Chrześcijaństwo

Z Nonsensopedii, polskiej encyklopedii humoru
Symbol chrześcijaństwa – Jezus na krzyżu

Ale to było dobre!

Bóg, tworząc świat

Pamiętacie to kółko rybackie, co założyłem 2000 lat temu?

Jezus do Boga i św. Piotra, o chrześcijanach

Szablon:Treligia powstała na bazie judaizmu.

Podstawy wiary

Wyznawcy tych trzech religii wierzą że w połowie holocenu (czyli jakieś 6 000 lat temu) Bóg stworzył Niebo i Ziemię oraz ludzi, po czym stwierdził, że to było dobre. Szybko jednak zmienił zdanie i wyrzucił pierwszych ludzi (Adama i Ewę) z Raju za to, że zjedli oni niedojrzałe jaPka z drzewa. Bóg skazał ludzi za karę na życie w 9cierpieniu, potem żeby skrócić cierpienie większości z nich zalał świat potopem. Kara i wspomniane cierpienie okażą się później kluczowymi pojęciami chrześcijaństwa. Potem Bóg pomyślał, że głupio zrobił i dla zachowania twarzy obiecał ludziom, że przyśle Mesjasza, który ich uratuje. Jednak, być może w wyniku roztargnienia, Bóg zamiast jednego, przysłał na świat całe mnóstwo mesjaszów. Żydzi są wybredni i żaden z nich im się nie spodobał. Czekają więc grzecznie do dzisiaj na swojego Mesjasza. Muzułmanom spodobał się niejaki Mahomet (którego wolą nazywać jednak Najwyższym Prorokiem), a chrześcijanom Jezus.

Mitologia katolicka w skrócie

Około 2000 lat temu niektórzy ludzie byli już bardzo zniecierpliwieni oczekiwaniem na Mesjasza. Specjalnie dla nich Bóg zszedł na ziemię w postaci swojego Syna Jezusa używając Ducha Świętego, którym zresztą też sam jest. To, że Bóg jest jednocześnie sobą i swoim Synem, i jednocześnie Duchem Świętym, jest zagadką logiczną zwaną Tajemnicą Trójcy Świętej.

Jezus po urodzeniu przez 30 lat siedział i się zabawiał. Po tym czasie przypomniał sobie o swojej misji i ruszył w świat. Jego chytra logika była następująca: On pozwoli ludziom, żeby się nad nim znęcali i go zabili. Wtedy odetchną z ulgą i będą mogli wrócić do Raju. Tak też się stało. Ludzie wreszcie mogli się zemścić za wyrzucenie ich na zbity p... znaczy się twarz, i przybili Boga gwoździami do krzyża. Jezus nie umarł tak od razu, lecz dał ludziom dużo radości, konając długo i w cierpieniu. Od tamtej pory chrześcijanie co roku dziękują Jezusowi za ten dar obchodząc święta wielkanocne.

Jezus po trzech dniach zmartwychwstał (w końcu jest Bogiem). Poszedł wtedy do swoich uczniów i nakazał im głoszenie Dobrej Nowiny o Jego śmierci i zmartwychwstaniu. Obiecał im, że jak będą grzeczni, to niebawem znajdą się w Niebie razem z Nim i będą mogli śmiać się ze złych ludzi gotujących się w dużych garnkach. Powiedział im też, że wkrótce jeszcze raz wróci na Ziemię, zabrać wszystkich swoich ludzi.

Rozwój religii

Uczniowie raczej lubili zabawę, bowiem zabrali się do tematu bardzo gorliwie i już po kilkuset latach przekonywania słowem, ogniem i mieczem, 1/3 świata uwierzyła, że dobry Bóg musiał zostać zabity żeby mógł zmienić swoją decyzję o wyrzuceniu ludzi z Raju. A przy końcu świata grzeczni ludzie trafią do Nieba. Do tego czasu należy cierpliwie czekać, rozmnażać się, oraz dawać na tacę.

Chrześcijanie mają nadzieję, że dobry Bóg wreszcie znudzi się stworzonym przez siebie światem i zniszczy go. Nastąpi wtedy armageddon. Po zniszczeniu świata wszyscy zmartwychwstaną i odbędzie się Sąd Ostateczny. Źli ludzie (ci którzy wkurzają chrześcijan) mają zostać wtrąceni do piekła, gdzie będą się bez końca gotować w dużych garnkach. Dobrzy ludzie natomiast mają żyć w Niebie a ich wieczne szczęście będzie polegało głównie na radości z tego, że to inni gotują się w dużych garnkach.

Chrześcijanie czekają na rozpierdu Ziemi już bardzo długo i robią się niecierpliwi. Dlatego od czasu do czasu organizują sobie nawzajem i swoim sąsiadom próbny armageddon. Dzięki temu przypominają sobie i innym że sensem życia jest cierpienie i oczekiwanie na koniec świata.

Na świecie istnieje obecnie 80 000 różnych wspólnot chrześcijańskich walczących ze sobą o zmonopolizowanie Jezusa. Istnieją liczne próby ponownej unifikacji chrześcijaństwa. Są już pierwsze pozytywne skutki. W ciągu XX wieku ilość wspólnot chrześcijańskich podwajała się co 40 lat, co jest znacznym postępem w unifikacji w porównaniu do podwajania się liczby wspólnot co 15 lat w wieku XIX. Optymiści wierzą, że liczba sekt w łonie chrześcijaństwa nie powinna przekroczyć liczby chrześcijan. Pesymiści są jednak innego zdania...