Bóg

Z Nonsensopedii, polskiej encyklopedii humoru

Bóg istnieje BÓG NIE ISTNIEJE!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!

                                      (ERROR)

Występowanie i historia

W pradawnych czasach, gdy ludzkość nie znała latarek elektrycznych i sejsmografów, Bóg mieszkał w ciemnych jaskiniach i wulkanach, skąd ciskał gromy i polewał gorącą lawą niegrzecznych wyznawców. Polewanie lawą owocowało natychmiastowym wyznaczeniem ochotników do skakania do wnętrza krateru, co Bóg przyjmował z aprobatą i na pewien czas stygł w swoim karcącym gniewie.

Bóg mieszkał także w każdym dziwnym drzewie, na szczycie bardzo wysokiej góry, w zwierzęciu jakie nie dało zatłuc się pierwszym lepszym kijem i w dole, którego dna nie było widać. Podsumowując kiedyś ciężko było przejść przez las, aby nie potknąć się przynajmniej o tuzin bóstw.

Później przeprowadził się, wraz ze zmianą nawyków mieszkaniowych homo sapiens, do eleganckich pałaców, w których trunki lały się strumieniami, na żarciu można było spać, panowała przyjemna dekadencja, a gromy można było ciskać w sposób zdecydowanie bardziej elegancki.

Obecnie, gdy ekspedycje podwodne i górskie znalazły 0% boskości w największych głębiach i na najwyższych górach, Bóg został przekwaterowany w bliżej nieznane i niewykrywalne rejony. Oznacza to, że znajduje się On wszędzie, to znaczy nawet w twojej piwnicy... to nie szkodzi, że nie masz piwnicy, masz za to w niej Boga.

Komunikacja

Niestety, nie wszystkie przeglądarki obsługują protokół modlitwy...

Kiedy mówisz do Boga, modlisz się. Kiedy Bóg mówi do ciebie, cierpisz na schizofrenię.

Thomas Szasz

Dr Chase: Masz zamiar porozmawiać z pacjentem?
Dr House: Bóg z nim rozmawia. Byłbym arogancki, gdybym uważał, że jestem lepszy od Niego.

Rozmowa doktorów o pacjencie, który słyszał głos Boga

O dziwo, mimo iż dowolny Bóg jest wszechwiedzący należy go bezustannie informować o swoich potrzebach, uczynkach, winach i zasługach. Najlepiej czynić to z pozycji „na kolanach”, gdyż dzięki tej niewygodzie Bóg nie będzie musiał zbyt długo wysłuchiwać naszych wywnętrzeń. Do komunikowania z Bogiem służy protokół zwany modlitwą. Wiele osób narzeka, że jest on skrajnie nieskuteczny. Wynika to z nieumiejętnego stosowania modlitwy. Wprawni wierni są w stanie osiągnąć niemal stuprocentową skuteczność. Prostym przykładem jest modlitwa o to, aby deszcz padał z góry na dół. Działa za każdym razem. Modlitwa by jutro wstało słońce, może stwarzać pewne problemy – jeśli mieszkamy za kołem podbiegunowym.

Swego czasu ważne było, by swoją modlitwę poprzeć jakąś fajną, miłą Bogu ofiarą. A to zarżniętą kozą, a to szklanicą wina, a to zawsze mile widzianą dziewicą. O ile ze szklanki wina albo dziewicy można się jeszcze ucieszyć, to zupełnie niezrozumiała jest chęć oglądania kozich wnętrzności, płonących na ołtarzu.

Kapłani

NonNews
Zobacz w NonNews tematy:

Zawsze znajdowali się na świecie ludzie twierdzący z uporem, że to do nich bóstwo przemawia szczególnie. Na potwierdzenie tych słów gotowi byli rzucać się na glebę z pianą na ustach i bełkotać o siedmiogłowym smoku we krwi skąpanym, a trzewia jego całe z budyniu są, bo nasycił się poziomkami córek waszych i synów, a pogrzebać nas przyszedł żywcem, więc chleb smarujmy teraz Nutellą z obu stron!. Często było to powodowane niskimi pobudkami partycypowania w co cenniejszych i smaczniejszych ofiarach. Dodatkowo ludzie ci uzurpowali sobie wyłączne prawo do komunikowania się z Bogiem, co w krótkim czasie zaprowadziło cennik na te usługi. Wierni musieli zatem przemyśleć, czy opłaca się prosić o deszcz w czwartek skoro kosztuje to kurę i siedem zajęczych skórek.

Teoria strun wyjaśnia zagadkę Boga

Według niektórych amerykańskich naukowców świat jest tylko kłębkiem wełny, zabawką w łapach bawiącego się kota (patrz: teoria strun). Powszechnie znane fizykom i chemikom jest pojęcie kota Schrödingera, kota bardzo znanego fizyka, którego lubił nawet Albert Einstein (lubił i kota i fizyka). Odnosi się to do kocura z teorii strun, a dalej przez indukcję prowadzi do wniosku, że Schrödinger był Bogiem. Teoria ta wyjaśnia też paradoks wielu osób boskich, gdyż powszechnie wiadomo, że każdy kot (patrz: sposób rozumowania kota) uważa się za Boga, którym opiekuje się człowiek. Wielu fizyków patrzy na tę teorię sceptycznie, głównie dlatego że zbytnio kojarzy się ze starożytną, obaloną przez Kopernika teorią o tym, że świat spoczywa na grzbiecie gigantycznego słonia. Jedyna różnica jest taka, że nowa teoria uwzględnia kulistość Ziemi (kłębek) i jej obrót wokół własnej osi (Zoomorficzny Bóg-Kot).

Zajęcia

Bóg nie ma początku ani końca, więc żeby mu się przez ten czas nie nudziło robi różne rzeczy, np.: