Hobbit, czyli tam i z powrotem: Różnice pomiędzy wersjami

Z Nonsensopedii, polskiej encyklopedii humoru
(Zapraszam do lektury!)
M (Wycofano ostatnie edycje użytkownika 37.30.101.7, powód: nic niewnosząca edycja)
Znacznik: rewert
 
(Nie pokazano 130 wersji utworzonych przez 68 użytkowników)
Linia 1: Linia 1:
{{Medal}}
'''Hobbit, czyli tam i z powrotem''' – pierwszy <strike>niedojrzały jeszcze</strike> owoc geniuszu [[John Ronald Reuel Tolkien|J.R.R. Tolkiena]], który przyniósł mu światową sławę, choć w istocie jest niezłą bo niezłą, ale jednak – bajką dla dzieci.
'''Hobbit, czyli tam i z powrotem''' – pierwszy mniej lub bardziej – z akcentem na mniej – dojrzały owoc pisarskiej pracy [[John Ronald Reuel Tolkien|J.R.R. Tolkiena]], który przyniósł mu światową sławę w jego białym południowoafrykańskim Pen Clubie. Johannesburg pozostał obojętny.


== Fabuła ==
== Fabuła ==
[[Plik:T-BagEnd.gif|thumb|right|250px|Bilbo z wielkim bólem serca pozostawiał swoje rodzinne strony]]
[[Plik:Mlody jaruzelski.jpg|thumb|300px|Bilbo (pierwszy z lewej) z wielkim bólem serca pozostawiał swoje rodzinne strony]]
Wszystko zaczyna się od [[Bilbo Baggins|Bilba Bagginsa]], który w pierwszym zdaniu określony jest jako [[hobbit]] – najprawdopodobniej Tolkien wymyślał w trakcie pisania i imię swojego bohatera przyszło mu do głowy zaraz po rasie, jaką reprezentował. Ciekawe czy już wtedy wiedział, że hobbici będą osobną rasą. Ów Bilbo, który zamieszkiwał norę, został spotkany przez Gandalfa, który właściwie planował go spotkać, choć Bilbo nie zdawał sobie z tego sprawy. Między Gandalfem i Bilbo nawiązała się rozmowa równie głupia jak poprzednie zdanie, w wyniku której Bilbo stracił cierpliwość i niegrzecznie wyprosił Gandalfa, który w chwilę później podrapał młodemu Bagginsowi okrągłe, zielone drzwi do nory. Po kilku godzinach do domu Bilba zawitało stadko trzynastu [[krasnolud]]ów oraz Gandalf, którzy złożyli hobbitowi propozycję nie do odrzucenia.
Wszystko zaczyna się od niejakiego [[Bilbo Baggins|Bilba Bagginsa]], który w pierwszym zdaniu określony jest jako [[hobbit (rasa)|hobbit]] – najprawdopodobniej Tolkien wymyślał w trakcie pisania i.. efekt widzicie. Pewnego razu zamieszkujący norę Bilbo został spotkany przez Gandalfa. Między rozmówcami wywiązała się scysja, w wyniku której Bilbo stracił cierpliwość i grzecznie czubkiem buta wyprosił Gandalfa. Po kilku godzinach do domu Bilba zawitało stadko trzynastu [[krasnoludy|krasnoludów]] oraz Gandalf, którzy złożyli hobbitowi propozycję nie do odrzucenia. <ref>Nie, wy zboczeńcy.</ref>


W ten sposób zaczęła się wielka przygoda Bilba Bagginsa, [[Gandalf]]a Szarego, [[Thorin II Dębowa Tarcza|Thorina Dębowej Tarczy]] i dwunastu innych krasnoludów, którzy czując głód przygód postanowili opuścić spokojne [[Shire]] i wyruszyć na Samotną Górę, by zajrzeć w paszczę smoka [[Smaug]]a.
W ten sposób zaczęła się wielka przygoda Bilba Bagginsa, [[Gandalf]]a Szarego, [[Thorin II Dębowa Tarcza|Thorina Dębowej Tarczy]] i dwunastu innych krasnoludów, którzy czując głód przygód postanowili opuścić spokojne [[Shire]] i wyruszyć na Samotną Górę, by zajrzeć w paszczę smoka [[Smaug]]a.


=== Trolle ===
=== Trolle ===
[[Plik:F0024681 034.jpg|thumb|left|250px|Gdyby nie wysiłki Gandalfa, drużyna Thorina już na wstepie swojej wyprawy poniosłaby klęskę]]
[[Plik:F0024681 034.jpg|thumb|left|250px|Gdyby nie wysiłki Gandalfa, drużyna Thorina już na wstępie swojej wyprawy poniosłaby klęskę]]
Pierwszym mrożącym krew w żyłach etapem podróży był epizod z trollami. Przezorny Gandalf nie był do końca pewien swojej drużyny, więc postanowił ją sprawdzić. W tym celu, jak zwykle bystry Gandalf pozostawił towarzyszy w środku lasu, a sam pogalopował gdzieś w cholerę. Krasnoludy i Hobbit wraz z nastaniem nocy zaczęli rozglądać się za rozbiciem obozu, w tym jednak momencie dostrzegli w pewnej od nich odległości ogień. Ponieważ nie nowością jest, że pieczone mięso jest lepsze od surowego, a ogień mógł być rozpalony zarówno przez dobre jak i złe istoty, ostrożne krasnoludy postanowiły wysłać na zwiady najmniej istotnego członka drużyny.
Pierwszym, mrożącym krew w żyłach etapem podróży był epizod z [[Niemcy|trollami]]. Przezorny Gandalf nie będąc do końca pewien swojej drużyny, postanowił ją po [[józef Stalin|stalinowsku]] sprawdzić. W tym celu pozostawił towarzyszy w środku lasu, a sam pogalopował gdzieś w cholerę. [[Armia Czerwona|Krasnoludy]] i Hobbit wraz z nastaniem nocy zaczęli rozglądać się za rozbiciem <del>frontu wschodniego</del> obozu, dostrzegli jednak tlący się w dali ogień. Ponieważ nie jest nowością, że pieczone mięso jest lepsze od surowego, a ogień mógł być rozpalony zarówno przez dobre jak i złe istoty, ostrożne krasnoludy postanowiły wysłać na zwiady najmniej istotnego członka drużyny. Jak mówią złośliwe plotki, miał on na imię [[Wojciech Jaruzelski|Wojciech]] i pochodził z ziemiańskiej rodziny.


