Chiny
Chiny – kameralny kraj, upchnięty między Japonią i Tybetem. Tutaj ludzie kłaniają się na ulicach obrazom wielkiego Mao Tse Tunga.
Mieszkańcy
Niziutkie, żółte ludziki, obwieszone dziesiątkami aparatów fotograficznych oraz kamer. Wszyscy Chińczycy wyglądają tak samo. Dawniej nazywani byli skośnookimi ping-pongami, czajnikami lub cholernymi żółtkami, obecnie funkcjonuje ogólnie przyjęta nazwa ostroocy krzykacze. Każdy Chińczyk produkuje plastikowe „różne rzeczy z bazarku” ze znanym na całym świecie napisem „Made in China” (czytaj: mejd in czajna lub jeśli wolisz: made in china).
Żywność
Wszystko, co pełza, oprócz czołgu, lata, oprócz samolotu, pływa, oprócz łodzi podwodnej i ma cztery nogi oprócz stołu. W diecie przeciętnego Chińczyka dominuje jednak ryż (prawdopodobnie dlatego mają takie dziwne oczy), trzcina cukrowa i zapiekane robaczki świętojańskie. Wybierając się do Chin musimy pamiętać, by nie zabierać ze sobą żadnych domowych zwierzątek, gdyż bardzo łatwo mogą znaleźć się w brzuchu jakiegoś niziutkiego ludzika bez aparatu. Po za tym należy nadmienić, że krzesła i taborety nie są znane w Chinach, tymczasem posiadają cztery nogi, więc podczas ich przewożenia lepiej uważać.
Chińczycy nie odmówią również płodu ludzkiego w sojowym sosie. Dużą popularnością cieszą się koty bonsai. Warto wspomnieć, że to właśnie oni wymyślili Uncle Bena.
Biedota
ChRL są krajem trzeciego świata. Idąc ulicami Pekinu lub jakiegoś innego miasta możesz zauważyć ogromną kolejkę do sklepiku w którym właśnie jest przecena. Ustawiają się tam najbiedniejsi Chińczycy pragnący kupić jakąś torebkę ryżu, albo psa.
Waluta
Chińską walutą jest ryż. Chińczyk pracujący na polu ryżowym może zarobić cztery misy ryżu dziennie,bądź też pięć przy tak zwanej trzynastej pensji. Jest to o tyle wygodne, że nie ma potrzeby wydawania waluty na jedzenie.
Wojna z Japończykami
W latach 30. ubiegłego wieku rozpoczęła się bratobójcza wojna między Chińczykami a Japończykami. Władcy Zachodu kibicowali oczywiście Chińczykom, bo stanowili oni duży procent wyborczy. Chociaż Japończyków było kilkakrotnie mniej, to liczny naród chiński nie potrafił zorganizować skutecznej obrony. Padło wiele miast, w tym Nankin, gdzie wredne Japońce zmasakrowały ludność. Ostatecznie Japończycy opuścili tamtejsze tereny, zostawiając spaloną ziemię i wysuszone pola ryżowe.