Mechanik samochodowy: Różnice pomiędzy wersjami

Z Nonsensopedii, polskiej encyklopedii humoru
M (no to jedziem)
M
 
(Nie pokazano 28 wersji utworzonych przez 12 użytkowników)
Linia 1: Linia 1:
{{osoba styl}}
{{cytat|– Jak nazywa się powypadkowy Mercedes?<br />– Mercedes-Bęc!|Branżowy suchar o '''Mercedesie'''}}
[[Plik:Auto Mechanic.jpg|thumb|250px|''P{{cenzura3}}lone [[Volkswagen|wieśwageny]], wiecznie w nich zawieszenie siada…]]
{{t|Mercedes-Benz|lub po prostu ''merol''}} niemiecka firma produkująca samochody dla kierowników, prezesików i innych ''[[Poseł|garniturków]]'' chcących poczuć się tak wygodnie jak we własnym bujanym [[krzesło|krześle]]. Kiedyś Mercedesy słynęły z niezawodności, dzisiaj słyną głównie z tego, że są najbardziej przepacanymi samochodami, na jakie można <s>zmarnować swoje [[pieniądze]]</s> sobie pozwolić.
{{cytat|Ta paaanie, to już złom jest, do naprawy się nie nadaje… 250 złotych się należy.|[[NFZ]] przynajmniej nie chce pieniędzy od ciebie za to, że ci nie pomogli}}
'''Mechanik samochodowy''' – człowiek zajmujący się ogólnopojętym ''grzebaniem'' w samochodach. Jego głównymi umiejętnościami są spojrzenie fachowym okiem na twój samochód i określenie na tej podstawie, który łącznik stabilizatora należy wymienić i wyjaśnienie, dlaczego będzie musiał do tego celu wyjąć silnik z auta, żeby się do niego dostać. Ponadto mechanicy samochodowi to chodzące słowniki wulgaryzmów i bardzo chętnie wykorzystują swoją wiedzę w tym temacie, gdy spod tej j{{cenzura3}}ej uszczelki znowu cieknie jak z k{{cenzura3}}y wypi{{cenzura3}}onej przez stado [[murzyn]]ów. Ze względu na te cechy, mechanik samochodowy stanowi [[kobieta|kobiecy]] obiekt pożądania, gdyż jest najbliższy wizerunkowi samca alfa, a także ma bardzo duży posłuch wśród krewnych i znajomych, którzy czerpią garściami z kopalni wiedzy, jaką jest mechanik samochodowy w rodzinie – nawet, jeśli ledwo skończył zawodówkę i to tylko dlatego, że ojciec przywiózł dyrektorowi bańkę [[bimber|bimbru]] domowej roboty lub ropy spuszczonej ze swojego ciągnika.