Bilbo po zakradnięciu się do obozu spostrzegł, że jego właścicielami są [[troll]]e. Nie zraziło to jednak naszego młodego bohatera, który postanowił przegrzebać nieświadomym jego obecności trollom, kieszenie. Stety czy niestety, jednak trolle szybko przestały być tej obecności nieświadomi. Pochwycili hobbita i już by go zjedli, gdyby nie okazało się, że oto nadchodzą bardziej pożywne krasnoludy, które już nie tak błyskotliwie jak wcześniej wykminiły: ''skoro długo nie wraca, to pewnie znalazł żarcie i sam wszystko wszamie''. Trolle cisnęły hobbitem w krzaki, pochwyciły krasnoludy i na tym skończyło się pasmo ich rozsądnych decyzji. Gandalf, który wszystkiemu przyglądał się z mroku drzew, zaczął obrażać trolle, tak że te myślały obrażają się nawzajem. Nie do końca wiadomo jakim cudem nie pomyliły własne głosy z głosem wiekowego dziadka, ale jednak to zrobiły. Trolle kłóciły się i kłóciły aż wzeszło słońce i zamieniły się w kamień.
Bilbo po zakradnięciu się do obozu spostrzegł, że jego właścicielami są [[troll]]e (Gandalf jednak też miał swoje obozy). Nie zraziło to jednak naszego młodego bohatera, który postanowił pogrzebać nieświadomym jego obecności trollom w kieszeniach. Trolle czując nerwowe szarpnięcia w intymnych miejscach, szybko zorientowały się, że mają do czynienia z nieproszonym gościem. Pochwycili hobbita i już prawie go zjedli, lecz z odsieczą przybyły krasnoludy: „skoro długo nie wraca, to pewnie znalazł żarcie, ''[[zegar|cziasy]]'' i sam wszystko weźmie”. Gandalf, który wszystkiemu przyglądał się zamroczony, zaczął obrażać trolle, tak te myślały, że obrażają się i donoszą na siebie nawzajem. Nie do końca wiadomo jakim cudem nie pomyliły własne głosy z głosem wiekowego wujka. Trolle kłóciły się i kłóciły aż wzeszło [[słońce]] i zamieniły się w [[niemiecka Republika Demokratyczna|czarne wrony]].


Zza drzew wyszedł Gandalf i wszyscy razem rubasznym krokiem wyruszyli szukać jaskini trolli o nazwie „[[Berlin]]”. Następnym przystankiem było Rivendell.
Zza drzew wyszedł Gandalf, powiedział jaki był dzielny, wyjął z wsadzonych wcześniej do worków, krasnoludy, zdjął z drzewa Bilba i wszyscy razem rubasznym krokiem wyruszyli szukać jaskini trolli. To zabawne, ale trolle zamieniły się w kamień po pierwszym ujrzeniu światła, a przecież ze skarbów, które posiadły odczytać można, że walczyły pod [[Gondolin]]em, a jeżeli nie to i tak walczyły pod banderą [[Morgoth]]a, który trolle stworzył, jakim więc cudem dotarły aż do głębokiego [[Śródziemie|Śródziemia]], nie spotykając po drodze ani promyka słońca? No cóż, nie każdy musi pomyśleć o wszystkim. Gandalf, Bilbo i Thorin wzięli sobie po mieczu, tj. Bilbo wziął nożyk, i wyruszyli dalej, do Rivendel.


=== [[Rivendel]] ===
=== [[Rivendell]] ===
Określone przez Gandalfa sympatycznym mianem ''ostatniego przyjaznego domu gdzie mieszka [[Elrond]]''. Oczywiście nasuwa się prosty wniosek, że każdy kolejny dom będzie nieprzyjazny, chociaż to trochę dziwne, zważywszy na kolejne losy bohaterów, którzy zaznają gościny m.in. u Beorna. No tak był niedźwiedziem, pewnie przez to nie brano go pod uwagę.
Określane przez Gandalfa sympatycznym mianem „ostatniego przyjaznego domu gdzie mieszka [[Elrond]]. Oczywiście nasuwa się prosty wniosek, że każdy kolejny [[dom]] będzie nieprzyjazny, chociaż to trochę dziwne, zważywszy na kolejne losy bohaterów, którzy zaznają gościny m.in. u Beorna czy „Łupaszki”.


Elrondowi jednak w Hobbicie Tolkien nie poświęcił wiele uwagi. Do jego zadań należało jedynie popatrzenie na miecze, przestudiowanie map i ofiarowanie noclegu. No cóż, w końcu to jedynie przyjazny dom, a co innego można robić w przyjaznym domu, wyrywać dziewki na sakiewki pełne złota? Długo by nie był przyjazny, zważywszy na to, że bohaterami są krasnoludy, a przyjazny dom należy do zazwyczaj nieprzyjaznych im [[elf]]ów.
Elrondowi jednak w Hobbicie Tolkien nie poświęcił wiele uwagi. Do jego zadań należało dostarczanie [[blondynka|towaru]], przestudiowywanie map i ofiarowanie noclegu. Dom ten był więcej niż przyjazny zważywszy na fakt, że bohaterami są krasnoludy, a przyjazny dom należy do zazwyczaj nieprzyjaznych im cesarskich [[elfy|elfów]].


=== Góry Mgliste ===
=== Góry Mgliste ===
==== Gobliny ====
==== Gobliny ====
W czasie przeprawy przez zdradzieckie zbocza Gór Mglistych, grupa naszych bohaterów, zaskoczona deszczem, postanowiła skryć się w jakiejś nieznanej i przypadkowo zauważonej ciemnej jaskini, w najbardziej odrażającej części Gór Mglistych. Wspólnie uznali, że to świetny pomysł. Kiedy drużyna spała, jaskinia postanowiła ukazać swoje prawdziwe oblicze. Jedna ze ścian w nieznany nikomu sposób otworzyła się niczym migawka aparatu, a następnie wyłoniła się z niej horda [[ork]]ów, w Hobbicie pieszczotliwie nazywanych goblinami. Cierpiący na bezsenność w niewygodnych norkach Bilbo zaalarmował niewczas towarzyszy i cała grupa już w pełni rozbudzona trafiła do niewoli goblinów. Strach pomyśleć co by się stało, gdyby się nie obudzili. Cała, poza Gandalfem, który skoczył na rumaka, zabił kilka Goblinów i dał drapaka. Krasnoludy i hobbit trafiły przed radę plemienną goblinów, gdzie po wyczerpujących naradach z wielkim bólem serca części zebranych, zdecydowano, że intruzi jako przyjaciele elfów musza zostać zabici. Wyrok nie był jednak prawomocny, o czym zdecydowało prawo silniejszego Gandalfa. Gandalf wydarłszy towarzyszy z rąk Goblinów zdołał zachęcić, głodnych sztuki retorycznej krasnoludów, zachęcić do ucieczki.
W czasie przeprawy przez zdradzieckie zbocza [[góry|Gór]] Mglistych, grupa naszych bohaterów, zaskoczona [[deszcz]]em, postanowiła skryć się w jakiejś nieznanej i przypadkowo zauważonej jaskini. Kiedy drużyna spała, wnęka postanowiła ukazać swoje prawdziwe oblicze. Jedna ze ścian w nieznany nikomu sposób otworzyła się niczym migawka [[aparat fotograficzny|aparatu]], a następnie wyłoniła się z niej horda zmotoryzowanych [[ork]]ów, pieszczotliwie nazywanych goblinami z <del>Grubym</del> Wielkim Goblinem-prezydentem na czele. Cierpiący na bezsenność w niewygodnych norkach Bilbo zaalarmował niewczas towarzyszy i cała grupa już w pełni rozbudzona trafiła do niewoli goblinów.


