w Tanzanii są złoża całych tablic Mendelejewa.

Turystykę w kraju uprawiają jedynie misjonarze oraz inne osoby duchowne. Kilka razy byli tam Wojciech Cejrowski i Tony Halik.

Kultura

Tanzania nie jest raczej kulturalnym krajem, a co dopiero bogatym w artystów. Nie ma tu filmowców, pisarzy, malarzy i wszystko dąży do tego, by Mercury był ostatnim z utalentowanych.

Sport

Narodowy to ujeżdżanie tygrysów, a kolejny po nim – walka na włócznie. Istnieje też reprezentacja piłkarska, ale jest tylko powodem do śmiechu.

Religie

Obywatele Tanzanii to przede wszystkim czarna odmiana muzułmanów, choć mały procent stanowią chrześcijanie i wyznawcy religii pierwotnych. Tu do drzwi nie pukają Świadkowie Jehowy. Z trzech powodów – do Tanzanii praktycznie nikt nie przyjeżdża, mało kto umie tu czytać i powód najważniejszy, w domach Tanzanii nie montuje się drzwi.