Gimnazjum i Liceum Akademickie w Toruniu

Z Nonsensopedii, polskiej encyklopedii humoru
Plik:Gila.jpg
GiLA (szkoła)...
...i Gila (rzeka w USA)
Typowy uczeń GiLA

Szablon:Tszkoła o ciężkiej do zapamiętania nazwie, przeznaczona dla kujonów, którzy w wieku 13 lat jeżdżą na wykłady i jako jedyni nie są tam wstawieni[1].

Historia placówki

Szkoła powstała przez pomyłkę w 1998 roku w wyniku eksperymentu, prawdopodobnie medycznego. W związku z tym od swojego zarania nowotwór Szkoła podlegała uzasadnionym i racjonalnym, ale niestety bezskutecznym próbom aborcji przez Ministerstwo Edukacji Narodowej. MEN pozbył się tego uciążliwego balastu finansowego, zrzucając odpowiedzialność za prowadzenie GiLA na toruński uniwersytet.

W związku z bankructwem UMK, uniwersytet wycofuje się z wsparcia finansowego dla szkoły, począwszy od 2014 roku. Nieoficjalnym powodem podjęcia takiej decyzji było niewyjaśnione zjawisko, polegające na tym, że typowy absolwent GiLA woli studiować w Harvard University i tym podobnych, nie zaś na UMK. Zapytany o powody tego niepokojącego fenomenu nielosowy profesor UMK obraził się, nie udzielając przy tym odpowiedzi.

Początkowo planowano zamknięcie szkoły i utworzenie w jej miejsce prywatnej placówki dla bogatych kujonów, lecz z pomysłu zrezygnowano po protestach mas uczących się. Odpowiednie znajomości kierownictwa placówki zapewniły jej wsparcie finansowe ze strony naszego Wielkiego Brata.

Nazwa

Podczas, gdy szkoła przechodziła z rąk do rąk, zmieniała swoją nazwę prawie tak często jak partia bolszewików w ZSRR. Na początku funkcjonowała po prostu jako Gimnazjum Akademickie. Później ktoś wymyślił zasadę, według której nazwa powinna mieć długość proporcjonalną do prestiżu szkoły. I tak powstawało (chronologicznie):

  1. Gimnazjum i Liceum Akademickie
  2. Zespół Szkół Gimnazjum i Liceum Akademickie
  3. Zespół Szkół Ogólnokształcących Gimnazjum i Liceum Akademickie
  4. Zespół Szkół Uniwersytetu Mikołaja Kopernika Gimnazjum i Liceum Akademickie.

Dlaczego GiLA jest placówką wyjątkową?

  • Jako jedyna szkoła gimnazjalna i jako jedyna szkoła średnia w Polsce ma swój własny artykuł na Nonsensopedii.
  • Jako jedyna szkoła średnia w Polsce po zaledwie 15 latach funkcjonowania zajmuje pierwsze miejsca w kraju we wszystkich dziedzinach (z wyjątkiem tych związanych ze sportem, chyba że ktoś uznaje szachy jako sport - puchary za szachy nie mieszczą się już w gablotach).
  • w 2015 roku szkoła zajęła niechlubne 4 miejsce w Polsce. Spowodowało to wzrost tendencji depresyjnych zarówno wśród uczniów jak i nauczycieli, którzy poczuli się niepotrzebni i niedoceniani.
  • Na jej cześć, jako jedynej polskiej szkoły średniej, nazwano w USA jedną z rzek[2].
  • Do szkoły nie można się po prostu tak dostać. Trzeba przejść serię testów wstępnych sprawdzających kandydata. Stanowią one połowę wszystkich możliwych do uzyskania punktów przy rekrutacji.
  • Dzięki temu jest tam bezpiecznie. Nie ma dresów, emo, skinów, pokemonów i innych elementów szkodliwych społecznie, co trzeba przyznać, jest plusem.
  • Żeby zestresować kandydata do szkoły już na samym wejściu i pokazać mu wzory godne naśladowania, cały parter zajmują tablice z setkami nazwisk laureatów i finalistów konkursów i olimpiad.
  • Jeszcze do niedawna można było sobie skrócić naukę i uczyć się przez 5 lat w GiLA, a nie 6.
  • Nauka składa się z normalnych zajęć lekcyjnych oraz dodatkowych (ale obowiązkowych) seminariów. No i można chodzić na wykłady na UMK ze studentami.
  • Można legalnie urywać się z lekcji poprzez "przygotowywanie" się do konkursów i olimpiad. Szkoła daje po 5 dni wolnego na każdy etap olimpiady. Mistrzowie potrafili być nieobecni przez prawie 2 miesiące.
  • Ocena dopuszczająca jest, w przeciwieństwie do innych szkół, oceną tak samo negatywną jak pała i trzeba ją poprawiać.
  • Nie można kiblować. Takiego delikwenta releguje się z placówki.
  • Połowa zarobków szkoły pochodzi z automatów z napojami i batonikami[3].
  • W całym budynku szkoły można złapać sieć Wi-Fi, ale tylko wybrańcy hakerzy niektórzy uczniowie znają hasło.
  • W kilku salach nie można otworzyć okien, bo jacyś idioci nauczyciele wyjęli z nich klamki, aby uniemożliwić podopiecznym niebezpieczne zabawy przy oknach, bo zimno (nawet w czerwcu, gdy jest 30-stopniowy upał) albo chcą podkreślić swoją władzę nad uczniami.
  • Szkoła nie ma własnej sali gimnastycznej. Ale ma za to siłownię, która służy do zbierania kurzu.
  • Na wuefie dostaje się piątki i szóstki za to, że przychodzi się na każde zajęcia i ma zawsze strój.
  • GiL-owski wuef nierzadko ma więcej wspólnego z wychowaniem i fizyką, niż ze sportem. W ramach zajęć, niektóre klasy muszą robić prezentacje o tym, jak dobre dla zdrowia są ćwiczenia fizyczne. Jak na ironię, zamiast prezentacji mogliby w tym czasie wykonywać ćwiczenia fizyczne.
  • Szkoła dużą wagę przywiązuje do nauczania historii kraju poprzez rekonstrukcje. W stołówce na każdej przerwie obiadowej ustawiają się gigantyczne kolejki, a żywność wydaje się tylko na podstawie kartki. Ponadto w internacie obowiązują kontrole pokoi, internetu (który wyłącza się po 23), radiowęzeł przekazuje tylko jedynie słuszne komunikaty partii wychowawców, a każdy gość jest monitorowany i musi zostać spisany[4].
  • Uczniowie GiLA po zakończeniu edukacji są tak znudzeni życiem, że zanika u nich umiejętność okazywania emocji. Świadczy o tym fakt, że absolwent tej szkoły (niejaki Dominik Pańka) wygrał zawody pokerowe na Karaibach. Jego PokerFace obleciało już całe internety.

