Pistolet maszynowy PPSz

Z Nonsensopedii, polskiej encyklopedii humoru
(Przekierowano z Pepeszka)
„Genialna” w swej prostocie pepesza w całej okazałości

Nic tak nie cieszy jak seria z pepeszy.

Major Wasilij Iwanowicz Swawolnikow, rozstrzeliwując niemieckich jeńców w ruinach Berlina

PPSz wz. 1941 (Pistolet Przeciw Szwabom, pot. pepesza) – radziecki pistolet maszynowy kaliber 7,62 x25mm autorstwa Georgija Szpagina, używany przez Armię Czerwoną od 1941.

Pepesza to dobra broń, szczególnie gdy strzelamy do większej grupy osób, bo ma tak wielki rozrzut, że celowanie staje się zbędne.

Nowością w pepeszach był magazynek bębnowy, skopiowany z fińskiego Suomi m/1931, gdzie wchodziło 71 nabojów, takich samych, jak w pistolecie TT. Wkrótce jednak, konstruktorzy zorientowali się, że magazynek ten po napełnieniu do pełna ważył jakieś dwa kilo, a cała broń ponad pięć, więc celem odciążania ledwo idącego z przepicia czerwonoarmiejca skonstruowali magazynki łukowe, które miały dość ekscentryczną tendencję do wypinania się z zatrzasku przy dłuższych seriach. Jednak zamiast poprawić zatrzask, po prostu kazano sołdatom trzymać broń za magazynek, w wyniku czego nie może „wylatać”.

Broń ta miała tak prostą konstrukcję, że mógł ją wytwarzać każdy zakład mający tokarkę i skrawarkę. Była też ekonomiczna, gdyż do wytworzenia luf dla dwóch pepesz wystarczył jeden karabin Mosina i fleksa do cięcia. Efektem tego są przeróżne wariację i modele pepeszy, każdy o własnych, unikatowych zestawach cech, jak luźno osadzona lufa wypadająca przy strzelaniu, fantazyjnie deformujące się bloki zamka po przegrzaniu, bądź łatwo łamliwe kolby z masy papierowej i gównolitu.

Pepesze nie zacinały się po zalaniu wodą lub błotem tak samo, jak większość ich użytkowników (żołnierzy radzieckich), którzy nie zacinali się nawet po zalaniu samogonem bądź płynem do chłodnic Borygo.

Przy tak masowej produkcji, prostocie konstrukcji godnej średniowiecznego kowala z Zakaukazia, oraz nabojowi, w który z braku laku pakowano ponad 3/4 objętości prochu w łusce, pepeszka stałą się najpopularniejszym pistoletem maszynowym dla tych którzy zatrzymali się w rozwijaniu sztuki wojennej na etapie karabinku lontowego. Często żołnierze niemieccy zamieniali swoje MP40 na pepesze, gdyż na gwałt musieli znaleźć odpowiedz na rosyjską taktykę „maszeruj albo giń”. Dzięki swojej szybkostrzelności i pojemności, doraźnie mogli tamować potoki ruskich uzbrojonych w malowane smołą miotły i skrobaki do kartofli. Mitem są zarzuty "znawców" w internetach, że przez zbyt wysoką szybkostrzelność już po trzech sekundach kończył się magazynek. Dzięki jutubowi każdy może policzyć, że seria z pepeszy trwa aż cztery sekundy.

Żadna broń palna, oprócz AK-47 nigdy nie odniosła tak błyskotliwego sukcesu eksportowego po II wojnie światowej (zapewne dlatego, że Dowództwo ZSRR rozdawało je za darmo na prawo i lewo). Do dziś, wybierając się do Afryki lub krajów Ameryki Łacińskiej, jest szansa, że wyłapiesz kulkę w łeb z wysłużonej pepeszy wyprodukowanej w Tomskim Zakładzie Produkcji Pralek lub Nowosybirskim Kombinacie Traktorów i Pługów do Kartofli.