== Najczęściej spotykane typy mechaników samochodowych ==
== Historia ==
[[Plik:Lusterko na taśmę.jpg|thumb|250px|Widać tu rękę doświadczonego mechanika, pełna profeska]]
Początki przypominają trochę reklamę batona Twix z tą różnicą, że przeciwnie do reklamy najpierw byli podzieleni, a później połączyli siły. A więc: było sobie dwóch kolesi o nazwiskach Daimler i Benz, którzy postanowili zmotoryzować Stuttgart, bo denerwującym był fakt, że na czas podróży trzeba było brać poprawkę na to, żeby koń się najadł, napił i wysr… to znaczy, zrobił, [[Gówno|co trzeba]]. Ten pierwszy założył firmę sygnowaną własnym nazwiskiem w 1890 roku, ten drugi nieco wcześniej – w 1883. Gdzieś w okolicach 1900 roku Daimler zmienił nazwę na Mercedes (to po córce E. Jellinka, który władował ponad pół miliona marek w firmę, więc coś mu się należało), co z hiszpańskiego oznacza „łaska” (co pokrywa się z rzeczywistością: Mercedes robi łaskę właścicielowi, jeśli się nie zepsuje).
* '''mechanik młodociany''' – zazwyczaj ma nie więcej niż 21 lat, zrobił zawodówkę lub skończył technikum samochodowe, jeśli wystarczyło mu samozaparcia, żeby nie skończyć wśród plebsu z [[Zakład Doskonalenia Zawodowego|ZDZ]]. Potrafi zrobić podstawowy przegląd auta, może umie też wyregulować gaźnik i skasować luz zaworowy w [[FSO Polonez|Polonezie]], bo szkoła nie miała lepszych aut na stanie, a program nauczania zatrzymał się na latach 90. i budowie karburatora. Do niedawna gatunek na wymarciu, od pewnego czasu zwiększa swoją liczebność dzięki [[Leszek Kuzaj|Leszkowi Kuzajowi]] reklamującemu w telewizji szkoły zawodowe.
** '''mechanik młodociany domorosły''' – również ma poniżej 21 lat i rodzice wysłali go do miasta, żeby zrobił jakąś szkołę i miał fach w ręku, dzięki któremu być może znajdzie sobie jakąś robotę. Umie więcej niż nauczyciele w szkole, bo ojciec dawał mu do zabawy swojego [[Traktor#Trzydziestka|Ursusa]] zamiast żołnierzyków czy [[gender|lalek Barbie]], ale ponieważ jest ze wsi, nie chce mu się robić nic ponad zdanie do następnej klasy.
* '''mechanik wykształcony''' – ma ok. 30-40 lat, zawsze chodzi w idealnie skrojonym kombinezonie, nienagannie wyprasowanym i sterylnym niczym kitel [[Amerykańscy naukowcy|amerykańskiego naukowca]]. Pracuje w autoryzowanym serwisie obsługi (ASO) i gdzieś na ścianie na pewno wisi dyplom, który otrzymał od przedstawiciela jakiejś marki samochodów za bycie ''wybitnym specjalistą w dziedzinie motoryzacji''. Niczym robot jest zaprogramowany do wykonywania określonych czynności przy danym modelu, przy czym nigdy nie naprawia niczego, bo wszystko przecież i tak idzie na złom, więc potrafi tylko wymieniać części. Nigdy nie brudzi sobie rączek – zawsze pracuje w rękawiczkach. Co ironiczne, przy swoim aucie nie umie niczego zrobić, bo jest innej marki niż ta, w której został przeszkolony do ''serwisowania'', więc jeździ do innego ASO, gdzie takie same [[leming (osoba)|lemingi]] jak on ''naprawiają'' mu samochód.


