Klemens Murańka

Z Nonsensopedii, polskiej encyklopedii humoru
Mamo, gdzie jesteś?

Klemens „Klimek” Murańka (ur. 31 sierpnia 1994, choć tak naprawdę od zawsze ma 13 lat) – polski skoczek narciarski, wieczny dżunior.

Kariera

Jego kariera zapowiada(ła) się imponująco – ktoś obejrzał, jak 10-letni Klimek z belki w lesie skoczył 135,5 m. Ten ktoś nagrał jego skok i pokazał mediom. Media zrobiły z niego wielką gwiazdę, talent na miarę prawdziwego mistrza, ukrywając, że skakał z belki w lesie.

Klimek po okrzyknięciu przez media gwiazdą się nadal rozwijał, skacząc w Lotos Cup czy FIS Cup. Gdy pozdobywał punkty w FIS Cup, a tam zdobywają punkty nawet 13-latkowie, na początku 2008 roku wystawili Klimka do konkursu Pucharu Kontynentalnego w Kranj. Wtedy jakiś specjalista od kombinezonów pomyślał: nadmucham mu kombinezon, żeby wygrał, będzie wielką gwiazdą. Niestety zapomniał, że te przekręty były w 2003 roku i Klimek został zdyskwalifikowany. Był chwilowy skandal, ale ucichł. Następnego dnia Klimek też wystartował i zajął dobre, 7 miejsce. W końcu jacyś ludzie pomyśleli, że wystawią 13-latka do kwalifikacji PŚ w Zakopanem. Klimek zdziwił się, bo gdy zwykle skakał na tej skoczni, belka ustawiona była w lesie. Tym razem trzeba było skakać z belki ustawionej o 100 metrów niżej, w związku z czym Klimek z trudem przeskoczył bulę, zarzucił focha na wujka Waltera i tyleśmy go w tamtym sezonie widzieli.

Dalej, już załamany, przestał robić postępy do pewnego czasu, kiedy po raz kolejny go powołali na PŚ w Zakopanem. Klimek się trochę poprawił i nawet dwukrotnie przeszedł kwalifikacje. W pierwszym konkursie, 21 stycznia, zajął 37 miejsce, wyprzedzając nawet niezłego Roberta Kranjca, ale nikt się tym nie przejął, ponieważ najważniejsza była dla wszystkich wygrana Adasia (jak się później okazało, ostatnia) po prawie 4 latach, przy czym wszyscy się darli z radości, część nawet płacząc z radości. 22 stycznia oddał beznadziejny skok, który wynosił niewiele ponad 100 m i zajął ostatnie miejsce. 23 stycznia już nie wystartował.

W lecie 2011 zaczął nie tylko znowu nie robić postępów, ale także obniżył poziom – w konkursie Letniego Pucharu Kontynentalnego w Stams zajął ostatnie miejsce po kiepskim skoku tuż za bulą.

Jak się zimą okazało, Klimek tylko postraszył nas letnimi wynikami – zdobył trochę punktów PŚ, ale przede wszystkim udało mu się zrobić coś niewyobrażalnego do tej pory – dzięki „innowacyjnej” wymianie Miętusa i Żyły na Klimka i Olka zajął wraz z polską drużyną 3. miejsce! Jednak patrząc z pesymistycznej strony, jest straszny niedosyt, bo z naszymi największymi wrogami przegraliśmy 2 miejsce o zaledwie 0,6 punktu…

Klimek dostał przez to szansę na następne konkursy. W każdym było wesoło z wyjątkiem Trondheim – bo tylko tu nie zdobył punktu. Warto wspomnieć o farcie w Oslo – już wydawało się, że odpadnie w I serii, jednak paru skoczków zepsuło skok i nagle cudowne dziecko zajęło 30. miejsce po I serii! W drugiej poprawił parę lokat i skończyło się happy endem – 24. miejsce. O dziwo trenerzy wykazali się zdrowym rozsądkiem i dali poskakać Klimkowi w Planicy, gdzie skakał dobrze – nowy rekord życiowy 200 m i 22. miejsce.

