Bóstwa neosłowiańskie
Bóstwa neosłowiańskie – istoty nadnaturalne rodem głównie z IRC i Usenetu, powstałe drogą oryginalnych skojarzeń wspomaganych doustnymi środkami imagogennymi[1].
Lista bóstw w kolejności narodzin
- Srygław i Twaróg – bliźniacze bóstwa... Nikt nie wie czego, ale można się na nich powoływać w chwili silnego wzburzenia.
- Zjebożyc – bóstwo fakapu. Przedstawiany z narzędziem do siania fakapu – najczęściej z asapem.
- Żodyn – żodyn mu nie bydzie godoł, co ma robić. Żodyn!
- Srożywid - bóstwo fejspalmu i łotdefaku. Przedstawiany z piwem i trollowatym uśmieszkiem.
- Dawryło – bóstwo wpierdolu. Przedstawiany w odpowiedniej czapce i z kołczanem prawilności.
- Serun, Pjorun, Zajebiszczak - Bóstwo patronujące poprawnemu wypróżnianiu się. Jeden z mitów opowiada o tym, że raz wyrwał sobie prącie, przykleił do twarzy i udaje, że to jego nos. Od tej pory wszystkie fajne Laski (i geje, ale ciii...) za nim latają.
P. S - Serun jest Brony
- Mókłosz - Bóg/Bogini murzynów i twórca Gimnazjów. Nie wiadomo czy to kobieta czy mężczyzna. Wiadomo, że kocha się z Serunem (PS - To jego matka... lub ojciec)
- Śwjatowid, Śwjentowit czy jakoś tak - Szef wszystkich szefów, domów publicznych i bogów. Osiągnął, jako jedyny (po Gimperze) osiągnął 10000000000000000000000000000000000 poziom hajsownika. Jeden z mitów opowiada o tym, jak to Mókłosz go zgwałcił/zgwałciła (bitch!) i od tej pory udało mu się zdobyć dodatkowe trzy twarze (które ukradł Slendermanowi i bidulka ich nie ma ;[) i teraz ma pięć, aby widział z każdej strony (1 + 3 = 5, taka to fajna Matematyka!!!!!)
P. S - Jest Ateistom
- Wiesiek, Welek - Jedyny fajny koleś z tego zadupia (Bo jako jedyny jest ze wsi, a wszędzie do dupy, poza wsią). Zawsze i wszędzie można zagrać z nim Counter - Strike (P. S - On go stworzył. Szacun!!!!!!!) i co najlepsze - zawsze, ale to zawsze - dropie kose! (Szzzzzzzzzzaaaaaaaaaaaaaacccccccccccccuuuuuuuuuuuuuunnnnnnnnnnn!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!)
Uważa się go za syna Chucka Norrisa (Dlatego jest taki cool!) i Pani Grażyny z Sosnowca. Ma on takiego zajefajnego zwierzaka - Złotego Welesozaurusa ze skrzydłami (które zajebał Pe-gazowi z Bieszczad, którego dostał na swe 4567654567654676545676567876546765 urodziny od Pomocy Społecznej (bo w jego chacie była i jest patologia, jak to na wsi). Ma wielu kolegów, ale jego największym jest Brfxxccxxmnpcccclllmmnprxvclmnckssqlbb11116.
Ma on specjalną umiejętność, którą wszyscy (a zwłaszcza ten głupi Twaróg) mu zazdroszczą: Potrafi jednym tchem przeczytać Brfxxccxxmnpcccclllmmnprxvclmnckssqlbb11116. Widać, że wiele po odziedziczył po tatku!
Przypisy
To jest tylko zalążek artykułu z dziedziny religii. Jeśli sprawy transcendencji nie są Ci obce – rozbuduj go.