Paparazzi

Skryją się wszędzie

Paparazzi – młodzieńcy (wł. ragazzo), którzy za dewizę: „Strzelę każdego fajfusa i każdą dziunię” kupili sobie aparaty nie tylko ortodontyczne, aby stać się najskuteczniejszymi reporterami jacy kiedykolwiek chodzili po tym łez padole. Niczym ninja czają się po krzakach i wspinają na drzewa, a jedyną oznaką ich obecności jest błysk lampy, przez co można określić takiego mianem „człowiek-błyskawica”. Ich celem jest zdobycie takiej fotki, jakiej nikt przed nimi i nikt po nich już nie zdobędzie. Dla tego gotowi są poświęcić życie. Nawet cudze.

Pionierami tego zawodu byli angielscy lotnicy fotografujący Hitlera i jego kompanię w czasie II wojny światowej.

Dzisiaj wykonuje się zdjęcia na masową skalę, m.in.: zdjęcia znanych osobistości, zdjęcia z nich ubrań, a nawet z zajmowanych stanowisk. Gotowe fotki ukazują się potem w brukowcach, czytanych przez ludność z wypiekami na twarzy (ludność bez wypieków nie czyta tych głupot).

Najsłynniejszym paparazzim jest dziś papież Ratzinger, czyli „Papa-Ratzi”.

Większość paparazzich nie używa tradycyjnych aparatów fotograficznych, a specjalnie dla nich produkowane „paparaty”.