Biegacz

Z Nonsensopedii, polskiej encyklopedii humoru
Wersja z dnia 11:59, 19 sty 2015 autorstwa Józef Piłsudski (dyskusja • edycje) (Przywrócono przedostatnią wersję, jej autor to Wilga. Autor wycofanej wersji to 46.171.79.219.)
Prawdopodobnie pierwszy biegacz ever. Jak widać po minach przyniósł nowinę, że monopolowy już zamknięty
Biegacze współcześni
Nowoczesne buty biegowe

Szablon:T osoba płci dowolnej, w danym miejscu i czasie przedkładająca bieganie ponad inne formy przemieszczania się. Zwykle biega, bo lubi. Niekiedy mniej lub bardziej profesjonalnie (ale zwykle mniej) uprawia biegi. Biegacz to trochę anarchista – dobrze pamięta z młodości nawoływanie „nie biegaj, bo się spocisz” i ma je za nic. Często cechuje go rozdmuchane ego i poczucie wyższości w stosunku do nie-biegaczy, których uważa za frajerów i ciamajdy.

Podstawowe atrybuty biegacza to buty sportowe i zegarek ze stoperem. Poznamy go też po tempie poruszania się wyższym niż w przypadku chodzenia, przemierzaniu przestrzeni bez bliżej określonego celu, a w skrajnych przypadkach po pozornie bezsensownym bieganiu w kółko.

Charakterystyczna dla biegaczy jest woń potu, przy czym im silniejsza ta woń, tym bardziej profesjonalny biegacz. Jeśli biegacza najpierw czujesz, a dopiero potem widzisz, to musi być to profesjonalista naprawdę wysokiej klasy (albo masz problemy ze wzrokiem). Moda na bieganie przybyła z Zachodu jakieś kilkanaście lat temu, wcześniej bieganie to był obciach. Obciachem jest nadal w wielu mniejszych miejscowościach i na wsiach, dlatego biegaczy spotkamy głównie w dużych i średnich miejscowościach. Koncentrują się w okolicach parków i innych terenów zielonych, gdzie przemykają klnąc pod nosem na spacerujące matki z wózkami, dzieci na rowerkach, wolniejszych biegaczy i innych frajerów i ciamajdy, które utrudniają ich bieg.

Rodzaje biegaczy:

