MiG-29
MiG-29 – ruski nowoczesny[potrzebne źródło] samolot myśliwski, zaprojektowany do walki z amerykańskim F-15, ale, jak to zwykle bywa, walczący głównie z F-16, ewentualnie w ogóle nie walczy, bo trzeba go właśnie naprawiać.
Konstrukcja[edytuj • edytuj kod]
Samolot miał układ aerodynamiczny właściwie zerżnięty z F-16, za to wbrew wrogiej, kapitalistycznej propagandzie, był od niego o wiele bardziej udaną konstrukcją. Prawdziwą innowacją było za to dodanie specjalnych silników dymnych, które umożliwiały pilotom wrogich myśliwców błyskawiczną lokalizacje tego samolotu na niebie. Te dwie jednostki napędowe zapewniają MiGaczowi osiągi lepsze niż Walecznemu Sokołowi. Niestety, przy pełnej mocy nie zadowalają się zużyciem 10 litrów na godzinę, lecz piją niczym sami piloci. Przez to MiG ma tyle paliwa lotniczego, aby wystartować, zawrócić i wylądować. Z tego też powodu nazywany jest samolotem obrony powietrznej obszaru graniczącego z terenem lotniska.
Pewną unikalną cechą charakteryzują się też chwyty powietrza do silników. Na czas startu i lądowania główne wloty zamykają się, a silniki biorą powietrze przez żaluzje znajdujące się na górze samolotu, co uniemożliwia zassanie przedmiotów leżących na pasie startowym. Niestety, ten mechanizm miał swoje wady. Potłuczone butelki po wódce, uprzednio zasysane przez silniki samolotów, przyczyniły się do znacznie częstszych przebić opon podczas startów i lądowań.
MiG-29 a F-16[edytuj • edytuj kod]
No cóż, konstrukcja może i była lepsza niż w F-16, ale wykonanie – rosyjskie, a właściwie radzieckie. Charakteryzuje się ono pewną topornością i dużą ilością nitów w poszyciu. To może być zaletą – Waleczny Jastrząb obrywa rakietą i rozpada się na kawałki, a MiGacz trzyma się w kupie dzięki tym wszystkim połączeniom. Dodatkowo nity sporo ważą, co jest szczególnie ważne dla panów kradnących kupy złomu z lotnisk które nasi politycy dumnie nazywają Polskimi Siłami Powietrznymi.
Jest też celownik nahełmowy – parę kilo żelastwa, które jak sama nazwa wskazuje montuje się na hełmie. Służy on do wzbudzania zazdrości wśród pilotów Mirage'a i ograniczania swobody ruchów głowy. I co z tego, że F-16 ma o wiele lepszy komputerowy system celowania? Przecież MiG jest szybszy! A, że paliwa starcza na kilka minut lotu z prędkością maksymalną – no cóż, szkoda. Co prawda dostały baty od amerykańskich gratów, ale to z powodu słabych pilotów za sterami! Gdy w MiGaczu posadzi się Polaka, samolot ten jest w stanie pokonać F-16 mające przewagę 2:1, a nawet 40:1! Miało to miejsce podczas pewnej symulowanej walki powietrznej, z której MiG-i musiały się po pięciu minutach wycofać z powodu wypalenia całego paliwa. Ale kto by się przejmował takimi pierdołami. Nie znane są również przypadki by jakiś MIG musiał dwa razy lądować by dotrzeć do celu podróży, jak to czasem bywa z hamerykańskim sprzętem, ponieważ nigdy tak daleko ich nie wysyłano.