Mk VIII Cromwell
Mk VIII Cromwell – brytyjska konserwa pośpieszna tudzież pościgowa. Jako że Brytyjczycy, wbrew swej stoickiej naturze, woleli by ich czołgi szybko się poruszały, szybkie puszki w brytyjskiej armii były niezwykle popularne. Wprowadzono je do walki w 1944 by razem z Amerykanami odbić za żabojadów ich ojczyznę.
Konstrukcja
Cromwell był niezbyt skomplikowaną konstrukcją: do kadłuba wykonanego z niezbyt grubej tektury przymocowano na każdym boku po 5 dużych sportowych alufelg i dwie mniejsze. U góry położono mniejsze niskie pudełko skręcone z płaskich blach i zamontowano w nim armatę pukawkę 75mm. Jest to co najmniej podejrzane i wygląda na to, że konstruktor czołgu przegrał zakład z jankesem, kto wypije więcej whisky, gdyż Angol nigdy nie dałby sobie wsadzić do domu/samochodu/czołgu , coś co nie jest wymiarowane w calach. Tak naprawdę zamontowano właśnie jankeską armatę 75mm, ale odwróconą do góry nogami, bo Anglicy stwierdzili, że prościej tak zrobić, niż zamienić miejsca dowódcy i celowniczego w wieży w stosunku do Królewskiego Regulaminu.
Do kadłuba, oprócz pięciu rudzielców włożono także silnik Rolls Royce dzięki któremu czołg osiągał nawet (pi razy oko w przeliczeniu na nasze) 64 km/h. Analizując dane z zachodnich książek moglibyśmy dojść do zatrważającego stwierdzenia, że Cromwell był szybszy od T-34! Na szczęście jest to tylko wierutna propaganda kapitalistów.
Jednym z newralgicznych elementów tej puszki był zamontowany w środku podgrzewacz do herbaty (był to jeden z postulatów brytyjskich żołnierzy, bez spełnienia którego obiecywali poddać się bez walki nawet Sealandii).
Użycie
Cromwelle po desancie w Normandii mogły natknąć się na niemieckie Tygrysy, z którymi miały wspólny minimalistyczny design oparty na dwóch pudełkach z pionowymi ścianami. Na tym podobieństwa się kończyły, gdyż Tygrys miał cholernie gruby pancerz i wielką armatę „acht komma acht”. Cromwelle z takim uzbrojeniem nie miały najmniejszych szans na zniszczenie od przodu tego żelastwa. Jedyną sensowną taktyką była zatem: „Kto pierwszy klepnie w tyłek Tygrysa” i do tego przydawała się duża prędkość czołgu. W tym czasie jednak naziści zamieniliby około 6 brytyjskich puszek w świece dymne. Na szczęście w większości przypadków sytuację uratowali Francuzi, którzy przez przypadek celowo zasadzili na kilkadziesiąt lat przed niespodziewaną wojną wysokie gęste dwumetrowe żywopłoty które zmieniły sytuację na froncie zachodnim w tą która panowała w grze Tank 1990, umożliwiając pośpiesznym puszkom zachodzenie z małej odległości i od tyłu niemieckich panzerów.