Strach pomyśleć co by się stało, gdyby się nie obudzili. <ref>Szczególnie cierpiący na bezsenność Wojtek-hobbit.</ref> Cała, poza Gandalfem, który skoczył na Przewalskiego, zabił kilka Goblinów i uciekł. Krasnoludy i hobbit trafiły przed radę plemienną goblinów, gdzie po wyczerpujących naradach z wielkim bólem serca części zebranych zdecydowano, że intruzi [[kara śmierci|muszą zostać zabici]]. Wyrok nie był jednak prawomocny, o czym zdecydowało prawo silniejszego Gandalfa. Gandalf wydarłszy towarzyszy z rąk goblinów głodnych sztuki retorycznej krasnoludów, zachęcił ich do ucieczki.
==== Gollum ====
[[Plik:Gollum.jpg|thumb|right|300px|Gollum właśnie zastanawia się co Bilbo do cholery może mieć w kieszeni]]
Uciekli wszyscy, za wyjątkiem Bilbo, który niesiony na plecach przez Doriego (jednego z krasnoludów), rychło przestał takim być, i stał się spadającym w otchłanie jaskini. Twardoplecy Dori oczywiście nie zauważył zguby i razem z resztą towarzyszy pobiegł dalej. Bilbo w tym czasie zdążył spać i zdołał nie połamać się. Było ciemno, więc trochę się poczołgał, aż znalazł pierścień pod palcami. Pomyślał wtedy: ''o, pierścionek, he, he'', po czym schował [[Jedyny pierścień|pierścień]] do kieszeni na gorsze czasy. Bilbo zauważył także, że jego [[żądło (miecz)|żądło]], miecz, który znalazł w grocie trolli, świeci, więc zaczął posługiwać się nim jak latarką. Idąc dalej przez mroczne korytarze, Bilbo stanął przed wielkim podziemnym jeziorem, którego nijak nie dało się obejść. Nie był jednak zgubiony, nie musiał zawracać ryzykując spotkanie z goblinami. Bilbo zauważył, że w łódeczce na jeziorze siedzi jego ziomek. Niejaki [[Gollum]], który jak się okazało, również był hobbitem. Gollum jednak długo żył z dala od innych hobbitów, przez co zupełnie się wyalienował. Od Bilba oczekiwał jedynie mięsa. Mięsa Bilba. Bilbo jednak dzierżył żądło, którego Gollum trochę się obawiał, zaproponował więc zabawę w zagadki, która w przypadku zwycięstwa dałaby Gollumowi możliwość zjedzenia Bilba, zaś w przypadku porażki, zobowiązywała Golluma do wyprowadzenia Bilba na powierzchnię. Jednak w tej ostatniej części umowy Gollum krzyżował palce. Po serii beznadziejnych zagadek, Bilbo zapytał co ma w kieszeni, na co Gollum nie umiał udzielić odpowiedzi i popłynął po pierścień, dzięki któremu stałby się niewidzialny i mógłby Bilba zjeść. Nie wiedział głodny Gollum, że ów pierścień zmienił właściciela i spoczywa w kieszeni Bilba. Nie znalazłszy swojego sssskarbu (tak pieszczotliwie określał pierścień) popłynął do Bilba w nadziei, że zamorduje go mimo żądła. Bilbu nasunął się pierścień, stał się niewidzialny po czym dał drapaka. Spotkał jeszcze po drodze do wyjścia kilka goblinów, ale był niewidzialny, więc miał je w głębokim poważaniu.


==== Wargi i orły ====
==== Gollum (Smeagol) ====
[[Plik:Orzel.jpg|thumb|left|Mniej więcej tak wyglądały, w końcu to tylko orły...]]
[[Plik:Gollum-Smeagol.jpg|thumb|250px|Gollum właśnie zastanawia się, co Bilbo do cholery może mieć w kieszeni]]
Uciekli wszyscy, za wyjątkiem Bilbo, który niesiony na plecach przez Doriego (jednego z krasnoludów), rychło przestał takim być, wnet wracając na jedną z lekcji [[fizyka|fizyki]]. Tę o ciele w spadku swobodnym. Twardoplecy Dori oczywiście nie zauważył zguby i razem z resztą towarzyszy pobiegł dalej. Bilbo w tym czasie zdążył spaść i nie połamać się (sami widzicie, że to tylko bajka). Było ciemno, przeczołgał się, aż znalazł pierścień pod palcami. Pomyślał wtedy: ''o, kaki priatnyj pierścionek, he, he'', po czym schował [[Jedyny Pierścień|pierścień]] do kieszeni na gorsze czasy. Zauważył także, że jego [[żądło (miecz)|żądło]], miecz, który znalazł w grocie trolli, świeci, toteż zaczął posługiwać się nim niby świecącym cepem.
Bilbo jakoś dołączył do drużyny, która nadal ścigana była przez Gobliny, więc nie miała czasu go zauważyć od razu, następnie po wymianie swoich pokolorowanych wspomnień powędrowali dalej. Jednakże w tym dalej, do którego zawędrowali, spotkali watahę [[warg]]ów, która tak ich przeraziła, że powłazili na drzewa. Siedzieli i siedzieli na drzewach, aż przyszły gobliny, które podłożyły ogień pod nie (a porpos ognia; częstym motywem występującym w Hobbicie jest moty krzesiwa i hubki, która zawsze jest namoknięta i nigdy nie da się z nich rozpalić ogniska, ani fajki. Prawda jest jednak taka, że z krzesiwem i hubką nic nie da się zapalić). Jak to w każde bajce dla dzieci, i tym razem przyleciały wielkie [[orzeł|orły]] i zabrały całą palącą się drużynę na półkę skalną miodem i mlekiem płynącą, gdzie wiatry są na tyle silne, że zdołały ich ugasić.


Idąc dalej przez mroczne [[korytarz]]e, Bilbo stanął przed wielkim podziemnym jeziorem, którego nijak nie dało się obejść. Zauważył, że w łódeczce na [[jezioro|jeziorze]], potykając się o wyciągnięte kopyto białego konia siedzi jego rodak. Był to [[Gollum]], również hobbit. Gollum długo żył z dala od współbratymców, przez co zupełnie się po marksowsku wyalienował. Od Bilba oczekiwał jedynie mięsa. Jego mięsa. Bilbo jednak dzierżył żądło, którego Gollum trochę się obawiał, zaproponował więc gościowi serię zgadywanek, która jemu w przypadku zwycięstwa miała dać [[jedzenie]], zaś w przypadku porażki oswobodzenia Wojtka. Tyle że tej części umowy podstępny Gollum skrzyżował palce. Po wielu beznadziejnych zagadkach, Bilbo zapytał rozmówcę (niemal łamiąc mu mózg) co ma w kieszeni. Gollum nie udzielił odpowiedzi. Popłynął po pierścień, dzięki któremu stałby się niewidzialny i który dałby mu możliwość skonsumowania znajomości z Bilbo – nie wiedział jednak, że pierścień zmienił właściciela i spoczywa już u Bilba. Nie znalazłszy swojego skarbu, podpłynął do Wojtka w celu wywalenia go z aktualnego spisu ludności. Bilbowi nasunął się pierścień, przez co stał się niewidzialny.
Orły umówiły się z Gandalfem, tak by nazajutrz wysadziły wędrowców nieopodal domu Beorna, człowieka, który jest niedźwiedziem. Nawiasem mówiąc, dziwne, że orły nie zaniosły ich aż pod Samotną Górę, skoro w czasie bitwy pięciu armii i tak tak poleciały.

==== Wargowie i orły ====
[[Plik:Orzel.jpg|thumb|left|Mniej więcej tak wyglądały, w końcu to tylko orły…]]
Bilbo w końcu dołączył do drużyny, która nadal ścigana była przez gobliny i nie miała czasu zauważyć go od razu. Po wymianie swoich podkolorowanych wspomnień powędrowali dalej bez starego kompana [[broń|broni]]. Jednakże w owym „dalej”, do którego zawędrowali, spotkali watahę [[warg]]ów, która tak ich przeraziła, że powłazili na [[Dąb Bartek|drzewa]]. Gobliny podstępnie podłożyły [[ogień]] u podstawy pni (zresztą gdzie go i pod kogo do cholery nie podkładały). Jak to w każdej bajce dla dzieci, i tym razem przyleciały wielkie [[orzeł|orły]] i zabrały całopalną drużynę na półkę skalną miodem i mlekiem płynącą, gdzie mrozy są na tyle silne, że zdołano ich ugasić.