* '''mechanik [[Polska|polski]]''' – wiek dowolny, jednak im starszy, tym jego cechy wyrażające polskiego mechanika są wyraźniejsze. Jest tym bardziej pyskaty, im mniej umie, a najlepiej wychodzi mu nicnierobienie i naciąganie klientów na niepotrzebne naprawy. Wypiętą kostkę od przepływomierza naprawia poprzez wymianę wszystkich świec zapłonowych, przejechanie silnika „samostartem”<ref>Czyli, mówiąc w dużym skrócie, paliwem w spreju, które się psika do silnika</ref>, przeczyszczenie całego układu zapłonowego i dolanie paliwa, za co sobie oczywiście odpowiednio policzy (czyli po cenach detalicznych w [[Zimbabwe]] po przeliczeniu z dolara zimbabweńskiego na złotego polskiego przy przyjęciu fixingu NBP na piątek po Bożym Ciele z doliczeniem podatku od wzbogacenia i cła za transport rzeczny śródlądowy z roboczogodziną w wysokości 200% średniej ustawowej ceny roboczogodziny w dniu świątecznym).
Konkurencja rozwijała się i trwała do 1914 roku… Jak to: co się wtedy stało? Jakbyś na historii słuchał, a nie grał w [[kółko i krzyżyk]], to byś wiedział, że w 1914 w Sarajewie zaje… noo, zabili austrowęgierskiego księcia, co spowodowało wybuch I wojny światowej, nieuku! No ale mniejsza. W każdym bądź razie po zakończeniu wojny gospodarczo zrównane z ziemią [[Niemcy]] wymusiły na Daimlerze i Benzie połączenie przedsiębiorstw, jeśli nie chcieli wylądować na bruku (i tak mieli szczęście, że wtedy [[Adolf Hitler|wujek Adolf]] siedział w więzieniu i pisał [[Mein Kampf|pamiętniki]]).
** '''mechanik polski samozatrudniony'''<ref>Znaczy się prowadzi własny warsztat</ref> – nazywa się Pan Kazek, Pan Mietek lub Pan Wiesiek i jest czyimś szwagrem. Klienci zawsze dowiadują się o nim z polecenia, gdyż Pan Mietek (rzadziej Pan Janek lub Pan Gienek) to istny cudotwórca i spinaczem naprawiłby nawet helikopter ([[Angus MacGyver|brzmi znajomo?]]). Uczył się na błędach, zazwyczaj swoich, więc obsługa pojazdów samochodowych idzie mu znakomicie, bo wie, czego nie powinien robić, żeby niczego nie spieprzyć. Jego dewizą życiową jest „''bez młota to nie robota''”.
* '''mechanik [[Rosja|rosyjski]]''' – nie istnieje dla niego taka usterka, której nie potrafiłby naprawić. Dziury w podwoziu zakleja kawałkiem blachy, silnik przywraca do życia za pomocą drutu ukradzionego z kolei, a zawieszenie łączy gumkami-recepturkami. Wgniecenia w blacharce prostuje, wybijając je kopniakami z drugiej strony, a poważne naprawy blacharsko-lakiernicze przeprowadza, obwiązując uszkodzoną część liną i ciągnąc ją drugim samochodem – najlepiej wychodzi mu to [[KrAZ]]em, ale nie jest to zbyt popularne narzędzie, więc radzi sobie innymi sposobami.


== Zobacz też ==
Dalsza historia jest niemal tak bardzo nieciekawa, jak tylko się da: firma Daimler-Benz istniała aż do 1997 roku, bez problemu radząc sobie w okresie II wojny światowej, kryzysów gospodarczych, politycznych, zmianę ustrojów, połączenie [[RFN]] z [[NRD]], aż w 1997 roku zdecydowano się na wykupienie akcji Chryslera, licząc na opanowanie amerykańskiego rynku. Ale wtedy [[nagły zwrot akcji|przyszedł]] wielki i niedobry [[kryzys gospodarczy]], [[Stany Zjednoczone Ameryki|hamerykańska]] gospodarka poleciała na łeb, na szyję i wszystkie plany szlag trafił.
* [[diagnosta samochodowy]]


{{przypisy}}
== Modele ==
{{zawody}}
Mercedes zawsze produkował auta niezawodne, szybkie, piękne, luksusowe i bezpieczne, przy czym należy pamiętać, że żaden z modeli w prawie stuletniej historii firmy nie łączył w sobie wszystkich tych cech. Młodzi, piękni i bogaci sprawiali sobie zawsze modne roadstery, które z niezawodnością miały tyle wspólnego co [[Korea Północna]] z demokracją, niemłodzi, niepiękni, ale wciąż bogaci gustowali w klockach pokroju [[Mercedes-Benz W100|modelu 600]] czy [[Mercedes-Benz klasy S|S-klasy]], taksiarze brali [[Mercedes-Benz W123|W123]] albo [[Mercedes-Benz W201|„stodziewięćdziesiątkę”]] z dieslem i przekazywali sobie te auta z pokolenia na pokolenie.
{{Motoryzacja}}
{{Przypisy}}
<!--[[Kategoria:Motoryzacja]]
[[Kategoria:Marki samochodów]]-->


