Terraria
Ten artykuł dotyczy gry komputerowej. Zobacz też terrarium. |
Terraria – niezależna[1] gra komputerowa, rozprowadzana kropelkowo, czyli przez Parę Wodną, przez Zatokę Piratów lub w wersji pudłowej. Powstała gdy Tibia zrobiła trójkąt z Mario i Minecraftem. Mimo, że sama gra jest kopią Minecrafta, doczekała się wiele swoich podróbek przeróbek, z czego najbardziej znaną jest Starbound.
Początek
Ta kosztująca 10 (a w codziennych promocjach 2,50) euro platformówka na sterydach powstała jako tań... jako droż... jako alternatywa dla Minecrafta. Jedyne różnice to nieco ładniejsza grafika i większy nacisk na walkę i eksplorację niż – jak w przypadku Minecrafta – niekończące się budowanie. Na początku była mało znana i lubiana, ale weszła do dystrybucji Steam i stała się sławna i lubiana. Ku uciesze wszystkich posiadaczy komputerów kalkulatorów – Terraria ma niższe wymagania od Minecrafta i nie potrzebuje komputerów z NASA do działania.
Rozgrywka
Na początku każdy gracz tworzy sobie własnego ludzika, ustawia mu czuprynkę, kolor bluzeczki, utlenione włoski, poziom łoniaków pod pachą i takie tam. Potem generuje sobie świat. Twórcy postawili tu na dużą dowolność i mamy aż trzy rozmiary do wyboru: mały, średni i duży. Gdy przebrniemy przez 2(000) godzin(y) oglądania loadingów, naszym oczom ukazuje się piękny, dwuwymiarowy świat składający się głównie z trawy i chmurek. Mamy do czynienia z pierwszym bardzo krytykowanym aspektem gry: w przeciwieństwie do konkurencji, tutaj zaczynamy z gotowym kilofem, toporkiem i mieczykiem. Potem zostajemy zostawieni sobie samym. Co prawda mamy przewodnika, ale nie powie on nam jak grać, tylko zarzuci kilkoma losowymi wskazówkami (tych jest aż 10). Początkowo każdy gracz potrzebuje chatki. Żeby to zrobić, musi uzbierać trochę drewna. Z drewna skleja się drzwi i workbench, buduje się lepiankę i zalepia ją styropianem. Twórcy gry utrzymują, że w miarę postępów w grze gracze mogą zrobić kowadło, skręcać jointy i budować kilofy z porcelany, ale jako że nikt nie jest na tyle hardkorowy by przejść grę, nie wiadomo czy informacje są prawdziwe.
NPC
Nowością wprowadzoną w Terrarii są enpecety. Są to spikselowane ludziki, za odrobiną pieniędzy możemy skorzystać z ich rozmaitych usług (nie, nie ma kurtyzan).
- Guide – bardzo irytujący osobnik pojawiający się na starcie mapki. Często wprasza się do naszego domu i skacze w butach po kanapie/krzesłach.
Nie da się go zabić bo gra na czitach, ale z odrobiną sprytu da się go zakopać.Już nie, dzięki mini sex-lalce wyglądającej jak Guide, można go zabić poprzez wrzucenie tego do lawy, przez co z dziwnego powodu pojawia się jego teściowa. - Merchant – kobieta z brodą. Leci na kasę. Aby go ściągnąć trzeba mieć przynajmniej 50 zł w portfelu i willę. Sprzedaje jakieś niepotrzebne śmieci i wygląda jak Żyd. O dziwo, ma w asortymencie złoty pył.
- Arms Dealer – brudny Niemiec w podeszłym wieku. Za trochę kasy sprzeda nam kulki do pistoletu i rybę z patykiem w dupie. W Hardmodzie sprzedaje też puste łuski po kulach i szotgana.
- Demolitionist – Theodore Kaczynski w nowym wcieleniu czyli krasnal z brodą i w hełmie (kolejne nawiązanie do Niemców). Prawdopodobnie należy do Al-Kaidy, za kilka złotych da nam atomówkę. Cały czas ostrzega nas przed ujebaniem sobie nogi.
