Urząd pracy
Z Nonsensopedii, polskiej encyklopedii humoru
Byłem w PUP-pie i znów g zrobiłem.
- Bezrobotny o Powiatowym Urzędzie Pracy
Urząd pracy – miejsce, w którym bezrobotni spotykają niepracujących. Jak sama nazwa wskazuje, ich zadaniem jest znajdowanie pracy, z czego wywiązują się świetnie, dając ją zatrudnionym tam urzędnikom.
Rodzaje petentów[edytuj • edytuj kod]
- Żul – najczęściej spotykany rodzaj petenta, do urzędu przychodzi wyłącznie po ubezpieczenie. Kompletnie nie zależy mu na znalezieniu zatrudnienia, a samo słowo praca wzbudza u niego zimne poty.
- Zasiłkowicz – przychodzi po zasiłek, a gdy skończy się przyznawanie wsparcia finansowego, idzie na dwa dni do roboty i wraca znowu jako bezrobotny.
- Absolwent – świeżo po szkole, a czasem nawet po studiach. Zwykle zlecane są mu zajęcia wzgardzone przez żuli i zasiłkowiczów, kompletnie odbiegające od profilu szkoły, którą ukończył.
- Inwalida – dostaje od ręki pracę na pół etatu z wynagrodzeniem całoetatowym.
- Stażysta – przeciwieństwo inwalidy, otrzymuje pracę na pełen etat z wynagrodzeniem jak za pół.
Rodzaje urzędników[edytuj • edytuj kod]
- Kawoszka – wykonuje ciężką pracę, polegającą na piciu kawy, plotkowaniu z koleżankami i okazjonalnym scrollowaniu Facebooka na służbowym komputerze, którą dodatkowo utrudnia konieczność okazjonalnego spławiania natrętnych szkodników, niewiadomo po co zawracających jej głowę;
- Żandarm – wziął sobie za cel uświadamianie petentom braku przymusu pracy, poprzez odbieranie statusu bezrobotnego niewdzięcznym leserom, takim jak doktor fizyki, który odmówił posady zamiatacza ulic;
- Referent – jedyny rodzaj, który potrafi wykazać ludzkie odruchy. Niekiedy nawet podpowie, do kogo pójść z postulatem.
Ciekawostki[edytuj • edytuj kod]
- Urzędy pracy będą zawsze – jeżeli wszyscy by nagle dostali pracę, to urzędnicy staliby się bezrobotni, przez co muszą zajmować swoje stanowiska.