Profesorowie

  • Pani profesor biologii, znana jako BK (beka) - pamiętaj, z nią nie wygrasz! Pamiętaj, mówiąc "nic", okazujesz brak szacunku! Pamiętaj, poprawy nigdy nie zostaną sprawdzone! Pamiętaj, w drugim terminie nie masz szansy na zadanie dodatkowe! Współczujmy biol-chemom.
  • Pani profesor muzyki, plastyki historii sztuki, techniki i zajęć artystycznych - Dzisiaj zaczniemy lekcję pięć minut wcześniej, aby zakończyć ją dwadzieścia minut po dzwonku. Nieważne, że to ostatnia piątkowa lekcja. Nieważne, że ludzie których wywalili z domów spieszą się na autobusy i pociągi. Niech tylko Piotruś pamięta, że przypomni temat ostatniej lekcji, a Wojtuś będzie musiał pokazać zdjęcia z zeszytu! Cóż, przynajmniej żeby dostać 6, wystarczy wyciąć je z podręcznika. Plusy za jakość papieru, tuszu, i za to, że ma się zdjęcia których nie ma się w książce dostaje się właśnie w takim przypadku. Współczujmy klasie, której jest wychowawczynią - po roku wychowawstwa, gdy jej uczniowie wpłacali pieniądze na wycieczkę, pytała: Imię, nazwisko i klasa?!".
  • Pani profesor angielskiego grupy średnio-zaawansowanej - "Jestem z was bardzo zadowolona! Najniższą oceną była czwórka!" po czym cała grupa dostaje czwórki... "Bardzo, bardzo dobra praca! Trzy plus!". Jak rozpoznać drogą panią profesor? Po najtandetniejszej biżuterii w szkole, krótkiej spódniczce ([nie]adekwatnej do wagi pani profesor) i magicznych, czarnych trzewiczkach!
  • Pani profesor historii - Jak dostać piątkę za aktywność? Nie odzywać się! Im mniej się odzywasz, tym więcej piątek dostaniesz! Jak rozpoznać drogą panią profesor? Jakie życzenia świąteczne składają jej wszyscy: "Niech jedzenie pójdzie w biodra!". Tablicę zaś zetrze gospodarz klasy. Przebieg lekcji: pierwsze 15 minut - o czym mówiliśmy na ostatniej lekcji? Drugie piętnaście minut: o czym będzie dzisiejsza lekcja? Kolejne dziesięć minut: lekcja. Ostanie pięć minut: Już jest dzwonek?! Zebranie z rodzicami: Jaką herbatkę będą piły dzieci zimą?
  • Pani profesor wuefu dziewczyn - "Rozgrzewka powinna trwać 40-60 minut!", "Aby odbić piłkę odbiciem górnym, trzeba pamiętać, że kąt padania równa się kątowi odbicia! Jesteście mądrymi dziećmi, zrozumiecie chyba?", "Chłopcy! Dlaczego patrzycie na dziewczyny?! 50 pompek!" - wszyscy ją kochamy <3
  • Pani profesor geografii - posiada ona magiczny długopis, którym wpisuje geografię na każde okienko.

Stosunki z innymi podmiotami

  • SztamaHarvard University, Cambridge University, Oxford University, Stanford University, Berkeley University, oraz, jako uprawniony członek ligi bluszczowej[5], Szkoła Główna Handlowa.
  • Kosa – Ministerstwo Edukacji Narodowej, Urząd Miasta i Gminy Toruniewek, Uniwersytet Mikołaja Kopernika (Alma mater thoruniensis, nie mylić z kCenzura2.svga mać).

Ze względu na skandaliczne zawyżanie poziomu edukacji uczniów panie z MEN oraz panie z Urzędu Miasta i Gminy nie zgadzają się na finansowanie tej jednostki ze środków publicznych, gdyż jest to niezgodne z polityką rządu oraz misją samorządu terytorialnego[6].

Przypisy

  1. Jednocześnie zaznaczyć trzeba, że świetność uniwersytetu minęła gdzieś pomiędzy pokoleniem obecnych 20-latków a ich rodziców
  2. [1] ...nie ma tam słowa o GiLA, ale Wikipedia kłamie, zapamiętaj to sobie!
  3. Dzięki nim szkoła jeszcze nie upadła
  4. Brakuje jedynie kalendarzy z 1981 roku, ale to szczególiczek
  5. Mają bluszcz na ścianach?
  6. Ten ostatni reprezentowany przez wójta Miasta i Gminy Toruniewek