- Nurse – wyleczy nas, jeśli wpadniemy na pokrzywy. Aby ją przywołać trzeba znaleźć serce, rozjebać je kilofem i zjeść. Logiczne. Nic nie sprzedaje, więc uniform pielęgniarki podczas Hallowen sprzedaje loffciany Arms Dealer.
- Dryad – dziewczyna miejscowego dresa. Aby ją przywołać trzeba mu spuścić manto. Jedyna kobieta w grze, która jest topless, szkoda tylko że nic nie widać. Sprzedaje zioła. Ma 500 lat, co nie przeszkadza Arms Dealerowi w flirtowaniu z nią. Od niedawna rzuca potężne zaklęcia ochronne, które działają dwie sekundy.
- Clothier (zwany również jako Old Man) – przenośny lumpeks, za odrobiną kasy sprzeda nam pończochy. Żeby go przywołać musimy pokonać jego teściową, która go nawiedza.
- Mechanic – rudzielec sprzedający kable, kable, przełączniki, kable, narzędzia i kable, które (w przeciwieństwie do konkurencji) latają w powietrzu i są niewidoczne bez użycia narzędzi. Siedzi związana przez teściową Clothiera w lochach. Podkochuje się w Goblin Tinkererze. Bez niej połowa graczy nie umiałaby wykonać najprostszych czynności.
- Wizard – w nowym paczu wprowadzony priest lvl 80, jak mu zapłacisz chorą ilość kasy, da ci zamarznięte gówno i pustą książkę. Kolo się zgubił, więc musisz go znaleźć. Ponadto sprzedaje też
krowiedzwonki i lodową laskę. - Goblin Tinkerer – w tym samym paczu mały zielony
golemgoblin, który za pierdylion kasy powiększy ci miecz (jakkolwiek to brzmi). Razem z Wizardem siedzi gdzieś w podziemiach i czeka na ratunek. Sprzedaje rakietowe buty, żeby gracze mogli rozjebywać się o drzewa. - Santa Claus – kolejny dowód na to, że Święty Mikołaj istnieje jednak z tym wcieleniu nie daje prezentów, jednak za 50 goldów sprzeda ci swoje buty. Ponoć po końcu świąt Narodzenia Pańskiego wybucha z rozbryzgiem wnętrzności, jak wszystko co ginie w Terrarii, kiedy już powinno.
- Painter – Pseudo malarz który pojawia się gdy jest co najmniej 3 innych NPC, preferuje kolor różowy co świadczy że jest gejem. Podobno potrafi rozróżnić kolory wyższej abstrakcji, takie jak żółwiowy i morskozielony. Sprzedaje bezużyteczne tapety i farby, bo i tak gracze budują wszystko z drewna.
- Steampunker – dziwacznie ubierająca się dziewczyna, która za „małą opłatą” sprzeda ci kox itemki. W jej asortymencie znajduje się między innymi zmieniacz biomów, któremu nawet Corruption niestraszny. Sprzedaje też zębatki, najprawdopodobniej wykręcone z Destroyera, gdy spał.
- Party Girl – to zwykła dziewczyna, która ma różową fryzurę, różowe ubranie i nie wiem co jeszcze różowego.
Pinkie PieParty Girl sprzedaje przedmioty związane z imprezami (oczywiście poza alkoholem i teściową). Jej motto to confetti & party - Traveling Merchant – Jeszcze bardziej irytujący niż Guide gość z dziwaczną czapką, który zawsze przynosi coś z dalekiego wschodu. Pojawi się tylko co parę dni, kiedy będziesz mieć więcej niż 2 NPC. Czasem przynosi sakę, czasem pistolet na wodę, ale w większości śmieci. Gdy się zawracasz do skarbonki to on sobie idzie dalej wędrować. Zdarza się że ma w asortymencie katanę albo laserowy łuk, a gdy go ubijesz, możesz założyc jego czapeczkę.
- Stylist – to kolejna kobieta z różowymi włosami. Została wciągnięta do lochu pająków, gdy była na kompletnym haju. Jest obwiązana pajęczyną i czeka na jej księcia z bajki. Za niezwykłą cenę zmieni ci fryzurę, sprzeda dziwaczne farby do włosów i zajmie kolejny dom.
