Markus Eisenbichler
Ten artykuł dotyczy niemieckiego skoczka narciarskiego. Zobacz też hasła o innych osobach o tym imieniu. |
Grrrr!!!
- Markus Eisenbicher o tym artykule
Markus Eisenbichler (czyt. Wściekła Ajzenbiśla; ur. 3 kwietnia 1991 w Siegsdorf) – niemiecki skoczek narciarski. Najbardziej wkny zawodnik w historii tego sportu.
Życiorys
W wieku 5 lat mały Markus miał wypadek. Przyssał się ustami do rury odkurzacza. Zanim znaleźli go rodzice, ten specyficzny pierwszy pocałunek poczynił nieodwracalne zmiany. Otwór gębowy przyszłego skoczka został rozciągnięty i tak zostało mu do dziś. Z tego powodu śmiali się z niego koledzy w szkole. A kiedy Markus otwierał usta, żeby wyrazić swoje niezadowolenie, śmiali się jeszcze bardziej. Wtedy właśnie rodzice zapisali Eisenbichlera do lokalnego klubu narciarskiego, licząc na to, że kiedy ich dziecko zajmie się skokami, przestanie się tak wkurzać na rówieśników. Nie wyszło, ale Markus został przy sporcie do dziś.
Rozwój sportowy Eisenbichlera byłby niemal wzorowy, gdyby nie pewne szczegóły. W wieku 15 lat zadebiutował na arenie międzynarodowej podczas konkursu FIS Cupu w Bischofshofen. Zajął tam 27. miejsce na 44 zgłoszonych skoczków, jednak trzeba zaznaczyć, że 15 z nich zostało zdyskwalifikowanych. Gapili się na dziwne miny, które stroił Markus, i spóźnili się na swoją kolej. Zdarza się. Po tym wydarzeniu niemieccy trenerzy wycofali go z rywalizacji na ponad 2 lata.
W lutym 2010 Ajzenbiśli pozwolono na debiut w Pucharze Świata. Niestety nie był to debiut udany, zakończył się bowiem odpadnięciem w kwalifikacjach. Markus był tak zły, że następnego dnia po zawodach pogryzł Witalija Szumbarecia za to, że nawet skoczek z Ukrainy był w stanie dostać się do drugiej serii, a on nie. Biedny Szumbareć po tym wydarzeniu zamknął się w sobie i nigdy więcej nawet nie zakwalifikował się do konkursu.
Od tamtej pory każde zawody z udziałem Eisenbichlera były traktowane jako wydarzenie podwyższonego ryzyka, co wiązało się ze wzmożoną liczbą policjantów (a w przypadku co bardziej przezornych organizatorów także antyterrorystów i wojska) nadzorujących konkursy. Przez kolejnych kilka sezonów Markus, mimo całkiem przyzwoitej dyspozycji, dostawał szanse w Pucharze Świata tylko w ramach grupy krajowej na Turnieju Czterech Skoczni. Ewentualnie gdzieś na lotach albo w Japonii, żeby zamiast się wkurzać, zaczął podziwiać nowe doznania. Ewentualnie wcale. Markus był bardzo wkurzony, kiedy nie skakał.
Problem pojawił się na początku 2014 roku, kiedy Markus zaczął w tych pojedynczych występach skakać tak dobrze, że dłużej nie dało się chować go przed światem. Początkowo rozważano wypuszczanie Ajzenbiśli w kagańcu, jednak okazało się, że przepisy zabraniają mu w tym skakać. Ostatecznie przed każdym startem lekarz niemieckiej kadry aplikował skoczkowi końską dawkę hydroksyzyny.
W grudniu 2016 Markus po raz pierwszy stanął na podium, zajmując trzecie miejsce w Lillehammer. Wśród działaczy wybuchła panika. Ostatecznie, pomimo pierwszego miejsca Kamila Stocha i drugiego Macieja Kota, kibice nie usłyszeli po tych zawodach polskiego hymnu, gdyż organizatorzy nie chcieli narażać biało-czerwonych na długotrwałe przebywanie w pobliżu wściekłej Ajzenbiśli. Dawki hydroksyzyny zwiększyły się czterokrotnie. W tym samym sezonie Eisenbichler zajął trzecią lokatę jeszcze trzy razy (w tym na mistrzostwach świata), a w następnym raz był drugi. Jednak aż do 22 marca 2019 roku nie udało mu się wygrać konkursu Pucharu Świata. Markus był bardzo wkurzony z tego powodu.
Technika skoku
W przeciwieństwie do skoczków norweskich, którzy przed każdym skokiem naciągają sobie kombinezon dla zwiększenia ilości miejsca na jaja powierzchni nośnej, Eisenbichler przed każdym skokiem naciąga sobie mięśnie odpowiadające za mimikę twarzy. Wszystko po to, żeby po wylądowaniu móc jeszcze bardziej ekspresyjnie wyrazić swoje niezadowolenie z przed chwilą oddanej próby.
Jeżeli chodzi o sam skok, Markus nie przykłada większej uwagi do techniki czy estetyki lotu i lądowania. Stąd nienajwyższe oceny od sędziów i brak większych sukcesów na koncie. Pod tym względem Ajzenbiśla przypomina trochę Piotra Żyłę – z tą różnicą, że o ile Polak ma treningi, hehe, w dupie, bo cieszy się z życia jak głupi do sera, o tyle Niemiec jest zbyt wkny na trenera, żeby go słuchać.
Ciekawostki
- Jego szczęka potrafi się rozwierać pod kątem 180 stopni.
- Pewnego razu zjadł szczęśliwą świnkę Thomasa Dietharta. Po tym wydarzeniu Austriak zniknął ze szczebla międzynarodowego.
- Severin Freund dwa razy specjalnie zerwał sobie więzadła w kolanie po to, żeby nie musieć spędzać całego sezonu w otoczeniu Markusa. A nawet gdy się już wyleczył, poddał się trzeciej operacji na wszelki wypadek.
- Raz jak się wkurzył, to skoczył 8,5 metra poza rozmiar skoczni z najniższej belki. Potem wkurzył się jeszcze bardziej, bo okazało się, że to była tylko seria próbna.
- Większość ludzi może sobie włożyć żarówkę do ust, ale nie może jej potem wyjąć. Markus może.
- Życiowym sukcesem Ajzenbiśli jest zdobycie złotego medalu MŚ w Seefeld w lutym 2019, dzięki czemu mógł stanąć na najwyższym stopniu podium i wyzwolić większą część zgromadzonego w sobie gniewu.
- Po zakończeniu kariery Ajzenbiśla planuje dopracować swoją technikę gryzienia i zacząć występować w MMA. Może tam w końcu uda mu się wyżyć i uspokoić. Trzymamy kciuki!
10 twarzy Ajzenbiśli