[[Kategoria:Zawody związane z transportem]]
= =

{{nagłówek cytatu}}
:'''Koleś'''<br>
Zabójstwa:
*''Jasna cholera… Chodziłem sobie za własnymi sprawami, ciesząc się prawem do noszenia broni, a wyście się na mnie rzucili!''
*''Hehehe, upadłeś i nie możesz wstać!''
*''A ten – za tatusia.''
*''Mówcie mi: Doktor Eutanazja.''
*''(również przy przebraniu się w nominalny strój Kolesia) Broń nie zabija ludzi. Ja to robię.''
*''Przykro mi, chłopcy. Biblia mówi, że mam rację.''
*''Słodko.''
*''Ktoś mi rąbnął pączki i teraz wszyscy za to zapłacicie.''
*''I czy jest to dopuszczalne przez konstytucję!''
:''(w szale zabijania, wyliczane przy kolejnych zabójstwach)''
*''Za mamusię… Za tatusia… Za papieża… Za małego Jasia… Za małpkę Bobo… Za twój krzywy ryj… Za moją ochotę… Za resztę amunicji.<br>
:''(przy spaleniu kogoś)
*''Pachnie jak… kurczak…''
*''Hmmm, dobrze wysmażone pyszności!''
:''(przy korzystaniu z broni białych)
*''Ciekawe, czy mógłbym tym jednym ciosem przeciąć kilka osób…''
*''Uu, ostra broń… Ktoś mógłby stracić kończynę… Ekstra…''
*''(tylko przy łapaniu rzuconej maczety) A paluchy dalej się trzymają. Heh, dziękuję bardzo.''
*''Łaaał… Te rzeczy nigdy się nie nudzą.''
Sytuacje:
*''(poniedziałkowa wizyta u szefa)<br />– Hej, Koleś, nie wiem, jak ci to powiedzieć, ale jesteś ZWOLNIONY.<br />– Przecież dopiero wczoraj zacząłem.<br />– (śmiech) Twój czek leży na biurku. Idź i go sobie weź.''
*''(realizacja czeku w banku)<br />– Czeeeść. Czy ktoś w ogóle może ci pomóc?<br />– Chciałbym zrealizować ten żałosny czek.''
*''(w lokalnym sklepie spożywczym, prowadzonym przez talibańskiego sprzedawcę-terrorystę)<br />– Łooo Jezu, co tak capi? Czy ktoś tu zarżnął kozę? Nie no, pytam serio!<br />(później przy kasie)<br />– Czołem. Coś byś chciał?! Tu nie jest gapiernia, żeby się gapieć! To-o będzie: PIĘĆ dolarów. (po zapłaceniu) Dziękuje za twoją nieczystą wizytę. A teraz wynocha! I zapraszam ponownie!<br />– Hm, skoro tak mówisz…''
*''(podczas wtorkowej spowiedzi)<br />– Pobłogosław mnie, ojcze, bo ciężko zgrzeszyłem. No naprawdę, nie robię sobie jaj! Nie jestem jakimś grzesznikiem po byku!<br />– Czy złożyłeś ofiarę na kościół?<br />– Tak.<br />– W takim razie odpuszczam ci grzechy, synu. Następny!<br />– Dzięki!''
*''(rozmowa kilku ludzi pod kościołem, tuż po spowiedzi)<br />– O co ci chodzi? Własnego tyłka byś nie poznał!<br />– Hej, kolego! Jeśli nie jesteś częścią rozwiązania, stanowisz część problemu!<br />(zza kontenera wybiega talib-samobójca)<br />– (wszyscy) JASNA DUPA!<br />(eksplozja, pojawia się kolejny terrorysta)<br />– Odzyskujemy te ziemie w imię Allaha. Szykujcie się na śmierć, niewierni!<br />(z kościoła wybiegają uzbrojeni po zęby księża)<br />– Wychodźcie, moi pokojowo nastawieni bracia. Czas na biczowanie o biblijnych rozmiarach. Już czas, chodzący w piżamach poganie.''
*''(zadanie z petycją)<br />– Hm, muszę zebrać podpisy pod tą… petycją… Na szczęście mam podejście do ludzi.<br />(bezpośrednie rozmowy)<br />– Dzień dobry. Czy zechcesz podpisać petycję? (odmowa) Po prostu podpisz tę głupią petycję. Mam inne rzeczy do zrobienia! (kolejna odmowa) Podpiszesz to ty czy pozostali przy życiu członkowie twojej rodziny?/Podpisz tę cholerną petycję albo pójdę za tobą do domu i zabiję cię jak psa.''
*''Hm, głupia książka do biblioteki. Suka [żona Kolesia] i tak nie umie czytać.''
*''(dialog z [[wikipedia:pl:Gary Coleman|Garym Colemanem]])<br />– Dzień dobry, panie Kuleman.<br />–cośtam cośtam, muszę w grze sprawdzić co, i później na końcu<br />– Dobra, dobra, ale jak zobaczę, że sprzedajesz moją książkę na Allegro, to cię znajdę i skopię ci dupala.''
*''(środa i ucieczka z browaru, Koleś wychodzi ze skrzyni i bierze do ręki szpadel)<br />– Łoo Jezu, Wiechu, tera łon ma łopatę! Aaaaa!''
<!--[[Kategoria:Cytaty informatyczne|Postal 2]]-->

