Lockheed F-117 Nighthawk: Różnice pomiędzy wersjami

Z Nonsensopedii, polskiej encyklopedii humoru
(Nonsensopedia może i być pełna nonsensów, ale język polski nie jest, a zwłaszcza jego interpunkcja.)
(Ale czemu minus zamiast półpauzy? Nie wiem)
Linia 5: Linia 5:


== Historia konstrukcji ==
== Historia konstrukcji ==
Kto nie chciałby mieć niewidzialnego dla radaru samolotu przenoszącego broń nuklearną o wyglądzie tak awangardowym, że podołałby wyobrażeniom [[obiegowa opinia|obiegowej opinii]] na swój temat? Każdy kogo było by stać na produkcję. Dlatego też w szalonych latach dziewięćdziesiątych, armia przewspaniałej Ameryki zaczęła rozsiewać plotki o swojej najnowszej zabawce. Czując zapotrzebowanie na maszynę jakiej nie widział nikt, uruchomiono program budowy F–117 tak tajny, że nawet część projektantów o nim nie widziała. Projekt właściwy powierzono autonomicznemu wydziałowi badawczemu firmy Lockheed, wyspecjalizowanemu w opierdalaniu się i puszczaniu papierowych samolocików, z których czerpali inspirację dla projektów rządowych. Sylwetka nowej maszyny została nakreślona najprawdopodobniej po odbyciu maratonu wideo-poradników japońskiego origami i wysłana na komisję bez wcześniejszej weryfikacji. Wojskowi specjaliści, nie mogąc połapać się w rysunku technicznym, zarysowanym tak gęsto jak okładka zeszytu do notatek studenta, stwierdzili, że skoro mądrze wygląda, to musi być dobre i projekt dopuścili do dalszych faz realizacji.
Kto nie chciałby mieć niewidzialnego dla radaru samolotu przenoszącego broń nuklearną o wyglądzie tak awangardowym, że podołałby wyobrażeniom [[obiegowa opinia|obiegowej opinii]] na swój temat? Każdy kogo było by stać na produkcję. Dlatego też w szalonych latach dziewięćdziesiątych, armia przewspaniałej Ameryki zaczęła rozsiewać plotki o swojej najnowszej zabawce. Czując zapotrzebowanie na maszynę jakiej nie widział nikt, uruchomiono program budowy F–117 tak tajny, że nawet część projektantów o nim nie widziała. Projekt właściwy powierzono autonomicznemu wydziałowi badawczemu firmy Lockheed, wyspecjalizowanemu w opierdalaniu się i puszczaniu papierowych samolocików, z których czerpali inspirację dla projektów rządowych. Sylwetka nowej maszyny została nakreślona najprawdopodobniej po odbyciu maratonu wideo–poradników japońskiego origami i wysłana na komisję bez wcześniejszej weryfikacji. Wojskowi specjaliści, nie mogąc połapać się w rysunku technicznym, zarysowanym tak gęsto jak okładka zeszytu do notatek studenta, stwierdzili, że skoro mądrze wygląda, to musi być dobre i projekt dopuścili do dalszych faz realizacji.


W efekcie powstał niezrównoważony emocjonalnie samolot o iście minecraftowej sylwetce i skośnych skrzydłach, pchany ku niebiosom przez dwa wytłumione silniki odrzutowe. W dwóch przewidzianych na to komorach mogły zmieścić się 2 tony uzbrojenia. Knighthawk jest kompatybilny z dowolnym typem bomby lub rakiety, którą zdoła unieść. Mimo braku broni strzeleckiej i potrzebnej na to zwinności, maszynę oznaczono jako myśliwiec - najprawdopodobniej cztery wystające z dziobu anteny w gąszczu linii projektu uznano za działka lotnicze.
W efekcie powstał niezrównoważony emocjonalnie samolot o iście minecraftowej sylwetce i skośnych skrzydłach, pchany ku niebiosom przez dwa wytłumione silniki odrzutowe. W dwóch przewidzianych na to komorach mogły zmieścić się 2 tony uzbrojenia. Knighthawk jest kompatybilny z dowolnym typem bomby lub rakiety, którą zdoła unieść. Mimo braku broni strzeleckiej i potrzebnej na to zwinności, maszynę oznaczono jako myśliwiec najprawdopodobniej cztery wystające z dziobu anteny w gąszczu linii projektu uznano za działka lotnicze.


== Charakterystyka prowadzenia ==
== Charakterystyka prowadzenia ==

Wersja z 06:21, 30 sty 2018

Eject! Eject!

Najczęstszy komunikat komputera pokładowego w czasie lotu
Why won't you let me die?