- Cyborg – pojawia się po tym jak pokonasz przerośniętego kwiatka. Sprzedaje tzw. „Miotacz min”, do którego potrzebne są rakiety. O dziwo nie przypomina cyborga, ale kogo to obchodzi... Chce pokazać coś Steampunkerowi.
- Witch doctor – jakiś dziwny szaman na kacu, kiedyś przedawkował jogurty, przez co wyrósł mu dziwny ogon. Sprzedaje tylko jakieś tam szamańskie śmieci, na przykład fontanny, totemy, i dmuchawkę na ziarnka grochu.
- Angler – Wieśniak-wędkarz, który zajmuje kolejny dom i rozdaje głupie misje. Trzeba go znaleźć obok oceanu i obudzić (a raczej pomóc odzyskać przytomność po kacu). Gdy wykonasz pierdyliard misji, podobno obdarowuje cię koks itemkami, ale to kłamstwo, bo daje tylko pieniądze.
- Pirate – Pixelobrody, sprzedaje stare pirackie armaty. Możesz też kupić od niego flagę piracką, a za fchuj kasy odda ci swoją czapkę.
- Truffle – Człowiek-grzyb. Sprzedaje meble z grzybów oraz grzybki. Najbardziej wkurzający NPC, wymaga chaty na
dzielnigrzybowym biomie.
Bossowie
- Eye of Cthulhu (gracze mówią Cuthluhu/Cituhulu) – gigantyczne oko
Illuminati, które potrafi tylko rzucać w ciebie jakimś czymś, które przypomina go samego (oryginalne, nie?) i szarżować. Gdy jego HP spadnie poniżej jakiejś połowy, zmienia się on w Superhipermegazaczepiste Oko, które już tylko charge'uje na ciebie ze swoimi zębami. Nazwa tego bossa wcale nie jest nawiązaniem do żadnej mitologii. - Queen Bee – napakowana Maja. Strzela z
dupyodwłoku minionkami oraz czardżuje na nas, drąc przy tym ryj tak samo, jak inni bossowie[2]. Po pokonaniu dropimy z niej miodek, a także zabawkę z McDonalda. Możemy ją przywołać w podziemiach dżungli, a dokładniej w gnieździe pszczołopodobnych zmutowanych mudżahedinów które wyskakują z prawie każdego rozwalonego klocka gniazda żeby cie wkurzać. - Eater of Worlds – w ciupagę olbrzymi robak, który czardżuje na ciebie całą swoja długością. Gdy zniszczy się jeden z jego segmentów, dzieli się na części, które same mogą cię konsumować dalej. Na tego bossa zaleca się używać itemów takich, jak przenikające strzały, lub kula z łańcuchem. Wypadają z niego łuski jak ze smoka, za pomocą których możesz stworzyć cienistą zbroję czy kilof, którym będziesz w stanie łupać większość klocków i wsadzić do portfela, a nuż kasy przybędzie...