Aktualna wersja na dzień 16:25, 22 maj 2022

PCenzura2.svglone wieśwageny, wiecznie w nich zawieszenie siada…

Ta paaanie, to już złom jest, do naprawy się nie nadaje… 250 złotych się należy.

NFZ przynajmniej nie chce pieniędzy od ciebie za to, że ci nie pomogli

Mechanik samochodowy – człowiek zajmujący się ogólnopojętym grzebaniem w samochodach. Jego głównymi umiejętnościami są spojrzenie fachowym okiem na twój samochód i określenie na tej podstawie, który łącznik stabilizatora należy wymienić i wyjaśnienie, dlaczego będzie musiał do tego celu wyjąć silnik z auta, żeby się do niego dostać. Ponadto mechanicy samochodowi to chodzące słowniki wulgaryzmów i bardzo chętnie wykorzystują swoją wiedzę w tym temacie, gdy spod tej jCenzura2.svgej uszczelki znowu cieknie jak z kCenzura2.svgy wypiCenzura2.svgonej przez stado murzynów. Ze względu na te cechy, mechanik samochodowy stanowi kobiecy obiekt pożądania, gdyż jest najbliższy wizerunkowi samca alfa, a także ma bardzo duży posłuch wśród krewnych i znajomych, którzy czerpią garściami z kopalni wiedzy, jaką jest mechanik samochodowy w rodzinie – nawet, jeśli ledwo skończył zawodówkę i to tylko dlatego, że ojciec przywiózł dyrektorowi bańkę bimbru domowej roboty lub ropy spuszczonej ze swojego ciągnika.

Najczęściej spotykane typy mechaników samochodowych[edytuj • edytuj kod]

