Władimir Zografski
Ojciec Władimira zafundował mu trening siłowy, który kompletnie go rozregulował i nie potrafi nawiązać do swoich występów sprzed lat
- Włodzimierz Szaranowicz powtarzający miejską legendę o treningu siłowym Władimira
Władimir Zografski (ur. 14 lipca 1993 w Samokowie) – bułgarski skoczek narciarski, mistrz świata juniorów z 2011 roku, najczęściej dyskwalifikowany skoczek w karuzeli Pucharu Świata.
Początki[edytuj • edytuj kod]
Władimir nie radził sobie na początku, wręcz fatalnie skakał, nie umiejąc przejść do „30” konkursu PK. Na szczęście to można było wytłumaczyć jego wiekiem. A w sumie to nawet bardziej jego narodowością.
Starty w Pucharze Świata[edytuj • edytuj kod]
Sezon 2008/2009[edytuj • edytuj kod]
W końcu trafiło się ślepej kurze ziarno i Władimir dostał szansę startu w Pragelato, w grudniu 2008. Kwalifikacje przeszedł, ale 15-letni Zografski nie mógł przejść do „30” i zajął 43 miejsce. Wystartował też w Klingenthal, gdzie odwołano kwalifikacje i Bułgar był 55.
Sezon 2009/2010[edytuj • edytuj kod]
Ten sezon był podobny do poprzedniego. Bułgar dwa razy wystartował w konkursie PŚ, ale raz był 49, a raz 46.
Sezon 2010/2011[edytuj • edytuj kod]
W lecie miał nagły skok formy. W Hinterzarten był 17, a w Courchevel piąty, tuż za Adamem Małyszem! Wystartował jeszcze w Klingenthal, ale tam był 29.
Zimą było trochę inaczej. W Kuusamo raz go zdyskwalifikowali, a w Kuopio był 48. Swoje pierwsze punkty zdobył 17 grudnia 2010 w Engelbergu, gdzie zajął 28 miejsce, bo odwołano II serię. W drugim konkursie był 47, a w trzecim 23. Turniej Czterech Skoczni zaczął dobrze – w Oberstdorfie był 16, w Ga-Pa 19, ale w Innsbrucku wybuchł skandal. Wygrał parę z austriackim lamerem Thomasem Diethartem, ale go zdyskwalifikowali za wschodnioeuropejskie, nieaustriackie pochodzenie (według jego ojca) i stracił szansę na dobre miejsce. W Bischofshofen był 35 i w klasyfikacji turnieju został wyprzedzony przez Patyka. Potem, pod koniec stycznia wygrał złoty medal Mistrzostw Świata Juniorów, czym pokazał fucka Austriakom.
Sezon 2011/2012[edytuj • edytuj kod]
Tutaj nie ma co zbyt wiele się rozpisywać. Naturalnie sezon rozpoczął od dyskwalifikacji. 6 razy punktował, z czego największym sukcesem było 8 miejsce. Oczywiście w międzyczasie zdążyli go jeszcze dwa razy zdyskwalifikować.
Sezon 2012/2013[edytuj • edytuj kod]
W tym sezonie dla Bułgara rozpoczęło się naprawdę wielkie skakanie. Regularnie wchodzi do drugiej serii, chociaż pierwsza dziesiątka to wciąż rarytas. Warto dodać, że po pięciu konkursach miał na koncie więcej punktów niż wszyscy Polacy, a było ich siedmiu w sumie. Na szczęście Kamil Stoch po wartościowych treningach pod czujnym okiem najlepszych trenerów, Kruczka i Matei, w Engelbergu się przebudził.
Po nieprzerwanych startach w konkursach Pucharu Świata, wyszło na jaw, że Bułgar boi się mamutów – odpuścił sobie Vikersund. Jednak już wkrótce przełamał (częściowo) swój strach do skakania na największych skoczniach, gdyż w Oberstdorfie wystąpił, zamykając mordy tym, którzy nabijali się wcześniej z jego lęku. O tym, że strach nie minął całkowicie, świadczy fakt, że w finałowym konkursie w Planicy nie wystąpił – mimo że nie zajmował miejsca w czołowej trzydziestce Pucharu Świata, miał prawo do startu, gdyż wielu zawodników spośród tejże trzydziestki nie wystąpiło w Planicy. Mało prawdopodobne, że Władimir nie wiedział o absencji paru skoczków…
Sezon 2013/2014[edytuj • edytuj kod]
Ten sezon był fatalny. Nie wchodził do „30”, stał się nielotem, jego najwyższe miejsce to 37., a w wielu konkursach w ogóle nie kwalifikował się, wcześniej latem zdobywając zaledwie punkt. Został obrzucony pomidorami i został nazwany „bułgarską Mateją”.
Sezon 2014/2015[edytuj • edytuj kod]
Nawet latem nie skacze na poziomie normalnego skoczka. 47. i 41. miejsce w Hakubie to potwierdziło. Zimą był aż 2 razy w trzydziestce. Po sezonie cieszył się z tych wyników,mimo że nawet Maciej Kot zdobył więcej punktów.
Sezon 2015/2016[edytuj • edytuj kod]
Na koniec lata był w jednych zawodach 16., co mogło zapowiadać niezłą zimę. Na początku zimy też zapunktował i to byłoby tyle o jego sukcesach.
Sezon 2016/2017[edytuj • edytuj kod]
W tym sezonie to już w ogóle cieszy się, jak chociaż wejdzie do konkursu. Na Mistrzostwach Świata w Lahti, w swoim stylu, został zdyskwalifikowany w kwalifikacjach.Co ciekawe w tym sezonie pomagał mu Alexander Pointner,który chociaż dzięki Vladiemu mógł się w końcu zaśmiać ,ale to głównie ze względu na wyczyny mistrza świata juniorów.
Sezon 2017/2018[edytuj • edytuj kod]
Udaje, że skacze lepiej. Na razie zdobył oszałamiające 5 punktów (i tak nieźle…) za 26 miejsce w konkursie, do którego się nie zakwalifikował. Był 41, ale Wasiljew się upił i nie wystartował. W rzeczonych zawodach był tak naprawdę 28 (sam myślał, że 30), ale awansował po dyskwalifikacji Norwega i, o dziwo, Słoweńca. Nie zbiera tak wielu dyskwalifikacji, bo Sepp Gratzer wywala Żyłę z drużynówek. Obiekt proroctw kibiców przed igrzyskami w Pjongczangu. Miał on zdobyć złoty medal z powodu w ciul mocnego wiatru. Wiatr, owszem, był, a Zografski, 24 po pierwszej serii, prawie wbił się do dziesiątki.
Przyszłość[edytuj • edytuj kod]
Raczej nie liczymy na powrót formy dla Zografskiego i zostanie nielotem do końca kariery.
Stosunki z innymi[edytuj • edytuj kod]
Polscy kibice[edytuj • edytuj kod]
Polscy kibice lubią Bułgara, głównie ze względu na jego narodowość (jego kraj jest egzotyczny) i przyzwoite wyniki.
Walter Hofer i Miran Tepeš[edytuj • edytuj kod]
Bułgar ma z nimi kosę. Często go dyskwalifikują, głównie za niebycie Austriakiem. Innym powodem jest bo tak.
Ocena[edytuj • edytuj kod]
Władimir Zografski jest niewiarygodnie dobrym skoczkiem jak na swoje pochodzenie. Może dużo osiągnąć, pod warunkiem, że nie będą go zbyt często dyskwalifikować, zwłaszcza na ważnych imprezach.