- Skeletron – to jest właśnie teściowa Clothiera. Zwykle znajdujemy ją w najmroczniejszych zakamarkach jej kuchni, zwanej przez niektórych w Terrarii lochem. Za jej pokonanie otrzymujemy panowie szlachta wstęp do Party Hard Clubu, gdzie wszędzie jest
koks, miłe panie i szczelaninymobki i skrzynie ze sterydami. For Science! Jest chorym człowiekiem, więc porwała mechanika do wiadomych celów. - Armia Goblinów – armia Chińczyków, którzy najedli się za dużo chlorofilu. W grze spotykamy pięć rodzajów tego azjatyckiego dziadostwa: Łucznik (najdziwniejszy jest fakt, że używa łuku). Wojownik (czytaj: frajer), który jest żywą tarczą. Ktoś musi odwalać tę robotę. Złodziej – menda, co potrafi otwierać skrzynki i sejfy (na szczęście tego nie robi, ale cisza). Małe Gobliny – gnidy, których HP jest tak wysokie jak one, a jedyne co potrafią, to chować się za wojownikami. Praktykanci jacyś no i Mag
ejeowie Goblinów – teleportują się i nawalają swymibąkamikulami. Najczęściej stoją za wojownikami i Bóg wie, co im tam robią. Jakkolwiek to brzmi. - Armia Piratów –
Armia Goblinów ze zmienionymi teksturamiHardmode'owa wersja goblinów. Także dzielą się na kilka rodzajów: Łucznik (o dziwo, tym razem strzela z kuszy), Majtek, czyli łysol używający pięści, Strzelec, także łysol, lecz z pistoletem dziadka, Siepacz, który wygląda jak Arab(łazi w turbanie i szatkuje ciękatanąszablą), Papuga, latający ptak, który mimo spokojnego wyglądu najszybciej zabija gracza, oraz Kapitan, który strzela do nas z karabinu zasilanego monetami[3]. Gdy wytłuczemy połowę piratów, na pole bitwy przylatuje Latający Holender, który napieprza do nas z dział i spuszcza[4] jeszcze więcej piratów, by nas dorżnęli/dobili/etc. - Slime King – taki wielki, niebieski glut. Nie no, naprawdę wielki. Tak wielki, że wpierniczył ninję. Jedyne stworzenie,które kiedykolwiek wykryło i zabiło japońskiego zabójcę. Mimo swojego niewątpliwego osiągnięcia,jest najłatwiejszym do pokonania bossem w całej grze (chyba, że gra średnio zaawansowany gracz). Po śmierci potrafi upuścić pistolet na wodę, który służy do wkurzania mobków/innych graczy.
- Frost Legion – legion bałwanów bawiący się w mafię. Rzucają śnieżkami. Po ich inwazji pół okolicy jest zaśnieżone.
- The Twins – bliźniacze oczka, w których jedno strzela w ciebie laserem, a drugie szarżuje i pluje Przeklętymi Glutami
z nosaŚmierci (-100 do punktów życia). Z tego bossa możemy otrzymać swego rodzajuduszkidusze, które pozwalają ci na stworzenie mega kox itemów. Przynajmniej tak będziesz sądził. - Destroyer – największy możliwy wymysł twórców gry. Jest to wielka metalowa glizda, która potrafi cię atakować za pomocą całej swojej powierzchni ciała. Jak? Otóż na każdym członie swego ciała ma lasery, które potrafią dodatkowo wychodzić z jego ciała i samemu cię nawalać. Tego bossa
można pokonaćnie, nie można pokonać. Chyba, że masz haxxy (noooob!), albo zbroję anihilatorską. A takiej nie ma. Tak naprawdę wystarczy walczyć z nim tak jak zwielkim robalemEater of Worlds, używając jedynie silniejszych itemów, ale ćśśśśś, to tajemnica! - Skeletron Prime – starsza siostra teściowej Clothiera, a właściwie to jej wyższa forma (Boże Przenajświętszy, to ma większą formę?!). W odróżnieniu od teściowej Clothiera, jest stworzona z metalu i ma 4 ręce, (Nieżywy Wisznu?) na których są piła, laser, szczypce i granatnik (Bojowy Nieżywy Wisznu?). Primal Skeletron zawsze nie wiadomo czemu, strzela granatnikiem na około siebie i daleko od nas, przez co tworzy tę broń bezużyteczną (Ąkły Bojowy Nieżywy Wisznu?).
- Wall of Flesh – wielka góra mięsa, która respi się w piekle po zabiciu Guide'a (patrz dział NPC) i biega za tobą przez całą mapę. Jest nazywana Teściową Guide'a. Po jej pokonaniu w miejscu, w którym miała swoja „gębę” tworzy się pokój, w którym są itemy. Głównie są to jakiś młotek, potiony, odznaczenie (maga, łucznika czy też wojownika), no i oczywiście kasa. Reasumując – pokonaj pulpeta, a dostaniesz to co najlepsze. Po zabiciu tego gra wkracza w tak zwany „hardmode” – cały świat rzuca więcej by cię zabić.
- Plantera – roślinka wyhodowana przez Ruskich w Czarnobylu. Walczymy z nią w podziemiach dżungli. Do przemieszczania się używa pro epickich pnączy. Gdy utraci połowę HP dostaje rejdża lvl 9999999999 i rozdziawia pysk rzucając się na nas jak typowy gracz Terrarii po zobaczeniu złotej skrzyni.
