Thomas Morgenstern

Z Nonsensopedii, polskiej encyklopedii humoru
Ulubione zdjęcie wrogów Morgensterna

A teraz Morgi!

Włodziu o Morgensternie podczas każdego konkursu Pucharu Świata.

πiiiiiiii!!!!

Rozwrzeszczane nastolatki o Morgensternie

Skuś baba na dziada!

A niech go szlag trafi!

Zabij się!

Jak ja nienawidzę tego skurwysyna!

Wrogowie Morgensterna o Morgensternie.

Czym sie różni blondynka od Morgensterna?

Blondynkę można przelecieć, a Morgensterna nie.

Bardzo zabawny dowcip o Morgim

I za chwilę Thomas Morgenstern otrzyma Kryształową Kurę!

Włodziu Szaranowicz

Thomas Morgenstern (ur. 30 października 1986 roku w Spittal an der Drau) – austriacki skoczek narciarski, który od 2010 wiele zwycięstw zawdzięcza wujkowi Hoferowi (niestety...). Jeszcze przed sezonem 2007/2008 był uważany za przyszłość skoków narciarskich, w sezonie 2007/08 był teraźniejszością skoków, natomiast wszyscy poza Austriakami (no i rozwrzeszczanymi nastolatkami) chcieliby, aby jak najszybciej stał się przeszłością. Podczas konkursu drużynowego na MŚ w Val di Fieme, stał się Polakiem, dzięki swojemu talentowi matematycznemu, kiedy to dokładnie dodając pod kreską punkty (tak on potrafi w przeciwieństwie do Szczęsnego, zauważył omyłkę sędziów (konkurs był kupiony przez Norwegów).

Kariera

Om nom nom nom.

Zaczął wygrywać w 2002 roku, co spotkało się (jeszcze) z przychylną reakcją kibiców. Wszyscy lubili „dzieciaka pokonującego staruszków”. Potem trzymał się w czołówce i nieszczególnie się wychylał. Komentatorzy i „fachowcy” twierdzili, iż skoki będą należeć do niego w przyszłości. Tak się jednak złożyło, iż w 2003 roku rozwalił się na Rukatunturi w Kuusamo. Dostał wstrząsu mózgu, zrobił backflipa i złamał sobie palec, co... wpłynęło na jego karierę pozytywnie. Wszyscy mu współczuli i (o zgrozo) życzyli sukcesów. Wpadł jednak w pewnego rodzaju impas - ciągle brakowało mu czegoś do zwycięstwa. Tak czy inaczej był w czołówce i zarabiał krocie na reklamach umieszczonych na kostiumie, a rzesze nastolatek piszczało na jego widok (co zresztą ma miejsce od dziś). Aż do Igrzysk Olimpijskich w Turynie nie zdobył indywidualnie medalu na żadnej imprezie (zresztą nie zasłużył na to). Ale z samego faktu bycia Austriakiem dostawał medale za konkursy drużynowe. W Turynie jednak zdobył indywidualnie złoty medal olimpijski, co wprawiło w osłupienie wszystkich, włącznie z trenerem kadry. Wiele osób porównuje Austriaka do Gregora Schlierenzauera - ulubieńca Włodka Szaranowicza, jednak z wiekszą przychylnościa dla tego drugiego. Mimo to najwięksi znawcy skoków wiedzą, iż to Thomas ma zdecydowanie większe sukcesy, ale pozostawmy to bez komentarza.

Od początku sezonu 2007/2008 Austriak wygrywał co tylko mógł włącznie z Kryształową Kulą w środku lutego. No dobra, pod koniec było średnio...

W sezonie 2008/2009 było przeciętnie i nie wygrywał, poprzez co nie denerwował polskich (i nie tylko) kibiców.

W sezonie 2009/2010 się poprawił, wygrał 2 konkursy i zajął 3 miejsce w PŚ. Nie denerwował więc kibiców.

Po dwóch latach niewkurwiania kibiców znowu zaczął denerwować. Ciągle wygrywał, często dzięki nowemu systemowi. Trochę mu w styczniu opadła forma, ale zdobył złoto i srebro na MŚ.

Gdy nadeszło lato 2011, Thomas nadal wkurwiał ludzi swoim ciągłym wygrywaniem, z tym że prawie wszystkie zwycięstwa zawdzięczał Hoferowi.

W sezonie 2011/2012 wygrał przypadkowo jeden konkurs w Bischofshofen, ale na ogół nie był groźny, więc nie wkurzał kibiców.

Sezon 2012/2013 zaczął się od dwóch miejsc na podium i wydawało się, że będzie już tylko lepiej i znowu kibice będą przeklinać Austriaka. Jednak sezon okazał się słaby, następnie pauzował aż do mistrzostw świata, gdzie też rewelacji nie było. Potem kontuzja nie pozwoliła mu startować do końca. Wrogowie Morgensterna cieszą się z faktu iż to był najgorszy sezon Morgiego w życiu, mówiąc "Wypalił się". Fani twierdzą, że słabszy sezon był celowy, by lepiej się przygotować do igrzysk.

W sezonie 2013/2014 był bardzo dobry w Kuusamo a potem już się wydawało, że będą przeklinać Morgensterna, w konkursie na skoczni w Titisee-Neustadt wygrał konkurs a w drugim zabił się złamał palec, lecz to nie był wzór, podczas turnieju 4 skoczni też zaczął wkurwiać skoczków z Polski, Finlandii, zajmował ciągle miejsce w czołowej 10, ostatecznie kończąc na drugim miejscu za Thomasem Diethartem. Gdy wydawało się, że on będzie skakał dobrze, u siebie na skoczni w Bad Mittendorf upadł lądując na setnyym metrze, a antyfani tego skoczka powiedzieli: Nareszcie.

Kibice

Morgensternowi poza rodakami kibicują głównie rozwrzeszczane nastolatki z całego świata. Jeszcze inni lubią go tylko za jego fajną czapkę z tlenionymi kłakami. Nienawidzą go zaś polscy kibice, którzy po sezonie 2007/2008 zaczęli go nie lubić niczym niegdyś Svena Hannawalda. Zostało to spowodowane najprawdopodobniej jego passą zwycięstw.

Wrogowie

Wrogów Morgensterna można określić jako zbiór przeciwny do zbioru kibiców, czyli nie-Austriacy i nie-rozwrzeszczane nastolatki. Kibice skoków, zwłaszcza z Polski, nienawidzą Austriaka, bo nie pozwala wygrywać innym skoczkom. Był tak chamski, że przeleciał nawet Małysza. Ostatnio zaczął nam się jednak podlizywać, gdy podczas MŚ dzięki niemu zdobyliśmy brązowy medal podczas MŚ. Ale Polacy nadal są jego wrogami.

Przyszłość

Według kibiców maluje się w różowych barwach, według wrogów w czarnych. Wszyscy jego wrogowie wykrzykują przed telewizorami przekleństwa pod jego adresem.