Orły umówiły się z Gandalfem, tak by nazajutrz wysadziły wędrowców nieopodal domu Beorna, człowieka-niedźwiedzia.


=== Beorn ===
=== Beorn ===

Krótki epizod tak jak ten z Elrondem. W końcu w wielkiej powieści nie ma miejsca na odpoczynek, są tylko niebezpieczne przygody i podstępni wrogowie! A tylko czasem, w najbardziej pojawiają się dobrzy ludzie, i zupełnie przypadkiem akurat wtedy, kiedy są najbardziej potrzebni. Np. tym razem, gdyby nie Beorn, krasnoludy pewnie zdechłyby z głodu.
Tu czekał na krasnoludów krótki odpoczynek. W końcu podczas wielkiego marszu nie ma miejsca na długi odpoczynek, są tylko niebezpieczne przygody i podstępni wrogowie! A tylko czasem pojawiają się dobrzy ludzie (czyt. pożyteczni idioci) zupełnie przypadkiem wtedy, kiedy są najbardziej potrzebni. Gdyby nie Beorn, krasnoludy pewnie zdechłyby z głodu, a i kiła leczyła się dość niewdzięcznie.


=== [[Mroczna Puszcza]] ===
=== [[Mroczna Puszcza]] ===
Jeden z najdłużej trwających epizodów całej książki, zapowiadający jednocześnie, że powoli zbliżamy się do końca.
Jeden z najdłużej trwających epizodów całej książki, zapowiadający jednocześnie, że powoli zbliżamy się do końca. Nadal jednak jesteśmy bliżej początku, więc jakby ktoś czegoś zapomniał, to jeszcze spokojnie możemy wrócić na 1. stronę.


To kolejny moment, kiedy Gandalf postanawia zostawić swoich kamratów, by udać się pod Samotną Górę wygodniejszą drogą, okrążając niedostępną i niebezpieczną Mroczną Puszczę. Puszcza była ciasna tak, że trudno było oddychać oraz ciemna tak, że niemal nic nie było widać. Drużyna po wkroczeniu w mrok, tak się zatrwożyła, że zjadła w niedługim czasie cały zapas jedzenia, który mieli przygotowany przez Beorna. Zaczęli głodować, próbowali polować i nic. Później spotkali biesiadujące elfy, które jak tylko ich zauważały to w mgnieniu oka zwijały obóz, gasiły ognisko i przenosiły się kilka metrów dalej. Zanim jednak spotkali się wreszcie twarzą w twarz z elfami, krasnoludom przyszło spotkać się z pająkami, które jak na pająki przystało miały jakieś 3 metry wysokości (to nic, matka tych pająków – [[Szeloba]] była jeszcze większa, zaś matka Szeloby – [[Ungolianta]] jeszcze większa, jak widać każdy materiał genowy prowadzi z czasem ku zepsuciu, dziwne, bo to tylko trzy pokolenia) i psute brzuchy. Pająki złapały krasnoludów, związały zaczepiły na drzewie, w taki jednak sposób, by Bilbo już po rozprawieniu się ze stawonogami, mógł uwolnić kolegów. A właśnie, [[żądło (miecz)|żądło]] nazwał żądłem właśnie po przygodzie z pająkami.
To kolejny moment, kiedy Gandalf postanawia zostawić swoich kamratów, by udać się pod Samotną Górę wygodniejszą drogą, okrążając niedostępną i niebezpieczną Mroczną Puszczę. Od dłuższego czasu prześladowały deszcze niespokojne i potargał nią wiatr tak, że puszcza wyglądała na napromieniowaną. Drużyna po wkroczeniu w mrok, tak się zatrwożyła, że zjadła w niedługim czasie cały zapas [[konserwa|konserw]] przygotowany przez Beorna. Zaczęli głodować, próby polowań były daremne. W końcu Bombur wpadł do rzeki i wszyscy mieli z niego bekę, a mądry Bilbo zrobił mu zdjęcie i wstawił na Facebooka. Bombur wyszedł z rzeki i udusiłby Bilba, gdyby Thorin nie przekupił go ostatnią konserwą.


Nagle spotkali biesiadujące cesarskie elfy. Te, gdy ich zauważały, w okamgnieniu zwinęły obóz, zgasiły ognisko i przeniosły się dalej. Zanim jednak spotkali się wreszcie [[twarz]]ą w twarz z elfami, krasnoludom przyszło spotkać się z pająkami, które jak na pająki przystało miały jakieś 2 metry wysokości i puste brzuchy. [[Pająk]]i złapały krasnoludów, związały i przywiesiły do drzew, jednak tak nieudolnie, że Bilbo wraz z wiejską dziechtą zaopatrzeni w kosy, młockarnie i kołpaki uwolnili towarzyszy, by mogli dalej kontynuować swój pochód. Przywitano ich [[chleb]]em i [[Sól kuchenna|solą]], co później spowodowało, że Gandalf rozkazał krasnoludom czasowo pozostać na tak bogatym w prowiant terytorium.
To nie był jednak koniec losów bohaterów w Mrocznej Puszczy, cała grupa została następnie pojmana przez elfy, które wcześniej widzieli i zaprowadzona przed oblicze ich króla. Król tak się złożyło był konkretnym człowiekiem i wiedział czego chciał. Krasnoludy zaprowadził do lochów, zaś hobbita nie widział, bo miał pierścień na palcu, a czego oczy nie widzą, tego sercu nie żal. W ten oto sposób król elfów w Mrocznej Puszczy zaprowadził porządek.


To nie był jednak koniec losów bohaterów w Mrocznej Puszczy, cała grupa została następnie pojmana przez elfy, które wcześniej widzieli i zaprowadzona przed oblicze króla Thranduila. Był on konkretnym <del>człowiekiem</del> elfem i wiedział czego chciał. Krasnoludy zaprowadził do lochów, gdzie już czekali na nich dworscy lekarze gotowi na wszelkie hulanki i eksperymenty. Król niewidzialnego hobbita rzecz jasna nie zauważył, a czego oczy nie widzą, tego sercu nie żal.
Bilbo jednak nie dał za wygraną i szukał sposobu na uwolnienie kolegów. No i znalazł. Zabrał strażnikowi klucz do celu, zapuszkował krasnoludy w beczkach i spławił ich.

Bilbo nie dał za wygraną i szukał sposobu na uwolnienie kolegów. Znalazł. Zabrał strażnikowi klucz do celi, zapuszkował krasnoludy w [[beczka]]ch i otwarły się przed nimi bramy więzienia jak przed św. Pawłem, niegdyś także ateistą.


=== Esgaroth ===
=== Esgaroth ===
Spławieni krasnoludowie z Bilbem na czele dotarli do miasta handlowego ludzi – Esgaroth, gdzie zdołali przekonać łasego na kasę zarządcę do siebie. Jak zwykle w miejscu gdzie są dobrzy ludzie i tym razem dostali zapasy żywności na drogę i wyruszyli w dalszą drogę na Samotną Górę, która była już tuż tuż.
Spławieni krasnoludowie z Bilbem na czele dotarli do [[miasto|miasta]] handlowego ludzi – Esgaroth, gdzie zdołali przekonać do siebie chciwego zarządcę. Jak zwykle w miejscu gdzie są pożyteczni idioci, i tym razem dostali zapasy żywności na drogę i wyruszyli w dalszą drogę na Samotną Górę, która była już tuż tuż.


