Polska
Rzesza Pospolita Kacza, Rzeczpospolita Obojga Kaczorów, Kaczogród | |
Stolica | Gniazdo |
Ustrój polityczny | giertychizm |
Głowa państwa | Młodszy o 45 minut brat bliźniak |
Szef rządu | Starszy o 45 minut brat bliźniak |
Powierzchnia | (24*3)87+3% |
Język urzędowy | Przede wszystkiem język polski, Język Kaczy, gdzieniegdzie mongolski, wietnamski, rzadziej tadżycki |
Liczba ludności - całkowita - gęstość zaludnienia |
27 890 000 000.5 3663+2 mieszk./km² |
Jednostka monetarna | Litr |
Symbol władzy | Irasiad |
Motto kraju wobec innych nacji | PIS and LOVE |
Polska (pełna nazwa (od 2005) Rzesza Pospolita Kacza, Rzeczpospolita Obojga Kaczorów lub Kaczogród) – pozostałość po radzieckim Disneylandzie. Zapomniana przez świat, na siłe pseudoamerykańska, niepodległa wysepka położona na samym środku Europy, rządzona przez kaczki i fanatyków religijnych. Polacy zajmują się strzelaniem z folii bąbelkowej, zgrzytaniem zębami i stawianiem pomników wykonanych z kiełbasy. Na eksport produkuje się przetwory owocowe, np. dżemy z biedronek.
Co tam, panie, w polityce?
Złe są Rządy i złe drogi w Polsce, złe i mosty. Złych ludzi jest bez liczby, że nie mają chłosty. Są też dobrzy ludzie, ale tracą czas na odpędzanie się od złych lub w końcu wyjeżdżają, np. do Krainy Deszczowców, gdzie rządzi Wielki Dreszczowiec ukazany w filmie Blair Witch Project.
Obecnie Polska jest krajem wyjątkowym, ponieważ posiada prawdziwy duplikat prezydenta i rząd sterowany radiem.
Polska dumna jest także ze swej bogatej histeri i oręża. Wojsko Polskie znane jest na całym świecie za postawę: Walka za wasz interes i waszą wolność.
Polska, kraj absurdu
Oto znajdujemy się w w świecie absurdu. Kraj w którym co piąty mieszkaniec stracił życie w czasie drugiej wojny światowej, którego 1/5 narodu, żyje poza granicami kraju i w którym co 3 mieszkaniec ma 20 lat - kraj brutalnie oderwany od wiekowych tradycji, który odbudował stolicę wg obrazów Canaletta, a stare miasto odtworzył jak nowe.
Kraj który ma dwa razy więcej studentów niż Francja, a inżynier zarabia tu mniej niż przeciętny robotnik. Kraj, gdzie człowiek wydaje dwa razy więcej niż zarabia, gdzie przeciętna pensja nie przekracza ceny trzech par dobrych butów, gdzie jednocześnie nie ma biedy, a obcy kapitał pcha się drzwiami i oknami.
Kraj w którym koncesjami rządzą monopoliści. Kraj ze stolica w której centrum stoją nowoczesna biurowce, oferujące pomieszczenia po 20-40 USD za metr. Kraj w którym cena samochodu równa się trzyletnim zarobkom, a mimo to trudno o miejsce na parkingu. Państwo w którym można sobie kupić chodniki, postawić parkomat i płacić państwu 10 % podatku od zysku.
Kraj w którym rządzą byli socjaliści. W którym święta kościelne są dniami wolnymi od pracy, gdzie otrzymanie paszportu do niedawna stanowiło problem a mimo to ponad 3,5 mln obywateli rocznie wyjeżdża za granicę. Jedyny kraj byłego bloku socjalistycznego, którym obywatelowi wolno posiadać dolary, choć nie wolno mu ich kupić ani sprzedać poza bankami.
Cudzoziemiec musi tu zrezygnować z jakiejkolwiek logiki jeśli nie chce stracić gruntu pod nogami. Dziwny kraj, w którym z kelnerem można porozmawiać po angielsku, z kucharzem po francusku, a z ministrem lub jakimkolwiek urzędnikiem państwowym tylko za pośrednictwem tłumacza.
Kraj, w którym za nieuctwo dostaje się pozytywny wynik z matury. Kraj, w którym zwrócenie uwagi urzędnikowi (Olsztyn) kończy się sądowym skazaniem petenta. Kraj, w którym w ramach „taniego państwa” jest kilkunastu wicepremierów i paru ministrów bez teki – ale za to wszyscy bez kompetencji. Kraj, w którym płacąc w ramach ZUS-u na służbę zdrowia na „bezpłatne” leczenie, leczyć musisz się sam – jeśli potrafisz.