Karabinek Beryl
Karabin szturmowy wz. 96 „Beryl” – polska zabawka plastikowa, samoczynnie zacinająca się podróba AK-74.
Historia
Karabinek Beryl powstał w roku 1996 jako bezpośredni efekt kandydowania Polski do NATO, gdyż Wojsko Polskie po 50 latach używania kałaszy nagle potrzebowało broni na amerykańską amunicję (aby ew. móc z niej strzelać do naszych dawnych rosyjskich sojuszników). Warunków tych nie spełniał produkowany od końca lat 80. Tantal (choć trzeba zauważyć, że ogólnie karabin ten nie spełniał żadnych warunków, nawet ruskich, nie mówiąc o natowskich), który był zasilany ruską amunicją kal. 5.45 mm. Co prawda na całym świecie, a w szczególności tam, gdzie jeżdżą polscy żołnierze, amunicję do kałasza można kupić na pierwszym lepszym targu w hurtowych ilościach, no ale jak Amerykanie tak każą, to cóż można zrobić?
Budowa
Jako że nasi rodzimi konstruktorzy broni od czasów powstania warszawskiego nie stworzyli niczego naprawdę nowego, tak też Beryl jest po prostu kolejną, tępą przeróbką AK-74. Zmiany wobec pierwowzoru ograniczają się do wymiany lufy, zastąpienia imitacji drewna plastikiem, pomalowania tego wszystkiego na czarno i wstawienia składanej kolby oraz szyny dla celownika optycznego. Jakimś niesamowitym sposobem twórcom Beryla nie udało się praktycznie niczego spieprzyć i dzięki temu nie jest on w niczym gorszy od ponad sześćdziesięcioletniego kałasza. Nie jest też raczej w niczym lepszy, ale to i tak jest duży sukces. Poza tym Beryl posiada ogranicznik długości serii, ponieważ ma go M16. W konstrukcję ogranicznika włożono mnóstwo pracy i pomysłowości nie zważając na to, że przy szybkostrzelności 650–700 strzałów na minutę jest on całkowicie zbędny, ponieważ nawet słabo wyszkolony żołnierz poradzi sobie ze strzelaniem krótkimi seriami bez takiego gadżetu.
Beryl w akcji
Beryla od razu zaczęto produkować w dużych ilościach, dlatego też mógł stanowić podstawową broń piechura w czasie misji w Afganistanie i Iraku. Polscy żołnierze bardzo się z tego cieszyli, gdyż pokazywać się amerykanom ze starymi kałaszami to okropny obciach, a Beryl po zamontowaniu celownika optycznego (których o dziwo mamy już sporo, i dobrze, bo używając przyrządów mechanicznych ciężko trafić w drzwi od stodoły) wygląda prawie jak jakaś dobra broń. Zmyłka ta jest na tyle skuteczna, że nabierają się na nią nawet islamscy partyzanci. Ponoć na rynku z Bagdadu Beryl jest wart ok. 600 dolarów, podczas gdy egzemplarz H&K G36, jednego z najlepszych karabinów szturmowych świata, kosztuje 800. Musi to o czymś świadczyć. Być może jakieś znaczenie ma odziedziczona po kałachu niezawodność. W odróżnieniu od większości konstrukcji zachodnich wszelkie kałachopodobne załadowane w miarę sprawną amunicją strzelają bez względu na warunki i traktowanie. Beryl też.