=== Samotna Góra ===
=== Samotna Góra ===
[[Plik:Samotna gora.jpg|thumb|200px|Gandalf i jego drużyna (?) zatykają zwycięski sztandar nad Samotną Górą]]
[[Plik:Mt.Mayon tam3rd.jpg|thumb|right|300px|Najbardziej samotna z samotnych gór, jakie udao się odnaleźć badaczom, którzy wierzą, że Tolkien nie wyssał swojej historii z palca, a miejsca Śródziemia istnieją na naszym świecie. Góra nawet zionie ogniem!]]
Trzynastu krasnoludów i Bilbo dotarli wreszcie pod Samotną Górę, teraz mieli trochę pod górkę, bo nie dość, że musieli wspiąć się niemal na jej szczyt, znaleźć tajemne przejście do jej środka, to jeszcze zrobić coś ze smokiem. Nie wiedziano jeszcze za bardzo co. Kiedy już odnaleźli tajemne wejście, wysłali najmniej przydatnego członka drużyny na zwiad do serca Samotnej Góry.
Trzynastu krasnoludów i Bilbo dotarli wreszcie pod Samotną Górę, teraz mieli już tylko rozprawić się ze smokiem pomieszkującym w bunkrze. Kiedy już odnaleźli tajemne wejście, wysłali najmniej przydatnego członka drużyny na zwiad do serca Samotnej Góry.


==== Smaug ====
==== Smaug ====
[[Plik:Smaug in the lake.jpg|thumb|left|250px|Smaug w wykonaniu Barda. Jako ponieważ był wędrownym bardem, postanowił uwiecznić upadek swojego przeciwnika, by móc go opiewać w pieśniach]]
[[Plik:Smaug in the lake.jpg|thumb|left|250px|Smaug w wersji dla dzieci]]
Bilbo dotarł do komnaty w której znajdował się Smaug, spojrzał na smoka, pozachwycał się chwilę, a następnie złapał za złoty puchar i zwiewał do kompanów co sił w nogach. Smok jednak zdołał zauważyć stratę pucharu, do którego od lat był bardzo przywiązany. Aby ochłonąć, Smaug wyleciał przewietrzyć się, po czym wrócił do komnaty, gdzie odbył ważną rozmowę z Bilbem. Chciał go jeszcze zabić, ale Bilbo miał pierścień i nie bardzo było go widać. Poczciwy Smaug jednak w toku rozmowy zrozumiał, że złodziej jego skarbu bawił między innymi w Esgaroth, poleciał więc tam i został zabity przez Barda.
Bilbo dotarł do bunkra w którym znajdował się [[Adolf Hitler|Smaug]], spojrzał na smoka, złapał za złoty puchar i zwiewał do kompanów co sił w nogach. Smok jednak zdołał zauważyć stratę pucharu, do którego od lat był bardzo przywiązany. Aby ochłonąć, Smaug wyszedł przewietrzyć się, po czym wrócił do komnaty, gdzie odbył ważną rozmowę z <del>Bormannem</del> Bilbem. Na początku rozmowa była kulturalna i przyjacielska, ale kiedy Bilbo zaczął zbytnio kozaczyć zrobiło się [[Ogień|mniej fajnie]], lecz Bilbo miał pierścień i rozpłynął się w powietrzu. Poczciwy Smaug jednak w toku rozmowy zrozumiał, że [[złodziej]] jego skarbu bawił między innymi w Esgaroth, poleciał więc tam, rozpierniczył miasto i został zabity przez [[Bard Łucznik|Barda]]. Tak Tolkien określał w swoich książkach cyjanowodór potasu.


==== Kolejne wydarzenia i [[Bitwa Pięciu Armii]] ====
==== Kolejne wydarzenia i [[Bitwa Pięciu Armii]] ====
Po śmieci sytuacja [[smok]]a naturalnym biegiem wydarzeń się znacznie pokomplikowała. Krasnoludy się zabarykadowały w Górze, przybyli ludzie i elfy po skarb, przybyły inne krasnoludy pomóc pobratymcom i wszyscy by się pozabijali gdyby i tym razem nie szczęśliwy zbieg okoliczności. W ostatniej chwili Gandalf pozwolił sobie zwrócić uwagę, że przybywają także gobliny, więc siły armii się połączyły i razem rozbiły armię goblinów. W bitwie zginął Thorin Dębowa Tarcza oraz dwaj inni krasnoludowie, Kili i Fili, goblinom pewnie nie podobało się, że tak do siebie podobni. Później przyleciały orły... zresztą dalej już nie warto czytać bo nic ciekawego się nie stanie.
Po śmierci [[smok]]a sytuacja naturalnym biegiem wydarzeń znacznie się skomplikowała. Krasnoludy zablokowały Górę, przybyli [[ludzki żywot|ludzie]], elfy i ich alianci po skarb, przybyły inne krasnoludy pomóc pobratymcom i wszyscy by się niechybnie pozabijali gdyby i tym razem nie szczęśliwy zbieg okoliczności. W ostatniej chwili Gandalf na polecenie Bilba interweniował, pozwalając sobie zwrócić uwagę, że z Ardenów przybywa [[Wehrmacht|nawała goblińska]], więc siły armii się połączyły i razem rozbiły wojska nieprzyjaciela. W bitwie zginął Thorin Dębowa Tarcza oraz dwaj inni krasnoludowie, Kili i Fili, jego siostrzeńcy. Zostali później pośmiertnie odznaczenie orderami bohaterów ojczyzny. Na koniec przyleciały orły, zrzuciły korony i… działo się jeszcze śmieszniej.

Ostatecznie Bitwa zakończyła się zwycięstwem [[dobro|dobra]], a [[zło]], jak to zwykle w bajkach bywa, dostało po mordzie.

Resztę ksiażki pochłania pasjonująca<ref>Zieeeew…</ref> opowieść o powrocie naszych bohaterów do domów. Oczywiście po drodze musieli zahaczyć o <del>Jałtę</del> Rivendell, aby omówić plany przywrócenia porządku w Śródziemiu. Tam to wszyscy dowiedzieli się, że w międzyczasie Gandalf przebywał w [[Moskwa|Lothlorien]] na zebraniu [[Komunistyczna Partia Związku Radzieckiego|Białej Rady]]. Wraz z kolegami wykopali z Mrocznej Puszczy [[Benito Mussolini|Czarnoksiężnika]], dzięki czemu zapanował pokój. Hura!

==== Kilka lat później ====
Bilbo po powrocie w rodzinne strony zajął się pisaniem pamiętników. Pewnego dnia odwiedził go Gandalf i opowiedział mu, że na ruinach [[Warszawa|Esgaroth]] powstało nowe, piękniejsze miasto, a królestwo pod Samotną Górą odrodziło się pod przywództwem [[Bolesław Bierut|Dáina Żelaznej Stopy]]. Wszystko skończyło się więc dobrze, a plotki głoszą, że Bilbo po kilkudziesięciu latach został prezydentem.

