Severin Freund: Różnice pomiędzy wersjami

Z Nonsensopedii, polskiej encyklopedii humoru
M
Linia 1: Linia 1:
[[Plik:Severin_Freund.jpg|thumb|right|200px|O nie, wkładki do butów mi wpadły do piachu!]]
[[Plik:Severin_Freund.jpg|thumb|right|200px|O nie, wkładki do butów mi wpadły do błota!]]
'''Severin Freund''' – [[niemcy|niemiecki]] skoczek narciarski, objawienie sezonu 2010/11. Postrzegany jako potencjalny kontynuator sukcesów takich niemieckich sław jak <s>Hitler,</s> [[Martin Schmitt|Szmit]] czy [[Sven Hannawald|Hanni]], wraz z którymi skończyły się niemieckie skoki. Nałogowy gracz [[Deluxe Ski Jump]]<ref>http://www.mediamond.fi/dsj3/personalhillrecords/?name=Severin+Freund&version=1.5</ref>. Przed każdym skokiem lubi żuć swoje wkładki do buta. Raz nawet zapomniał zabrać ich z dołu i musieli mu je w ostatniej chwili przynosić. Ma awersję do mamucich skoczni i skacze na nich tylko u siebie u siebie w [[Heini-Klopfer-Skiflugschanze|Oberstdorfie]].
'''Severin Freund''' – [[niemcy|niemiecki]] skoczek narciarski, objawienie sezonu 2010/11. Postrzegany jako potencjalny kontynuator sukcesów takich niemieckich sław jak <s>Hitler,</s> [[Martin Schmitt|Szmit]] czy [[Sven Hannawald|Hanni]], wraz z którymi skończyły się niemieckie skoki. Nałogowy gracz [[Deluxe Ski Jump]]<ref>http://www.mediamond.fi/dsj3/personalhillrecords/?name=Severin+Freund&version=1.5</ref>. Przed każdym skokiem lubi żuć swoje wkładki do buta. Raz nawet zapomniał zabrać ich z dołu i musieli mu je w ostatniej chwili przynosić. Ma awersję do mamucich skoczni i skacze na nich tylko u siebie u siebie w [[Heini-Klopfer-Skiflugschanze|Oberstdorfie]].



Wersja z 10:12, 15 mar 2013

Plik:Severin Freund.jpg
O nie, wkładki do butów mi wpadły do błota!

Severin Freundniemiecki skoczek narciarski, objawienie sezonu 2010/11. Postrzegany jako potencjalny kontynuator sukcesów takich niemieckich sław jak Hitler, Szmit czy Hanni, wraz z którymi skończyły się niemieckie skoki. Nałogowy gracz Deluxe Ski Jump[1]. Przed każdym skokiem lubi żuć swoje wkładki do buta. Raz nawet zapomniał zabrać ich z dołu i musieli mu je w ostatniej chwili przynosić. Ma awersję do mamucich skoczni i skacze na nich tylko u siebie u siebie w Oberstdorfie.

Początki

Zafascynowany sukcesami swoich idoli ze skoczni oraz pierwszą odsłoną Deluxe Ski Jump, Severin postanowił, że też zacznie skakać. Szło mu wolno i bez większych żadnych sukcesów. Nie błyszczał na Mistrzostwach Świata Juniorów, a poza występami na nich, nie miał za bardzo się czym pochwalić. Z roku na rok, szło mu jednak coraz lepiej. Co prawda odbywało się to w ślimaczym tempie, lecz Severin nie zaprzestawał treningów przeplatanych z biciem rekordów w Deluksie. W 2007 roku po raz pierwszy został powołany do reprezentacji. Jego ówczesnym sukcesem było dwukrotne zakwalifikowanie się do drugiej serii konkursowej, co nie jest osiągnięciem na miarę szczególnych zachwytów. Rok później, w związku z kruszeniem się i niestabilnością kadry niemieckiej, Severin brany był co łaska jako wypełnienie puli startowej. Spisywał się nieźle, co nie zmienia faktu, że zachwycać się tym nie wypadało. Sezon 2009/10 wyglądał mniej więcej tak samo jak poprzedni, z tym, że uzbierał dwa razy więcej punktów co ostatnio, a powodem jego startów było zwątpienie kadry trenerskiej w kontynuację dobrych występów Pascala Bodmera.

Szczyt formy

Na początku sezonu 2010/11 skakał mniej więcej tak, jak pod koniec poprzedniego, czyli przeciętnie. Wszystko się nagle odmieniło, gdy dostał boskiego podmuchu i wygrał swój pierwszy konkurs, nie ważne, że w Sapporo. Dzień później był drugi, a tydzień później w Zakopanem trzeci, przegrywając tym samym z wielkim Adasiem. Wbrew pozorom, dzień później nie zajął czwartego, lecz piętnaste miejsce. Nie zraziło go to i na stałe wbił się do czołówki światowej, strasząc rywali swoimi dalekimi skokami. Po drodze zdarzyło mu się wygrać jeszcze jeden konkurs w Willingen. Nie pojechał do Vikersund, ze względu na strach przed lotami przygotowania do Mistrzostw Świata w Oslo, na których praktycznie nic nie osiągnął. Podczas pierwszego konkursu drużynowego, chciał zrobić nam łaskę i wypieprzył się po lądowaniu. Mimo to, utrata 15 punktów za styl nie pomogła Polakom odrobić strat do Niemców. W drugim, sprawiedliwości stało się zadość i mimo tego, że skakał już najlepiej ze wszystkich, swój skok spieprzył Uhrmann, a Niemcy oddali swój brąz Słoweńcom.

Przyszłość

Po zakończeniu sezonu, Severin odda się najprawdopodobniej swojej wirtualnej pasji, bijąc rekordy świata na skoczniach w DSJ4. Jego kariera sportowa również maluje się w jasnych barwach. Polscy fani naiwnie twierdzą, że sezon 2011/12 przyniesie kolejną walkę Polaka z Niemcem, tym razem w odmłodniałym wydaniu. Realizm tychże osobników pozostawiamy bez zbędnych komentarzy.

Przypisy