W 2012 roku nad karierą Klimka zawisły czarne chmury. Lekarze stwierdzili, że jest ślepy jak kret, więc teoretycznie nie powinien widzieć zeskoku (pytanie – skąd on wiedział, kiedy się odbijać i kiedy lądować). No, ale jednak udało się go uratować. Zamontowano mu specjalne soczewki. Po ich założeniu Klimek po raz pierwszy w życiu zobaczył co się tak naprawdę wokół dzieje. Po raz pierwszy zobaczył też Najlepszego Trenera Świata. Może dlatego jego forma jest tak niestabilna.

Sezon 2013/14 był dosyć udany dla Klemensa, wprawdzie zaczął starty od Titisee-Neustadt – ale już zaczął regularnie punktować, w Engelbergu zaliczył życiowy sukces, zajmując niesamowite, 7 miejsce, gdzie wygrał Zan Jiobro. Turniej 4 Skoczni miał fatalny... był dopiero 99 21. Na wyższe miejsce stracił szansę po zaszczytnym 37 miejscu w Bischofshofen. Dobre miejsca zajął też w Polsce kiedy klepał spadał przelatywał bulę osiągając 18 i 13 gówno miejsce. Nie został powołany na Igrzyska (wszedł Dawid Kubacki) więc wkurzył się, aż chciał dać wpieBlad.png Kubackiemu za to, że należało mu się. Po IO niestety porozkładał się w cholerę. 3 razy się nie zakwalifikował, 4 razy był poza "30", a raz wszedł do II serii (miał farta)

W sezonach późniejszych było jeszcze gorzej, przestał skakać na wysokim poziomie i ledwo zaczął łapać się do 30 najlepszych skoczków Pucharu Świata. Jeszcze startował na Mistrzostwach Świata w Falun i nawet zdobył jakiś brązowy medal, po czym zaczął skakać naprawdę nieźle, bijąc rekord życiowy i przeskakując skocznię w Zakopanem z podpórką. Najwybitniejsze osiągnięcie nastąpiło na MŚwL w Bad Mitterndorf. W pierwszej serii skoczył 198 metrów, a potem coraz krócej o 20-30 metrów skakał wraz z kolejną serią. Pewne by było, że gdyby nie odwołali czwartej serii, w niej by skoczył 110m. Zdobył w 2015/16 zaledwie 36 punktów, w 2016/17 zaledwie 4 punkty, a od 2017/18 nie zdobywa punktów, ba! Startuje tylko na polskich skoczniach, regularnie przepadając w kwalifikacjach do konkursu, a w kontynentalach ma problemy z wejściem do czołowej 30. Po paru latach klepania buli odnalazł się i przyszły dla niego złote czasy (czytaj: przeciętność), przypadkowo bijąc wieloletni rekord skoczni w Willingen.

Podsumowanie

Chociaż ma tylko 30 lat, można już go zaliczyć do niezłych skoczków, gdyż zdobył punkty PŚ, a dokładniej 306 punktów (stan na marzec 2019) Jego główny rywal, 30-letni Fin Jarkko Määttä zdobył 239 punktów PŚ, więc on też jest dobry. Ten Fin zdobywał również liczne punkty w LGP .

Ale Klimka jeszcze nie można porównywać z Morgensternem – Morgi w jego wieku wygrał już konkurs PŚ i zajął 20 miejsce w klasyfikacji generalnej, czy też ze Schlierenzauerem – w jego wieku również wygrał swój 1 konkurs, a wkrótce i więcej powygrywał, ostatecznie zajął 4 miejsce w generalce. Nie ma co go porównywać tym bardziej z Domenem Prevcem, w wieku gdy Klemens zdobywał pierwsze punkty w Pucharze Świata to Domen Prevc miał już 4 zwycięstwa i 8 podiów, a także był liderem klasyfikacji PŚ.

Werdykt jest następujący – Klimek jest póki co przeciętnym skoczkiem, ale mamy nadzieję na jego poprawę, gdyż ma dopiero trzynaście lat.