== Film ==
{{cytat|Azog żyje!|Spoilerowiec o '''ekranizacji Hobbita'''}}
{{cytat|Thorin zginie!|Facet, który tylko myśli, że jest spoilerowcem o '''tejże'''}}
Od kiedy powstała ekranizacja Władcy Pierścieni, podobny los był nieunikniony także dla Hobbita. Nic więc dziwnego, że w 2012 roku cały świat walił do kin, by obejrzeć kolejne filmowe arcy(?)dzieło – pierwszą część Nowej Trylogii<ref>Nie, nie TEJ Nowej Trylogii.</ref>. Przesunięto nawet z tej okazji [[koniec świata]]. Pewną osobliwością jest to, że książkę 6-krotnie krótszą od Władcy Pierścieni także podzielono na trzy części, prawdopodobnie <del>dla kasy</del> aby ludzie dłużej mogli się cieszyć magią Śródziemia. Części owe prezentują się następująco:
* '''Niezwykła podróż''' – odwiedziny Gandalfa i krasnoludów u Bilba, balanga, a następnego dnia wyruszenie w tytułową niestandardową podróż. Rajd przez pół Eriadoru, Rivendell i Góry Mgliste, znalezienie [[Jedyny Pierścień|JP]] i ganianina po palącym się lesie, a cały czas goni za nami banda orków pod przywództwem pana „zabili go i uciekł” Azoga. Po prostu akcja jak się patrzy. No i jeszcze Sauron, ale na razie mamy go względnie gdzieś. Liczba zmian względem książki jeszcze nie przekracza setki.
* '''Pustkowie Smauga''' – tu już zaczyna się ostra jazda. Mroczna Puszcza, pająki, elfy ([[Legolas]]!), więcej elfów (Thranduil i jakaś laska), beczki, jeszcze więcej orków, no i Sauron, którego przestajemy mieć gdzieś. No i wreszcie docieramy do Ereboru, gdzie już czeka pan S.! Czyli jest rozróba! Liczba zmian skacze do kilkuset. Ale to wszystko nic w porównaniu z trzecią i ostatnią częścią, czyli…
* '''Bitwa Pięciu Armii''' – skąd wzięli ten tytuł, to ja nie wiem… Smaug [[śmierć|odwala kitę]], a Sauron z orkami ruszają, żeby wziąć sobie pozostawioną kasę. Na miejscu napotykają jednak na naszych dobrych, no i ma miejsce – uwaga – Bitwa Pięciu Armii. Ile można zrobić dla forsy, co nie?

== Zobacz też ==
* [[Łysek z pokładu Idy]]
* [[Mały Książę]]
* [[Ten obcy]]


{{przypisy}}
== Hobbit a Władca Pierścieni ==
Hobbit jest wstępem do [[Władca Pierścieni|Władcy Pieścieni]], kolejnej książki Tolkiena. Akcja Władcy pierścieniu toczy się jednak kilkadziesiąt lat później, co w tym czasie się wydarzyło? Gobliny przestano nazywać goblinami, a zaczęto orkami, czarnoksiężnika z Mrocznej Puszczy zaczęto nazywać [[Sauron]]em, pierścień, z którego Bilbo tak często korzystał, okazał się nadajnikiem dla [[Nazgûl|nazgûli]], aktywującym się za każdym razem kiedy ktoś go założy, wyprawa na pod Samotną Górę okazała się dziecięcą fraszką, a Bilbo jedynym bohaterem występującym w obu powieściach, który się postarzał.


{{Lektury}}
{{Władca Pierścieni}}
{{Władca Pierścieni}}
[[Kategoria:Tolkien]]
[[Kategoria:Tolkien]]

Aktualna wersja na dzień 07:45, 24 lip 2022

Medal.svg

Hobbit, czyli tam i z powrotem – pierwszy mniej lub bardziej – z akcentem na mniej – dojrzały owoc pisarskiej pracy J.R.R. Tolkiena, który przyniósł mu światową sławę w jego białym południowoafrykańskim Pen Clubie. Johannesburg pozostał obojętny.

Fabuła[edytuj • edytuj kod]

Bilbo (pierwszy z lewej) z wielkim bólem serca pozostawiał swoje rodzinne strony

Wszystko zaczyna się od niejakiego Bilba Bagginsa, który w pierwszym zdaniu określony jest jako hobbit – najprawdopodobniej Tolkien wymyślał w trakcie pisania i.. efekt widzicie. Pewnego razu zamieszkujący norę Bilbo został spotkany przez Gandalfa. Między rozmówcami wywiązała się scysja, w wyniku której Bilbo stracił cierpliwość i grzecznie czubkiem buta wyprosił Gandalfa. Po kilku godzinach do domu Bilba zawitało stadko trzynastu krasnoludów oraz Gandalf, którzy złożyli hobbitowi propozycję nie do odrzucenia. [1]

W ten sposób zaczęła się wielka przygoda Bilba Bagginsa, Gandalfa Szarego, Thorina Dębowej Tarczy i dwunastu innych krasnoludów, którzy czując głód przygód postanowili opuścić spokojne Shire i wyruszyć na Samotną Górę, by zajrzeć w paszczę smoka Smauga.

Trolle[edytuj • edytuj kod]

Gdyby nie wysiłki Gandalfa, drużyna Thorina już na wstępie swojej wyprawy poniosłaby klęskę

Pierwszym, mrożącym krew w żyłach etapem podróży był epizod z trollami. Przezorny Gandalf nie będąc do końca pewien swojej drużyny, postanowił ją po stalinowsku sprawdzić. W tym celu pozostawił towarzyszy w środku lasu, a sam pogalopował gdzieś w cholerę. Krasnoludy i Hobbit wraz z nastaniem nocy zaczęli rozglądać się za rozbiciem frontu wschodniego obozu, dostrzegli jednak tlący się w dali ogień. Ponieważ nie jest nowością, że pieczone mięso jest lepsze od surowego, a ogień mógł być rozpalony zarówno przez dobre jak i złe istoty, ostrożne krasnoludy postanowiły wysłać na zwiady najmniej istotnego członka drużyny. Jak mówią złośliwe plotki, miał on na imię Wojciech i pochodził z ziemiańskiej rodziny.

Bilbo po zakradnięciu się do obozu spostrzegł, że jego właścicielami są trolle (Gandalf jednak też miał swoje obozy). Nie zraziło to jednak naszego młodego bohatera, który postanowił pogrzebać nieświadomym jego obecności trollom w kieszeniach. Trolle czując nerwowe szarpnięcia w intymnych miejscach, szybko zorientowały się, że mają do czynienia z nieproszonym gościem. Pochwycili hobbita i już prawie go zjedli, lecz z odsieczą przybyły krasnoludy: „skoro długo nie wraca, to pewnie znalazł żarcie, cziasy i sam wszystko weźmie”. Gandalf, który wszystkiemu przyglądał się zamroczony, zaczął obrażać trolle, tak iż te myślały, że obrażają się i donoszą na siebie nawzajem. Nie do końca wiadomo jakim cudem nie pomyliły własne głosy z głosem wiekowego wujka. Trolle kłóciły się i kłóciły aż wzeszło słońce i zamieniły się w czarne wrony.

Zza drzew wyszedł Gandalf i wszyscy razem rubasznym krokiem wyruszyli szukać jaskini trolli o nazwie „Berlin”. Następnym przystankiem było Rivendell.

Rivendell[edytuj • edytuj kod]

Określane przez Gandalfa sympatycznym mianem „ostatniego przyjaznego domu gdzie mieszka Elrond”. Oczywiście nasuwa się prosty wniosek, że każdy kolejny dom będzie nieprzyjazny, chociaż to trochę dziwne, zważywszy na kolejne losy bohaterów, którzy zaznają gościny m.in. u Beorna czy „Łupaszki”.

Elrondowi jednak w Hobbicie Tolkien nie poświęcił wiele uwagi. Do jego zadań należało dostarczanie towaru, przestudiowywanie map i ofiarowanie noclegu. Dom ten był więcej niż przyjazny zważywszy na fakt, że bohaterami są krasnoludy, a przyjazny dom należy do zazwyczaj nieprzyjaznych im cesarskich elfów.