Ultramaratończyk w swoim naturalnym środowisku. Jak widać wyprzedza nawet samochody
  • Szablon:T jeszcze za bardzo nie wie o co chodzi, ale poszedł biegać, bo wszyscy wokoło biegają. Sunie do przodu koncentrując się na naprzemiennym poruszaniu kończynami dolnymi. Nie wstydzi się biegać w dresie i starych adidasach, bo jeszcze nie wie, że to obciach.
  • Szablon:T ma już buty biegowe, które będą w sprzedaży dopiero w przyszłym roku. W szafie odzież funkcyjna w najmodniejszych kolorach i krojach. Zegarek tylko z GPS-em, obowiązkowo pulsometr i krokomierz. Po każdym biegu wrzuca na facebooka mapę z trasą i wszelkimi informacjami typu prędkość, czas biegu, nasłonecznienie, kierunek i siłę wiatru, wykresy pokazujące zmiany tętna i oddechu. Do tego obowiązkowo kilka selfie bądź filmik z GoPro. W rzeczywistości więcej o bieganiu mówi niż biega, a liczba przebiegniętych kilometrów jest odwrotnie proporcjonalna do czasu spędzonego na mówieniu o bieganiu.
  • Szablon:T podobnie jak lansiarz zna wszystkie nowinki w temacie biegania, ale w odróżnieniu od niego korzysta z nich, jeśli pomagają jakoś w bieganiu. Przy czym ta pomoc może być faktyczna lub wyimaginowana. Kupi nową koszulkę, jeśli testy wykazały, że odprowadza ona o 13 ml więcej potu, a nowe buty, jeśli dzięki nowej technologii budowy podeszwy będą o 0,3% lepiej amortyzować wstrząsy. Gadżetem dla gadżeciarza jest także nowy plan treningowy, nowa dieta, nowy izotonik albo nowy baton proteinowy. Oczywiście wszystkie lepsze niż te, które stosował dotychczas.
  • Szablon:T wychodzi z domu i biegnie tam, gdzie ma ochotę i gdzie go oczy poniosą. Nie przeszkadza mu nieznajomość terenu, nie ogranicza go czas i nie zatrzyma nic – brak drogi, płot, okopy, rój os, końskie łajno czy rwąca rzeka. Wręcz przeciwnie – im więcej tego typu atrakcji, tym lepsza przygoda. Po powrocie z biegania jego buty w większości składają się z błota, ale ich nie myje, bo dobrze wie, że jak się wysuszy, to się wykruszy.
  • Szablon:T urlop spędza biegnąc do miejsc atrakcyjnych turystycznie , gdzie robi wszystko to, co normalni ludzie robią na urlopach, tyle że szybciej. Do domu wraca również biegiem. Historycznie prąd biegania podróżniczego zapoczątkował Forrest Gump.
    • Szablon:T odmiana biegacza-podróżnika. Biegnie do miejsc kultu religijnego.
  • Szablon:T urodził się w adidasach na nogach. Gdy pierwszy raz wyszedł na trening, to od razu przebiegł 15 km w godzinę. Spodobało mu się na tyle, że postanowił jeszcze trochę potrenować i przebiec maraton ten jeden raz. Chyba, że biegacz jest półbogiem – wówczas startuje w kilku maratonach rocznie. Atrybutem maratończyka jest numerek startowy. Ten biegacz, który wygra dostaje też medal (tak naprawdę medal dostają wszyscy, ten co wygrał za to, że wygrał, a pozostali, żeby nie było im tak bardzo smutno). Maratończycy pojawiają się stadnie w umówionym dniu i miejscu świata, uwielbiają biegać po asfalcie i przepychać się łokciami. Podobno pierwszy maraton przebiegł jakiś Grek z Aten po jakiejś bitwie, ale na mecie zaliczył zgon. Małe dziewczynki i cieniasy, które nie potrafią przebiec maratonu, biegają w biegach krótkodystansowych.
    • Szablon:T zaawansowana odmiana maratończyka. Dla niego jeden maraton to za mało, dlatego biega od razu dwa albo trzy, najlepiej przez pustynię.
  • Szablon:T biega, bo trenuje do triathlonu, pięcioboju nowoczesnego i innych wielobojów. W rzeczywistości pływanie, jazda rowerem czy strzelanie to dla niego nic innego, jak nieco odmienne formy biegania.
  • Szablon:T nie ma że boli, biegać trzeba. Nie zatrzyma go nic: naciągnięte ścięgna, zwichnięta kostka, kolka, grypa ani 40 stopni gorączki. Przecież ból to złudzenie, a po osiągnięciu odpowiedniego poziomu endorfin, jakie wydziela jego mózg podczas biegania, boleć przestaje. Masochista nie przestaje biegać nawet gdy na dworze jest –25 albo +50 stopni, oberwanie chmury, burza z gradobiciem, powódź lub trzęsienie ziemi. Im gorzej, tym lepiej.
Biegacz-wesołek. Ten pies próbuje zarazić swoją właścicielkę radością biegania
Ten biegacz woli biegać tyłem
  • Szablon:T bieganie to dla niego frajda, którą stara się, niczym rzeżączką, zarażać każdego na lewo i prawo. Uważa, że gdyby więcej ludzi biegało, to świat byłby lepszym miejscem, dlatego wyciąga na bieganie członków rodziny, przyjaciół, znajomych z pracy, sąsiadów, zwierzęta domowe typu pies, kot, świnka morska, koń. Wierzy, że przyjemności z biegania powinni doświadczyć wszyscy i wszystko, dlatego często zabiera ze sobą na bieganie różne rzeczy, jak np. lokówka, garnek, rower, onuce, por, ziemniak, kilogram jabłek.
  • Szablon:T biegacz o nieokreślonej orientacji. Coś pomiędzy biegaczem przygodowym, podróżnikiem, masochistą, maratończykiem, a zwykle też gadżeciarzem. Jeździ w góry takie jak Alpy, Kaukaz, Karakorum, Pamir czy Himalaje nie po to, by na nie wchodzić, ale by na nie wbiegać. Czasem jeździ także w Tatry, ale tylko zimą, przy dużym mrozie, zalodzeniu i najwyższym stopniu zagrożenia lawinowego (bo jak się bawić, to na całego). Swoją sylwetką i tempem budzi przerażenie wśród normalnych turystów wysokogórskich (co słabsi psychicznie mdleją na jego widok). Z ekwipunku zabiera ze sobą kurtkę, 2 batony, pół litra herbaty i z 10 metrów liny tak na wszelki wypadek. Nie posiada raków ani czekana, bo są zbyt ciężkie by z nimi biegać. Na szczyty, niezależnie od panujących warunków, wbiega w adidasach, a często też w krótkich spodenkach.