Krucjata: Różnice pomiędzy wersjami
GriegorBOT (dyskusja • edycje) M (added Category:Historia Turcji using HotCat) Znacznik: zrewertowane |
|||
Linia 35: | Linia 35: | ||
[[Kategoria:Średniowiecze]] |
[[Kategoria:Średniowiecze]] |
||
[[Kategoria:Historia chrześcijaństwa]] |
[[Kategoria:Historia chrześcijaństwa]] |
||
[[Kategoria:Historia Turcji]] |
Wersja z 23:43, 16 paź 2021
Krucjata (pol. Światowe Dni Młodzieży) – najwspanialsza rozrywka dla prawdziwych mężczyzn. Zwoływał ją najwyższy przedstawiciel z ambasady Królestwa Niebieskiego znajdującego się w Watykanie, nazywany potocznie papieżem. Najogólniej na krucjatach panował jeden wielki bałagan z tego powodu, że wiadomo było, dlaczego mamy atakować (bo Bóg tak kazał, czyli jedne wielkie Deus Vult), ale nie wiadomo było, kogo dokładnie. Rozkaz był taki, aby zabijać tylko niewiernych Saracenów, niewiernych pogan, niewiernych heretyków oraz niewiernych katolików, którzy zapomnieli dać tą tacę księdzu w lokalnej parafii, tłumacząc się brakiem denarów i innymi pierdołami.
Historia
Pierwszą krucjatę zwołał ambasador Urban II w 1096 roku Pańskiego, z powodu tego, że Bóg tak chciał. W sumie była jedyną w pełni udaną krucjatą, ze względu na wysokie doświadczenie uczestników wypraw zdobyte dzięki grze Mount&Blade – Crusades Edition oraz chęci pozabijania kilku niewiernych. I co z tego, że Bóg napisał piąte przykazanie? Przecież to niewierni!
Reszta krucjat w sumie to o kant dupy potłuc. Podczas czwartej wyprawy, doża wenecki obiecał krzyżowcom pieniądze w zamian za zdobycie Konstantynopola i zamiast podbić Jerozolimę, podbili Konstantynopol. Potem doża oszukała krzyżowców, przez co oni splądrowali miasto, pobawili się miejscowymi kobietami w słoneczko, pozabijali kilku(set) niewiernych chrześcijan i jak gdyby nigdy nic, pojechali sobie do domów zapominając o Deus Vult.
Dlaczego warto było iść na krucjatę?
- Bo Bóg tak chciał. I NIE DYSKUTUJ Z NIM!
- Mruczałeś coś pod nosem? HERETYK!
- Masz prawo zabijać. W imię Boga oczywiście, więc expa nie dostaniesz.
- Deus Vult.
- Możesz wypróbować najwspanialszą maszynę stworzoną przez człowieka – trebuszet miotający 90-kilogramowe pociski na odległość ponad 300 metrów.
- Możesz plądrować.
- Możesz palić niewiernych na stosie.
- Pamiętaj, Deus Vult.
- Zostaniesz zbawiony po śmierci.
- I co z tego, że zabiłeś człowieka? Przecież masz do tego prawo prosto od samego Boga! A tak chociaż mawiał papież…
- Zawsze znajdziesz znajomych, którzy będą chcieli iść z tobą na krucjatę.
- Ktoś nie chce? Powyzywaj go od heretyków i Saracenów i spal na stosie.
- Jak już kogoś znajdziesz, możecie opowiadać sobie historie o tym, kto ilu zabił niewiernych.
- A jak nie miałeś kolegów, to na pewno ich potem znajdziesz. Przecież krzyżowcy są super.
- Jeśli nie możesz się zdecydować co zrobić z mieszkańcami po zdobyciu miasta, pamiętaj słowa opata Arnaud: Zabijcie wszystkich! Bóg rozpozna swoich!