Góry Mgliste[edytuj • edytuj kod]

Gobliny[edytuj • edytuj kod]

W czasie przeprawy przez zdradzieckie zbocza Gór Mglistych, grupa naszych bohaterów, zaskoczona deszczem, postanowiła skryć się w jakiejś nieznanej i przypadkowo zauważonej jaskini. Kiedy drużyna spała, wnęka postanowiła ukazać swoje prawdziwe oblicze. Jedna ze ścian w nieznany nikomu sposób otworzyła się niczym migawka aparatu, a następnie wyłoniła się z niej horda zmotoryzowanych orków, pieszczotliwie nazywanych goblinami z Grubym Wielkim Goblinem-prezydentem na czele. Cierpiący na bezsenność w niewygodnych norkach Bilbo zaalarmował niewczas towarzyszy i cała grupa już w pełni rozbudzona trafiła do niewoli goblinów.

Strach pomyśleć co by się stało, gdyby się nie obudzili. [2] Cała, poza Gandalfem, który skoczył na Przewalskiego, zabił kilka Goblinów i uciekł. Krasnoludy i hobbit trafiły przed radę plemienną goblinów, gdzie po wyczerpujących naradach z wielkim bólem serca części zebranych zdecydowano, że intruzi muszą zostać zabici. Wyrok nie był jednak prawomocny, o czym zdecydowało prawo silniejszego Gandalfa. Gandalf wydarłszy towarzyszy z rąk goblinów głodnych sztuki retorycznej krasnoludów, zachęcił ich do ucieczki.

Gollum (Smeagol)[edytuj • edytuj kod]

Gollum właśnie zastanawia się, co Bilbo do cholery może mieć w kieszeni

Uciekli wszyscy, za wyjątkiem Bilbo, który niesiony na plecach przez Doriego (jednego z krasnoludów), rychło przestał takim być, wnet wracając na jedną z lekcji fizyki. Tę o ciele w spadku swobodnym. Twardoplecy Dori oczywiście nie zauważył zguby i razem z resztą towarzyszy pobiegł dalej. Bilbo w tym czasie zdążył spaść i nie połamać się (sami widzicie, że to tylko bajka). Było ciemno, przeczołgał się, aż znalazł pierścień pod palcami. Pomyślał wtedy: o, kaki priatnyj pierścionek, he, he, po czym schował pierścień do kieszeni na gorsze czasy. Zauważył także, że jego żądło, miecz, który znalazł w grocie trolli, świeci, toteż zaczął posługiwać się nim niby świecącym cepem.

Idąc dalej przez mroczne korytarze, Bilbo stanął przed wielkim podziemnym jeziorem, którego nijak nie dało się obejść. Zauważył, że w łódeczce na jeziorze, potykając się o wyciągnięte kopyto białego konia siedzi jego rodak. Był to Gollum, również hobbit. Gollum długo żył z dala od współbratymców, przez co zupełnie się po marksowsku wyalienował. Od Bilba oczekiwał jedynie mięsa. Jego mięsa. Bilbo jednak dzierżył żądło, którego Gollum trochę się obawiał, zaproponował więc gościowi serię zgadywanek, która jemu w przypadku zwycięstwa miała dać jedzenie, zaś w przypadku porażki oswobodzenia Wojtka. Tyle że tej części umowy podstępny Gollum skrzyżował palce. Po wielu beznadziejnych zagadkach, Bilbo zapytał rozmówcę (niemal łamiąc mu mózg) co ma w kieszeni. Gollum nie udzielił odpowiedzi. Popłynął po pierścień, dzięki któremu stałby się niewidzialny i który dałby mu możliwość skonsumowania znajomości z Bilbo – nie wiedział jednak, że pierścień zmienił właściciela i spoczywa już u Bilba. Nie znalazłszy swojego skarbu, podpłynął do Wojtka w celu wywalenia go z aktualnego spisu ludności. Bilbowi nasunął się pierścień, przez co stał się niewidzialny.

Wargowie i orły[edytuj • edytuj kod]

Mniej więcej tak wyglądały, w końcu to tylko orły…

Bilbo w końcu dołączył do drużyny, która nadal ścigana była przez gobliny i nie miała czasu zauważyć go od razu. Po wymianie swoich podkolorowanych wspomnień powędrowali dalej bez starego kompana broni. Jednakże w owym „dalej”, do którego zawędrowali, spotkali watahę wargów, która tak ich przeraziła, że powłazili na drzewa. Gobliny podstępnie podłożyły ogień u podstawy pni (zresztą gdzie go i pod kogo do cholery nie podkładały). Jak to w każdej bajce dla dzieci, i tym razem przyleciały wielkie orły i zabrały całopalną drużynę na półkę skalną miodem i mlekiem płynącą, gdzie mrozy są na tyle silne, że zdołano ich ugasić.

Orły umówiły się z Gandalfem, tak by nazajutrz wysadziły wędrowców nieopodal domu Beorna, człowieka-niedźwiedzia.

Beorn[edytuj • edytuj kod]

Tu czekał na krasnoludów krótki odpoczynek. W końcu podczas wielkiego marszu nie ma miejsca na długi odpoczynek, są tylko niebezpieczne przygody i podstępni wrogowie! A tylko czasem pojawiają się dobrzy ludzie (czyt. pożyteczni idioci) zupełnie przypadkiem wtedy, kiedy są najbardziej potrzebni. Gdyby nie Beorn, krasnoludy pewnie zdechłyby z głodu, a i kiła leczyła się dość niewdzięcznie.

Mroczna Puszcza[edytuj • edytuj kod]

Jeden z najdłużej trwających epizodów całej książki, zapowiadający jednocześnie, że powoli zbliżamy się do końca. Nadal jednak jesteśmy bliżej początku, więc jakby ktoś czegoś zapomniał, to jeszcze spokojnie możemy wrócić na 1. stronę.

To kolejny moment, kiedy Gandalf postanawia zostawić swoich kamratów, by udać się pod Samotną Górę wygodniejszą drogą, okrążając niedostępną i niebezpieczną Mroczną Puszczę. Od dłuższego czasu prześladowały ją deszcze niespokojne i potargał nią wiatr tak, że puszcza wyglądała na napromieniowaną. Drużyna po wkroczeniu w mrok, tak się zatrwożyła, że zjadła w niedługim czasie cały zapas konserw przygotowany przez Beorna. Zaczęli głodować, próby polowań były daremne. W końcu Bombur wpadł do rzeki i wszyscy mieli z niego bekę, a mądry Bilbo zrobił mu zdjęcie i wstawił na Facebooka. Bombur wyszedł z rzeki i udusiłby Bilba, gdyby Thorin nie przekupił go ostatnią konserwą.

Nagle spotkali biesiadujące cesarskie elfy. Te, gdy ich zauważały, w okamgnieniu zwinęły obóz, zgasiły ognisko i przeniosły się dalej. Zanim jednak spotkali się wreszcie twarzą w twarz z elfami, krasnoludom przyszło spotkać się z pająkami, które jak na pająki przystało miały jakieś 2 metry wysokości i puste brzuchy. Pająki złapały krasnoludów, związały i przywiesiły do drzew, jednak tak nieudolnie, że Bilbo wraz z wiejską dziechtą zaopatrzeni w kosy, młockarnie i kołpaki uwolnili towarzyszy, by mogli dalej kontynuować swój pochód. Przywitano ich chlebem i solą, co później spowodowało, że Gandalf rozkazał krasnoludom czasowo pozostać na tak bogatym w prowiant terytorium.