- Golem – wielki, jebutny, kamienny golem. Zachowuje kamienną twarz w każdej sytuacji. W czasie gdy jego oczy wydzielają Lasery Anihilacjii, skacze po planszy i próbuje nas zdeptać swoimi wielkimi stópskami. Gdy zabierzemy mu połowę punktów życia, niewidzialna gilotyna ścina mu łeb, który zaczyna samodzielnie latać naokoło, kiedy ciało nadal próbuje spuścić nam wpie.
- Wyvern – fruwający, biały, jamnikopodobny jaszczur. Atakuje, gdy zanadto zbliżysz się do górnych warstw atmosfery, ale potrafi w pościgu za tobą zejść do poziomu gleby (i wykosić połowę NPC-ów). Pod względem taktyki przypomina World Eatera, tyle że jest szybszy, twardszy, no i lata. Prędzej czy później każdy zechce stanąć z nim do walki, gdyż pozostawia po sobie przedmioty niezbędne do konstrukcji skrzydeł. Do wyboru:
- Istnieją takie, których nie da się zdobyć w normalny sposób, ale po ich założeniu zaczynamy się palić. Do dziś nie wiadomo, dlaczego.
- Ice Queen – królowa, która naoglądała się bajek od Disneya. Bardzo oziębła w stosunkach. Nikt nie pamięta, co tak naprawdę dropi.
- Santa-NK1 – czołg z głową i czapką Świętego Mikołaja. Po otrzymaniu wysokich obrażeń, stapia mu się twarz i możemy zobaczyć jego czachę. Stworzony, aby horda przekokszonych graczy mogła się wyżyć na czymś innym niż mechaniczne szkieleciki, robaki czy gałki oczne. Po śmierci upuszcza chainguna, który żre amunicję szybciej niż zabija wrogów.
- Duke Fishron (czyt. Mega latająca smoko-rybo-świnia z marsa) – jest to niedawno dodany boss. Pojawia się, gdy idziemy na ryby z przynętą z Biedry. Szarżuje na nas z prędkością światła, strzela do nas bąbelkami, tworzy tornada, z któych wypadają głodne rekiny, a gdy mu dowalimy, robi to wszystko 100% szybciej (w Ekspert modzie staje się niewidzialny i nietykalny). Wypadają z niego jedne z najlepszych przedmiotów w grze. Ponoć tylko Chuck Norris[5] potrafi zabić Duke'a bez uszczerbku na zdrowiu psychicznym.
- Moon Lord –
CthulhuBrat Cthulhu. Kolejny boss, którego trzeba zać w grupie,bo większość to nooby, które zdychają po minucie(niektóre koksy zrobiły to same). Wypadają z niego najlepsze przedmioty w grze, w tym Portal Gun[6], miecz strzelający Nyan Catami, AK-47 z delfina i niepozorne zielone jojo, którym pokonasz nawet największych kozaków.[7].Oczywiście dropi luminite z którego robisz za zbroję i skrzydła.
Corruption, Hallow i Crimson
Widzisz te złote rybki z 100HP? Ten kamień co wymaga przynajmniej kilofa z demonita (i cienistych łusek)? To jest Corruption. Takie coś, co psuje klocki i powoduje że nie wiadomo co się na ciebie rzuca. Po hardmode Corruption staje się cholernie agresywne. Rozprzestrzenia się niczym plaga i część poprzednich sposobów na zatrzymanie wyśmiewa. A na dodatek dochodzi jego przeciwieństwo, Hallow – cukierkowy krajobraz pełny fruwających ślimaków strzelających laserem i jednorożców. Wszystkie bajkowe stworki są oczywiście agresywne i potrafią zabić postać z pro ekwipunkiem.
