Krystian Długopolski

Z Nonsensopedii, polskiej encyklopedii humoru
Wersja z dnia 14:01, 3 lut 2021 autorstwa (nazwa użytkownika usunięta)
My też mielibyśmy taką minę, gdybyśmy wiedzieli, jak marnujemy sobie życie...

Przykro jest komuś powiedzieć, że marnuje sobie życie. Lepiej więc nic nie mówić i pozwolić, aby człowiek dalej żył złudzeniami i marzeniami.

Apoloniusz Tajner o Krystianie Długopolskim

Ja nie nazwałbym go skoczkiem. Jeśli udawałbym lekarza, nikt nie powiedziałby, że nim jestem.

Polo Tajner jeszcze raz o Krystianie Długopolskim

Jakoś sobie radzę, oglądam jak koledzy trenują, bywam na skoczniach, rozmawiam z trenerami przy piwie i życie jakoś tak mija...

Krystian Długopolski o sobie

Bądźmy szczerzy. Nawet małpę można nauczyć, jak przypiąć narty, ruszyć z belki, jakoś się wybić i zrobić wszystko, aby wylądować na dwie nogi i się nie zabić, ale przecież nie o to w skokach chodzi.

Mika Kojonkoski (chyba) o Krystianie Długopolskim

Nie chciałbym być Krystianem Długopolskim.

Włodziu o Krystianie Długopolskim

Krystian Długopolski (ur. 3 sierpnia 1980 w Zakopanem) – człowiek, który do 2007 roku udawał skoczka narciarskiego.

Oporne początki

Krystian Długopolski jest synem Kazimierza Długopolskiego, niegdyś świetnego kombinatora norweskiego. Ponieważ Krystian miał problemy z chodzeniem w ogóle, ojciec postanowił, że będzie skoczkiem. Krystianowi niezbyt się to podobało, ale ojciec kazał i już. Od ósmego roku życia Krystian chodził na skocznie i jakoś tak udawał, że trenował. Większość czasu tracił na chodzenie do łazienki albo udawanie, że boli.

Tak zwana kariera

Ojciec znany i ważny, więc analogicznie do kazusu Tomisława Tajnera, Krystianowi zostało dane skakać w Pucharze Świata. Nikogo nie obchodziło wtedy, czy był dobry. Najważniejsze, że nazywał się Długopolski.

Igrzyska w Nagano 1998

Tak się złożyło, iż tatuś Krystiana był w stanie załatwić mu występ na Igrzyskach, gdzie Krystian dokonał nie lada wyczynu – skoczył bliżej niż zajął miejsce – po skoku na 61 metrów został sklasyfikowany na 62 miejscu.

Pierwsze i drugie punkty

Jak się coś robi dosyć długo, nawet niedokładnie, coś się zapamiętuje. Tak więc objawienie się zdarzył i w 1997 roku zdobył punkty Pucharu Świata w Courchevel. Kolejne takie ziarno trafiło się ślepej kurze w 2004 roku w Oberstdorfie, kiedy to był 28, ale głównie dzięki temu, że inni skakali jeszcze gorzej.

Kontinuum kariery

Cóż... Pomiędzy 1997 a 2004 rokiem Długopolski nie osiągnął absolutnie nic na arenie międzynarodowej. Jedynie można stwierdzić, że po mistrzowsku otrzaskał się ze skocznią w Zakopanem, gdzie regularnie bywał wystawiany w grupie narodowej i gdzie regularnie zajmował miejsca w granicach 45-50/niezakwalifikowanie się do konkursu głównego. Dla porządku dodajmy, że Krystian został Mistrzem Polski na igelicie, ale tylko dlatego, że oprócz niego skakało czterech skoczków – reszta była na wakacjach.

Podejście Krystiana

Krystian nie martwi się brakiem sukcesów, gdyż to jego sposób na życie – udawać skoczka, zbierać kasę ze Związku i jakoś tam żyć. Sam Krystian nie nazwałby się skoczkiem. Żaden kibic również by tego nie zrobił. Obecnie Krystian osiągnął apogeum udawania skoczka. Od wycieczki w Letnim Pucharze Kontynentalnym w 2006 roku, Krystian wystąpił tylko dwa razy w Lillehammer w 2007 roku. Każdy normalny człowiek określiłby, że Krystian zakończył karierę, ale nie. Krystian udaje, że trenuje i udaje że skacze. Udaje, że występuje i w ogóle udaje, że starcza mu na utrzymanie się ze skoków. W tej chwili udaje, że trenuje dziewczyny w Polsce.