Technikum

Z Nonsensopedii, polskiej encyklopedii humoru
Wersja z dnia 12:49, 29 sty 2017 autorstwa Opcik (dyskusja • edycje) (Allahu Thumburihhtu!)
Uczniowie technikum

Szablon:T szkoła ponadgimnazjalna. Do niej idą ludzie, którzy uczyli się na tyle dobrze, żeby nie wylądować w zawodówce, a na tyle źle, że o liceum mogą pomarzyć. Jest to na tyle popieprzona szkoła, że łączy elementy obu wyżej wymienionych szkół.

Profile

Z tym to bywa różnie. Można iść na profil mechanik albo ogrodnik lub bardzo pożądany dzisiaj profil kucharz. Na każdym i tak jest nudno.

Lekcje

W technikum obowiązują normalne lekcje w zakresie podstawowym, tyle, że w mniejszym wymiarze godzin (np. zamiast 6 godzin polskiego w tygodniu są 3). To nie oznacza, że lekcji jest mało – przeważnie z 8 na dzień. A potem jeszcze praktyki dochodzą, na których patrzy się, jak majster/szef odwala robotę, uczniowi dając co najwyżej pozmywać, wymienić olej itp. Sprawdziany głównie pisze się z podręcznikiem na kolanach i kilogramem ściąg w piórniku; nauczyciel pije wtedy kawę i czyta najnowszy numer Angory.

Oprócz normalnych zajęć są też przedmioty zawodowe, które wszyscy lubią najbardziej (mimo to zasada związana z pisaniem sprawdzianów nie zmienia się). Zaliczają się do nich m.in. lekcje technologii. Owe zajęcia dzielą się na dwie części: teoretyczną i praktyczną. Na praktycznej części można robić jaja. Mechanicy mogą wysmarować siedzenie nauczyciela smarem, kucharze urządzać walki na noże kuchenne, a budowlańcy porzucać w siebie cegłami. Nie pytajcie, co robią weterynarze.

W IV klasie technikum rok szkolny kończy się kilka dni przed maturą (niestety tylko w teorii). Po zdaniu lub oblaniu matury absolwentów czeka jeszcze egzamin zawodowy. Aby go zdać, potrzeba min. 75% punktów (w zależności od tego, jak wypadną inni), jednak w praktyce można ściągać lub poprosić o konsultację członków komisji.

Przyszłość

Po technikum drogę mamy otwartą (nie to co kujony z liceum i matoły z zawodówki). Możemy iść na studia. Jeżeli nie poszczęściło się nam na maturze możemy pracować w swoim zawodzie i zbijać kokosy. Albo iść na ochroniarza, chociaż ochroniarz bez matury to dupa.