Crimson to najnowszy agresywny biom, który jest jeszcze bardziej uroczy niż Corruption i – niespodzianka – jeszcze szybciej się rozprzestrzenia. Biomy dotknięte tą czerwoną zarazą stają się zazwyczaj dosyć paskudne. W Crimsonie możesz natknąć się na wodę wyglądającą jak płyny ustrojowe oraz mózg wielkości lodówki. Skoro już o mózgu mowa, w tym uroczym biomie można natknąć się na mózg naszego ukochanego ośmiornicoluda, który wbrew pozorom jest prawie tak słaby jak jego oko.
Oznaki uzależnienia od Terrarii
- Gdy widzisz dżdżownicę, panicznie się boisz.
- Myślisz, że da się dokopać do piekła.
- Gdy widzisz innych ludzi, myślisz, że jesteś na serwerze.
- Dziwisz się, że wszystko jest zbudowane, gdy pojawiasz się na dworze.
- Co kilka kroków oglądasz się, bo boisz się, że cię zaatakują Slime'y.
- Próbujesz z żelu do włosów zrobić pochodnie.
- Jesteś zdziwiony, że nie masz kilofa, topora i miecza, gdy się pojawisz na dworze.
- Udajesz ninja, gdy masz cały jego strój.
- Myślisz, że polecisz w kosmos kiedy tylko chcesz.
- Nie grasz 25h w nic innego.
- Kiedy przychodzisz do kościoła (WTF? Ty masz grać!) stajesz przed ołtarzem i z obieraka do ziemniaka, finki oraz kilku noży kuchennych robisz night's edge'a.
- Po nocach biegasz po lasach żeby szukać spadających gwiazd. Tylko uważaj, by ci któraś nie spadła prosto na łeb!
- Wchodzisz do jaskini, by znaleźć spawner bossa dżdżownicy.
- Idziesz za miasto i oczekujesz, że pieszo dojdziesz do dżungli albo pustyni.
- Jak jesteś na Śląsku, myślisz, że znalazłeś Corruption.
- Szukasz fioletowych muchomorów (eee), a potem próbujesz przerobić je na proszek do zrobienia zatrutych noży.
- Gdy masz wolne pokoje w domu, pozwalasz ludziom mieszkać w nich za darmo.ba! Jeszcze im płacisz!
- Uważasz, że umieszczenie drzwi metr nad ziemią powstrzyma każdego włamywacza.
- Przed wejściem do domu kopiesz głęboki rów na wypadek inwazji zombie. Że też w innych historiach o zombie na to nie wpadli...
- Albo jeszcze lepiej, wykopujesz ziemię spod domu i zostawiasz sam budynek wiszący w powietrzu – teraz nikt się nie wedrze!
- Uważasz, że kable, przyciski i inne części elektroniczne wykopuje się spod ziemi albo bierze ze starych zamczysk.
- Kradniesz kawałki muru z pobliskiego zamku i wzmacniasz nimi ściany domu, żeby były odporne na bomby.
- Kradniesz fragmenty meteorytu z muzeum, aby zbudować miecz świetlny.
- Próbujesz zabić rekina, aby z jego płetwy grzbietowej i pistoletu zrobić karabin maszynowy.
- Kupujesz figurkę ptaka, podłączasz ją do prądu i dziwisz się, że nie wychodzą żywe ptaszki.
- Od napotkanych meneli próbujesz kupić napoje, pistolety lub granaty.
- Nie boisz się śmierci – chyba, że masz przy sobie sporą ilość pieniędzy.
- Tworzy dwa identyczne kilofy i idzie kopać. Jeszcze mu się jeden skończy.
- Próbujesz siatką na owady łapać króliki, kaczki...
- Rozwalasz w domu ścianę, by ją otapetować.
- Uważasz, że można łowić ryby w lawie.
- Siedzisz na brzegu oceanu w nadziei, że zobaczy dryfującego na tafli wody rybaka.
- Uważasz, że za ocean nie da się płynąć, bo jest tam koniec mapy.
- Kupujesz 3 pary okularów, wydłubujesz z nich szkiełka i próbujesz przywołać nimi Oko Cthulhu.
- Dziwisz się, że przed zamkiem nie znajdują się kultyści w granatowych szatach, czczący
tablet Samsung Galaxy Tab S2okrągłe coś, zwane w grze tabletem. - Gdy na dworze nagle robi się ciemno, obawiasz się że nagle przyleci Moon Lord.
