Długopis

Z Nonsensopedii, polskiej encyklopedii humoru
Słownik
Zobacz w słowniku:
Długopis
Długopis

Ej, pożycz długopis.

Najczęściej wypowiadana fraza związana z długopisem

My penis black.

Afroamerykanin o długopisie

Długopis – urządzenie szkolno-biurowe marnujące tusz, używane przez nauczycieli, uczniów i wszelkiej maści nędznych urzędników i księgowych. Dla uczniów jest to narzędzie tortur, które zmusza ich do pisania, a pisanie zmusza ich do nauki, a bez nauki to lipa, a nie szkoła. Jednak 99% długopisów da się rozebrać, co chroni przed nieuchronną śmiercią z nudów na lekcji. Natomiast dla urzędników i księgowych jest to kolejna rzecz, którą mogą po kryjomu zabrać do domu (czyt. ukraść) i używać jak swojej. Powszechnie uważa się, że urządzenie to w niewyjaśniony sposób znika po jednorazowym pożyczeniu go.

Nazwa

Etymologia nazwy długopis jest banalnie prosta. Długopis oznacza rzecz, która pisze tak długo aż się wypisze w najmniej odpowiednim dla piszącego momencie. Długopisy mają też zwyczaj wypisywania się stadami, jeśli piszący używa naprzemiennie dwóch lub trzech długopisów, istnieje niemal 100% szans na to, iż wszystkie wypiszą się jednego dnia lub podczas jednego sprawdzianu.

Rodzaje długopisów

  • Jednorazowe – beznadziejne, zazwyczaj darmowe długopisy, które wypisują się zanim je użyjesz. Na prawie każdym jest reklama ofiarodawcy.
  • Z wymiennym wkładem – płacisz 3 złote, żeby co 2 dni płacić 5 złotych za wkład.
  • Ścieralne – długopisy piszące tuszem, który można wytrzeć gumką. Żeby zetrzeć taki długopis, trzeba przy okazji zrobić dziurę w kartce.
  • Żelowe – długopisy z wkładem żelowym, który się rozmazuje, przydatny dla uczniów którzy nic nie wiedzą na klasówce, ponieważ mogą wtedy nauczyciele ich nie rozczytać i będą się pytać co tam jest napisane, a oni udzielą poprawnej odpowiedzi. Przekleństwo leworęcznych[1].
  • Doustne – pierwotnie służyły do pisania, jednak ich końcówki przekształciły się w trawione przez uczniowski żołądek gryzaki, pomagające w ścieraniu rosnących zębów.
  • Metalowe – płacisz kilkanaście złotych dla szpanu, a po 10 sekundach pisania czujesz jak obudowa przebija ci skórę i wrzyna się w kości. Nieporęczne w pisaniu w stresujących sytuacjach, bo wyślizguje się i masz wrażenie, że piszesz tuńczykiem lub inną rybą, a nie długopisem. Choć także służy czasami do odbijania szkodliwego promieniowania UV w stronę oczu nauczyciela, przez co dochodzi do groźnego napromieniowania, na skutek tego gały rosną nawet 3 krotnie w ciągu 8 godzin! Jedyna skuteczna broń przeciw nauczycielom.
  • Pendrive'y – samobieżny długopis, wyskakuje z ręki i toczy się pod ławkę, biurko lub w jakiekolwiek miejsce, gdzie trudno go znaleźć. Jego nazwa jest zlepkiem angielskich słów „pen” – długopis i „drive” – jeździć.
  • Czerwony – długopis specjalny, którego specjalnym przeznaczeniem jest podrabianie (ocen, usprawiedliwień, pochwa… ł). Używają go niedorobione kujony, którym nauczycielka zapomniała wpisać Like'a w dzienniku. Najczęstszą przestrogą nauczyciela związaną z czerwonym długopisem jest Nigdy nie piszcie czerwonym długopisem, jest zarezerwowany dla mnie, a najczęstszym poleceniem Napiszcie na czerwono, (hmm, masochistyczna myśl)…
  • Zepsute – przy pierwszym naciśnięciu wystrzeliwuje wkład a obudowa wybucha i kawałki latają z prędkością światła, by za chwilę rozsypać się na atomy
  • Z flegmą – podczas używania użytkownik je trzyma w ustach. Mają specjalne otwory i cała ślina wcieka do wkładu. Są beznadziejne, ponieważ jak wcieknie trochę śliny to przestaje pisać.
  • Ścieralne speszjal edyszyn – wersja 2.0 długopisów ścieralnych, które za pomocą magii wycierają nie tusz, tylko druk,
  • Nieistniejące – to te, które długo piszą i nie wypisują się na sprawdzianach. Najbliższe im są jednorazówki za dwa złote, które można kupić w przydworcowych kioskach.
  • Długopisościągi - magiczne długopisy dla kompletnych ułomów, którzy nawet ściągi nie potrafią schować.

Główny użytek

Głównie się go zjada, bawi się nim itp. Rzadziej spotykane jest pisanie. Oczywiście istnieją długopisy z wysuwaną ściągą[2]. Istnieją rzadko spotykane długopisy pod nazwą PILOT FRIXON, który ma na końcówce gumkę, dzięki której bez problemu zetrzesz błędy na sprawdzianie, poprawisz, a następnie oskarżasz nauczyciela o to, że źle sprawdził twą pracę. Oczywiście, ten długopis kosztuje 15 zł i może się wydać, gdyż podniecona klasa wygada to całemu światu.

Jednym z najbardziej twórczych przykładów wykorzystania długopisu jest tzw. pen spinning (ang. kręcenie długopisem), który polega na niczym innym, jak na wprowadzaniu przyrządu piśmienniczego w ruch obrotowy przy użyciu palców u rąk. Jest to także doskonały sposób na doprowadzenie do załamania nerwowego swojej nauczycielki polskiego, która nie może dokonać konfiskaty długopisu, będącego (w przeciwieństwie do smartfona, empetrójki, czy też Pokemonów) standardowym i obowiązkowym itemem uczniowskiego inventory. Ostatnio w społecznościach szkolno – gimbusiarskich bardzo modne stało się przyczepianie gumki do długopisu i wiercenie w nim niewielkiego otworu. Tym sposobem można otrzymać miniaturowy łuk, lecz jeśli jesteś n00bem to możesz przywołać tylko paskudnie napisaną, czerwoną uwagę w twym zeszycie.

Przypisy

  1. Nie dotyczy pisania po muzułmańsku
  2. Najlepszy przyjaciel na sprawdzianie