To nie był jednak koniec losów bohaterów w Mrocznej Puszczy, cała grupa została następnie pojmana przez elfy, które wcześniej widzieli i zaprowadzona przed oblicze króla Thranduila. Był on konkretnym człowiekiem elfem i wiedział czego chciał. Krasnoludy zaprowadził do lochów, gdzie już czekali na nich dworscy lekarze gotowi na wszelkie hulanki i eksperymenty. Król niewidzialnego hobbita rzecz jasna nie zauważył, a czego oczy nie widzą, tego sercu nie żal.

Bilbo nie dał za wygraną i szukał sposobu na uwolnienie kolegów. Znalazł. Zabrał strażnikowi klucz do celi, zapuszkował krasnoludy w beczkach i otwarły się przed nimi bramy więzienia jak przed św. Pawłem, niegdyś także ateistą.

Esgaroth[edytuj • edytuj kod]

Spławieni krasnoludowie z Bilbem na czele dotarli do miasta handlowego ludzi – Esgaroth, gdzie zdołali przekonać do siebie chciwego zarządcę. Jak zwykle w miejscu gdzie są pożyteczni idioci, i tym razem dostali zapasy żywności na drogę i wyruszyli w dalszą drogę na Samotną Górę, która była już tuż tuż.

Samotna Góra[edytuj • edytuj kod]

Gandalf i jego drużyna (?) zatykają zwycięski sztandar nad Samotną Górą

Trzynastu krasnoludów i Bilbo dotarli wreszcie pod Samotną Górę, teraz mieli już tylko rozprawić się ze smokiem pomieszkującym w bunkrze. Kiedy już odnaleźli tajemne wejście, wysłali najmniej przydatnego członka drużyny na zwiad do serca Samotnej Góry.

Smaug[edytuj • edytuj kod]

Smaug w wersji dla dzieci

Bilbo dotarł do bunkra w którym znajdował się Smaug, spojrzał na smoka, złapał za złoty puchar i zwiewał do kompanów co sił w nogach. Smok jednak zdołał zauważyć stratę pucharu, do którego od lat był bardzo przywiązany. Aby ochłonąć, Smaug wyszedł przewietrzyć się, po czym wrócił do komnaty, gdzie odbył ważną rozmowę z Bormannem Bilbem. Na początku rozmowa była kulturalna i przyjacielska, ale kiedy Bilbo zaczął zbytnio kozaczyć zrobiło się mniej fajnie, lecz Bilbo miał pierścień i rozpłynął się w powietrzu. Poczciwy Smaug jednak w toku rozmowy zrozumiał, że złodziej jego skarbu bawił między innymi w Esgaroth, poleciał więc tam, rozpierniczył miasto i został zabity przez Barda. Tak Tolkien określał w swoich książkach cyjanowodór potasu.

Kolejne wydarzenia i Bitwa Pięciu Armii[edytuj • edytuj kod]

Po śmierci smoka sytuacja naturalnym biegiem wydarzeń znacznie się skomplikowała. Krasnoludy zablokowały Górę, przybyli ludzie, elfy i ich alianci po skarb, przybyły inne krasnoludy pomóc pobratymcom i wszyscy by się niechybnie pozabijali gdyby i tym razem nie szczęśliwy zbieg okoliczności. W ostatniej chwili Gandalf na polecenie Bilba interweniował, pozwalając sobie zwrócić uwagę, że z Ardenów przybywa nawała goblińska, więc siły armii się połączyły i razem rozbiły wojska nieprzyjaciela. W bitwie zginął Thorin Dębowa Tarcza oraz dwaj inni krasnoludowie, Kili i Fili, jego siostrzeńcy. Zostali później pośmiertnie odznaczenie orderami bohaterów ojczyzny. Na koniec przyleciały orły, zrzuciły korony i… działo się jeszcze śmieszniej.

Ostatecznie Bitwa zakończyła się zwycięstwem dobra, a zło, jak to zwykle w bajkach bywa, dostało po mordzie.

Resztę ksiażki pochłania pasjonująca[3] opowieść o powrocie naszych bohaterów do domów. Oczywiście po drodze musieli zahaczyć o Jałtę Rivendell, aby omówić plany przywrócenia porządku w Śródziemiu. Tam to wszyscy dowiedzieli się, że w międzyczasie Gandalf przebywał w Lothlorien na zebraniu Białej Rady. Wraz z kolegami wykopali z Mrocznej Puszczy Czarnoksiężnika, dzięki czemu zapanował pokój. Hura!

Kilka lat później[edytuj • edytuj kod]

Bilbo po powrocie w rodzinne strony zajął się pisaniem pamiętników. Pewnego dnia odwiedził go Gandalf i opowiedział mu, że na ruinach Esgaroth powstało nowe, piękniejsze miasto, a królestwo pod Samotną Górą odrodziło się pod przywództwem Dáina Żelaznej Stopy. Wszystko skończyło się więc dobrze, a plotki głoszą, że Bilbo po kilkudziesięciu latach został prezydentem.

Film[edytuj • edytuj kod]

Azog żyje!

Spoilerowiec o ekranizacji Hobbita

Thorin zginie!

Facet, który tylko myśli, że jest spoilerowcem o tejże

Od kiedy powstała ekranizacja Władcy Pierścieni, podobny los był nieunikniony także dla Hobbita. Nic więc dziwnego, że w 2012 roku cały świat walił do kin, by obejrzeć kolejne filmowe arcy(?)dzieło – pierwszą część Nowej Trylogii[4]. Przesunięto nawet z tej okazji koniec świata. Pewną osobliwością jest to, że książkę 6-krotnie krótszą od Władcy Pierścieni także podzielono na trzy części, prawdopodobnie dla kasy aby ludzie dłużej mogli się cieszyć magią Śródziemia. Części owe prezentują się następująco:

  • Niezwykła podróż – odwiedziny Gandalfa i krasnoludów u Bilba, balanga, a następnego dnia wyruszenie w tytułową niestandardową podróż. Rajd przez pół Eriadoru, Rivendell i Góry Mgliste, znalezienie JP i ganianina po palącym się lesie, a cały czas goni za nami banda orków pod przywództwem pana „zabili go i uciekł” Azoga. Po prostu akcja jak się patrzy. No i jeszcze Sauron, ale na razie mamy go względnie gdzieś. Liczba zmian względem książki jeszcze nie przekracza setki.
  • Pustkowie Smauga – tu już zaczyna się ostra jazda. Mroczna Puszcza, pająki, elfy (Legolas!), więcej elfów (Thranduil i jakaś laska), beczki, jeszcze więcej orków, no i Sauron, którego przestajemy mieć gdzieś. No i wreszcie docieramy do Ereboru, gdzie już czeka pan S.! Czyli jest rozróba! Liczba zmian skacze do kilkuset. Ale to wszystko nic w porównaniu z trzecią i ostatnią częścią, czyli…
  • Bitwa Pięciu Armii – skąd wzięli ten tytuł, to ja nie wiem… Smaug odwala kitę, a Sauron z orkami ruszają, żeby wziąć sobie pozostawioną kasę. Na miejscu napotykają jednak na naszych dobrych, no i ma miejsce – uwaga – Bitwa Pięciu Armii. Ile można zrobić dla forsy, co nie?

Zobacz też[edytuj • edytuj kod]

Przypisy

  1. Nie, wy zboczeńcy.
  2. Szczególnie cierpiący na bezsenność Wojtek-hobbit.
  3. Zieeeew…
  4. Nie, nie TEJ Nowej Trylogii.