- Próbujesz udomowić dziwne zwierzęta, aby walczyły w Twoich szeregach. Ba, nawet szukasz latającego złoto-niebieskiego smoka do walki!
- Atakujesz coś zabawkową różdżką z McDonalda i zastanawiasz się, czemu wokół Ciebie nie latają buffy zwiększające siłę/regenerujące hp/manę.
- Czekasz z niecierpliwością na zaćmienie Słońca, aby dropić kosy, zniszczone miecze, a nawet pistolet na gwoździe czy piłę łańcuchową!
- Zastanawiasz się, czemu niektóre Twoje rzeczy nie przenikają przez ściany/podłogę
- Tworzysz włócznię, malujesz ją na żółto/pomarańczowo i myślisz, że możesz rzucać ich nieskończonością.
- Jesteś przeciwny/a badaczom wkopującym się wgłąb planety, bo boisz się że przywołają WoF'a i włączą przy tym hardmode na planecie
- Kiedy się topisz, wypijasz butelkę wody, aby minimalnie przedłużyć swój żywot (zjadając przy okazji samą butelkę)
Noob w Terrarii
- Po pierwszym odpaleniu gry nie wie co robić.
- Kiedy zbuduje Crafting pół godziny spędza na szukaniu okienka craftingu. (Tylko w przypadku graczy Minecrafta.)
- Gdy wejdzie na serwer prosi o eq…
- …lub grozi zniszczeniem mapy.
- Kiedy zaatakuje go zombie, oddaje całe swoje eq i dziwi się, czemu go jeszcze atakuje.
- Spami na czacie, że Minecraft jest pietnascieee rassy jepszyyy.
- Szuka przycisku do otwierania ekwipunku.
- Szuka przycisku do zamknięcia gry.
- Szuka jakiegokolwiek przycisku.
- Przed rozpoczęciem kopania DYRTA próbuje zrobić łopatę.
- Bawi się klikaniem <- -> <- -> <- -> <- -> po kolei.
- Gdy ktoś rozwali jego domek (najprawdopodobniej stworzony z jakiegoś gówna) wyzywa od cziterów.
- Jeżeli ktoś go zabije, wyzywa od lam, noobów i cziterów.
- Atakuje Zombie Beenadem…
- …A wall of flesh'a Srebrnym Łukiem.
- Łazi za koks graczem i kradnie drop z jego bossów.
- Idzie na PvP z Copper armorem i silver swordem.
- Wchodzi na serwer typu „nowa postać” swoją „przekokszoną” (Minisharka i Night's Edge'a dostał od kolegi) i dziwi się, że go wywalili.
- Pobiera mapę z wszystkimi itemami, bierze jednego excalibura, po czym usuwa ją.
- To samo tyczy się kasy.
- W środku walki z bossem pisze na czacie „zw”.
- I jak wraca i widzi, że został zabity wyzywa wszystkich od lam.
- Na koniec mówi, że stara rozwaliła mu kompa.
- Pyta, po której stronie jest koniec świata.
- Wypija miksturę Thorns i szarżuje na bossa, po czym zostaje przemielony na kaszkę przez powyższego.
- Tworzy świat w trybie Expert Mode i dziwi się że co 5 sekund ginie.
Pro w Terrarii
- Używa tylko miedzianych narzędzi bo nie potrzebuje lepszych.
- Niszczy bossów 1 walnięciem.
- Potrafi rozwalić Demon altar jednym walnięciem młotka.
- Nie tworzy zbroi.
- Nie używa piecyka bo sam jest przenośnym piecem...
- ... i craftingiem.
- Potrafi latać bez skrzydeł, specjalnych butów i pierdzących słoiczków.
- Może używać siekiery do kopania kamienia.
- Bierze Destroyera, The Twins, Skeletron Prime, Golema, i Plantere na raz. I wygrywa.
- Odblokowuje hardmode w ciągu pierwszej godziny grania.
30% takich prosów to Polacy, 69% to cziterzy uważający się za prosów, reszta to Szwed Yrimir, który potrafi pokonać wszystkich bossów w pierwszą noc.