Widać tu rękę doświadczonego mechanika, pełna profeska
  • mechanik młodociany – zazwyczaj ma nie więcej niż 21 lat, zrobił zawodówkę lub skończył technikum samochodowe, jeśli wystarczyło mu samozaparcia, żeby nie skończyć wśród plebsu z ZDZ. Potrafi zrobić podstawowy przegląd auta, może umie też wyregulować gaźnik i skasować luz zaworowy w Polonezie, bo szkoła nie miała lepszych aut na stanie, a program nauczania zatrzymał się na latach 90. i budowie karburatora. Do niedawna gatunek na wymarciu, od pewnego czasu zwiększa swoją liczebność dzięki Leszkowi Kuzajowi reklamującemu w telewizji szkoły zawodowe.
    • mechanik młodociany domorosły – również ma poniżej 21 lat i rodzice wysłali go do miasta, żeby zrobił jakąś szkołę i miał fach w ręku, dzięki któremu być może znajdzie sobie jakąś robotę. Umie więcej niż nauczyciele w szkole, bo ojciec dawał mu do zabawy swojego Ursusa zamiast żołnierzyków czy lalek Barbie, ale ponieważ jest ze wsi, nie chce mu się robić nic ponad zdanie do następnej klasy.
  • mechanik wykształcony – ma ok. 30-40 lat, zawsze chodzi w idealnie skrojonym kombinezonie, nienagannie wyprasowanym i sterylnym niczym kitel amerykańskiego naukowca. Pracuje w autoryzowanym serwisie obsługi (ASO) i gdzieś na ścianie na pewno wisi dyplom, który otrzymał od przedstawiciela jakiejś marki samochodów za bycie wybitnym specjalistą w dziedzinie motoryzacji. Niczym robot jest zaprogramowany do wykonywania określonych czynności przy danym modelu, przy czym nigdy nie naprawia niczego, bo wszystko przecież i tak idzie na złom, więc potrafi tylko wymieniać części. Nigdy nie brudzi sobie rączek – zawsze pracuje w rękawiczkach. Co ironiczne, przy swoim aucie nie umie niczego zrobić, bo jest innej marki niż ta, w której został przeszkolony do serwisowania, więc jeździ do innego ASO, gdzie takie same lemingi jak on naprawiają mu samochód.
  • mechanik polski – wiek dowolny, jednak im starszy, tym jego cechy wyrażające polskiego mechanika są wyraźniejsze. Jest tym bardziej pyskaty, im mniej umie, a najlepiej wychodzi mu nicnierobienie i naciąganie klientów na niepotrzebne naprawy. Wypiętą kostkę od przepływomierza naprawia poprzez wymianę wszystkich świec zapłonowych, przejechanie silnika „samostartem”[1], przeczyszczenie całego układu zapłonowego i dolanie paliwa, za co sobie oczywiście odpowiednio policzy (czyli po cenach detalicznych w Zimbabwe po przeliczeniu z dolara zimbabweńskiego na złotego polskiego przy przyjęciu fixingu NBP na piątek po Bożym Ciele z doliczeniem podatku od wzbogacenia i cła za transport rzeczny śródlądowy z roboczogodziną w wysokości 200% średniej ustawowej ceny roboczogodziny w dniu świątecznym).
    • mechanik polski samozatrudniony[2] – nazywa się Pan Kazek, Pan Mietek lub Pan Wiesiek i jest czyimś szwagrem. Klienci zawsze dowiadują się o nim z polecenia, gdyż Pan Mietek (rzadziej Pan Janek lub Pan Gienek) to istny cudotwórca i spinaczem naprawiłby nawet helikopter (brzmi znajomo?). Uczył się na błędach, zazwyczaj swoich, więc obsługa pojazdów samochodowych idzie mu znakomicie, bo wie, czego nie powinien robić, żeby niczego nie spieprzyć. Jego dewizą życiową jest „bez młota to nie robota”.
  • mechanik rosyjski – nie istnieje dla niego taka usterka, której nie potrafiłby naprawić. Dziury w podwoziu zakleja kawałkiem blachy, silnik przywraca do życia za pomocą drutu ukradzionego z kolei, a zawieszenie łączy gumkami-recepturkami. Wgniecenia w blacharce prostuje, wybijając je kopniakami z drugiej strony, a poważne naprawy blacharsko-lakiernicze przeprowadza, obwiązując uszkodzoną część liną i ciągnąc ją drugim samochodem – najlepiej wychodzi mu to KrAZem, ale nie jest to zbyt popularne narzędzie, więc radzi sobie innymi sposobami.

Zobacz też[edytuj • edytuj kod]

Przypisy

  1. Czyli, mówiąc w dużym skrócie, paliwem w spreju, które się psika do silnika
  2. Znaczy się prowadzi własny warsztat