F-117 „Nighthawk” – samonaprowadzający się na ziemię bombowiec, błędnie oznaczony jako myśłiwiec, znany ze swojego kanciastego kształtu i tajemniczej techonologii stealth użytej do jego produkcji.

Historia konstrukcji

Kto nie chciałby mieć niewidzialnego dla radaru samolotu przenoszącego broń nuklearną o wyglądzie tak awangardowym, że podołałby wyobrażeniom obiegowej opinii na swój temat? Każdy kogo było by stać na produkcję. Dlatego też w szalonych latach dziewięćdziesiątych, armia przewspaniałej Ameryki zaczęła rozsiewać plotki o swojej najnowszej zabawce. Czując zapotrzebowanie na maszynę jakiej nie widział nikt, uruchomiono program budowy F–117 tak tajny, że nawet część projektantów o nim nie widziała. Projekt właściwy powierzono autonomicznemu wydziałowi badawczemu firmy Lockheed, wyspecjalizowanemu w opierdalaniu się i puszczaniu papierowych samolocików, z których czerpali inspirację dla projektów rządowych. Sylwetka nowej maszyny została nakreślona najprawdopodobniej po odbyciu maratonu wideo–poradników japońskiego origami i wysłana na komisję bez wcześniejszej weryfikacji. Wojskowi specjaliści, nie mogąc połapać się w rysunku technicznym, zarysowanym tak gęsto jak okładka zeszytu do notatek studenta, stwierdzili, że skoro mądrze wygląda, to musi być dobre i projekt dopuścili do dalszych faz realizacji.

W efekcie powstał niezrównoważony emocjonalnie samolot o iście minecraftowej sylwetce i skośnych skrzydłach, pchany ku niebiosom przez dwa wytłumione silniki odrzutowe. W dwóch przewidzianych na to komorach mogły zmieścić się 2 tony uzbrojenia. Knighthawk jest kompatybilny z dowolnym typem bomby lub rakiety, którą zdoła unieść. Mimo braku broni strzeleckiej i potrzebnej na to zwinności, maszynę oznaczono jako myśliwiec – najprawdopodobniej cztery wystające z dziobu anteny w gąszczu linii projektu uznano za działka lotnicze.

Charakterystyka prowadzenia

Mimo udanego cyklu rozwojowego, F–117 ma kilka zasadniczych problemów. Największym z nich jest nieskrępowany popęd ku ziemi, co jest bezpośrednim skutkiem depresji i myśli samobójczych, jakie przejęła konstrukcja po inżynierze odpowiedzialnym za zinterpretowanie dostarczonych planów. Wykonany w wysokogatunkowego amelinium i tytanu Ninehawk, nie potrafi rozpaść się w locie, dlatego też czatuje na najmniejszy ruch wolantu, by móc wpaść w niemożliwy do wyprowadzenia płaski korkociąg i osiągnąć upragniony cel. Rozwiązaniem problemu okazał się być bezlitosny komputer pokładowy, na bieżąco monitorujący parametry lotu i średnio 3 razy na sekundę powstrzymujący samolot przed samobójstwem.

Jak łatwo się domyślić, emolot nie przypadł na gustu pilotom, którzy zaczęli z rozrzewnieniem wspominać Owdawiacza.

Użycie bojowe

Jest zabawka, czas na zabawę! A gdzież może być lepiej, niż przy zastosowaniu imperatywu kategorycznego wobec niemal sąsiedniej Panamy? Niedostrzeżone przez nikogo F–117 miały swój wkład w przemielenie bombami najważniejszego lotniska w rejonie. Nichthawki ochoczo użyto w czasie Pustynnej Burzy i w Afganistanie, o czym nikt nie słyszał, bo nikt nie zdołał ich zauważyć. Dopóki jeden z nich nie zjawił się nad Kosowem, kiedy to okazał się nie–dość niewidzialny i spełnił marzenie o samobójstwie, przy pomocy rosyjskiego pocisku przeciwlotniczego.

Wywołało to małą burzę i już 3 lata później F–117 zasiliły muzea oraz wikipedię. Następcą samorozpierdalającego się Neinhawka jako niewidzialnego bombowca został Northrop B–2 Spiryt.

Stary pryk vs F-117

System SA-3 był w stanie wykryć F-117 przy zastosowaniu radaru na fale metrowe. O ile radary na fale milimetrowe oraz centymetrowe nie są zbyt skuteczne, to te na fale metrowe są w stanie (z odległości około 30km to tajne) wykryć F-117. Szukajcie, a znajdziecie - idzie w sieci dostać symulator systemu SA-3, na którym możecie szkolić się w zwalczaniu F-117.